Damy gościom zdobrą wolą A domowe z nim przysmaki Kapłon/ Gęś/ Wieprz/ z Wołu flaki. Mam zwierzynę na mym stole Choć nie jeźdzę zepsy w pole/ Bo gdy w góry poślę po nią: Wszelaką Orłem ugonię. Równa siędzie gdy Drużyna/ Znajdę dla nich flaszkę Wina; Ta jeśli się zlęknie siełku Chmiel w Piwnicy jest w posiełku. A zalecon z tego bywa Sługi z Pany porownywa: Gdy chwalebnym wizerunkiem Wszyscy jednym piją trunkiem. W ten czas przydzie z bąkiem Duda W opiłego pośród luda A gdy w skrzypki zarzępolą Fraszka Orland z swą Wiolą. Więc kolejna Bracia naszy/ Cóż ma nad nas dziś Podczaszy Choć z Murania
Dámy gośćiom zdobrą wolą A domowe z nim przysmáki Kapłon/ Gęś/ Wieprz/ z Wołu fláki. Mam zwierzynę ná mym stole Choć nie iezdzę zepsy w pole/ Bo gdy w gory poślę po nię: Wszeláką Orłem vgonię. Rowna śiędźie gdy Druzyná/ Znaydę dla nich flászkę Winá; Tá ieśli się zlęknie śiełku Chmiel w Piwnicy iest w pośiełku. A zálecon z tego bywa Sługi z Pány porownywa: Gdy chwalebnym wizerunkiem Wszyscy iednym piią trunkiem. W ten czás przydźie z bąkiem Dudá W opiłego pośrod ludá A gdy w skrzypki zárzępolą Fraszká Orlánd z swą Wiolą. Więc koleyna Bráćia nászy/ Coż ma nád nas dźiś Podczászy Choć z Muránia
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 191
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
.” Ach, wygram pewnie i doda mi rady Kupido zmyślny na kradzież i zdrady; A ja-ć też, Jago, ani za swą rękę, Ani za cnotę w tej grze nie przyrzekę, I byłem danej dograł się nadzieje, Wpisz mię i w czarne księgi, i w złodzieje. Wtenczas więc nie tak chmiel okręca tyki, Nie tak ściskają bluszczowe patyki Buki, jako-ć ja uobłapiam szyję I jako ust twych do woli zażyję; A jeśli przydasz więcej za przegraną, Kwituję królów z ich purpurą tkaną. NA WESTCHNIENIE
Ilekroć na mię moja dziewka cicha Ukradkiem pojrzy, zarazem i wzdycha; Skąd ten wiatr ogień, co się
.” Ach, wygram pewnie i doda mi rady Kupido zmyślny na kradzież i zdrady; A ja-ć też, Jago, ani za swą rękę, Ani za cnotę w tej grze nie przyrzekę, I byłem danej dograł się nadzieje, Wpisz mię i w czarne księgi, i w złodzieje. Wtenczas więc nie tak chmiel okręca tyki, Nie tak ściskają bluszczowe patyki Buki, jako-ć ja uobłapiam szyję I jako ust twych do woli zażyję; A jeśli przydasz więcej za przegraną, Kwituję królów z ich purpurą tkaną. NA WESTCHNIENIE
Ilekroć na mię moja dziewka cicha Ukradkiem pojrzy, zarazem i wzdycha; Skąd ten wiatr ogień, co się
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 271
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać policzki. Aż skoro chmiel dopadnie przytknionego drąga, Dźwignąwszy się od ziemie, zaraz wierzchu siąga. 524. NADZIEWANA KURA
Wjeżdżam we wrota, dawszy znać o sobie wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła: „Bodajżeś — głosem rzecze — tysiąc diabłów zjadła!
Chciałem zaraz obrócić
o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać policzki. Aż skoro chmiel dopadnie przytknionego drąga, Dźwignąwszy się od ziemie, zaraz wierzchu siąga. 524. NADZIEWANA KURA
Wjeżdżam we wrota, dawszy znać o sobie wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła: „Bodajżeś — głosem rzecze — tysiąc diabłów zjadła!
Chciałem zaraz obrócić
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 415
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w poły umarłego wywlekli z jeziora. Po kacie by go była zagrzała, choć zimie, Kiedy piwa pilnując nad kotłem się zdrzymie. 530 (P). NIE CZYNI UCZONYM BIBLIOTEKA, JEŚLI NIE CZYTA NA BIBLIOTEKĘ CZŁOWIEKA NIEUCZONEGO
Pamiętam pod wesoły wieczór w twoim domu, Wymknąłem przed pełnymi z izby po kryjomu. Kędyż chmiel pijanego nie zaniesie człeka? Idę w górę po wschodku, aż biblioteka. Wspomniawszy na cię, wiedząc i czym się kto bawi: Odpuść, proszę, zda mi się, że to nie na jawi. Toż nierychło przyszedszy ile tyle k sobie: Miłe księgi, przed wołem jakbyście też w żłobie Leżały,
w poły umarłego wywlekli z jeziora. Po kacie by go była zagrzała, choć zimie, Kiedy piwa pilnując nad kotłem się zdrzymie. 530 (P). NIE CZYNI UCZONYM BIBLIOTEKA, JEŚLI NIE CZYTA NA BIBLIOTEKĘ CZŁOWIEKA NIEUCZONEGO
Pamiętam pod wesoły wieczór w twoim domu, Wymknąłem przed pełnymi z izby po kryjomu. Kędyż chmiel pijanego nie zaniesie człeka? Idę w górę po wschodku, aż biblijoteka. Wspomniawszy na cię, wiedząc i czym się kto bawi: Odpuść, proszę, zda mi się, że to nie na jawi. Toż nierychło przyszedszy ile tyle k sobie: Miłe księgi, przed wołem jakbyście też w żłobie Leżały,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 418
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chyba byś nie miała. Chleb z solą, z dobrą wolą — jak starzy mówili, Kiedy więc nawdzięczniejszych gości naprosili. Przecię dobrze bywało, bo w szczerości prawdy Przestrzegali ojcowie nasi z ludźmi zawżdy. Nuż piwa, wina, miodu — nie mam małmazyjej, Tego-m roku nie jeździł po nią do Kandyjej.
Ale chmiel nasz wystały i węgrzyn łagodny Jest znacznego wszytkich nas przywitania godny. Nie wadzi mu gęby dać, komu parno będzie, Tego wnetże za zdrowie dzban pełen dojedzie. Wilka dzień tym, co tu u mnie nie bywali, Aby ten pierwszy w dom mój przyjazd pamiętali. Zosieńku, pij do gości, proś ichmościów sama
chyba byś nie miała. Chleb z solą, z dobrą wolą — jak starzy mówili, Kiedy więc nawdzięczniejszych gości naprosili. Przecię dobrze bywało, bo w szczerości prawdy Przestrzegali ojcowie nasi z ludźmi zawżdy. Nuż piwa, wina, miodu — nie mam małmazyjej, Tego-m roku nie jeździł po nię do Kandyjej.
Ale chmiel nasz wystały i węgrzyn łagodny Jest znacznego wszytkich nas przywitania godny. Nie wadzi mu gęby dać, komu parno będzie, Tego wnetże za zdrowie dzban pełen dojedzie. Wilka dzień tym, co tu u mnie nie bywali, Aby ten pierwszy w dom mój przyjazd pamiętali. Zosieńku, pij do gości, proś ichmościów sama
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 256
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Odrzywolskie, Grodeckie. W Litwie Kowneńskie, Orszańskie, Tojczyńskie. W Kaszubach Puckie, w Kujawach Bidgoskie, a najsławniejsze (i w cudzych krajach) Gdańskie Jopen hier, zwane. W Polsce robią piwo z jęczmienia, albo pszenicy, słód z nich zrobiwszy, zachmielają, O Ekonomice mianowicie o Piwie etc,
gdyż chmiel dodaje mocy, i od prędszego skwaśnienia prezerwuje. Preferują go Naturalistowie nad wino, bo człeka tuczy, ile że jest z chleba, i silniejszym czyni, niż wino; podagry nie wprowadza w człeka. Daleko zdrowsi ludzie i mocniejsi w krajach Septemtrionalnych piwo tylko pijąc, niżeli w krajach Węgierskich i innych gdzie copia vini.
, Odrzywolskie, Grodeckie. W Litwie Kowneńskie, Orszańskie, Toyczyńskie. W Kaszubach Puckie, w Kuiawach Bidgoskie, á naysławnieysze (y w cudzych kraiach) Gdańskie Ioppen hier, zwane. W Polszcze robią piwo z ięczmienia, albo pszenicy, słod z nich zrobiwszy, zachmielaią, O Ekonomice mianowicie o Piwie etc,
gdyż chmiel dodaie mocy, y od prędszego skwaśnienia prezerwuie. Preferuią go Naturalistowie nad wino, bo człeka tuczy, ile że iest z chleba, y silnieyszym czyni, niż wino; podagry nie wprowadza w człeka. Daleko zdrowsi ludzie y mocnieysi w kraiach Septemtrionalnych piwo tylko piiąc, niżeli w kraiach Węgierskich y innych gdzie copia vini.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 455
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
na piwo. W Anglii go robią z samej pszenicy, dlatego tuczy, dobrą sprawuje cerę; przydają do niego cukru, cynamonu, gwoździków; w Belgium przydają do tego samego miodu: winnych krajach przydają bobku, betoniki, szałwii, gorzyczki, cytwaru, gałganu, omanu, koriandru: ale takie piwo głowę psuje. Chmiel w piwo mnie- O Ekonomice miano: o Robactwie, myszach, etc
szają, (w Wrzesniu go zbierając) iż krew poleruje, moc daje, gorącość wątroby chłodzi, flegmę odpędza. Koło niego tak chodź. Sadź go na pulchnej ziemi, gniazdo jego obsyp, tycz kilka wsadź, nie więcej jednak nad trzy wteż
na piwo. W Anglii go robią z samey pszenicy, dlatego tuczy, dobrą sprawuie cerę; przydaią do niego cukru, cynamonu, gwozdzikow; w Belgium przydaią do tego samego miodu: winnych kraiach przydaią bobku, betoniki, szałwii, gorzyczki, cytwaru, gałganu, omanu, koryandru: ale takie piwo głowę psuie. Chmiel w piwo mie- O Ekonomice miano: o Robactwie, myszach, etc
szaią, (w Wrzesniu go zbieraiąc) iż krew poleruie, moc daie, gorącość wątroby chłodzi, flagmę odpędza. Koło niego tak chodź. Sadź go na pulchney ziemi, gniazdo iego obsyp, tycz kilka wsadź, nie więcey iednak nad trzy wteż
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 455
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
a na niej Wieża od fluktów wodnych, od Wiatrów i piorunów, nieskożona z inskrypcją Ictus contemno malignos
Jak pioruny, wiatry, fale Nic kolumnie, mocnej skale; Tak Fortuny zawżyętości Nic nieszkodzą serc stałości.
Nad samym zaś do Izby tej introitem jest taka na pięknej tabulacie Inskrypcja, z aluzją do mego nazwiska,
Chmiel ż nóg wali, zakręca, Chmiel z natury psuje, Tu zaś Chmielowski stawia, z gruntu reparuje: Gorszki jest, jako grzesznik, ale głów nie kręci. Jeśli nie rozweseli, pewnie nie zasmęci Wszytkim się nisko ściele, a najbardziej BOGU, Prosząć by nie wyszedł z tego Domku progu; Inskrypcje Firlejowskie
Prowidująć,
a na niey Wieża od fluktow wodnych, od Wiatrow y piorunow, nieskożona z inskrypćyą Ictus contemno malignos
Iak pioruny, wiatry, fale Nic kolumnie, mocney skale; Tak Fortuny zawżiętości Nic nieszkodzą serc stałości.
Nád samym zaś do Izby tey introitem iest taka na piękney tábulacie Inskrypcya, z álluzyą do mego nazwiska,
Chmiel ż nog wali, zakręca, Chmiel z natury psuie, Tu zaś Chmielowski stawia, z gruntu reparuie: Gorszki iest, iako grzesznik, ale głow nie kręci. Ieśli nie rozweseli, pewnie nie zasmęci Wszytkim się nisko ściele, a naybardziey BOGU, Prosząć by nie wyszedł z tego Domku progu; Inskrypcye Firleiowskie
Prowiduiąć,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 530
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przypominam inszych trudów jego, Które codziennie w oblężeniu onem Siedm niedziel znosił: niewczasu srogiego, Wycieczek częstych sercem niestrwożonem, Gdzie do wytchnienia ledwie co krótkiego Czasu mógł miewać członkom utrudzonym; Milczę i Hali murze zabitego, Także Burłaja, wodza kozackiego.
Niemniejszą potem wsławił się dzielnością Gdy ku Sokalu szedł, pod Kupczyńcami, A Chmiel niecnotą swą wierutną złością Pokój złamawszy, znowu z Tatarami Znosić się począł: i gdy usilnością Wielką, dziwnemi wichrząc praktykami, Zgubę królestwu i królowi knował: Nawet co dawno w swym umyśle chował,
Posłów do cara posłał tureckiego, Zawięzując się wszystkę mu Ruś poddać, I z towarzystwem znać za pana swego, A prosząc
przypominam inszych trudów jego, Które codziennie w oblężeniu oném Siedm niedziel znosił: niewczasu srogiego, Wycieczek częstych sercem niestrwożoném, Gdzie do wytchnienia ledwie co krótkiego Czasu mógł miewać członkom utrudzonym; Milczę i Hali murze zabitego, Także Burłaja, wodza kozackiego.
Niemniejszą potém wsławił się dzielnością Gdy ku Sokalu szedł, pod Kupczyńcami, A Chmiel niecnotą swą wierutną złością Pokój złamawszy, znowu z Tatarami Znosić się począł: i gdy usilnością Wielką, dziwnemi wichrząc praktykami, Zgubę królestwu i królowi knował: Nawet co dawno w swym umyśle chował,
Posłów do cara posłał tureckiego, Zawięzując się wszystkę mu Ruś poddać, I z towarzystwem znać za pana swego, A prosząc
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 343
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Rydze świeże, Rydze słone. Pieczarki świeze, Pieczarki w maśle, Smarze świeże, lej, Kolace, etc. Potrzeby Ogródne. Kaulefiory, Karczochy, Kardy, Szparagi. Bulwy, Kaulerapa, Kapusta Włoska, Bruchul, Wino w gronach, Agrest, Selery, Sałaty różne, Szpinak, Szczaw, Popie Jajka, Chmiel, Ogórki świeże i słone, Kapusta biała, GENERALNY
Kapusta kwaśna, Pasternak, Rzepa, Ćwikła, Botwina, Melony, Kwiecie różne, Rozmaryn, Majeron, Kolender, Jałowiec. Liście winne, Figowe etc. etc. Szpiżarnie. Wieszadła, Stoły do kuchnie, Stolice, Kloce, Topory, Rzeż[...] ik. Szlachtuz
Rydze świeże, Rydze słone. Pieczarki świeze, Pieczarki w másle, Smarze świeże, ley, Kolace, etc. Potrzeby Ogrodne. Kaulefiory, Kárczochy, Kardy, Szpárági. Bulwy, Kaulerapá, Kápustá Włoska, Bruchul, Wino w gronách, Agrest, Selery, Sáłaty rożne, Szpinak, Szczaw, Popie Iayká, Chmiel, Ogorki świeże y słone, Kápustá biała, GENERALNY
Kápustá kwaśna, Pásternak, Rzepá, Cwikłá, Botwiná, Melony, Kwiecie rożne, Rozmáryn, Máieron, Kolender, Iáłowiec. Liśćie winne, Figowe etc. etc. Szpiżárnie. Wieszádła, Stoły do kuchnie, Stolice, Kloce, Topory, Rzeż[...] ik. Szláchtuz
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 2
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682