tę zimę odprawilismy kłocząc się ustawicznie i podjazdami bijąc się z Szwedami.
Poszlismy potym do Prowincyjej Duńskiej która się Zowie Jutląnt a przeszedszy stanął Pułk królewski w Hartuzen Mieście pięknym. Na naszę Chorągiew że się dostała ulica co Niebyło gdzie koni postawić stajen z czego budować nawet i miejsca na budowanie ich niebyło bo bardzo w ciesni między wodami jako Wenecja. Prosilismy się u Wojewody że by nam pozwolił stać we wsi Stanęlismy tedy w Huraum i insze Pułki i Chorągwie po wsiach i Miastach różnych. Ustawa tedy stanęła że by brać po 10 bitych Talerów co miesiąc na kon z pługu co unas łan to tam unich pług bralismy tedy w
tę zimę odprawilismy kłocząc się ustawicznie y podiazdami bijąc się z Szwedami.
Poszlismy potym do Prowincyiey Dunskiey ktora się Zowie Iutląnt a przeszedszy stanął Pułk krolewski w Hartuzęn Miescie pięknym. Na naszę Chorągiew że się dostała ulica co Niebyło gdzie koni postawić ztaięn z czego budowac nawet y mieysca na budowanie ich niebyło bo bardzo w ciesni między wodami iako Wenecyia. Prosilismy się u Woiewody że by nąm pozwolił stac we wsi Stanęlismy tedy w Huraum y insze Pułki y Chorągwie po wsiach y Miastach roznych. Ustawa tedy stanęła że by brac po 10 bitych Talerow co miesiąc na kon z pługu co unas łąn to tam unich pług bralismy tedy w
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 62v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Przy wszeteczeństwie będą mieli koniec. BÓG jednak wyrwie żebraka z ciężkości, I da mu przystęp do swej łaskawości, W serce i w ucho jego zakołace, A on z ucisku wynidzie bez prace. Więc, i ja toż śmiem prorokować tobie, Ze cię z otchłanie, co dna niema w sobie, I sprzykrej ciesni, dźwignie na przestrżenią, Gdzieć się lamenty w pociechę odmienią. Spoczynek zwykły będziesz miał przy stole Smakując w tłustej zwierzynie, lub w wole Do przerwszego się wrócisz dostojeństwa, I uznasz pełen dym błogosławieństwa. A co cię teraz jakby niezbożnika Ręka i Boska surowość dotyka, Wkrótce przez jego wyrok pożądany, I miłosierdzie;
Przy wszeteczeństwie będą mieli koniec. BOG iednák wyrwie żebraka z ćiężkośći, I da mu przystęp do swey łaskáwośći, W serce i w ucho iego zakołace, A on z ućisku wynidźie bez prace. Więc, i ia toż śmięm prorokowáć tobie, Ze ćię z otchłanie, co dna niema w sobie, I zprzykrey ćiesni, dźwignie ná przestrżenią, Gdźieć się lamenty w poćiechę odmienią. Spoczynek zwykły będźiesz miał przy stole Smákuiąc w tłustey zwierzynie, lub w wole Do przerwszego się wrócisz dostoieństwá, I uznasz pełen dim błogosławieństwá. A co ćię teraz iákby niezbożnika Ręka i Boská surowość dotyka, Wkrotce przez iego wyrok pożądány, I miłośierdźie;
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 139
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
jak do paszy. Nie dba na huki i zgiełki człowiecze, Za nic ma w oczach błyskające miecze, Grzmi na nim włócznia tarcz i sajdak razem, Śmierć nieuchronną przynosząc żelazem. A on tym bardziej jeszcze się komosi Kark łamie, grzywę jeży głowę wznosi, Nogami pląsze, i wędzidła pieni, Gotów się zawszeć w ciesni lub w przestrżeni. Krzyk trąby słysząc, znak przeczuwa wojny, I sam się do niej miece niespokojny, Wodzów pobudkę, ogłos pułków srogi, Za bodzce sobie kładzie o ostrogi. Ale i Jastrząb, z twegoli przędziwa, I piór, i skrżydeł do lotu nabywa? Albo za twoim rżądem i powodem Gdzie Auster wieje
iák do paszy. Nie dba ná huki i zgiełki człowiecze, Zá nic ma w oczách błyskáiące miecze, Grżmi ná nim włocznia tarcż i saydak rázem, Smierć nieuchronną przynosząc żelazem. A on tym bárdźiey ieszcze się komośi Kark łamie, grzywę ieży głowę wznośi, Nogámi pląsze, i wędźidła pieni, Gotow się zawszeć w ćiesni lub w przestrżeni. Krzyk trąby słysząc, znak przeczuwa woyny, I sam sie do niey miece niespokoyny, Wodzow pobudkę, ogłos pułkow srogi, Zá bodzce sobie kładźie o ostrogi. Ale i Iastrząb, z twegoli przędźiwa, I pior, i skrżydeł do lotu nabywa? Albo zá twoim rżądem i powodem Gdźie Auster wieie
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 156
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
mogli bowiem znikąd mieć annony, Cesariani, okrom z Włoskiej ziemi; Zaczym gdy tamte zalęgą im strony Ci dwaj; okręty niemal dwóch setnemi; Norban, z Cedytem; których w Macedony Posłał Octawi z pułki przedniejszemi, Pięćsett przebywszy staj przez Trackie gury, Pod Filipeńskie przybliżą się mury. XLVIII. Gdzie Salapaejskich dobrawszy się ciesni, Co Rascupolis miał je w swej dzierżawie, Sami je z Wojskiem opanują wczesni, Ośm Pułków zwłaszcza w dobrej wiodąc sprawie, Bo z Europy, w Azią najspieszni Tamecznej może poufac przeprawie, Stąd Kasjanom, Abydeńskie morze Przeprawującym; nie poszwie się porze. XLIX. W Tracją jednak z swymi pułki wkroczą; Gdzie się
mogli bowiem znikąd mieć annony, Caesariani, okrom z Włoskiey ziemi; Zaczym gdy tamte zalęgą im strony Ci dway; okręty niemal dwuch setnemi; Norban, z Cedytem; ktorych w Macedony Posłał Octawi z pułki przednieyszemi, Pięćsett przebywszy stay przez Thrackie gury, Pod Philipeńskie przybliżą się mury. XLVIII. Gdzie Salapaeyskich dobrawszy się ciesni, Co Rascupolis miał ie w swey dzierzawie, Sami ie z Woyskiem opanuią wczesni, Osm Pułkow zwłasżcza w dobrey wiodąc sprawie, Bo z Europy, w Azią nayspieszni Tameczney moze poufac przeprawie, Ztąd Kassyanom, Abydenskie morze Przeprawuiącym; nie poszwie się porze. XLIX. W Thracyą iednak z swymi pułki wkroczą; Gdzie się
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 222
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
, Z Hetmańskiej mając karmią swą obrzędy. CXVII. Aż dniem przed bitwą uniosły się znowu, I na powietrze wybiwszy skrzydłami, Zniknęły swego szukający łowu. Wojsko się zatym pomknie obozami, I srzodziemnego dotyka się rowu, A Cymber z pułkiem oraz ze strzelcami W Pusty kraj Tracki z Kasjusza zdania Wpadszy; Norbana z pierwszych ciesni zgania. CXVIII. Ten się czym prędzej do Cedetiusza Umknąwszy; wspolną obronę go wzywa, A wtym ów gardziel Wojsko Kasjusza, Jako najprędzej mogło być, przebywa. Ale do drugiej ciesni gdy się rusza; Norban z Cedytem zastęp swój odkrywa, I prześcia broni; że tak pomieszani, Wątpić o drodze poczną Kasjani.
, Z Hetmanskiey maiąc karmią swą obrzędy. CXVII. Asz dniem przed bitwą uniosły się znowu, I na powietrze wybiwszy skrzydłami, Zniknęły swego szukaiący łowu. Woysko się zatym pomknie obozami, I srzodziemnego dotyka się rowu, A Cymber z pułkiem oraz ze strzelcami W Pusty kray Thracki z Kassyusza zdania Wpadszy; Norbana z pierwszych ciesńi zgania. CXVIII. Ten się czym prędzey do Cedetiusza Umknąwszy; wspolną obronę go wzywa, A wtym ow gardziel Woysko Kassyusza, Iako nayprędzey mogło bydz, przebywa. Ale do drugiey ciesni gdy się rusza; Norban z Cedytem zastęp swoy odkrywa, I przescia broni; że tak pomieszani, Wątpić ó drodze poczną Kassyani.
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 244
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
I srzodziemnego dotyka się rowu, A Cymber z pułkiem oraz ze strzelcami W Pusty kraj Tracki z Kasjusza zdania Wpadszy; Norbana z pierwszych ciesni zgania. CXVIII. Ten się czym prędzej do Cedetiusza Umknąwszy; wspolną obronę go wzywa, A wtym ów gardziel Wojsko Kasjusza, Jako najprędzej mogło być, przebywa. Ale do drugiej ciesni gdy się rusza; Norban z Cedytem zastęp swój odkrywa, I prześcia broni; że tak pomieszani, Wątpić o drodze poczną Kasjani. CXIX. I już się lękać owych traktów; co je Rascupol z wielkim opowiedział trudem, Takli na pierwsze przyjdzie im konwoje, Zwłaszcza pod jesień obracać się z ludem? Czym gdy
I srzodziemnego dotyka się rowu, A Cymber z pułkiem oraz ze strzelcami W Pusty kray Thracki z Kassyusza zdania Wpadszy; Norbana z pierwszych ciesńi zgania. CXVIII. Ten się czym prędzey do Cedetiusza Umknąwszy; wspolną obronę go wzywa, A wtym ow gardziel Woysko Kassyusza, Iako nayprędzey mogło bydz, przebywa. Ale do drugiey ciesni gdy się rusza; Norban z Cedytem zastęp swoy odkrywa, I przescia broni; że tak pomieszani, Wątpić ó drodze poczną Kassyani. CXIX. I iuż się lękać owych traktow; co ie Rascupol z wielkim opowiedział trudem, Takli na pierwsze przyidzie im konwoie, Zwłasżcza pod iesień obracać się z ludem? Czym gdy
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 244
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
nimi odwodowe siły, Wiedział to jednak Nieprzyjaciel przodem; I był ostróżny na boki, na tyły, Bo Rascus ludzi krzyk mając dowodem, Przeczuł którędy Wojska przechodziły; Dziwiąc się, że gdzie ledwie dzikie zwierze Mogły przejść, szyk się tamtędy przebierze. CXXV. I zaraz o tym dał znać Norbanowi, Który z Sypaejskich ciesni uszedł nocą Do Amfipolim; w obozach zaś owi Dwaj bracia byli niechybną pomocą; Gdy ten pokazał trakt Kasjuszowi; Ów swoich przestrzegł; że ich nie otoczą. Tak pod Filipy przedziwną śmiałością Z swą Kasjani ściągnęli wielkością. CXXVI. Miasto zdawności Krenides się zowie, Dla gęstych swoich na koło strumieni, To przeciw Trakom
nimi odwodowe siły, Wiedział to iednak Nieprzyiaciel przodem; I był ostrozny na boki, na tyły, Bo Rascus ludzi krzyk maiąc dowodem, Przeczuł ktorędy Woyska przechodziły; Dziwiąc się, że gdzie ledwie dzikie zwierze Mogły przeyść, szyk się tamtędy przebierze. CXXV. I zaraz ó tym dał znać Norbanowi, Ktory z Sypaeyskich ciesni uszedł nocą Do Amphipolim; w obozach zaś owi Dway bracia byli niechybną pomocą; Gdy ten pokazał trakt Kassyuszowi; Ow swoich przestrzegł; że ich nie otoczą. Tak pod Philippy przedziwną smiałoscią Z swą Kassyani sciągnęli wielkoscią. CXXVI. Miasto zdawnośći Krenides się zowie, Dla gęstych swoich na koło strumieni, To przeciw Thrakom
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 246
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693