tejże samej sfery, jako i innych ziemnych rzeczy, ta jest własność, aby nie do swego centrum, które ma w sobie, ale do pospolitego całej ziemi uciążała. Więc część jej cięższa przeważa lekszą, jako mająca większą inklinacją i moc uciążania z natury swojej.
IV. Tąż racją rezolwować się powinny niektóre ciekawe kwestie. Czemu człowiek w prawą stronę naprzykład upadający, w przeciwną stronę lewą, rękę albo nogę lewą wyciąga? Czemy, gdy człowiek przed się nachylony ciężar jaki z ziemi chce dźwignąć, w przód nogę wystawuje? Czemu zgrzybiałej starości człowiek czyli stojący czyli chodzący podpierać się musi laską? Czemu Tancmistrze po linach bez
teyże samey sfery, iako y innych ziemnych rzeczy, ta iest własność, áby nie do swego centrum, ktore ma w sobie, ále do pospolitego całey ziemi uciążałá. Więc część iey cięższa przeważa lekszą, iáko maiącá większą inklinacyą y moc uciążania z natury swoiey.
IV. Tąż racyą rezolwować się powinny niektore ciekawe kwestye. Czemu człowiek w prawą stronę naprzykład upádaiący, w przeciwną stronę lewą, rękę albo nogę lewą wyciąga? Czemy, gdy człowiek przed się nachylony ciężar iaki z ziemi chce dźwignąć, w przod nogę wystawuie? Czemu zgrzybiałey starości człowiek czyli stoiący czyli chodzący podpierać się musi laską? Czemu Tancmistrze po linách bez
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
tej i owej strony Złote obie, skąd wejście do sale przestronej Niewymownie i jasnej, gdzie swoje już miewa Bogini ta publiki, a dziś się spodziewa Gości wdzięcznych. zaczem tu częstować ich będzie. Śmieją się od ochoty kąty wszystkie wszędzie, Z wdzięków gospodarskich; stoły ustawiają Wskok służebne, a progi śliskie zamiatają. Ciekawe inwidie, i tu się wtrąciwszy, Toż ściany szpalerami drogiemi obiwszy, Jakie mogły sydońskie utkać niewolnice, Na nich porozstawiała osobne tablice, A własne konterfekty, (czemby większej temu Przyczyniła ozdoby dniowi dzisiejszemu) Przodków tej familii. Oni w togach wszyscy. Rzekłbym że geniusze byli to tu niscy; Albo których
tej i owej strony Złote obie, zkąd wejście do sale przestronej Niewymownie i jasnej, gdzie swoje już miewa Bogini ta publiki, a dziś się spodziewa Gości wdzięcznych. zaczem tu częstować ich będzie. Śmieją się od ochoty kąty wszystkie wszędzie, Z wdzięków gospodarskich; stoły ustawiają Wskok służebne, a progi śliskie zamiatają. Ciekawe inwidye, i tu się wtrąciwszy, Toż ściany szpalerami drogiemi obiwszy, Jakie mogły sydońskie utkać niewolnice, Na nich porozstawiała osobne tablice, A własne konterfekty, (czemby większej temu Przyczyniła ozdoby dniowi dzisiejszemu) Przodków tej familii. Oni w togach wszyscy. Rzekłbym że geniusze byli to tu niscy; Albo których
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 104
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
promocyje, Uprzedzone Diony, góry pobiegane, Aż i targi, i jawnie złotem narzucane Progi pańskie: on cale darmo z tem potkany, A co większa, że nawet ani spodziewany. Snać w drogim swym łożniku pod noc naprzykrzoną, Mając chwilę od wszelkich myśli uwolnioną, Pan uważał, do jakiej przyjść mogą snać góry Ciekawe ambicje, żeby nie był który, Coby w tym apetycie pod wilczą naturą Nie mogąc wnijść inaczej, nie zakradł się dziurą Do świętej tej owczarni. Zaczem oprócz złota, Co waży przy godności zasadzona cnota, Jako ta, i wzgardzona u niego intrata, Wacław Leszczyński referendarz koronny, płocki i łęczycki proboszcz.
promocyje, Uprzedzone Dyony, góry pobiegane, Aż i targi, i jawnie złotem narzucane Progi pańskie: on cale darmo z tem potkany, A co większa, że nawet ani spodziewany. Snać w drogim swym łożniku pod noc naprzykrzoną, Mając chwilę od wszelkich myśli uwolnioną, Pan uważał, do jakiej przyjść mogą snać góry Ciekawe ambicye, żeby nie był który, Coby w tym apetycie pod wilczą naturą Nie mogąc wnijść inaczej, nie zakradł się dziurą Do świętej tej owczarni. Zaczem oprócz złota, Co waży przy godności zasadzona cnota, Jako ta, i wzgardzona u niego intrata, Wacław Leszczyński referendarz koronny, płocki i łęczycki proboszcz.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 135
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
świeży Medyk Marsilius Cagnanus świadczą u Majolusa że w Ogniu rodzi się Zwierzątko latające o czterech nogach, tylko jak mucha, i w ogniu żyje, jak długo się ekstra ognia zabawi, zamiera. Zowią się te animalcula Carystie albo Pyrauste; albo Pyrogoni, albo Pyralis: i mają być na Cyprze Insule. Ale świeższych czasów ciekawe ingenia penetrujące ingentia arcana doszli, osobliwie Natur Scrutator Kircher, że ta opinia daleka od prawdy, aby który Zwierz bez swojej korupcyj w tęgim ogniu mógł zostawać, a dopieroż nim żyć. Grevius Author dociekł przez własne doświadczenie, że do ognia ją przyłożywszy, pali się jako i insze combustibilia. Tego jednak trudno negować
świeży Medyk Marsilius Cagnanus swiadczą u Maiolusa że w Ogniu rodzi się Zwierzątko lataiące o czterech nogach, tylko iak mucha, y w ogniu żyie, iak długo się extra ognia zabawi, zamiera. Zowią się te animalcula Carystiae albo Pyraustae; albo Pyrogoni, albo Pyralis: y maią bydź na Cyprze Insule. Ale świeższych czasow ciekawe ingenia penetruiące ingentia arcana doszli, osobliwie Natur Scrutator Kircher, że ta opinia dáleka od prawdy, aby ktory Zwierz bez swoiey korrupcyi w tęgim ogniu mogł zostawać, a dopieroż nim żyć. Grevius Author dociekł przez włásne doświadczenie, że do ognia ią przyłożywszy, pali się iako y insze combustibilia. Tego iednak trudno negować
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 132
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i klei. Niektórych Autorów jest zdanie, że Diamenty inne też mniejsze rodzą diamenciki z siebie, jako świadczy Rueus, i Anselmus Boecius Ferdynanda II. Cesarza, skarbcu klejnotowego Dozorca; probując tego, że Pani jedna Herwereńska, z Domu Luksemburskiego idąca dwa miała Diamenty Dziedziczne, które inne zsiebie drugie wydawały Diamenty, jako ciekawe dociekły oczy. Majolus też twierdzi, że Diamenty pariunt ova. Cesarz Turecki za jeden Diament wyliczył 50 tysięcy, teste Jonstono. Według Kardana wielkość jego rzadko przechodzi Uncią; W Antwerpii jest jeden Uncją ważący bez skrupułu, taksowany seksagies sestertio, tojest 150 tysięcy koronatów. W skarbie Książąt Florenckich, jest Diament szeroki jak palec
y klei. Niektorych Autorow iest zdanie, że Dyamenty inne też mnieysze rodzą dyamenciki z siebie, iako świadczy Rueus, y Anselmus Boecius Ferdynanda II. Cesárza, skarbcu kleynotowego Dozorca; probuiąc tego, że Pani iedna Herwereńská, z Domu Luxemburskiego idąca dwa miała Dyamenty Dziedziczne, ktore inne zsiebie drugie wydawały Dyamenty, iáko ciekawe dociekły oczy. Maiolus też twierdzi, że Dyamenty pariunt ova. Cesarz Turecki za ieden Dyament wyliczył 50 tysięcy, teste Ionstono. Według Kardana wielkość iego rzadko przechodzi Uncią; W Antwerpii iest ieden Uncyą ważący bez skrupułu, taxowany sexagies sestertiô, toiest 150 tysięcy koronatow. W skarbie Xiążąt Florenckich, iest Dyament szeroki iak palec
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 652
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
że bez najmniejszej pracy i kosztu swego Lisiecki, wygrawszy pomyślne accessorium, otrzymał na obydwóch kondemnatę trzecią cum forti executione.
Dopomógł także Wieluńskiemu, który inter alia był od Ogińskich, teraźniejszych marszałków wielkich lit., małżonków pozwany, iż za komisarstwa swego w Gruszławkach, dobrach ich żmudźkich, pięćdziesiąt dziewek violavit. Były wszystkie damy ciekawe poznać Wieluńskiego, a że był bladawy, nie zdawał się im być winnym w takowym oskarżeniu. Wieluński, człowiek wesoły, gniewał się o tę niewinności jego opinią. Nastąpiła zatem limita trybunału, który brat mój pułkownik od koła żegnał tenore sequenti. (...)
Po trybunale zakończonym teraźniejszy pułkownik brat mój powrócił do
że bez najmniejszej pracy i kosztu swego Lisiecki, wygrawszy pomyślne accessorium, otrzymał na obodwoch kondemnatę trzecią cum forti executione.
Dopomógł także Wieluńskiemu, który inter alia był od Ogińskich, teraźniejszych marszałków wielkich lit., małżonków pozwany, iż za komisarstwa swego w Gruszławkach, dobrach ich żmujdzkich, pięćdziesiąt dziewek violavit. Były wszystkie damy ciekawe poznać Wieluńskiego, a że był bladawy, nie zdawał się im być winnym w takowym oskarżeniu. Wieluński, człowiek wesoły, gniewał się o tę niewinności jego opinią. Nastąpiła zatem limita trybunału, który brat mój pułkownik od koła żegnał tenore sequenti. (...)
Po trybunale zakończonym teraźniejszy pułkownik brat mój powrócił do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 244
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wstydliwym opisał piórem, a potym sciolus jakis profligati pudoris Imię wziąwszy Alberti, jako pisze Graveson naturalne popisał rzeczy na zgorszenie Czytelnika, de mirabilibus, de secretis Mulierum. Ja widząc świat zgorszony, oleju, ani słomy do wybuchających nieprzydaję płomieni, ani leżącego nie popycham wprzepaść, bo vae Mundo a scandalis Piękne, ciekawe, potrzebne, śmieszne, z Autorów wyczerpnione, tu kładę Sekreta. Jak się w Niebo dostać?
Nie tcęba Babilońskiej dziś murować Wieży. Tak Katolik do Nieba bez kosztu dobieży, Z wiary mająć drabinę a szczeble z cnot innych, Będąc pełen pokuty, postępków niewinnych. Skrzydła mając jałmużnę, i Post miarkowany, Z
wstydliwym opisał piorem, á potym sciolus iakis profligati pudoris Imię wziowszy Alberti, iako pisze Graveson naturalne popisał rzeczy na zgorszenie Czytelnika, de mirabilibus, de secretis Mulierum. Ia widząc swiat zgorszony, oleiu, ani słomy do wybuchaiących nieprzydaię płomieni, ani leżącego nie popycham wprzepaść, bo vae Mundo a scandalis Piękne, ciekawe, potrzebne, smieszne, z Autorow wyczerpnione, tu kładę Sekreta. Iak się w Niebo dostać?
Nie ttzęba Babilońskiey dziś murować Wieży. Tak Katolik do Nieba bez kosztu dobieży, Z wiary maiąć drabinę a szczeble z cnot innych, Będąc pełen pokuty, postępkow niewinnych. Skrzydła maiąc iałmużnę, y Post miarkowany, Z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 505
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Doctrinae Miraculum, to Haereticorum malleum, to Spiritus Sancti Amanuensem. Wydał niektóre signa et vaticinia. Gdy to piszę, słychać, iż Proces życia jego in ordine do Beatifikacyj, discutitur.
Jan BOLLANDUS Jezuita, rodem z Belgium, który z uczonemi a ciekawemi ludźmi w całej Europie zmówiwszy się listownie, wszytkie rzeczy potrzebne i ciekawe, notowania godne ku opisaniu Żywotów Świętych Pańskich służące, pracowicie, Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
obszernie zebrał, ale tylko o Świętych in Ianuario et Februario przypadających, pięć Tomów wielkich zapisawszy, w wielkiej akceptacyj u mądrych miany. Dalszej kontynacyj moles rerum et mors nie pozwoliła. A Papebrochius Jezuita także, (
Doctrinae Miraculum, to Haereticorum malleum, to Spiritus Sancti Amanuensem. Wydał niektore signa et vaticinia. Gdy to piszę, słychać, iż Proces życia iego in ordine do Beatifikacyi, discutitur.
Ian BOLLANDUS Iezuita, rodem z Belgium, ktory z uczonemi á ciekawemi ludzmi w całey Europie zmowiwszy się listownie, wszytkie rzeczy potrzebne y ciekawe, notowania godne ku opisaniu Zywotow Swiętych Pańskich służące, pracowicie, Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
obszernie zebrał, ale tylko o Swiętych in Ianuario et Februario przypadaiących, pięć Tomow wielkich zapisawszy, w wielkiey akceptacyi u mądrych miany. Dalszey kontynacyi moles rerum et mors nie pozwoliła. A Papebrochius Iezuita także, (
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 604
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mali, Różnie po drzewach broń swą powieszali. Gdzie to się chyląc, to się na przemiany Wznosząc, powolnym ogniem tchną kołczany. Część igra nie śpiąc, a część po krzewinie Gniazda wybiera, drudzy dla Boginie Dojźrzalszy owoc zbierając: od ziemi W górę się pióry wzbijają lekkiemi. Ci gaju strzegą, ci Driady leśne Ciekawe nazbyt, i inne niewcześne Satyrów kupy, co tam zaglądały: Płomienistemi odrażają strzały. Aliści nagle od Miasta bliskiego Daje się słyszeć aktu weselnego Wesoły odgłos; a coraz muzyka I pienie młodzi, bliżej się przymyka. Pienie na różne podzielone chory, Wsi napełniając pola, lasy, góry: Które przez wszytkę na koło krainę
máli, Roźnie po drzewách broń swą powieszáli. Gdźie to się chyląc, to się ná przemiány Wznosząc, powolnym ogniem tchną kołczány. Część igra nie śpiąc, á część po krzewinie Gniazdá wybiera, drudzy dla Boginie Doyźrzálszy owoc zbieráiąc: od źiemi W gorę się piory wzbijáją lekkiemi. Ci gáiu strzegą, ći Dryády leśne Ciekáwe názbyt, y inne niewcześne Sátyrow kupy, co tám záglądáły: Płomienistemi odrażáią strzáły. Aliśći nagle od Miástá bliskiego Dáie sie słyszeć áktu weselnego Wesoły odgłos; a coraz muzyká Y pienie młodźi, bliżey się przymyka. Pienie ná rożne podźielone chory, Wśi nápełniáiąc polá, lásy, gory: Ktore przez wszytkę ná koło kráinę
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 50
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
co generalniejszego! jeśliś kiedy widział abo słyszał/ jaka wspaniałość pałaców przepysznych Italii; Miast Niemieckich obrona: porządek Wenetów: przemysł w powściągnieniu wód/ jako i w pomiarze Niderlandów/ iz namniejszą zawadą tak na Oceanie jako i na innych morzach/ na którym miejscu i jako głęboko w wodzie będzie wiedzą: kunsztowne wymysły i ciekawe delaktamenta Francuzów: nabyte bogactwa z Westindyiskich włości Hispoanów: te wszytkie prerogatywy wiedz o tym/ iż tylko dla samej Arytmetiki przy nich zostają/ gdyż umiejętnie mogą według potrzeby Ouotę zordynować/ aby potym takie efekta mieli/ jakich sobie widzieć i mieć pragną/ co jeżeli nie tak daje pod rozsądek tym/ którzy w tych krajach
co generálnieyszego! ieśliś kiedy widźiał ábo słyszał/ iáka wspániáłość páłacow przepysznych Itáliey; Miast Niemieckich obroná: porządek Wenetow: przemysł w powściągnieniu wod/ iáko y w pomiárze Niderlandow/ iz namnieyszą záwádą ták ná Oceanie iáko y ná innych morzách/ ná ktorym mieyscu y iáko głęboko w wodźie będźie wiedzą: kunsztowne wymysły y ćiekáwe delaktámentá Fráncuzow: nábyte bogáctwá z Westindyiskich włośći Hispoanow: te wszytkie prerogátywy wiedz o tym/ iż tylko dla sámey Arithmetiki przy nich zostáią/ gdyż vmieiętnie mogą według potrzeby Ouotę zordinowáć/ áby potym tákie effektá mieli/ iákich sobie widźieć y mieć prágną/ co ieżeli nie ták dáie pod rozsądek tym/ ktorzy w tych kráiách
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 11
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647