używają ich po wszystkim królestwie miasto dachowek. Główne miasto tu jest Angieres/ barzo dobre/ mając kasztel na jednej gorce/ że czternastą wież: ma też jedno studium fundowane od Ludwika II. Książęcia de Angio. MAINE, BEOSSA, ORLEANS.
KRainę Mainę oblewają trzy rzeki: jednak przecię/ więcej tam jest lasów i chrostów/ a niż czego inszego: przetoż też ma dosyć łowów i dobytków. Obywatele tuteczni są barzo dowcipni/ i zmyślni. Główne miasto ma ten kraj/ Mans: wielkie w prawdzie/ ale słabe. Idzie potym zacne miasto Vandomo: skąd jedzie się do Beossy/ której głową jest Ściartec dobre miasto/ w którym
vżywáią ich po wszystkim krolestwie miásto dáchowek. Głowne miásto tu iest Angieres/ bárzo dobre/ máiąc kásztel ná iedney gorce/ że czternastą wież: ma też iedno studium fundowáne od Ludwiká II. Kśiążęćiá de Angio. MAINE, BEOSSA, ORLEANS.
KRáinę Máinę oblewáią trzy rzeki: iednák przećię/ więcey tám iest lásow y chrostow/ á niż czego inszego: przetoż też ma dosyć łowow y dobytkow. Obywátele tuteczni są bárzo dowćipni/ y zmyślni. Głowne miásto ma ten kray/ Mans: wielkie w prawdźie/ ále słábe. Idźie potym zacne miásto Vandomo: skąd iedźie się do Beossy/ ktorey głową iest Sciártec dobre miásto/ w ktorym
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 41
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
z konia zsiesc obmacać mu kieszenie nieprzyszło do tego bo już szyki w same owe Chrosty wchodzily i ochotnik się sypał jako mrówki, wyciąwszy tedy konia pod nim płazm skoczylismy do swoich, ale po staremu i owego trudno było uprowadzic. Cian go tedy Jakubowski w kark, spadł skoczylismy tedy do szyków a oni wyszedszy z Chrostów stanęli jako Mak kwitniący. Już tedy obadwa Wojska widzą się Harcownikowi kazano znisc z pola. Wojewoda do Pułków obiezdza napomina prosi, MŚCi Panowie Pamiętajcie na Imię Boskie dla którego zdrowie i krew naszę jako na ofiarę do tej niesiemy okazji Stali tedy obadwa szyki godzin zedwie spokojnie a ni ten tego ani ten tego nic nie
z konia zsiesc obmacać mu kieszenie nieprzyszło do tego bo iuz szyki w same owe Chrosty wchodzily y ochotnik się sypał iako mrowki, wyciąwszy tedy konia pod nim płazm skoczylismy do swoich, ale po staremu y owego trudno było uprowadzic. Ciąn go tedy Iakubowski w kark, spadł skoczylismy tedy do szykow a oni wyszedszy z Chrostow stanęli iako Mak kwitniący. Iuz tedy obadwa Woyska widzą się Harcownikowi kazano znisc z pola. Woiewoda do Pułkow obiezdza napomina prosi, MSCi Panowie Pamietaycie na Imię Boskie dla ktorego zdrowie y krew naszę iako na ofiarę do tey niesiemy okazyiey Stali tedy obadwa szyki godzin zedwie spokoynie a ni ten tego ani ten tego nic nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 105
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
trzeba się tam bardzo często uchylać choć Cugle w ręku trzymając omijać złe i gęste miejsca a postaremu czasem i po łbu gałąz dała i suknią rozdarła A tu nagiemu tyłem do głowy siedzącemu na tak bystrym i zhukanym Koniu który od strachu i bólu oślep leciał gdzie go nogi niosły Co się tam dostało specjałów puko owych szerokich Chrostów Nieprzejechał snadno uwazyc. Owej jego Asystencyjej co z nim dwaj czy trzej jechali nie puścił żeby go nie miał kto ratować. Przypadłszy przede wrota zziąbł woła strozu stróz poznał głos otwiera obaczywszy straszydło znowu zamknął i uciekł wywołał wszystkich ze dworu zaglądają drzwiami zegnają się. On się zwierza że jest ich Pan prawdziwy Nie wierzą tak
trzeba się tam bardzo często uchylać choc Cugle w ręku trzymaiąc omiiać złe y gęste mieysca a postaremu czasem y po łbu gałąz dała y suknią rozdarła A tu nagiemu tyłem do głowy siedzącemu na tak bystrym y zhukanym Koniu ktory od strachu y bolu oslep leciał gdzie go nogi niosły Co się tam dostało specyiałow puko owych szerokich Chrostow Nieprzeiechał snadno uwazyc. Owey iego Assystencyiey co z nim dway czy trzey iechali nie puscił zeby go nie miał kto ratować. Przypadłszy przede wrota zziąbł woła strozu stroz poznał głos otwiera obaczywszy straszydło znowu zamknął y uciekł wywołał wszystkich ze dworu zaglądaią drzwiami zegnaią się. On się zwierza że iest ich Pan prawdziwy Nie wierzą tak
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 177v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
lekarstwa im zadawać; Mąki, krup, przysposabiać. tamże. NOVEMBER, Listopad/ Ma dni XXX. Noc ma godzin 14. Dzień 10. WOły na karmienie w który czas stawiać, i czego przestrzegać trzeba. Folio 117. Daniny kiedy, i jakie od chłopów należą. 118. Zboża mleć; drew, chrostów przysposabiać; i jak się z tym sprawować. tamże. Przędziwa porozdawać; młocków dozierać; tamże. Drzewa ogródne obrzynać, co de[...] ikatnę gnojem ponakrywać etc. i od czego przestrzegać także i zioła. tamże. Obornego bydła nie zachudzać, i którą posilać karmią. 119. Cieląt nie odsadzać; prosięta bić, do
lekarstwa im zádawáć; Mąki, krup, przysposabiać. támże. NOVEMBER, Listopád/ Ma dni XXX. Noc ma godźin 14. Dźień 10. WOły ná kármienie w ktory czás stawiać, y czego przestrzegać trzeba. Folio 117. Daniny kiedy, y iákie od chłopow náleżą. 118. Zboża mleć; drew, chrostow przysposabiać; y iák się z tym sprawowáć. támże. Przędźiwa porozdawać; młockow doźieráć; támże. Drzewa ogrodne obrzynáć, co de[...] ikátnę gnoiem ponakrywać etc. y od czego przestrzegáć tákże y źioła. támże. Obornego bydłá nie zachudzáć, y ktorą pośilać karmią. 119. Cieląt nie odsadzáć; prośięta bić, do
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 175
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
stanowi/ takim na starość będzie. Ku temu jeszcze/ źrzebiąteczko miedzy kamieńmi a miejscami nierównemi poniewolej nóżek podnosić/ a zarazem z młodu upatrowania w chodzeniu i pewności nauczać się musi. Potrzeba też aby dla nadchodzących gorących czasów/ także i dla owadu wielkiego miały swą ucieczkę od parności/ a to do lasów abo chrostów pięknych cień dawających/ przy których pasione być mają. Ba i to więc pospolita bywa/ że przy miejscach polistych a suchych owad mniej jadowity i wielki niż przy wilgotnych/ który źrzebię młode bronić się nie mogące i nieumiejętne barzo trapi/ niemało krwie dobrej z niego wyciągając/ a do schnienia przyprawując. Po borach świerzopom też
stánowi/ tákim ná stárość będźie. Ku temu ieszcze/ źrzebiąteczko miedzy kámieńmi á mieyscámi nierownemi poniewoley nożek podnośić/ á zárázem z młodu vpátrowánia w chodzeniu y pewnośći náuczáć się muśi. Potrzebá też áby dla nádchodzących gorących czásow/ tákże y dla owádu wielkiego miáły swą vćieczkę od párnośći/ á to do lásow ábo chrostow pięknych ćień dawáiących/ przy ktorych páśione być máią. Bá y to więc pospolita bywa/ że przy mieyscách polistych á suchych owad mniey iádowity y wielki niż przy wilgotnych/ ktory źrzebię młode bronić się nie mogące y nieumieiętne bárzo trapi/ niemáło krwie dobrey z niego wyćiągáiąc/ á do schnienia przypráwuiąc. Po borách świerzopom też
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Diijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
golizny/ śniegi nigdy nie schodzące/ skały ostre po nich widujemy: niepoślednią jednak na to miejsce nagrodę natura im dała/ co najdroższego/ złoto/ srebro/ miedź/ kruszce/ jako w sklepach w nich powochowawszy. Nie daleko Nilu rzeki w Królestwie Agaj/ jamy i jaskinie w górach są/ w które nakładszy chrostów i zapaliwszy/ z nich na kształt łez i potu srebro się spuszcza i ścieka. Który najpierwszy sposób i pochop piszą że był ludziom do szukania srebra i złota. Ale i same[...] sobie piece i ognie na wyrobienie kruszców mają To na oko widujemy. kiedy za trzęsieniem ziemie otwierają się i rozpadają góry/ jako i po
golizny/ śniegi nigdy nie schodzące/ skáły ostre po nich widuiemy: niepoślednią iednák ná to mieysce nagrodę nátura im dáłá/ co naydroższego/ złoto/ srebro/ miedź/ kruszcze/ iáko w sklepách w nich powochowawszy. Nie dáleko Nilu rzeki w Krolestwie Agay/ iámy y iáskinie w gorách są/ w ktore nákładszy chrostow y zápaliwszy/ z nich ná kształt łez y potu srebro się spuszcza y śćieka. Ktory naypierwszy sposob y pochop piszą że był ludźiom do szukánia srebrá y złota. Ale y same[...] sobie piece y ognie ná wyrobienie kruszczow máią To ná oko widuiemy. kiedy zá trzęśieniem źiemie otwieráią się y rospadáią gory/ iáko y po
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 7
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
do 7000. lecz potym jest naprawione/ i tak umocnione/ że je poczytają za niedobyte. Nie ma portu/ ale jednak ma niejakie stanowisko. Vulkan wyrzuca tam ogień we dwoję. Saline (której wokrąg jest 5. mil) Felicur/ i Alicur/ i Ustica (a ta jest nadalsza) pełne są chrostów i pastwisk: lecz bojaźń przed rozbójnikami/ nie dopuści tam mieszkać. SICILIA.
TA i dla wielkości/ gdyż jej wokrąg jest 780. mil/ i dla spaniałości miasta/ i dla dostatku wszelkich rzeczy/ i z każdej inszej miary/ ma się poczytać za królową wyspów Medyterrańskich. Nie jest dalsza od Italii
do 7000. lecz potym iest nápráwione/ y ták vmocnione/ że ie poczytáią zá niedobyte. Nie ma portu/ ále iednák ma nieiákie stánowisko. Vulkan wyrzuca tám ogień we dwoię. Sáline (ktorey wokrąg iest 5. mil) Felicur/ y Alicur/ y Vsticá (á tá iest nadálsza) pełne są chrostow y pástwisk: lecz boiaźń przed rozboynikámi/ nie dopuśći tám mieszkáć. SICILIA.
TA y dla wielkośći/ gdyż iey wokrąg iest 780. mil/ y dla spániáłośći miástá/ y dla dostátku wszelkich rzeczy/ y z káżdey inszey miáry/ ma się poczytáć zá krolową wyspow Mediterráńskich. Nie iest dálsza od Itáliey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 99
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609