musi ustępować, dla złego nałogu, Wie go diabeł, co też po nim-ni ludziom, ni Bogu, Bo ten jedno wszytko myśli, gdzieby dzban połapić, Jako tako choć na duszę, by się jedno napić. Gdzie obaczy, iże piją, to on dybie z kąta, A nogi śmiesznie zaplata, jakoby chomąta. Jako gdzie dopadnie konwie, to ze wzystkiej mocy Łeb w nią wrazi wespół z nosem, aż wytrzeszczy oczy. Co chce mówić, to bełkoce, a język mu lata, A polszczyznę tureckiemi języki przeplata. A pełno go w każdym kącie, każdemu zawadzi, By go diabeł z izby wyniósł, wszyscy temu radzi
musi ustępować, dla złego nałogu, Wie go dyabeł, co też po nim-ni ludziom, ni Bogu, Bo ten jedno wszytko myśli, gdzieby dzban połapić, Jako tako choć na duszę, by się jedno napić. Gdzie obaczy, iże piją, to on dybie z kąta, A nogi śmiesznie zaplata, jakoby chomąta. Jako gdzie dopadnie konwie, to ze wzystkiej mocy Łeb w nią wrazi wespół z nosem, aż wytrzeszczy oczy. Co chce mówić, to bełkoce, a język mu lata, A polszczyznę tureckiemi języki przeplata. A pełno go w każdym kącie, każdemu zawadzi, By go dyabeł z izby wyniósł, wszyscy temu radzi
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 32
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
zdradę gdy żołnierstwo postrzegło, rozsiekać go chciało. Anim za te pieniądze, od pogan wzięte, zamków murował, ani o sprawach Rzpltej poganom za upominki wieści dawał. Chomąt, bo na Podolu nie mieszkam, w domu swym nie mam; konie wozowe we śle zaprzęgam; do wieże szlachciców poczciwych (nie tylko w chomąta zaprzęgać) miotać nie każę, za niemi, opiwszy się, po gospodach miejskich z dobytą szablą nie biegam i rozsiekiwać ich nie każę, ani na to hajduków chowam. Zulickiegoby pytać, jeśli się strachu nie nabrał, i innych. O sługach cnotliwych p. Kopycińskiego zapytaj, czyli mu słudzy syna i z czyjego rozkazania
zdradę gdy żołnierstwo postrzegło, rozsiekać go chciało. Anim za te pieniądze, od pogan wzięte, zamków murował, ani o sprawach Rzpltej poganom za upominki wieści dawał. Chomąt, bo na Podolu nie mieszkam, w domu swym nie mam; konie wozowe we śle zaprzęgam; do wieże ślachciców poczciwych (nie tylko w chomąta zaprzęgać) miotać nie każę, za niemi, opiwszy się, po gospodach miejskich z dobytą szablą nie biegam i rozsiekiwać ich nie każę, ani na to hajduków chowam. Zulickiegoby pytać, jeśli się strachu nie nabrał, i innych. O sługach cnotliwych p. Kopycińskiego zapytaj, czyli mu słudzy syna i z czyjego rozkazania
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 179
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918