methodum. Jest to alias, Alfabetyczny Regestr wszytkich słów, sensów całej Świętej BIBLII, służący Kaznodziejom i Pisarzom jakiej prawdy Pisma Z. tekstami probującym subministrujący copiam. Czego Hugo ten sam by był niedokazał, całe i najdłuższe nato sakryfikując życie; tantae molis erat ta rzecz, ale przybrał sobie uczonych, pilnych, ciekawych Braci za kompanów pracy, numero Pięćset, po różnych Konwentach Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
obligując ich, aby każdy przez Alfabet inne słowa i sensy w Biblii zbierał porządkiem, Pisma Świętego Librum, Caput, versum przy każdym słowie i sensie kładąc. diligentissimè. Takąż przykładem Hugona tegoż Rabin Izaak Natan
methodum. Iest to alias, Alfabetyczny Regestr wsżytkich słow, sensow całey Swiętey BIBLII, służący Kaznodzieiom y Pisarzom iakiey prawdy Pisma S. textami probuiącym subministruiący copiam. Czego Hugo ten sam by był niedokazał, całe y naydłuższe nato sakryfikuiąc życie; tantae molis erat ta rzecz, ale przybrał sobie uczonych, pilnych, ciekawych Braci za kompanow pracy, numero Pięćset, po rożnych Konwentach Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
obliguiąc ich, aby każdy przez Alfabet inne słowa y sensy w Biblii zbierał porządkiem, Pisma Swiętego Librum, Caput, versum przy każdym słowie y sensie kładąc. diligentissimè. Takąż przykładem Hugona tegoż Rabin Izaak Nathan
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 641
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
gabinet taki, którego dotąd nikt czyli mieć nie chciał, czyli tyż nie mógł, to jest lat sośniny (o którą tu u nas najłatwiej) od roku, ba, jeźli można, ćwierć roku do sta i z górą lat. Który to gabinet do widzenia onego, przyszedłszy do swej perfekcji, ściągnie słusznie ciekawych, na co, gdy Bóg mi wieku pozwoli, bym do końca te prowadził opus między innemi dość ciekawemi (też mego starania) spomniane ostatnio nie tuszę być od drugich w ciekawości pośledniejsze. 30. Przyjąłem do usług moich sztukatora, Francuza nazwiskiem Hulota, człeka srodze doskonałego, ile że już niemłodego. Pensja
gabinet taki, którego dotąd nicht czyli mieć nie chciał, czyli tyż nie mógł, to jest lat sośniny (o którą tu u nas najłatwiej) od roku, ba, jeźli można, ćwierć roku do sta i z górą lat. Który to gabinet do widzenia onego, przyszedłszy do swej perfekcji, ściągnie słusznie ciekawych, na co, gdy Bóg mi wieku pozwoli, bym do końca te prowadził opus między innemi dość ciekawemi (też mego starania) spomniane ostatnio nie tuszę być od drugich w ciekawości pośledniejsze. 30. Przyjąłem do usług moich sztukatora, Francuza nazwiskiem Hulota, człeka srodze doskonałego, ile że już niemłodego. Pensja
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 57
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
zalatując w oczy, mieszają sarnie przytomność, za którą charty po bliżu będące profitują i zajadają onę, nic ptaczkom nie szkodząc. Przypadszy tedy myśliwy, wraz powinien między uszyma u tejże rozerżnąć, by się krwią też nacieszyć mogli ptaczki i toż in posterum constanter obserwować dla swej uciechy, w której niemało profitować może na ciekawych napadszy panów.
O innych bowiem polowaniach lubo co do obserwowania wyrażę, tak jednak, bym się czytelnikowi chcącemu one praktykować nie naprzykrzył czytaniem, usiłować nie zaniedbam.
Wiadomo nam myśliwym, co do kopniowej osoki, że chcąc wysoczyć wielkiego źwirza, jako to niedźwiedzia, dzika, łosia, miejsc piaszczystych lub polanek w puszczach
zalatując w oczy, mieszają sarnie przytomność, za którą charty po blizu będące profitują i zajadają onę, nic ptaczkom nie szkodząc. Przypadszy tedy myśliwy, wraz powinien między uszyma u tejże rozerżnąć, by się krwią też nacieszyć mogli ptaczki i toż in posterum constanter obserwować dla swej uciechy, w której niemało profitować może na ciekawych napadszy panów.
O innych bowiem polowaniach lubo co do obserwowania wyrażę, tak jednak, bym się czytelnikowi chcącemu one praktykować nie naprzykrzył czytaniem, usiłować nie zaniedbam.
Wiadomo nam myśliwym, co do kopniowej osoki, że chcąc wysoczyć wielkiego źwirza, jako to niedźwiedzia, dzika, łosia, miejsc piaszczystych lub polanek w puszczach
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 205
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
złoczyńcę na mię jest ustawa. Lubo zawzięci na mię nic nie czują, Tak chciwie na mój żywot następują, Jakobym króla zabił abo jaką Zbrodnię popełnił barzo ladajaką. Ja też, lubo się czuję w niewinności, Uchodzić muszę srogiej okrutności. Wielkie orszaki ludzi na mię zwodzą, Ścieżki me murem zdradliwym obwodzą. Potym ciekawych szpiegów rozpuszczają, Co o mnie wszędzie głośno znać dawają. Tak obtoczony zewsząd fortelami, Samymi zdrajcom składam się nogami. Ale im chciwiej uwodzę swą duszę, Tym prędzej wpadać na zasadzkę muszę. Tam usidlony kiedy padam trupem, Stawam się moim zdrajcom wdzięcznym łupem. Jednym się zaraz krwie mojej dostawa, A drugim ciało w
złoczyńcę na mię jest ustawa. Lubo zawzięci na mię nic nie czują, Tak chciwie na moj żywot następują, Jakobym krola zabił abo jaką Zbrodnię popełnił barzo ladajaką. Ja też, lubo się czuję w niewinności, Uchodzić muszę srogiej okrutności. Wielkie orszaki ludzi na mię zwodzą, Ścieżki me murem zdradliwym obwodzą. Potym ciekawych szpiegow rozpuszczają, Co o mnie wszędzie głośno znać dawają. Tak obtoczony zewsząd fortelami, Samymi zdrajcom składam się nogami. Ale im chciwiej uwodzę swą duszę, Tym prędzej wpadać na zasadzkę muszę. Tam usidlony kiedy padam trupem, Stawam się moim zdrajcom wdzięcznym łupem. Jednym się zaraz krwie mojej dostawa, A drugim ciało w
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 80
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910