„Wierę, dziadu — kazawszy zawołać go sobie — Synkaś uczył, co dotąd uchodziło tobie?” Gdy przyszło w oczy mówić: „Niecnotliwy synu, Kiedyżem ja cię uczył złodziejskiego czynu?” „I bardzo, panie ojcze — odpowie ten znowu — Rozkazaliście mi kraść liszki podczas łowu.” „Chartami, nie rękami rozkazałem” — rzecze. A syn: „Nie zrozumiałem.” Tak mu się przepiecze. 125 (F). OMYŁKA W Sentencji PANIEŃSKA
Jedna wielmożna pani, przyszedszy z kościoła, Wedle swego zwyczaju wszytkich panien zwoła I każdej pojedynkiem o kazanie pyta Albo ewangelią, którą ksiądz przeczyta; Bo
„Wierę, dziadu — kazawszy zawołać go sobie — Synkaś uczył, co dotąd uchodziło tobie?” Gdy przyszło w oczy mówić: „Niecnotliwy synu, Kiedyżem ja cię uczył złodziejskiego czynu?” „I bardzo, panie ojcze — odpowie ten znowu — Rozkazaliście mi kraść liszki podczas łowu.” „Chartami, nie rękami rozkazałem” — rzecze. A syn: „Nie zrozumiałem.” Tak mu się przepiecze. 125 (F). OMYŁKA W SENTENCJEJ PANIEŃSKA
Jedna wielmożna pani, przyszedszy z kościoła, Wedle swego zwyczaju wszytkich panien zwoła I każdej pojedynkiem o kazanie pyta Albo ewangeliją, którą ksiądz przeczyta; Bo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 62
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a gdzie Zwierz. Legowisko. Mówi się wytropić Zwierza, nie slad upatrzyć. objechać Knieje, etc Chart się zacik. Wiedz i to, co Wierszem wyrażam.
Jeźlić chart jeden, straszysz, dwiema tylko szczujesz. A trojgiem troczysz Zwierza gdy z szczęściem polujesz
Mięso, mięsem gonić potrzeba; to jest karmionemi dobrze chartami.
Terminy Łacińskie Myśliwskie są te,
Retiá tendere, Sieci rzucić: Suitus claudere, to jest Knieje obsaczyć: Feram vestigare, ferarum vestigia legere? to jest wytropić trafić na trop. Feram excitare, to jest ruszyć Zwierza: Feram canibus insequi. szczwać gonić Cambus vincula, Capulam demere, Spuścić z Smyczy, wysworować
a gdzie Zwierz. Legowisko. Mowi się wytropić Zwierza, nie slad upatrzyć. obiechać Knieie, etc Chart się zacik. Wiedz y to, co Wierszem wyrażam.
Ieźlić chart ieden, straszysz, dwiema tylko szczuiesz. A troygiem troczysz Zwierza gdy z szczęściem poluiesz
Mięso, mięsem gonić potrzebá; to iest karmionemi dobrze chartami.
Terminy Łacinskie Myśliwskie są te,
Retiá tendere, Sieci rzucić: Suitus claudere, to iest Knieie obsaczyć: Feram vestigare, ferarum vestigia legere? to iest wytropić trafić na trop. Feram excitare, to iest ruszyc Zwierza: Feram canibus insequi. szczwać gonić Cambus vincula, Capulam demere, Spuścić z Smyczy, wysworować
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
moich ze to nieszczęśliwy zwierz który się z Panem Paskiem potka bo mu się już nie dostanie ucieć.
W tym zaś osobliwą miałem Komplacencyją zem zawsze zwierzów tak ćwiczył że to i łaskawe było i ze psy przestawało i równo ze psy swego dzikiego Brata goniło. Przyjechał kto domnie to Liszka po podwórzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołem Leży a zając na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznajomy na polowanie jadącego obaczył atu idzie kilkoro chartów pięknych, wyzłów kilka, atu Liszka między niemi, kuna, Jazwiec wydra, zając tez ze dzwonkami za koniem pod skakuje Jastrząb umyśliwca na ręce, kruk
moich ze to nieszczęsliwy zwierz ktory się z Panem Paskięm potka bo mu się iuz nie dostanie ucieć.
W tym zas osobliwą miałęm Complacencyią zem zawsze zwierzow tak cwiczył że to y łaskawe było y ze psy przestawało y rowno ze psy swego dzikiego Brata goniło. Przyiechał kto domnie to Liszka po podworzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołęm Lezy a zaiąc na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznaiomy na polowanie iadącego obaczył atu idzie kilkoro chartow pięknych, wyzłow kilka, atu Liszka między niemi, kuna, Iazwiec wydra, zaiąc tez ze dzwonkami za koniem pod skakuie Iastrząb umysliwca na ręce, kruk
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
do wytrzymania trzeba zdrowiu ut patuit. Gdyż wraz po spotyczce ceber tłuczy tenże niedźwiedź jako po wyśmienitych karesach, nie po takich o strop się biciach i tyrańskich w dach i o ścianę dursaniach, co do szczętu wyjadł. 6. Jeździłem w pole ze psami, w którym zając ode mnie we wszystkim biegu przed chartami ubity in aere visus, z racji, że w impecie, w którym tenże był, nie mogąc się strzymać, sześć kulek w powietrzu wyżej łokcia od ziemi przewrócił. Eadem die moi myśliwi też kontynuując polowanie, szczenną siedmiu szczeniętami uszczwali liszkę, które to wyporki w spirytus na konserwacją wsadzić kazałem. 7.
do wytrzymania trzeba zdrowiu ut patuit. Gdyż wraz po spotyczce ceber tłuczy tenże niedźwiedź jako po wyśmienitych karesach, nie po takich o strop się biciach i tyrańskich w dach i o ścianę dursaniach, co do szczętu wyjadł. 6. Jeździłem w pole ze psami, w którym zając ode mnie we wszystkim biegu przed chartami ubity in aere visus, z racji, że w impecie, w którym tenże był, nie mogąc się strzymać, sześć kulek w powietrzu wyżej łokcia od ziemi przewrócił. Eadem die moi myśliwi też kontynuując polowanie, szczenną siedmiu szczeniętami uszczwali liszkę, które to wyporki w spirytus na konserwacją wsadzić kazałem. 7.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 34
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
oraz i sprawieliwość widząc, chętniem zezwolił. 24. Pocztem odebrał donoszącą o racie już 4-tej poszłej do Berlina, po której dwie jeszcze odbywszy, Bogu memu, lubo za każdą spłaconą dziękuję, dopiroż one do szeląga wypłaciwszy, wdzięcznym być dozgonnie należy. 25. Niejakiego pana Micińskiego ludzie moi z psami gończymi i chartami na polach moich do polowania zakazanych schwytawszy, tu mi go ze wszystkimonego myślistwem przyprowadzili, który, by więcej się nie bawił podobną zabawką, w sztrafie kilka utraci piesków. 26. Rewizją okupionych prawie z niewoli archiwów w Królewcu i w Berlinie antea złożonych, moim zaś kosztem i staraniem wyszłych, w imię Najwyższego zaczął
oraz i sprawieliwość widząc, chętniem zezwolił. 24. Pocztem odebrał donoszącą o racie już 4-tej poszłej do Berlina, po której dwie jeszcze odbywszy, Bogu memu, lubo za kóżdą spłaconą dziękuję, dopiroż one do szeląga wypłaciwszy, wdzięcznym być dozgonnie należy. 25. Niejakiego pana Micińskiego ludzie moi z psami gończymi i chartami na polach moich do polowania zakazanych schwytawszy, tu mi go ze wszystkimonego myślistwem przyprowadzili, który, by więcej się nie bawił podobną zabawką, w sztrafie kilka utraci piesków. 26. Rewizją okupionych prawie ź niewoli archiwów w Królewcu i w Berlinie antea złożonych, moim zaś kosztem i staraniem wyszłych, w imię Najwyższego zaczął
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 50
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
mogą go ad pristinum przyprowadzić statum, tak przez wydanie dwóch córek za mąż, które już są in statu iścia, jako też dobrą dyspozycją, którą koło dóbr swych z wielkim czyni staraniem i industrią. 27. Polowałem na liszki i sarny, których kwotę od będących w kniejach zwirząt zabrawszy tak strzelbą, jako też chartami, victoriosus do Worońca przybyłem. 28. Niespodzianie zalterowany dezercją dwóch ludzi spod infanterii polowałem, na którym to polowaniu tak białego widziałem wilka, że mu się i moskiewski zrównać białością nie potrafi. 29. Stanąłem w Białej, gdziem zastał nowinę dla mnie srodze niepocieszną, to jest śmierć Milewskiego,
mogą go ad pristinum przyprowadzić statum, tak przez wydanie dwóch córek za mąż, które już są in statu iścia, jako też dobrą dyspozycją, którą koło dóbr swych z wielkim czyni staraniem i industrią. 27. Polowałem na liszki i sarny, których kwotę od będących w kniejach zwirząt zabrawszy tak strzelbą, jako też chartami, victoriosus do Worońca przybyłem. 28. Niespodzianie zalterowany dezercją dwóch ludzi spod infanterii polowałem, na którym to polowaniu tak białego widziałem wilka, że mu się i moskiewski zrównać białością nie potrafi. 29. Stanąłem w Białej, gdziem zastał nowinę dla mnie srodze niepocieszną, to jest śmierć Milewskiego,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 72
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
, jakowemi się od kreatury swej kontentował dary krom wdzięczności i nieobrażania majestatu swego. 24. Obchodząc wilią Bożego Narodzenia trybem u myśliwych zwykłym, jeździłem w pole. Lecz nam wszystkim, gdy się na zmarznienie od tęgiego mrozu zaniosło, sam do sprofanowania reguł myśliwskich (uciekaniem z pola) byłem powodem, zajęczynę jedną chartami zamęczywszy. 25. Zjazd niemały i księży różnych klasztornych, domowi memu za fundacje obligowanych, licznego nam, choć w cerkwi, dało przy pirwszym dniu śwąt dostąpić nabożeństwa, po którym perory scrutatori cordiam, tylko wiadome, jak mi życzliwe i szczyre, nastąpiły, za co równie płać im Boże, gdy się upamiętać nie
, jakowemi się od kreatury swej kontentował dary krom wdzięczności i nieobrażania majestatu swego. 24. Obchodząc wilią Bożego Narodzenia trybem u myśliwych zwykłym, jeździłem w pole. Lecz nam wszystkim, gdy się na zmarznienie od tęgiego mrozu zaniosło, sam do sprofanowania reguł myśliwskich (uciekaniem z pola) byłem powodem, zajęczynę jedną chartami zamęczywszy. 25. Zjazd niemały i księży różnych klasztornych, domowi memu za fundacje obligowanych, licznego nam, choć w cerkwi, dało przy pirwszym dniu śwąt dostąpić nabożeństwa, po którym perory scrutatori cordiam, tylko wiadome, jak mi życzliwe i szczyre, nastąpiły, za co równie płać im Boże, gdy się upamiętać nie
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 156
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Nadto kudłata Lachne/ synowie do tego Trzej/ z macierze Spartanki/ z ojca Dyktejskiego. Więc Labros z Aglaodem/ Hilaktór szczekliwy. Inszych nie przeliczyłby. ten tłum na łup chciwy Przez góry/ przez haniebne skały/ przez opoki Bieżał/ kub były trudne/ lub żadne przeskoki. Ów uchodzi tamtędy/ gdzie szczuwał chartami: Ustępuje/ niestetyż/ przed swemi sługami. Radby rzekł/ jam akteon: znajcie pana swego? Słów nie pytaj; wiatr pełen wrzasku okrutnego. Najpierwej go kłem za grzbiet Melanchetes pojął: Tudzież Terydam/ biedrze Oresistrof dojął. Opóździelić się byli/ owa wlot przepadli Górzystemi przebiegi: ci jako opadli I
Nádto kudłátá Láchne/ synowie do tego Trzey/ z máćierze Spártánki/ z oycá Dykteyskiego. Więc Lábros z Agláodem/ Hiláktor szczekliwy. Inszych nie przeliczyłby. ten tłum ná łup chćiwy Przez gory/ przez hániebne skáły/ przez opoki Bieżał/ kub były trudne/ lub żadne przeskoki. Ow vchodźi támtędy/ gdzie szczuwał chártámi: Vstępuie/ niestetyż/ przed swemi sługámi. Radby rzekł/ iam akteon: znayćie páná swego? Słow nie pytáy; wiátr pełen wrzasku okrutnego. Naypierwey go kłem zá grzbiet Melánchetes poiął: Tudźiesz Terydam/ biedrze Oresistroph doiął. Opoźdźielić się byli/ owá wlot przepádli Gorzystemi przebiegi: ci iáko opádli Y
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 61
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636