Kreyc, i pułkownicy regimentów, jako to: Dykier, Wennersztet, Taube i t. d., a tak jednem słowem przegrał i wojsko stracił, irrecollectissime przez azard męstwa i szczęścia swego, a przegrał tak, że ledwie kiedy słyszana taka wiktoria i co przez lat sześć szczęście miał z wielkim awantażem, sławą i chwałą imienia swego aż do tego stopnia, usque ad tremorem gentium, że go nad wszystkich monarchów estymowano i preferowano, jeden dzień wszystko to zgładził i jedna praecox actio wszystko to zatłumiła. Co successus i jak się poprawi, videndum infra.
Rozruch wielki miedzy szwedami w Polsce i Litwie będącemi i parcją z nimi trzymającą. Quoniam
Kreyc, i pułkownicy regimentów, jako to: Dykier, Wennersztet, Taube i t. d., a tak jednem słowem przegrał i wojsko stracił, irrecollectissime przez azard męztwa i szczęścia swego, a przegrał tak, że ledwie kiedy słyszana taka wiktorya i co przez lat sześć szczęście miał z wielkim awantażem, sławą i chwałą imienia swego aż do tego stopnia, usque ad tremorem gentium, że go nad wszystkich monarchów estymowano i preferowano, jeden dzień wszystko to zgładził i jedna praecox actio wszystko to zatłumiła. Co successus i jak się poprawi, videndum infra.
Rozruch wielki miedzy szwedami w Polsce i Litwie będącemi i partyą z nimi trzymającą. Quoniam
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 272
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
na okrutną śmierć dekretują sądy ziemskie bez żadnej tyranii. Dopieroż sprawiedliwie windykuje wieczną karą Sędzia Bóg kontempt nieskończenie godnego majestatu swego. Do tego: sprawiedliwość Boska względem człowieka, tak nadgradzająca dobre uczynki, jako i karząca złe akcje, ma się jednakowo. Jako tedy lubo momentalne i krótkie w sobie zbawienne uczynki, Bóg wieczną chwałą i nadgrodą koronuje: według Świętego Pawła 2. ad Cor. 4. momentalna i letka trybulacja nasza, wiecznej chwały wymiar w nas sprawuje. Tak i grzechy lubo krótko przemijające, atoli pokutą zbawienną niezgładzone, moralnie na duszy wiecznie trwające, słusznie Bóg wiecznością całą piekła karze.
VIII. Od centrum ziemi i tarasu piekielnego
ná okrutną śmierć dekretuią sądy ziemskie bez żadney tyrannii. Dopieroż sprawiedliwie windykuie wieczną karą Sędzia Bog kontempt nieskończenie godnego majestatu swego. Do tego: sprawiedliwość Boska względem człowieka, tak nadgradzaiąca dobre uczynki, iako y karząca złe akcye, ma się iednakowo. Iako tedy lubo momentalne y krotkie w sobie zbáwienne uczynki, Bog wieczną chwałą y nadgrodą koronuie: według Swiętego Pawła 2. ad Cor. 4. momentalna y letka trybulacya nasza, wieczney chwały wymiar w nas sprawuie. Tak y grzechy lubo krotko przemiiaiące, átoli pokutą zbáwienną niezgładzone, moralnie ná duszy wiecznie trwaiące, słusznie Bog wiecznością całą piekła karze.
VIII. Od centrum ziemi y tarasu piekielnego
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
m rad bez chyby, żeście mi kochaną Dały siostrę, lecz pewnie lepiej byście były, Nie dawszy jej za siostrę, w rumel potrafiły. Ach! jakoż mię niszczycie smutkiem nieskończonym, Ocerklowawszy wolność prawem niewzruszonym. Wolno pomyślić; cóż stąd? gdy myślą niestałą. Wolno chwalić, cóż, gdy mnie niepomocną chwałą. Wolno kochać, nie wolno dotknąć się kochanej. Wolno mieć, a nie wolno wziąć upodobanej. Wolno westchnąć, lecz tylko braterskim westchnieniem. Wolno pojrzeć, lecz tylko niewinnym pojrzeniem. Wolno całować, lecz jak z braterskiej miłości. Wolno ścisnąć, lecz węzłem bliskiej pokrewności.
I tak wszytka ta wielka wolność w swojej
m rad bez chyby, żeście mi kochaną Dały siostrę, lecz pewnie lepiej byście były, Nie dawszy jej za siostrę, w rumel potrafiły. Ach! jakoż mię niszczycie smutkiem nieskończonym, Ocerklowawszy wolność prawem niewzruszonym. Wolno pomyślić; coż ztąd? gdy myślą niestałą. Wolno chwalić, coż, gdy mnie niepomocną chwałą. Wolno kochać, nie wolno dotknąć się kochanej. Wolno mieć, a nie wolno wziąć upodobanej. Wolno westchnąć, lecz tylko braterskim westchnieniem. Wolno pojrzeć, lecz tylko niewinnym pojrzeniem. Wolno całować, lecz jak z braterskiej miłości. Wolno ścisnąć, lecz węzłem blizkiej pokrewności.
I tak wszytka ta wielka wolność w swojej
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 265
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
naleźli i prośbą papieża ujęli, Że go i absolwował z ślubu zakonnego I powrócić mu kazał do państwa własnego Pod prawem posłuszeństwa. Któż tu nie osądzi, Że sam Bóg światem włada i fortuną rządzi, Gdy ojczyznę, tron, żonę, tułacz, mnich, diakon, Nalazł, wziął, pojął, z łaską, chwałą i nad zakon. 828. Z łacińskiego.
Kiedy się po topoli jaszczurka przebiega, Ciekący z drzewa bursztyn nagle ją osięga. Tak tłustą rosą gdy się ujętą dziwuje, Zakrzepła w letnim ledzie grób sobie sprawuje. Nie chlub się Kleopatro, żeś w królewskim grobie, Ot jaszczurka zacniejszy wynalazła sobie. 829. Na
naleźli i proźbą papieża ujęli, Że go i absolwował z ślubu zakonnego I powrocić mu kazał do państwa własnego Pod prawem posłuszeństwa. Ktoż tu nie osądzi, Że sam Bog światem włada i fortuną rządzi, Gdy ojczyznę, tron, żonę, tułacz, mnich, diakon, Nalazł, wziął, pojął, z łaską, chwałą i nad zakon. 828. Z łacińskiego.
Kiedy się po topoli jaszczurka przebiega, Ciekący z drzewa bursztyn nagle ją osięga. Tak tłustą rosą gdy się ujętą dziwuje, Zakrzepła w letnim ledzie grob sobie sprawuje. Nie chlub się Kleopatro, żeś w krolewskim grobie, Ot jaszczurka zacniejszy wynalazła sobie. 829. Na
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 297
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
widziała I co miało w późny wiek przyść, przepowiadała.
LVI.
„O moja przewodniczko droga! - tak do onej Bradamanta mówiła wiedmy nauczonej - Jakoś mi pierwsze męskie potomki odkryła, Kiedym cię w Merlinowej jaskiniej trafiła, Takbym rada wiedziała, jeśli między białą Płcią z mego rodu która znaczną jaką chwałą Będzie kiedy na świecie”. - Na to jej życzliwa Wiedma odpowiedziała: „To rzecz niewątpliwa,
LVII.
Że w twojem rodzie zacnych pań będzie dostatek, I królów i cesarzów zawołanych matek, Które upadłych królestw będą podporami I naprzedniejszych domów odnowicielkami; I jako potomkowie męskiej płci zostaną Sławnemi, niemniejszej czci i chwały dostaną
widziała I co miało w późny wiek przyść, przepowiadała.
LVI.
„O moja przewodniczko droga! - tak do onej Bradamanta mówiła wiedmy nauczonej - Jakoś mi pierwsze męskie potomki odkryła, Kiedym cię w Merlinowej jaskiniej trafiła, Takbym rada wiedziała, jeśli między białą Płcią z mego rodu która znaczną jaką chwałą Będzie kiedy na świecie”. - Na to jej życzliwa Wiedma odpowiedziała: „To rzecz niewątpliwa,
LVII.
Że w twojem rodzie zacnych pań będzie dostatek, I królów i cesarzów zawołanych matek, Które upadłych królestw będą podporami I naprzedniejszych domów odnowicielkami; I jako potomkowie męskiej płci zostaną Sławnemi, niemniejszej czci i chwały dostaną
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 287
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ i żeśmy dziećmi Bożymi. 17. A jeśliż dziećmi/ tedy i dziedzicami: dziedzicami w prawdzie Bożymi/ a społdziedzicami CHrystusowymi jeśli tylko z nim cierpimy/ abyśmy też z nim byli uwielbieni. 18. ABowiem/ Mam za to/ iż nie są równe/ utrapienia teraźniejszego czasu/ z oną przyszłą chwałą/ która się ma objawić w nas. 19. Bo troskliwe wyglądanie stworzenia/ oczekawa objawienia synów Bożych? 20. Gdyż stworzenie marności jest poddane/ nie dobrowolnie; ale dla tego/ który je poddał. 21. Pod nadzieją; że i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli skażenia/ na wolność chwały dziatek Bożych.
/ y żesmy dźiećmi Bożymi. 17. A jesliż dźiećmi/ tedy y dźiedźicámi: dźiedźicámi w prawdźie Bożymi/ á społdźiedźicámi CHrystusowymi jesli tylko z nim ćierpimy/ ábysmy też z nim byli uwielbieni. 18. ABowiem/ Mam zá to/ iż nie są rowne/ utrapienia terazniejszego cżasu/ z oną przyszłą chwałą/ ktora śię ma objáwić w nas. 19. Bo troskliwe wyglądánie stworzenia/ ocżekawa objáwienia synow Bożych? 20. Gdyż stworzenie márnośći jest poddáne/ nie dobrowolnie; ále dla tego/ ktory je poddał. 21. Pod nadźieją; że y sámo stworzenie będźie uwolnione z niewoli skáżenia/ ná wolność chwały dźiatek Bożych.
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 167
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
rekompensy doczesnej, cum periculo stracenia wiecznej, pamiętając osobliwie, na to, że Pasterz dobry nie powinien być najemnikiem.
Sama ta dysproporcja która jest w dochodach Duchownych, godna refleksyj, żeby chwała Boska wszędzie jednakowo się odprawowała; Różne są władze w kościele Bozim, ale jednaź godność kapłaństwa; Różne są Bazyliki, ale jednaź chwałą i cześć Bogu oddaje się w największej Katedrze, jak w najlichszej Plebanij; Różne na ostatek kondycje ludzi, ale jednakowo Dusza Bogu miła najwyźszego Monarchy, jak prostego rolnika; a przecięź często wi- dziemy, w jednych kościołach zbytecźne aparaty, a w drugich cenowe kielichy; w jednym jejscu trafia się więcej Księżi niż obywatelów,
rekompensy doczesney, cum periculo strácenia wieczney, pamietáiąc osobliwie, na to, źe Pasterz dobry nie powinien bydź náiemnikiem.
Sama ta dysproporcya ktora iest w dochodach Duchownych, godna reflexyi, źeby chwała Boska wszędźie iednákowo się odprawowałá; Roźne są władze w kosćiele Boźym, ale iednaź godność kapłaństwa; Roźne są Bazyliki, ale iednaź chwałą y cześć Bogu oddaie się w naywiększey Kathedrze, iak w naylichszey Plebánij; Roźne na ostátek kondycye ludźi, ale iednákowo Dusza Bogu miła naywyźszego Monárchy, iak prostego rolniká; á przecięź często wi- dźiemy, w iednych kośćiołach zbytecźne apparaty, á w drugich cenowe kielichy; w iednym ieyscu trafia śię więcey Xięźy niź obywatelow,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 20
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
spodziewać byśmy się bezpiecźnie mogli wszelkich i w naszym doskonałości; tak wielkie mając przed oczyma przykłady, ktoby się nie starał stosować wszystkie postępki na fundamencie wiary świętej, tak dalece żeby wolność nasza zawsze się zgadzała z wolą Boską, Prawa nasze z przykazaniem Boskim, Polityka nasza z nauką Ewangeliczną, i dobro pospolite z chwałą jego świętą. Król
RZecz pospolita nasza z trzech stanów złożona; król pierwszym będąc, powinniśmy wszelki mu respekt świadczyć jako Pomazańcy Bożemu, i jako Panu, któregośmy się stali dobrowolnie poddanymi: nie tylko sama powinność do wszelkiej nas obserwancyj pociąga, ale tym bardziej jeszcze wspaniałość naturalna, w tej wierności nas utrzymywać powinna
spodziewać bysmy się bespiecźnie mogli wszelkich y w naszym doskonałośći; tak wielkie maiąc przed oczyma przykłady, ktoby się nie starał stosować wszystkie postępki na fundamenćie wiary swiętey, tak dalece źeby wolność nasza zawsze się zgadzała z wolą Boską, Prawa nasze z przykazaniem Boskim, Polityka nasza z nauką Ewangeliczną, y dobro pospolite z chwałą iego swiętą. KROL
RZecz pospolita nasza z trzech stanow złoźona; krol pierwszym będąc, powinniśmy wszelki mu respekt swiadczyć iako Pomazańcy Boźemu, y iako Panu, ktoregosmy się stali dobrowolnie poddanymi: nie tylko sama powinność do wszelkiey nas obserwancyi poćiąga, ale tym bardźiey ieszcze wspaniałość naturalna, w tey wiernośći nas utrzymywać powinna
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 25
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
ochotą służyli; ci są, co dla mnie krew swą przelewali, świat opuszczali; Mat. 25,(31-40)
ci są, którzy mnie z serca miłowali, głodnego karmiąc, więźnia nawiedzali, nagiego bacząc, mnie się litowali, przyodziewali. Zaczym godni są, bym to im zapłacił, a chwałą moją wszytkich ubogacił, żeby królestwo wieczne otrzymali, w nim zostawali”. Pochwali Ociec, także Aniołowie zdanie Sędziego, by robotnikowie dobrzy z zapłaty wiecznej się cieszyli, bez końca żyli. Co oni słysząc, rzekną do Sędziego: “Cóż mówisz, dobry o Jezu, takiego, kiedy żeśmy Cię żywili głodnego i
ochotą służyli; ci są, co dla mnie krew swą przelewali, świat opuszczali; Matth. 25,(31-40)
ci są, którzy mnie z serca miłowali, głodnego karmiąc, więźnia nawiedzali, nagiego bacząc, mnie się litowali, przyodziewali. Zaczym godni są, bym to im zapłacił, a chwałą moją wszytkich ubogacił, żeby królestwo wieczne otrzymali, w nim zostawali”. Pochwali Ociec, także Aniołowie zdanie Sędziego, by robotnikowie dobrzy z zapłaty wiecznej się cieszyli, bez końca żyli. Co oni słysząc, rzekną do Sędziego: “Cóż mówisz, dobry o Jezu, takiego, kiedy żeśmy Cię żywili głodnego i
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 55
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Pierwsza, iż na twarz Boską nie patrzają, Twórce swojego i Boga nie znają, nie zażywają źrzódła szczęśliwości, Boskiej Istności. Bo ten jest koniec, na który stworzona dusza, na Boski obraz uczyniona, aby na Boga swojego patrzała, w Nim się kochała. Jerem. 2,
On jest wszelkimi duszy pięknościami, chwałą, ozdobą, szczęściem, rozkoszami, pokarmem dziwnym, ze wszech najsmaczniejszym, najwyborniejszym. On oblubieniec – o, jak pożądany! – skarb drogi, nigdy nieoszacowany, którym pomyślne pociechy znajdują, co Go miłują – tego nieszczęsna dusza utraciła, gdy sobie więcej grzech jeden ważyła niż Boga swego, Boga tak drogiego, pożądanego
Pierwsza, iż na twarz Boską nie patrzają, Twórce swojego i Boga nie znają, nie zażywają źrzódła szczęśliwości, Boskiej Istności. Bo ten jest koniec, na który stworzona dusza, na Boski obraz uczyniona, aby na Boga swojego patrzała, w Nim się kochała. Jerem. 2,
On jest wszelkimi duszy pięknościami, chwałą, ozdobą, szczęściem, rozkoszami, pokarmem dziwnym, ze wszech najsmaczniejszym, najwyborniejszym. On oblubieniec – o, jak pożądany! – skarb drogi, nigdy nieoszacowany, którym pomyślne pociechy znajdują, co Go miłują – tego nieszczęsna dusza utraciła, gdy sobie więcej grzech jeden ważyła niż Boga swego, Boga tak drogiego, pożądanego
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 76
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004