marszałek konfederacyjny, ip. Unruh, ip. Kotowicz starosta grodzieński z córką swoją, ip. starościanka lelowska, ip. Ankiewiczowa pisarzowa dekretowa koronna z córką swoją piękną i grzeczną, i wiele inszych. Ten wieczór weselej odprawiony niźli wczorajszy dzień. Cedat ad Gloriam Dei, rozjechali się goście z północy.
7^go^ Februarii pięknego charta darowałem ip. Towiańskiemu podczaszemu koronnemu po uszczwanym w oczach jego wilku; Lwem się nazywał, miałem go od ip. Massalskiego marszałka grodzieńskiego.
9^go^ byłem na traktamencie u ipana wojewody poznańskiego.
10^go^ częstowałem u siebie ipp. posłów od ipp. hetmanów koronnych, nazajutrz miałem na obiedzie siła gości i
marszałek konfederacyjny, jp. Unruh, jp. Kotowicz starosta grodzieński z córką swoją, jp. starościanka lelowska, jp. Ankiewiczowa pisarzowa dekretowa koronna z córką swoją piękną i grzeczną, i wiele inszych. Ten wieczór weseléj odprawiony niźli wczorajszy dzień. Cedat ad Gloriam Dei, rozjechali się goście z północy.
7^go^ Februarii pięknego charta darowałem jp. Towiańskiemu podczaszemu koronnemu po uszczwanym w oczach jego wilku; Lwem się nazywał, miałem go od jp. Massalskiego marszałka grodzieńskiego.
9^go^ byłem na traktamencie u jpana wojewody poznańskiego.
10^go^ częstowałem u siebie jpp. posłów od jpp. hetmanów koronnych, nazajutrz miałem na obiedzie siła gości i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 118
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zjechał zyp. Wadowską stolnikową koronną, i ip. Kopciową kasztelanową brzeską córką jej, którym do Lublina asystowałem w kompanii i w Lublinie przez dni pięć służyłem. Rozjechałem się 27 Junii, 29^go^ stanąłem w Różance u ip. Pocieja, od którego 2 Julii odjechałem, od samej jejmości wziąwszy pięknego charta. W Brześciu za powrotem z Lublina, znalazłem miejsca różne zarażone powietrzem i różnemi zarazami. Stanąłem w domu 4 Julii, trafiłem na eksakcje swawolnej Moskwy. W dzień Rożańcowej Najświętszej Panny ślub wziął książę imć z Basią, córką naszą, prywatnie w pokoju.
Wymieszkawszy w domu kilka niedziel od powrotu z Lublina
zjechał zjp. Wadowską stolnikową koronną, i jp. Kopciową kasztelanową brzeską córką jéj, którym do Lublina assystowałem w kompanii i w Lublinie przez dni pięć służyłem. Rozjechałem się 27 Junii, 29^go^ stanąłem w Różance u jp. Pocieja, od którego 2 Julii odjechałem, od saméj jejmości wziąwszy pięknego charta. W Brześciu za powrotem z Lublina, znalazłem miejsca różne zarażone powietrzem i różnemi zarazami. Stanąłem w domu 4 Julii, trafiłem na exakcye swawolnéj Moskwy. W dzień Rożańcowéj Najświętszéj Panny ślub wziął książę imć z Basią, córką naszą, prywatnie w pokoju.
Wymieszkawszy w domu kilka niedziel od powrotu z Lublina
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 150
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Zawiszanki, dając mi znać o protestacji przeciwko mnie za instynktem Sapieżynej, generałowej artylerii lit., wdowy naszego opresora, w grodzie trockim zaniesionej, abym o uspokojenie tej protestacji przez Sapiehę, kanclerza lit., starał się. Potem pojechałem do Opola według rozkazu księżny hetmanowej i tam darowałem jej pięknego i dobrego charta. Przyjął mię łaskawie za jej rekomendacją książę Wiśniowiecki hetman i obiecał swoją promocją. Chart zaś ten, gdy za odjazdem moim uciekł, łowczy, więcej się podobno, aniżeli potrzeba było, obawiając niełaski pańskiej, został franciszkanem w Pińsku.
Powróciwszy do domu i święta wielkanocne odprawiwszy, byłem od rodziców moich, bo i
Zawiszanki, dając mi znać o protestacji przeciwko mnie za instynktem Sapieżynej, generałowej artylerii lit., wdowy naszego opresora, w grodzie trockim zaniesionej, abym o uspokojenie tej protestacji przez Sapiehę, kanclerza lit., starał się. Potem pojechałem do Opola według rozkazu księżny hetmanowej i tam darowałem jej pięknego i dobrego charta. Przyjął mię łaskawie za jej rekomendacją książę Wiśniowiecki hetman i obiecał swoją promocją. Chart zaś ten, gdy za odjazdem moim uciekł, łowczy, więcej się podobno, aniżeli potrzeba było, obawiając niełaski pańskiej, został franciszkanem w Pińsku.
Powróciwszy do domu i święta wielkanocne odprawiwszy, byłem od rodziców moich, bo i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 158
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pióra, Jęła uchodzić przed nim ukwapliwym skokiem. Cyntyjus popędliwym tuż tuż za nią krokiem Nacierać nie przestawał, a jej przybywało Ozdoby w biegu onym, bowiem białe ciało Z trudu otoczyło się szkarłatnym rumieńcem. Chocze z głowy zaplotki upadły jej z wieńcem, Pięknie z wiatrem się wiła kosa rozpostarta. Tak kiedy więc ochota myśliwego charta Za leśnym kotem w polu przeźrzoczystym ciska, A ten, z nieznajomego poszczwany siedliska, Wichrom bystrym wprzód nie da, ile w nim tchu staje Pędzi, ów odpoczynku także mu nie daje, Ale tuż nad nim wisi; już, już myśli nogą Dostać go, już mu w sercu śmierć gotuje srogą, Już chce
pióra, Jęła uchodzić przed nim ukwapliwym skokiem. Cyntyjus popędliwym tuż tuż za nią krokiem Nacierać nie przestawał, a jej przybywało Ozdoby w biegu onym, bowiem białe ciało Z trudu otoczyło się szkarłatnym rumieńcem. Choćże z głowy zaplotki upadły jej z wieńcem, Pięknie z wiatrem się wiła kosa rozpostarta. Tak kiedy więc ochota myśliwego charta Za leśnym kotem w polu przeźrzoczystym ciska, A ten, z nieznajomego poszczwany siedliska, Wichrom bystrym wprzód nie da, ile w nim tchu staje Pędzi, ów odpoczynku także mu nie daje, Ale tuż nad nim wisi; już, już myśli nogą Dostać go, już mu w sercu śmierć gotuje srogą, Już chce
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 16
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
mu: wyższego chce, nierad by umierał W tym stanie, w którym rodził. Ale niż odmianie Przywyknie, i pieniędzy, i życia nie stanie. 428. PSU PLEWY, OSŁOWI KOŚCI
Żołnierzowi kanarka w klatce do obozu, Żydowi połeć abo sadło kłaść do wozu, Więźniowi w turmie skrzypki, głodnemu dać raka, Charta reformatowi, wyżła abo ptaka, Głuchowi drumlę, obraz temu, co nie widzi, Niememu nuty; rzecze, że ten ze mnie szydzi. Przed katolika mięso, śledzia kłaść w sobotę Przed Rusina, dziękują oba za ochotę. Nieukowi słać księgę, a on i sylaby, I litery nie pozna; plebanowi baby,
mu: wyższego chce, nierad by umierał W tym stanie, w którym rodził. Ale niż odmianie Przywyknie, i pieniędzy, i życia nie stanie. 428. PSU PLEWY, OSŁOWI KOŚCI
Żołnierzowi kanarka w klatce do obozu, Żydowi połeć abo sadło kłaść do wozu, Więźniowi w turmie skrzypki, głodnemu dać raka, Charta reformatowi, wyżła abo ptaka, Głuchowi drumlę, obraz temu, co nie widzi, Niememu nuty; rzecze, że ten ze mnie szydzi. Przed katolika mięso, śledzia kłaść w sobotę Przed Rusina, dziękują oba za ochotę. Nieukowi słać księgę, a on i sylaby, I litery nie pozna; plebanowi baby,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 256
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tysięcy galer do Grecyjej płynie Kserkses; nazad go w mały czółn fortuna zwinie. Ani złodziej drabiny z turmy po się czeka: Choć często szyję łomie, skoczywszy ucieka; Woli, niż długo wisieć, kiedy go na ślemię Z trzech drewien kat zadziergnie, raz upaść na ziemię. 490. PO OBIETNICĘ NA RĄCZYM POSYŁAJ
Charta mi szlachcic jeden darował pod Sączem, Piwszy u mnie przez trzy dni. Posyłam na rączem, Jako polskie przysłowie, obligując drugiem, Że każda obietnica obraca się długiem. Aż on mnie trzecim w ten sens odpisuje żartem, Że się nie tak dalece z swoim droży chartem; Jednak oń trzeba w jego domu podpić
tysięcy galer do Grecyjej płynie Kserkses; nazad go w mały czółn fortuna zwinie. Ani złodziej drabiny z turmy po się czeka: Choć często szyję łomie, skoczywszy ucieka; Woli, niż długo wisieć, kiedy go na ślemię Z trzech drewien kat zadziergnie, raz upaść na ziemię. 490. PO OBIETNICĘ NA RĄCZYM POSYŁAJ
Charta mi szlachcic jeden darował pod Sączem, Piwszy u mnie przez trzy dni. Posyłam na rączem, Jako polskie przysłowie, obligując drugiem, Że każda obietnica obraca się długiem. Aż on mnie trzecim w ten sens odpisuje żartem, Że się nie tak dalece z swoim droży chartem; Jednak oń trzeba w jego domu podpić
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 296
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Który postrzegszy charty śladogonne/ Bieżał jako szyp w knieje niedogonne W dalekie pola/ i tam sobie w cieniu/ W głębokiej puszczy obległ przy strumieniu. Miłości Bożej.
XXXIV. Wnet obhełznawszy gębę swojej szkapie Twardym wędzidłem/ myślę o Harapie: Mam dwóch psów dobrych/ Myśliwca przedniego/ Myśliwca Świata/ świata obłudnego. Pierwszego charta naturą mianują/ Nadeń lepszego strudna wynajdują: Lecz postrzemienny (nałogiem go/ zową) Ten jest najrętszy/ i wszystkich psów głową.
XXXV. Rzuciwszy okiem po bystrym Jeleniu/ A on się pasie w jaworowym cieniu: Wypuszczę wodze/ dodawszy koniowi Ostróg/ a charty mając pogotowi Zemknę ze smyczy/ upatrzywszy swego
Ktory postrzegszy chárty śládogonne/ Bieżał iáko szyp w knieie niedogonne W dalekie polá/ y tám sobie w ćieniu/ W głębokiey pusczy obległ przy strumieniu. Miłośći Bożey.
XXXIV. Wnet obhełznawszy gębę swoiey szkápie Twárdym wędzidłem/ myślę o Hárápie: Mam dwoch psow dobrych/ Myśliwcá przedniego/ Myśliwcá Swiátá/ świátá obłudnego. Pierwszego chártá náturą miánuią/ Nádeń lepszego strudná wynáyduią: Lecz postrzemienny (nałogiem go/ zową) Ten iest nayrętszy/ y wszystkich psow głową.
XXXV. Rzućiwszy okiem po bystrym Ieleniu/ A on sie páśie w iáworowym ćieniu: Wypusczę wodze/ dodawszy koniowi Ostrog/ á chárty maiąc pogotowi Zemknę ze smyczy/ vpátrzywszy swego
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: E4
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628