kobiel/ wróć; bo cię oskarżę przed Panem. Lecz umknął prędko Dragon/ wesoł/ że bez szody; Chłopweselszy; czym prędzej z wozem do gospody Kazał sobie dać piwa: rad że zbył kłopota/ Którym go zaraziła/ owa to niecnota Dragon zaś/ w kąt gdzieś wszedszy/ otworzy kobielą; Aż się cienkie pieluszki/ nadziecinie/ bielą. Porwie się z gniewu/ za łeb; targa swe kędziory; Narzeka/ że był kiedy/ na kradziesz/ tak skory. Widząc jednak/ że darme/ jego narzekanie; Taki kunszt znalazł/ oddać swoje oszukanie: Upatrzył/ między innych chłopskich wozów wielą/ Z sianem/ jeden
kobiel/ wroć; bo ćię oskarżę przed Pánem. Lecz vmknął prędko Drágon/ wesoł/ że bez szody; Chłopweselszy; czym prędzey z wozem do gospody Kazał sobie dáć piwá: rad że zbył kłopotá/ Ktorym go záráźiłá/ owá to niecnotá Drágon záś/ w kąt gdźieś wszedszy/ otworzy kobielą; Aż się ćienkie pieluszki/ nádźiećinie/ bielą. Porwie się z gniewu/ żá łeb; tárgá swe kędźiory; Nárzeka/ że był kiedy/ ná kradźiesz/ ták skory. Widząc iednák/ że dárme/ iego nárzekanie; Táki kunszt ználázł/ oddáć swoie oszukánie: Vpátrzył/ między innych chłopskich wozow wielą/ Z śiánem/ ieden
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
to raczej mój ogień głęboki Przyfarbował cię jak słońce obłoki, Albo ta laka i szkarłat różany Krew to jest z własnej serca mego rany. NA WŁOSY
Płaczesz, że-ć niewczas śmiertelnej choroby Z przedniejszej głowę obnażył ozdoby; Ach, słusznie płaczesz, bo i długie były,
I bez żelaza same się toczyły, Tak cienkie przy tym, że ich z ręki drżeniem Służebna panna dzieliła grzebieniem; Nie żółte jak wosk, nie czarne też zgoła, Ale jak z złotem zmieszana więc smoła. Z takimi Wenus rodziła się z piany, Takimi Bakchus zarasta pijany, W takiej peruce Apollo bez brody Z wschodowej na świat dzień przywozi wody. Ale niech
to raczej mój ogień głęboki Przyfarbował cię jak słońce obłoki, Albo ta laka i szkarłat różany Krew to jest z własnej serca mego rany. NA WŁOSY
Płaczesz, że-ć niewczas śmiertelnej choroby Z przedniejszej głowę obnażył ozdoby; Ach, słusznie płaczesz, bo i długie były,
I bez żelaza same się toczyły, Tak cienkie przy tym, że ich z ręki drżeniem Służebna panna dzieliła grzebieniem; Nie żółte jak wosk, nie czarne też zgoła, Ale jak z złotem zmieszana więc smoła. Z takimi Wenus rodziła się z piany, Takimi Bakchus zarasta pijany, W takiej peruce Apollo bez brody Z wschodowej na świat dzień przywozi wody. Ale niech
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 269
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tak będzie że laski nie będą się plątały, gdy ich w snopek ułożą. Po wtóre: końce tej miary pięćdziesiątłokciowej, niech także mają kołka żelazne, cale okrągłe, aby się nimi rozciągać mogła miara, na gwożdżyach żelaznych MN, w ziemie zatknionych na początku, i w końcu łokci 50. Gwożdzie MN niech będą cienkie, długie na łokieć, sposobne do zatykania w ziemię. Panowie Mierniczy eks oficjo, którzy po zagonach mierzą pola łańcuchami żelaznymi długimi, niech się rekoligują, wiele mogą przyczynić gruntu, i jako omylne Mapy rysować, gdy się łańcuch nie da słusznie wyciągać, ale się łamie po brozdach. Sznury Konopne, gubią miarę gdy
ták będźie że laski nie będą się plątáły, gdy ich w snopek vłożą. Po wtore: końce tey miáry pięćdźieśiątłokćiowey, niech tákże máią kołká żelázne, cálé okrągłe, áby się nimi rozćiągáć mogłá miárá, ná gwożdżiách żeláznych MN, w źiemie zátknionych ná początku, y w końcu łokći 50. Gwożdźie MN niech będą ćienkie, długie ná łokieć, sposobne do zátykánia w żiemię. Pánowie Mierniczy ex officio, ktorzy po zagonách mierzą polá łáńcuchámi żeláznymi długimi, niech się rekoliguią, wiele mogą przyczynić gruntu, y iáko omylne Máppy rysowáć, gdy się łáńcuch nie da słusznie wyćiągáć, ále się łamie po brozdách. Sznury Konopne, gubią miárę gdy
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 6
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
na swych miejscach niżej. w Rozdziale 2. tej Zabawy 7. Nauka VII. O Celach Geometrycznych. CElami Geometra nazywa te części Instrumentu, przez które zwyklizmy okiem zmierzać na rzecz jaką odległą. Łacinnicy zowią Pinnacidia. Figura czworakie pokazuje. Mają być wyrobione w Kwadrat podłużny, na dwa albo na trzy palce szerokie: cienkie nie grube: wysokie od linii wyżej opisanej, na trzy albo cztery palce. Nożka ich M powinna być w linią osadzona, tak żeby sam srzodek Celów, przypadał na bok jeden linii. jako w Figurze 2. Tablice 4. przeciwko Karcie 9. Cele DBP, i CqE, na linii qp. Zabawa VII
ná swych mieyscách niżey. w Rozdźiale 2. tey Zábáwy 7. NAVKA VII. O Celách Geometrycznych. CElámi Geometrá náżywá te częśći Instrumentu, przez ktore zwyklizmy okiem zmierzáć ná rzecz iáką odległą. Łáćinnicy zowią Pinnacidia. Figurá czworákie pokázuie. Máią bydż wyrobione w Kwádrat podłużny, ná dwá álbo ná trzy pálce szerokie: ćienkie nie grube: wysokie od linii wyżey opisáney, ná trzy álbo cztery pálce. Nożká ich M powinná bydź w liniią osádzona, ták żeby sam srzodek Celow, przypadał ná bok ieden linii. iáko w Figurze 2. Tablice 4. przećiwko Kárćie 9. Cele DBP, y CqE, ná linii qp. Zábáwá VII
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 10
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
i po łokiec, którą trzeba na siebie wdziewać przez głowę, na biodrach potężnie pasem ścisnąć, tak że i na łokciach. Od głowy idzie trąba długa skórzana dla oddechu, według wody proporcjonalna, której koniec żeby po wierzchu pływał wody, wiele ma przywiązanych pęcherzów wielkich nadętych. Naprzeciw oczu w owym stroju są osadzone rogowe cienkie przezroczyste okulary, jak u maszek białogłowskich, misternie osadzone, żeby wody niepuściły Do nóg mają wagę przywiązaną, żeby go woda nie unosiła: u rąk ma linę HOROGRAFIA
do okrętu przywiązaną, po której się do góry winduje, sprawiwszy in fundo wody, co powinien.
Do tej HYDROGRAFICZNEJ Scjencyj popisali Tractatus różni Autorowie;
y po łokiec, ktorą trzeba ná siebie wdziewać przez głowę, na biodrach potężnie pasem ścisnąć, tak że y na łokciach. Od głowy idzie trąba długa skorzana dlá oddechu, według wody proporcyonalna, ktorey koniec żeby po wierzchu pływał wody, wiele ma przywiązanych pęcherzow wielkich nadętych. Naprzeciw oczu w owym stroiu są osadzone rogowe cienkie przezroczyste okulary, iak u maszek białogłowskich, misternie osadzone, żeby wody niepuściły Do nog maią wagę przywiązaną, żeby go woda nie unosiła: u rąk ma linę HOROGRAPHIA
do okrętu przywiązaną, po ktorey się do gory winduie, sprawiwszy in fundo wody, co powinien.
Do tey HYDROGRAFICZNEY Scyencyi popisali Tractatus rożni Autorowie;
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 222
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
lekarstwem przeciw truciznie. Historia Sinensis parte 4. cap. 17. Gregorius Turonensis oczywisty świadek pisze w Księdze 4. w Historyj drzewek w Rozdziale 9. że przy Jerycho mieście znajdowało się drzewo wydające owoc jak dynię, grubą i twardą skorą pokryte, a wposrzodku tegoż owocu jest bardzo subtelna delikatna wełna, z której cienkie przędą nici.
AMYGDALUS Mygdałowe drzewo, kwitnie w Styczniu wszystkie uprzedzając. Jeżeli ma obfity na sobie kwiat, obfitość roku oznajmuje. AEnigma albo zagadka jest takowa w Piśmie Świętym Ecclesiastae cap. 12. v. 5. o nim. Zakwitnie mig- O Drzewach i Drzewkach Historia naturalna.
dał, i utyje szarańcza, ugasnie
lekarstwem przeciw truciznie. Historia Sinensis parte 4. cap. 17. Gregorius Turonensis oczywisty swiadek pisze w Księdze 4. w Historyi drzewek w Rozdziale 9. że przy Iericho mieście znaydowało się drzewo wydaiące owoc iak dynię, grubą y twardą skorą pokryte, á wposrzodku tegoż owocu iest bardzo subtelna delikatna wełna, z ktorey cienkie przędą nici.
AMYGDALUS Mygdałowe drzewo, kwitnie w Styczniu wszystkie uprzedzaiąc. Ieżeli ma obfity na sobie kwiat, obfitość roku oznaymuie. AEnigma albo zagadka iest takowa w Pismie Swiętym Ecclesiastae cap. 12. v. 5. o nim. Zakwitnie mig- O Drzewach y Drzewkach Historya naturalna.
dał, y utyie szarancza, ugasnie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 322
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zburzenia Jeruzalem, i Kościoła przez Titusa, aliàs do Roku à creatione mundi 4074. Było wszystkich Arcykapłanów, według suputacyj Tirynusa i Morerego ośmdziesiąt kilku. Kapłanów i Arcykapłanów strój był z rozkazu Bożego, Exodi cap: 28 takowy: Ubierał się ad Sacra Kapłan Starozakonny w femorały z Geografia Generalna i partykularna
biesioru, aliàs lniane cienkie. 2. W Albę ciasną długą po kostki bez fałdów, 3. w pas haftowany różnego koloru. 4. w Mitrę biesiorową okrągłą formą pół sfery, albo Miesiąca nowego. Arcykapłan zaś na ten strój wdziewał drugi bogatszy, aliàs Albę hiacintową, u której dołu dzwonków złotych, i jablek granatowych, tkanej, albo
zburzenia Ieruzalem, y Kościoła przez Titusa, aliàs do Roku à creatione mundi 4074. Było wszystkich Arcykapłanow, według supputacyi Tirinusa y Morerego ośmdziesiąt kilku. Kapłanow y Arcykapłanow stróy był z rozkazu Bożego, Exodi cap: 28 takowy: Ubierał się ad Sacra Kapłan Starozakonny w femorały z Geografia Generalna y partykularna
biesioru, aliàs lniane cienkie. 2. W Albę ciasną długą po kostki bez fałdów, 3. w pas haftowany rożnego koloru. 4. w Mitrę biesiorową okrągłą formą puł sfery, albo Miesiąca nowego. Arcykapłan zaś na ten stroy wdziewał drugi bogatszy, aliàs Albę hyacintową, u ktorey dołu dzwonkow złotych, y iablek granatowych, tkaney, albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 485
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, a zrzynają je piłką, jeżeli są mniejsze w tej którąśmy wyznaczyli długości, rzucająje na bok, i formują z nich stoś nakształt oślego grzbietu. (Fig. 10.) Gdy drzewo tak jest grube że go siekierą rąbać trzeba, toporzysko siekiery służyć może za miarę długości drewek, lecz gdy się przerzynają cienkie drwa piłką, rębacze żadnej nie zażywają do tego miary, a ztym wszystkim gdy chcą być wiernemi w swojej pracy, rznąć je mogą według długości sobie przepisanej. Potrzeba im zalecić a żeby obcinali gałęzie blisko przy drzewie, żeby się nie zostawały sęki, które przeszkodą są do dobrego ułozenia drewek w piecu.
Gdy już
, á zrzynaią ie piłką, ieżeli są mnieysze w tey ktorąśmy wyznaczyli długosci, rzucaiąie na bok, i formuią z nich stoś nakształt oslego grzbietu. (Fig. 10.) Gdy drzewo tak iest grube że go siekierą rąbać trzeba, toporzysko siekiery służyć może za miarę długosci drewek, lecz gdy się przerzynaią cienkie drwa piłką, rębacze żadney nie zażywaią do tego miary, á ztym wszystkim gdy chcą być wiernemi w swoiey pracy, rznąć ie mogą według długosci sobie przepisaney. Potrzeba im zalecić á żeby obcinali gałęzie blisko przy drzewie, żeby się nie zostawały sęki, ktore przeszkodą są do dobrego ułozenia drewek w piecu.
Gdy iuż
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 16
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
przyrodzenia nie ma żadnego smaku: jako się to już pokazało dostatecznie wzwyż. a gdy jakiej rzeczy wonność i zapach przymiesza się do niej/ a trochę postawiwszy ustoi się/ prędko wywietrzeje/ albo mało co znać onego zapachu. Przyczynę daje Teofrastus/ że jest woda z przyrodzenia swego barzo subtylna/ i cienka/ a rzeczy cienkie/ rzadkie/ i subtylne/ do zatrzymania zapachu nie są dobre: wszakoż do zaniesienia zapachu takowe cienkie i subtylne rzeczy bywają sposobne: jakowy jest naprzód wiatr/ a potym woda. I to wiatr albo to powietrze/ gdy owo grube jest/ i mgliste/ jako więc w mroźną zimę się trafia/ tedy nie jest
przyrodzenia nie ma żadnego smáku: iáko się to iuż pokazało dostátecżnie wzwysz. á gdy iákiey rzecży wonność y zapách przymiesza się do niey/ á trochę postáwiwszy vstoi się/ prędko wywietrzeie/ álbo máło co znać one^o^ zapáchu. Przycżynę dáie Theophrástus/ że iest wodá z przyrodzenia swego bárzo subtylna/ y ćięnka/ á rzecży ćięnkie/ rzadkie/ y subtylne/ do zátrzymánia zapáchu nie są dobre: wszakosz do zanieśienia zapáchu tákowe ćięnkie y subtylne rzecży bywaią sposobne: iakowy iest naprzod wiatr/ á potym wodá. Y to wiátr albo to powietrze/ gdy owo grube iest/ y mgliste/ iako więc w mroźną źimę się trafia/ tedy nie iest
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 69.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
i zapach przymiesza się do niej/ a trochę postawiwszy ustoi się/ prędko wywietrzeje/ albo mało co znać onego zapachu. Przyczynę daje Teofrastus/ że jest woda z przyrodzenia swego barzo subtylna/ i cienka/ a rzeczy cienkie/ rzadkie/ i subtylne/ do zatrzymania zapachu nie są dobre: wszakoż do zaniesienia zapachu takowe cienkie i subtylne rzeczy bywają sposobne: jakowy jest naprzód wiatr/ a potym woda. I to wiatr albo to powietrze/ gdy owo grube jest/ i mgliste/ jako więc w mroźną zimę się trafia/ tedy nie jest tak sposobny do przeprowadzenia onej wonności/ jako on wiatr pogodny/ i ciepły letny. Na ostatek/
y zapách przymiesza się do niey/ á trochę postáwiwszy vstoi się/ prędko wywietrzeie/ álbo máło co znać one^o^ zapáchu. Przycżynę dáie Theophrástus/ że iest wodá z przyrodzenia swego bárzo subtylna/ y ćięnka/ á rzecży ćięnkie/ rzadkie/ y subtylne/ do zátrzymánia zapáchu nie są dobre: wszakosz do zanieśienia zapáchu tákowe ćięnkie y subtylne rzecży bywaią sposobne: iakowy iest naprzod wiatr/ á potym wodá. Y to wiátr albo to powietrze/ gdy owo grube iest/ y mgliste/ iako więc w mroźną źimę się trafia/ tedy nie iest ták sposobny do przeprowadzenia oney wonnośći/ iáko on wiátr pogodny/ y ćiepły letny. Ná ostátek/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 70.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617