sobie w tak krytycznej okoliczności postąpić mają. Uczynię zadosyć ich żądaniom, i teraźniejszy dyskurs zawierać będzie w sobie reguły, według których sprawiać się powinna każda Małżonka mająca Męża podejzrzliwego.
Zelotypia jest uczucie wewnętrzne dotkliwe, z tej przyczyny, iż człowiek tym zarażony defektem rozumie, że nie jest wzajemnie kochanym od osoby którą kocha. Ciężka rzecz jest i ledwo podobna, aby gruntownie zwyciężył i z serca wykorzenił podejrzenie; ponieważ albowiem w zdaniu nigdy nie jest determinowanym, cel usiłowania jego jest odkryć, jakie są najtajemniejsze wzruszenia umysłu i serca osoby kochanej, jak zaś jest ciężko dociec tych tajemnic, i jak powierzchowność zwieść może, wie doskonale, a przeto oto
sobie w tak krytyczney okoliczności postąpić maią. Uczynię zadosyć ich żądaniom, y teraźnieyszy dyskurs zawierać będzie w sobie reguły, według ktorych sprawiać się powinna każda Małzonka maiąca Męża podeyzrzliwego.
Zelotypia iest uczucie wewnętrzne dotkliwe, z tey przyczyny, iż człowiek tym zarażony defektem rozumie, że nie iest wzaiemnie kochanym od osoby ktorą kocha. Cięszka rzecz iest y ledwo podobna, aby gruntownie zwyciężył y z serca wykorzenił podeyrzenie; ponieważ albowiem w zdaniu nigdy nie iest determinowanym, cel usiłowania iego iest odkryć, iakie są naytaiemnieysze wzruszenia umysłu y serca osoby kochaney, iak zaś iest ciężko dociec tych taiemnic, y iak powierzchowność zwieść może, wie doskonale, á przeto oto
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 164
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
dam bezpiecznie. Nie strwożę się choć inaczej Niż ja chcę respons będzie Którą mi Bóg mój przeznaczy Ta mi przy boku siędzie. A ci co mi rozradzali Tępiąc moje zawody/ Przy pieknej mię widząc Hali Pójdą z sitem do wody. Lirycorum Polskich Księgi Wtóre. Pieśń VI. TESKLIWA DUMA Chorego Żołnierza na Kwarcianą ospę,
Ciężka chorobo/ niemocy tęskliwa/ W której już dusza ledwie tchnie źle żywa. W której i Duchy i żyjące siły/ się wysieliły.
Rozum szwankuje/ pamięć schnie/ moc ginie. Mieszek się kurczy; ból za bólem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodzi/ A zdrowiu szkodzi.
Wędrowny Doktor i Medyk ucząny
dam beśpiecznie. Nie ztrwożę się choć ináczey Niż ia chcę respons będźie Ktorą mi Bog moy przeznáczy Tá mi przy boku siędźie. A ći co mi rozradzáli Tępiąc moie zawody/ Przy piekney mię widząc Hali Poydą z śitem do wody. Lyricorum Polskich Kśięgi Wtore. PIESN VI. TESKLIWA DVMA Chorego Zołnierzá ná Quárćiáną ospę,
CIęszka chorobo/ niemocy tęskliwa/ W ktorey iuż duszá ledwie tchnie źle żywa. W ktorey y Duchy y żyiące śiły/ śię wyśieliły.
Rozum szwánkuie/ pámięć schnie/ moc ginie. Mieszek się kurczy; bol zá bolem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodźi/ A zdrowiu szkodźi.
Wędrowny Doktor y Medyk vcząny
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 157
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
/ Niż Midasowej strzegący szkatuły Jak noc nie spaną tak dzień strawić czuły. Nie to szczęśliwy komu dano siła/ Lubo Fortuna kogo zbogaciła Leć kto się najadł ma dość: a już syty/ Wygnał zzołądka chciwe apetyty. To me dostatki; miła moja Zono W Zgodzie żyć/ droższe nad Kolchickie Rono Zamierzonego dopędziwszy wieku Nie ciężka w zgodzie i umrzeć Człowieku. Księgi Trzecie. Pieśń XXXII. Sonet więźnia dobrowolnego w tęskliwych Carceres Sosnowej wieze zastającego.
JAko w drotowym wniku okowany Wykrzyka słowik. Jak w Turskie kajdyny Ubogi braniec/ odymie Ojczyzny Duma muttetę: swe pokrywszy bliżny. Tak i ja lubo Zyżyfowym znoju Suchym Biskokcie i ze drew napoju W
/ Niż Midásowey strzegący szkátuły Iák noc nie spáną ták dźień strawić czuły. Nie to szczęśliwy komu dano śiła/ Lubo Fortuná kogo zbogáćiłá Leć kto się náiadł ma dość: á iuż syty/ Wygnał zzołądká chćiwe áppetyty. To me dostátki; miła moiá Zono W Zgodźie żyć/ droższe nád Kolchickie Rono Zámierzonego dopędźiwszy wieku Nie ćięszka w zgodźie y vmrzeć Człowieku. Kśięgi Trzećie. PIESN XXXII. Sonet więźniá dobrowolnego w tęskliwych Carceres Sosnowey wieze zastáiącego.
IAko w drotowym wniku okowány Wykrzyka słowik. Iák w Turskie káydyny Vbogi brániec/ odymie Oyczyżny Duma muttetę: swe pokrywszy bliżny. Ták y ia lubo Zyżyphowym znoiu Suchym Biskokćie y ze drew napoiu W
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 211
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
.........
Wspominam dla tego mile, dzieła starych i młodych chrześcijan, abym zawstydził owych, którzy niedawno dobrowolnie, szable dobytej przeciwko sobie nieobaczywszy, dla swejwolej pośli między pogaństwo, i pobisurmanili się, i bezecnego Mahometa przyjąwszy Alkoran, Chrystusem zbawicielem swym pogardzili. Rzeką, ciężka niewola tatarska, brzydkie jarzmo tureckie: prawda; brzydkie, ciężkie, ale cięższa niewola czartowska, jarzmo potępienia wiecznego, na które zarabiacie, gdy dla sztuczki chleba, dla szkapiny trochę, Chrystusa pana dobrodzieja waszego odstępujecie. Ale i wy którzy szablą pogańską ustraszeni, i przenosinami za morze zatrwożeni, sprośnego Mahometa za wodza dusz
.........
Wspominam dla tego mile, dzieła starych i młodych chrześcian, abym zawstydził owych, którzy niedawno dobrowolnie, szable dobytej przeciwko sobie nieobaczywszy, dla swejwolej pośli między pogaństwo, i pobisurmanili się, i bezecnego Machometa przyjąwszy Alkoran, Chrystusem zbawicielem swym pogardzili. Rzeką, ciężka niewola tatarska, brzydkie jarzmo tureckie: prawda; brzydkie, ciężkie, ale cięższa niewola czartowska, jarzmo potępienia wiecznego, na które zarabiacie, gdy dla sztuczki chleba, dla szkapiny trochę, Chrystusa pana dobrodzieja waszego odstępujecie. Ale i wy którzy szablą pogańską ustraszeni, i przenosinami za morze zatrwożeni, sprośnego Machometa za wodza dusz
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 263
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
., ip. generał wielki polski, Sapiehowie i ja do Torunia; stanęliśmy tam dnia 6 Januarii, gdzieśmy w kościele witali króla imci, którego też eadem die in ingressu w kościół witał iksiądz Potocki biskup chełmiński jako Ioci ordinarius facundo eloquio. Zachorowałem tam na dysenterią krwawą, do której się była przymieszała ciężka gorączka, ale mię uleczył w kilku dniach ksiądz Henryk Ordinis SS. Trinitatis de Redem capt.
Z Torunia ruszyliśmy się wszyscy za wojskami szwedzkiemi die 12 Januarii: szliśmy przy królu imci szwedzkim continuo, od niego biorąc kwatery nie od króla imci polskiego; ciężki to był marsz bardzo, bo od Torunia aż do
., jp. generał wielki polski, Sapiehowie i ja do Torunia; stanęliśmy tam dnia 6 Januarii, gdzieśmy w kościele witali króla imci, którego téż eadem die in ingressu w kościół witał jksiądz Potocki biskup chełmiński jako Ioci ordinarius facundo eloquio. Zachorowałem tam na dyssenteryą krwawą, do któréj się była przymieszała ciężka gorączka, ale mię uleczył w kilku dniach ksiądz Henryk Ordinis SS. Trinitatis de Redem capt.
Z Torunia ruszyliśmy się wszyscy za wojskami szwedzkiemi die 12 Januarii: szliśmy przy królu imci szwedzkim continuo, od niego biorąc kwatery nie od króla imci polskiego; ciężki to był marsz bardzo, bo od Torunia aż do
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 134
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
trudno i o prowiant było. Partie też moskiewskie wielkie często napadały na regimenta szwedzkie, bo szwedzi po wsiach regimentami stawali i nie tylko głodem ale i od podjazdów, a przez nieostrożność i hardość swoją siła ginęło, a największa w oficerach klęska zawsze.
10^go^ Octobris pod Leśnem na polach p. Serafinowicza niedaleko Propojska krwawa i ciężka batalia była. Generała bowiem Lewenhaupta ciągnącego od Rygi za królem szwedzkim we czternaście regimentów, przerżnął car w sześćdziesiąt tysięcy wojska, atakował szwedów i obligował do bitwy. Trwała ta wielka batalia długo, w ustawicznym continuo ogniu. Bili się i bronili szwedzi mocno, tandem od następujących coraz świeżych pułków, które szły jak do szturmu
trudno i o prowiant było. Partye téż moskiewskie wielkie często napadały na regimenta szwedzkie, bo szwedzi po wsiach regimentami stawali i nie tylko głodem ale i od podjazdów, a przez nieostrożność i hardość swoją siła ginęło, a największa w oficerach klęska zawsze.
10^go^ Octobris pod Lesnem na polach p. Serafinowicza niedaleko Propojska krwawa i ciężka batalia była. Generała bowiem Lewenhaupta ciągnącego od Rygi za królem szwedzkim we czternaście regimentów, przerżnął car w sześćdziesiąt tysięcy wojska, atakował szwedów i obligował do bitwy. Trwała ta wielka batalia długo, w ustawicznym continuo ogniu. Bili się i bronili szwedzi mocno, tandem od następujących coraz świeżych pułków, które szły jak do szturmu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 261
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
— rzekę — u mnie.” Aż frant: „Mylisz się, lepsza w łóżku, potem w trumnie.” Aż drugi: „I w łóżku się wam naprzykrzy, panie.” Ja zaś: „Już mi też w trumnie żoną być przestanie.” 294 (D). NA ROZWÓD Z ŻONĄ
Ciężka konstytucja i by nie od Boga Samego napisana, powiedziałbym: sroga. Ożenić się rzecz święta, ale z drugiej strony Okrutnie niebezpieczna, straszna, kiedy żony, Niech będzie pijanica, zła, głupia, nieplaga, Swarliwa, jadowita, niech cię jako zgaga Piecze w sercu ustawnie, niech sapi, niech dmucha
— rzekę — u mnie.” Aż frant: „Mylisz się, lepsza w łóżku, potem w trumnie.” Aż drugi: „I w łóżku się wam naprzykrzy, panie.” Ja zaś: „Już mi też w trumnie żoną być przestanie.” 294 (D). NA ROZWÓD Z ŻONĄ
Ciężka konstytucyja i by nie od Boga Samego napisana, powiedziałbym: sroga. Ożenić się rzecz święta, ale z drugiej strony Okrutnie niebezpieczna, straszna, kiedy żony, Niech będzie pijanica, zła, głupia, nieplaga, Swarliwa, jadowita, niech cię jako zgaga Piecze w sercu ustawnie, niech sapi, niech dmucha
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 127
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nam owieczkom Pana Chrystusowym przyszło/ że się wilku wpastwę dobrowolnie podajemy: że sami sobie drogo kupujemy nędzę. Na to najmujemy/ aby nas kto oszukał/ i z drogi prawej zwiódł: za to płacimy/ aby nas kto w wierze naszej podszedszy/ dusze nasze z zbawienia okradł/ i o zatracenie nas przyprawił. Ciężka to zaiste ślepota: a taka jaka człowieku nie bywa/ tylko od ciężko rozgniewanego Pana Boga dopuszczona.[...] Który sprawiedliwym swym sądem posyła tam skuteczność oszukania. gdzie abo podanej od niego prawdzie wierzyć niechcą: abo przyjętą i wierzoną/ za następem nieprawdy/ barziej zezwoliwszy wierzyć nieprawdziwie/ niż prawdziwie/ opuszczają. Podał nam Zyzani
nam owieczkom Páná Christusowym przyszło/ że sie wilku wpastwę dobrowolnie podáiemy: że sámi sobie drogo kupuiemy nędzę. Ná to náymuiemy/ áby nas kto oszukał/ y z drogi práwey zwiodł: za to płáćimy/ áby nas kto w wierze nászey podszedszy/ dusze násze z zbáwienia okradł/ y o zátrácenie nas przypráwił. Ciężka to záiste ślepotá: á táka iáka człowieku nie bywa/ tylko od ćięszko rozgniewánego Páná Bogá dopuszcżona.[...] Ktory spráwiedliwym swym sądem posyła tám skuteczność oszukánia. gdźie ábo podáney od niego práwdźie wierzyć niechcą: ábo przyiętą y wierzoną/ zá następem nieprawdy/ bárźiey zezwoliwszy wierzyć nieprawdźiwie/ niż prawdźiwie/ opuszczáią. Podał nam Zyzáni
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 46
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Więzienieś swego Już poddanego.
Próżno nieboże wzroku szerokiego Powagą straszysz zdrajcę okrutnego, Próżno mu grozisz, Próżno się srożysz, Jako więc lwice potomek wspaniały Na myśliwego wzrok obraca śmiały, Choć z żadnej strony Niema obrony. Złoż przeszłe myśli, a w tak gorzkim czesie Weź te, które los okrutny przyniesie. Ciężka odmiana Niewolnik z pana. A jeszcze taki, że już do stolice, Z której dziś twoi zrzuceni rodzice, Już do własnego Dziedzictwa twego Nigdy nie przyjdziesz, kiedyś utrapiony U swych i obcych został ohydzony Przez pryskowanie, Zemści się Panie! O sroga ręko, okrutnym żelazem Śmiałaś się pastwić nad takim obrazem,
Więzienieś swego Już poddanego.
Prożno nieboże wzroku szerokiego Powagą straszysz zdrajcę okrutnego, Prożno mu grozisz, Prożno się srożysz, Jako więc lwice potomek wspaniały Na myśliwego wzrok obraca śmiały, Choć z żadnej strony Niema obrony. Złoż przeszłe myśli, a w tak gorzkim czesie Weź te, ktore los okrutny przyniesie. Ciężka odmiana Niewolnik z pana. A jeszcze taki, że już do stolice, Z ktorej dziś twoi zrzuceni rodzice, Już do własnego Dziedzictwa twego Nigdy nie przyjdziesz, kiedyś utrapiony U swych i obcych został ohydzony Przez pryskowanie, Zemści się Panie! O sroga ręko, okrutnym żelazem Śmiałaś się pastwić nad takim obrazem,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 436
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
jest rezolucja zwyczajnego podziwienia ludzi, i kwestyj. Czemu lubo Antypodowie, lubo okręty w podziemny świat płynące, alboli same rzeki i morza około ziemi krążące, w Niebo nie spadają? Jako człowiek nogami, budynek fundamentem ziemi się trzyma, głową i wierzchołkiem swoim ku Niebu na dół wisząc? Iż z natury każda rzecz ciężka do swego centrum dąży, które centrum rzeczy sublunarnych, iż jest centrum ziemi: więc według proporcyj do tego centrum uciążają.
II. Czyli zaś wszystkie części całej sfery ziemi są jednakowej wagi? To jest: czyli pułsferze wschodnie względem pułsferza zachodniego: północe względem południowego; toż mówić o jednej części ziemi względem drugiej: jednakowo
iest rezolucya zwyczaynego podziwienia ludzi, y kwestyi. Czemu lubo Antypodowie, lubo okręty w podziemny świat płynące, alboli same rzeki y morza około ziemi krążące, w Niebo nie spadaią? Iako człowiek nogami, budynek fundamentem ziemi się trzyma, głową y wierzchołkiem swoim ku Niebu na doł wisząc? Iż z natury każda rzecz ciężka do swego centrum dąży, ktore centrum rzeczy sublunarnych, iż iest centrum ziemi: więc według proporcyi do tego centrum uciążaią.
II. Czyli zaś wszystkie części całey sfery ziemi są iednakowey wagi? To iest: czyli pułsferze wschodnie względem pułsferza zachodniego: pułnocne względem południowego; toż mowić o iedney części ziemi względem drugiey: iednakowo
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Av
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743