napiękniejszą przedziwnej urody Obrał, przed której twarzą panny inne gasną, Jakoby drobne gwiazdy przed jutrzenką jasną.
Choćby której swych oczu Wenus pożyczyła, Abo swe Herminija pieszczoty spuściła, Przecię żadna w namniejszej, wierzę, odrobinie Przyjemnością nie zrówna mej wdzięcznej dziecinie.
Szczęśliwe oko, które w tak śliczne stworzenie Patrzy, może nie zajrzeć chwalebnej Helenie, Może nie obiecować łakomemu oku W tysiąc lat smaczniejszego pokazać obroku.
Chociażby przeszłe lata złożyły do kupy Nacelniejszych białychgłów urodziwe łupy, Choćby się co dzień ikrząc silił świat czworaki, Nie miał przedtem i potem nie będzie miał taki.
Znać, że bożków pogańskich nie było na świecie, Bowiem kiedyby byli, jak
napiękniejszą przedziwnej urody Obrał, przed której twarzą panny inne gasną, Jakoby drobne gwiazdy przed jutrzenką jasną.
Choćby której swych oczu Wenus pożyczyła, Abo swe Herminija pieszczoty spuściła, Przecię żadna w namniejszej, wierzę, odrobinie Przyjemnością nie zrówna mej wdzięcznej dziecinie.
Szczęśliwe oko, które w tak śliczne stworzenie Patrzy, może nie zajrzeć chwalebnej Helenie, Może nie obiecować łakomemu oku W tysiąc lat smaczniejszego pokazać obroku.
Chociażby przeszłe lata złożyły do kupy Nacelniejszych białychgłów urodziwe łupy, Choćby się co dzień ikrząc silił świat czworaki, Nie miał przedtem i potem nie będzie miał taki.
Znać, że bożków pogańskich nie było na świecie, Bowiem kiedyby byli, jak
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 88
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
nie beło człowieka Ruszane, luboby tam przyjachał z daleka Lubo też beł tameczny, zawiesza na górze Na sośnie i wydraża na zielonej skórze: „Orlandów to rynsztunek.” Tak się rym zamyka, Jakoby rzekł: „Kto słaby, niechaj go nie tyka.” PIEŚŃ XXIV.
LVIII.
Skoro koniec uczynił tak chwalebnej sprawie, Wsiadał na koń w żałobnej i smętnej postawie; Wtem się trafił Mandrykard, który widząc one Rynsztunki, na wysokiej sośni powieszone, Pytał go, co to było. Zerbin, jako wiedział, Wszytko Mandrykardowi szczerze wypowiedział. Do sośniej się król hardy bliżej przystępuje I ostrą Duryndanę z gałęzi zdejmuje.
LIX.
Zerbin
nie beło człowieka Ruszane, luboby tam przyjachał z daleka Lubo też beł tameczny, zawiesza na górze Na sośnie i wydraża na zielonej skórze: „Orlandów to rynsztunek.” Tak się rym zamyka, Jakoby rzekł: „Kto słaby, niechaj go nie tyka.” PIEŚŃ XXIV.
LVIII.
Skoro koniec uczynił tak chwalebnej sprawie, Wsiadał na koń w żałobnej i smętnej postawie; Wtem się trafił Mandrykard, który widząc one Rynsztunki, na wysokiej sośni powieszone, Pytał go, co to było. Zerbin, jako wiedział, Wszytko Mandrykardowi szczerze wypowiedział. Do sośniej się król hardy bliżej przystępuje I ostrą Duryndanę z gałęzi zdejmuje.
LIX.
Zerbin
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 245
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905