ruina. Stąd gdy Bóg na ukaranie poszednich grzechów przepuści/ że wpadniesz w śmiertelne/ może przepuścić że też na ukaranie tych śmiertelnych wpadniesz w drugie/ w trzecie/ dziesiąte śmiertelne/ jeśli nie szkaradliwsze/ snać będą gleniowatsze/ zwięzlejsze/ poplątane/ zawilsze. Isa: 5. A tak Vae biada tobie w czartowski wprzężony chomąt; trahes iniquitatemin funiculis vanitatis. Nie już lekkie niedoskonałości/ ale iniquitatem nieprawość; w tych to któreś za nic nie miał/ i że to były cienkie nici rozumiał/ vanitatis lekkie próżnostki zwał/ in funiculis vanitatis, trahes iniquitatem. Et quasi vinculum plaustri peccatum drabny wozem/ karami powleczesz/ grube/ ciężkie/
ruina. Ztąd gdy Bog ná ukáránie poszednich grzechow przepuśći/ że wpádniesz w śmiertelne/ może przepuśćić że też ná ukáranie tych śmiertelnych wpádniesz w drugie/ w trzećie/ dźieśiąte śmiertelne/ ieśli nie szkáradliwsze/ snáć będą gleniowatsze/ zwięzleysze/ poplątane/ záwilsze. Isa: 5. A tak Vae biáda tobie w czártowski wprzężony chomąt; trahes iniquitatemin funiculis vanitatis. Nie iuż lekkie niedoskonáłośći/ ale iniquitatem nieprawość; w tych to ktoreś zá nic nie miał/ y że to były ćieńkie nići rozumiał/ vanitatis lekkie prożnostki zwał/ in funiculis vanitatis, trahes iniquitatem. Et quasi vinculum plaustri peccatum drabný wozem/ karámi powleczesz/ grube/ ćięszkie/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 57
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
działo, a co wiedzieć? Mnie z łaski Bożej criminaliter nigdy nie pozywano, ani ojca mego o dyfamacją pana swego, gdyż ni o czem nie myślę, chociam słabego zdrowia jedno o łasce Bożej a służeniu dostojeństwu IKMci, pana mego, i Rzpltej, bo nie tylko żebym kogo miał zabijać, ale ani chomąt chudszym na szyję nie myślę wprawować, ani szlacheckich domów najeżdżać, ani też sług niecnot takich nie chowam, żebym im miał dopuszczać kogo zabijać, rozbijać, ponieważ swąwolą im nie płacę, jeno pieniędzmi z dobrze nabytej majętności swojej i przodków swych, in summa ani tyrannice ani licentiose na świecie żyć chcę i wiem finem
działo, a co wiedzieć? Mnie z łaski Bożej criminaliter nigdy nie pozywano, ani ojca mego o dyffamacyą pana swego, gdyż ni o czem nie myślę, chociam słabego zdrowia jedno o łasce Bożej a służeniu dostojeństwu JKMci, pana mego, i Rzpltej, bo nie tylko żebym kogo miał zabijać, ale ani chomąt chudszym na szyję nie myślę wprawować, ani ślacheckich domów najeżdżać, ani też sług niecnot takich nie chowam, żebym im miał dopuszczać kogo zabijać, rozbijać, ponieważ swąwolą im nie płacę, jeno pieniędzmi z dobrze nabytej majętności swojej i przodków swych, in summa ani tyrannice ani licentiose na świecie żyć chcę i wiem finem
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 174
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, choć na nie pogoda była, bo byli strudzeni i zwłóczeni, i przed żołnierstwem z wojska uciekł, choć hetmanem był, i tę niecnotę i zdradę gdy żołnierstwo postrzegło, rozsiekać go chciało. Anim za te pieniądze, od pogan wzięte, zamków murował, ani o sprawach Rzpltej poganom za upominki wieści dawał. Chomąt, bo na Podolu nie mieszkam, w domu swym nie mam; konie wozowe we śle zaprzęgam; do wieże szlachciców poczciwych (nie tylko w chomąta zaprzęgać) miotać nie każę, za niemi, opiwszy się, po gospodach miejskich z dobytą szablą nie biegam i rozsiekiwać ich nie każę, ani na to hajduków chowam.
, choć na nie pogoda była, bo byli strudzeni i zwłóczeni, i przed żołnierstwem z wojska uciekł, choć hetmanem był, i tę niecnotę i zdradę gdy żołnierstwo postrzegło, rozsiekać go chciało. Anim za te pieniądze, od pogan wzięte, zamków murował, ani o sprawach Rzpltej poganom za upominki wieści dawał. Chomąt, bo na Podolu nie mieszkam, w domu swym nie mam; konie wozowe we śle zaprzęgam; do wieże ślachciców poczciwych (nie tylko w chomąta zaprzęgać) miotać nie każę, za niemi, opiwszy się, po gospodach miejskich z dobytą szablą nie biegam i rozsiekiwać ich nie każę, ani na to hajduków chowam.
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 179
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918