mełki: Zła żona okazją, bracie, tej miotełki. 344 (F). KUCHARZ
Kucharzu, urób bigos, ale to wiedz, jeśli Będzie zły, że go sam zjesz. Kilkakroć odnieśli Półmiski kucharzowi za karę do kuchnie, Aż on co raz to gorszy, nigdy nie usłuchnie: Rosół własne pomyje i kapusta chuda. Nierychło się domyślę, kara mu się uda; Dopieroż gdy od gęby obrócę mu karę Do zadku, wszytko dobrze, aż wszytko pod miarę. 345 (F). DEWOTKA
Pytam, kto jest, pijaną obaczywszy babę. Powiedzą mi: dewotka. Uważam sylabę; Tać prawdziwie, pomyślę: dwie literze z
mełki: Zła żona okazyją, bracie, tej miotełki. 344 (F). KUCHARZ
Kucharzu, urób bigos, ale to wiedz, jeśli Będzie zły, że go sam zjesz. Kilkakroć odnieśli Półmiski kucharzowi za karę do kuchnie, Aż on co raz to gorszy, nigdy nie usłuchnie: Rosół własne pomyje i kapusta chuda. Nierychło się domyślę, kara mu się uda; Dopieroż gdy od gęby obrócę mu karę Do zadku, wszytko dobrze, aż wszytko pod miarę. 345 (F). DEWOTKA
Pytam, kto jest, pijaną obaczywszy babę. Powiedzą mi: dewotka. Uważam sylabę; Tać prawdziwie, pomyślę: dwie literze z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 147
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potem i wesele. Toż w rok prosząc owego, żeby mu krzcił syna: „Odpuść, porządna miłość od siebie poczyna.” 13 (P). NIE POCIĄGNĄ KARY WOŁY NIE DO PARY
Dziesiątek kolatorów jednej było fary. Żywszy lat kilkadziesiąt, umarł pleban stary. Co żywo do wakansu. Że nie była chuda, Każdy się z okolicznej księżej z prośbą uda. Lecz słysząc kondycyją, choć jej byli godni, Nie w smak poszło każdemu, jak w gębę dał od niej: Luboby im pogody, lubo deszcza trzeba, Żeby zawsze ksiądz zmiękczył na oboje nieba. Gdy się każdy tak twardym obowiązkiem liszy, Przyszedł jeden przebieglec
potem i wesele. Toż w rok prosząc owego, żeby mu krzcił syna: „Odpuść, porządna miłość od siebie poczyna.” 13 (P). NIE POCIĄGNĄ KARY WOŁY NIE DO PARY
Dziesiątek kolatorów jednej było fary. Żywszy lat kilkadziesiąt, umarł pleban stary. Co żywo do wakansu. Że nie była chuda, Każdy się z okolicznej księżej z prośbą uda. Lecz słysząc kondycyją, choć jej byli godni, Nie w smak poszło każdemu, jak w gębę dał od niej: Luboby im pogody, lubo deszcza trzeba, Żeby zawsze ksiądz zmiękczył na oboje nieba. Gdy się każdy tak twardym obowiązkiem liszy, Przyszedł jeden przebieglec
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 211
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niż sobie źdźbło dobyć; Łacniej stu diabłów ze stu księdzu wygnać ludzi Niźli jeden grzech z siebie, który go paskudzi.” 95 (N). NA OKULARY
Wieprza kupował doktor, a że już był stary, Nie dojźrał, przeto na nos włożył okulary; Przez które, acz rzecz była i mała, i chuda, Barzo drogo zapłaci, skoro mu się uda. Dowiedziawszy się żona tak łając przyskoczy: „A gdzieżeście podzieli, miły panie, oczy, Prosię tak drogo płacić?” „Miła — rzecze -— pani, Nie przypatrzywszy się wprzód, głupi tylko gani.” Toż gdy jej okulary zawiesi na nosie
niż sobie źdźbło dobyć; Łacniej stu diabłów ze stu księdzu wygnać ludzi Niźli jeden grzech z siebie, który go paskudzi.” 95 (N). NA OKULARY
Wieprza kupował doktor, a że już był stary, Nie dojźrał, przeto na nos włożył okulary; Przez które, acz rzecz była i mała, i chuda, Barzo drogo zapłaci, skoro mu się uda. Dowiedziawszy się żona tak łając przyskoczy: „A gdzieżeście podzieli, miły panie, oczy, Prosię tak drogo płacić?” „Miła — rzecze -— pani, Nie przypatrzywszy się wprzód, głupi tylko gani.” Toż gdy jej okulary zawiesi na nosie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 244
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
byle Chłopa widzieć na dziewce, konia na kobyle. 373. DO SĄSIADA
A wszakem cię przestrzegał, mój sąsiedzie, szczerze: Uczyń w lat siedmidziesiąt z Wenerą przymierze. Dotąd ze dzbanem chodzą, aże się też urwie, I tyś dzisiejszej nocy dał garło na kurwie. Lepsza, chociaż niemłoda, chociaż żona chuda;
Nigdy się długo młoda staremu nie uda: Nieładno dom pod zgniłą nowy stoi strzechą, Ani młodego piwa zwiędłą znaczą wiechą. Dobra młoda, lecz szkoda poturać i baby: Nie wyrzucisz achtela, choć ma wątor słaby. Schowawszy czop, wybić dno, nie uczyni szkody; Nasuć weń ziarna, kiedy nie dotrzyma
byle Chłopa widzieć na dziewce, konia na kobyle. 373. DO SĄSIADA
A wszakem cię przestrzegał, mój sąsiedzie, szczerze: Uczyń w lat siedmidziesiąt z Wenerą przymierze. Dotąd ze dzbanem chodzą, aże się też urwie, I tyś dzisiejszej nocy dał garło na kurwie. Lepsza, chociaż niemłoda, chociaż żona chuda;
Nigdy się długo młoda staremu nie uda: Nieładno dom pod zgniłą nowy stoi strzechą, Ani młodego piwa zwiędłą znaczą wiechą. Dobra młoda, lecz szkoda poturać i baby: Nie wyrzucisz achtela, choć ma wątor słaby. Schowawszy czop, wybić dno, nie uczyni szkody; Nasuć weń ziarna, kiedy nie dotrzyma
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 347
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Radź przyjaciółom, nie dmi w ul pszczołom, To miłym będziesz. Nie budź, siedź cicho, kiedy śpi licho, Szczęśliwym będziesz. Pomnij na koniec, że śmierci goniec Wkrótce przybędzie. NA ŚMIERĆ KOSA
Śmierć spała, kos się zbudził, śpiewając z poranka, Porwała się do kosy na kosa tyranka, Śmierć chuda, a jeść tłusty z ptaka rosół chciała, Że kos utył, więc na swoję kuchnią go zabrała. WESELE PTASZĘ
Dawnych czasów żeniło się ptastwa barzo wiele, A pan orzeł, jako król, sprawował wesele. Pojął sobie pannę gęś, sokół pannę kaczkę, A maluczką cyraneczkę dano im za praczkę. Pan jastrzębski w
. Radź przyjaciołom, nie dmi w ul pszczołom, To miłym będziesz. Nie budź, siedź cicho, kiedy śpi licho, Szczęśliwym będziesz. Pomnij na koniec, że śmierci goniec Wkrótce przybędzie. NA ŚMIERĆ KOSA
Śmierć spała, kos się zbudził, śpiewając z poranka, Porwała się do kosy na kosa tyranka, Śmierć chuda, a jeść tłusty z ptaka rosół chciała, Że kos utył, więc na swoję kuchnią go zabrała. WESELE PTASZĘ
Dawnych czasów żeniło się ptastwa barzo wiele, A pan orzeł, jako król, sprawował wesele. Pojął sobie pannę gęś, sokół pannę kaczkę, A maluczką cyraneczkę dano im za praczkę. Pan jastrzębski w
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 610
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
owoc słodszy. Ziemię dla fig na zimę nie należy gnojem spra- O Ekonomicie, mianowice o Drzewach.
wować, lecz lepiej drzewo obłożyć plewami, albo mierzwą drobną, z dołu aż do gałęzi, a na ziemi koło dołu obłożyć świżym gnojem, zwłaszcza gołębim; który zaraz po zimie ma być odrzucony, by ziemia była chuda. Szczepią latorośli figowe, zinąd przyniesione w Październiku, albo w Listopadzie, w krajach suchych; a w zimnych w Marcu i Kwietniu. Gałązki do szczepienia mają być wybrane z pączkami, alias smagłe, nie urodzajne będą. Są też niektóre figi, które w przód owoc wydają niż liście: inne rychło opadają. Mogą
owoc słodszy. Ziemię dla fig na zimę nie należy gnoiem spra- O Ekonomicie, mianowice o Drzewach.
wować, lecz lepiey drzewo obłożyć plewami, albo mierzwą drobną, z dołu aż do gałęzi, á na ziemi koło dołu obłożyć swiżym gnoiem, zwłaszcza gołębim; ktory zaraz po zimie ma bydź odrzucony, by ziemia była chuda. Szczepią latorosli figowe, zinąd przyniesione w Październiku, albo w Listopadzie, w kraiach suchych; á w zimnych w Marcu y Kwietniu. Gałązki do szczepienia maią bydź wybrane z pączkami, alias smagłe, nie urodzayne będą. Są też niektore figi, ktore w przod owoc wydaią niż liście: inne rychło opadaią. Mogą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 389
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
całe usycha drzewo. Owoc tego drzewa jest ciepły a wilgotny, w stopniu drugim, czyni grubą krew, trudni ku strawieniu, urinam pellit ale wątrobę zapieka zbyt idzony. O Ekonomice, mianowicię o Drzewach.
Jałowiec drzewko, zbytniego ciepła nie lubi, i nierodzi się w nich. Ziemia się jemu podoba piaszczysta, chuda, osobliwie brzegowa morska; lubi też góry, i miejsca kamienne. Co rok nowe wydaje frukta, a dawniejsze wlat dwie albo trzy przyścigają. Jeden jałowiec, ile na gruntach sobie upodobanych jest jak drzewo rosły, drugi mniejszy jak krzew mały. Chimicy nauczają, iż węgle zapalone z jałowcu, i w swoim zagrzebane
całe usycha drzewo. Owoc tego drzewa iest ciepły á wilgotny, w stopniu drugim, czyni grubą krew, trudni ku strawieniu, urinam pellit ale wątrobę zapieka zbyt idzony. O Ekonomice, mianowicię o Drzewach.
Iałowiec drzewko, zbytniego ciepła nie lubi, y nierodzi się w nich. Ziemia się iemu podoba piaszczysta, chuda, osobliwie brzegowa morska; lubi też gory, y mieysca kamienne. Co rok nowe wydaie frukta, á dawnieysze wlat dwie albo trzy przyscigaią. Ieden iałowiec, ile na gruntach sobie upodobanych iest iak drzewo rosły, drugi mnieyszy iak krzew mały. Chimicy nauczaią, iż węgle zapalone z iałowcu, y w swoim zagrzebane
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 393
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ma mieć kalędarz, tam z karty się doczyta czy z charty czy z ptakiem dzień ten dobry. Ma się znać na kniejach, pozycjach miejsca, przesmykach. Nie ma wtedy polować, gdy wszelki zwierz jest in coitu, in partu, albo mnożeniu się,gdyżby wielką uczynił szkodę w płodzie; zwierzyna tez wtedy chuda, żyława, niesmaczna: Polowanie też niesposobne, gdy zboża się sypią, kwitną, ku żniwom zmierzają; bo by w krescencyj uczynił szkodę wytłoczywszy psami. Z suzją może chodzić na ptaki, z gwintuwką na wychodzące dla żyrowiska w zboże dziki, niedzwiedzie, ale nie sam. Polowanie z Ptakiem na przepiórki, z roziazdem
ma mieć kalędarz, tam z karty się doczyta czy z charty czy z ptakiem dzień ten dobry. Ma się znać na knieiach, pozycyach mieysca, przesmykach. Nie ma wtedy polować, gdy wszelki zwierz iest in coitu, in partu, albo mnożeniu się,gdyżby wielką uczynił szkodę w płodzie; zwierzyna tez wtedy chuda, żyława, niesmaczna: Polowanie też niesposobne, gdy zboża się sypią, kwitną, ku żniwom zmierzaią; bo by w krescencyi uczynił szkodę wytłoczywszy psami. Z suzyą może chodzić na ptaki, z gwintuwką na wychodzące dla żyrowiska w zboże dziki, niedzwiedzie, ale nie sam. Polowanie z Ptakiem na przepiorki, z roziázdem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 427
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
to wtedy jak woda zbierze przez płot rzadki rybek nalezie do ogroda, albo są po nad staw jakie chaszczyki, wtedy wydrów rękatych znajdzie wiele. O Rybach samych to notandum, że łowka ryb daleko lepsza jesienna, gdyż to w tedy ryba jest tłusta, i substancyj doskonalszej, niżeli na wiosnę, kiedy ryba mdła, chuda, lubo w tedy droższa, carior, quia rarior. Jeśli by lat kilkanaście staw nie był spuszczany, rujnuje się, zarasta, a ryba chudnie. Gdyż co trzy lata staw spuszcając, wszytkie na stawisku przez zimę mogą być wysuszone, wymrożone, a wlecie wychędożone chepty, zielska, trzciny, śmiecia, krzaki
to wtedy iak woda zbierze przez płot rzadki rybek nalezie do ogroda, albo są po nad staw iakie chaszczyki, wtedy wydrow rękatych znaydzie wiele. O Rybach samych to notandum, że łowka ryb daleko lepsza iesienna, gdyż to w tedy ryba iest tłusta, y substancyi doskonalszey, niżeli na wiosnę, kiedy ryba mdła, chuda, lubo w tedy droższa, carior, quia rarior. Iezli by lat kilkanaście staw nie był spuszczany, ruynuie się, zarasta, á ryba chudnie. Gdyż co trzy lata staw spuszcaiąc, wszytkie na stawisku przez zimę mogą bydź wysuszone, wymrożone, á wlecie wychędożone chepty, zielska, trzciny, smiecia, krzaki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 466
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dzieje, co górną myśl mają, Z którą aż pod obłoki czasem wylatają, Przeciwiąc się możniejszym; gdyż jest takich wiele, Którzy mają myśl w niebie, a zadek w popiele. LXVI. Zbytnie szczęście niepokój rodzi. LISZKA I ŁASKA.
Nie mając co jeść zimie, liszka w kurnik wlazła Małą dziurką, bo chuda. Tam dosyć nalazła Kapłonów i kokoszy, kilka dni tam była, Przez który czas prawie się znacznie poprawiła.
Przyjdzie do onej dziury i wyniść próbuje, Lecz otyła, nie mogąc, wnet się zafrasuje. Widząc, że śmierć gotowa, skoro chłop obaczy Szkodę swoję, - je jednak, kiedy jeno raczy, A
dzieje, co górną myśl mają, Z którą aż pod obłoki czasem wylatają, Przeciwiąc się możniejszym; gdyż jest takich wiele, Którzy mają myśl w niebie, a zadek w popiele. LXVI. Zbytnie szczęście niepokój rodzi. LISZKA I ŁASKA.
Nie mając co jeść zimie, liszka w kurnik wlazła Małą dziurką, bo chuda. Tam dosyć nalazła Kapłonów i kokoszy, kilka dni tam była, Przez który czas prawie się znacznie poprawiła.
Przyjdzie do onej dziury i wyniść próbuje, Lecz otyła, nie mogąc, wnet się zafrasuje. Widząc, że śmierć gotowa, skoro chłop obaczy Szkodę swoję, - je jednak, kiedy jeno raczy, A
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 62
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897