obucha, siny raz od pałki; Niż od korda, zawijać od kańczuga w białki. 332 (F). KOMPAS BEZ SŁOŃCA
Gościłem u szlachcica niedawnego czasu, Który we wszytkich sprawach pilnował kompasu. Nie tylko nie jadł, nie pił, aż wiedział o której, Ale potrzebę ledwie odprawił natury. Dzień był chmurny, nie widać na kompasie cienia; Mnie już szepce żołądek, że czas do jedzenia. „Leniwego to Waszmość — rzekę — masz kucharza: Bydło idzie na pole, a on nie dowarza.” „Biegaj w skok do kompasu, chłopcze.” A ja: „Lepiej Zaraz z gotową świecą, bo słońce
obucha, siny raz od pałki; Niż od korda, zawijać od kańczuga w białki. 332 (F). KOMPAS BEZ SŁOŃCA
Gościłem u szlachcica niedawnego czasu, Który we wszytkich sprawach pilnował kompasu. Nie tylko nie jadł, nie pił, aż wiedział o której, Ale potrzebę ledwie odprawił natury. Dzień był chmurny, nie widać na kompasie cienia; Mnie już szepce żołądek, że czas do jedzenia. „Leniwego to Waszmość — rzekę — masz kucharza: Bydło idzie na pole, a on nie dowarza.” „Biegaj w skok do kompasu, chłopcze.” A ja: „Lepiej Zaraz z gotową świecą, bo słońce
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 141
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to państwo/ które sobie ten gruby naród windykować chciał i śmiał przez lat 96. życząc aby tę im presyą P. Bóg jako szczęśliwie począł prowadzić/ tak fortunnie postawił ku czci i chwale swej ś. ku rozszerzeniu państw I k. m. i na nieśmiertelną sławę K. I. m. Był wszystek poranek chmurny/ i deszcz się pokuszał/ ale skoro K. I. przeszedł ten most prawie o godzinie 10. na pułzegarzu: tejże prawie minuty tak się wypogdziło niebo/ że żadnej chmury widać nie było/ i tak aż do wieczora pogoda trwała. tegoż dnia w Wasilowie rota Kniazia Poryckiego przyszła 150 koni chłopno i
to pánstwo/ ktore sobie ten gruby narod windikowáć chćiał y śmiał przez lat 96. życząc áby tę im presyą P. Bog iáko sczęśliwie począł prowádźić/ ták fortunnie postáwił ku czći y chwale swey ś. ku rozszerzeniu panstw I k. m. y ná nieśmiertelną sławę K. I. m. Był wszystek poránek chmurny/ y descz sie pokuszał/ ále skoro K. I. przeszedł ten most práwie o godźinie 10. ná pułzegárzu: teyże práwie minuty ták sie wypogdźiło niebo/ że żadney chmury widáć nie było/ y ták áż do wieczorá pogodá trwáłá. tegoż dniá w Wasilowie rothá Kniaźiá Poryckiego przyszłá 150 koni chłopno y
Skrót tekstu: BielDiar
Strona: A3
Tytuł:
Diariusz wiadomości od wyjazdu króla z Wilna do Smoleńska
Autor:
Samuel Bielski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610