dostojność I regiment narodu. W czem acześ emuły I swe miał inwidie, takeś jednak czuły I żywy niósł animusz, żeś przebył te lerny, Panu swemu do końca uprzejmy i wierny. Dopiero gdy Elżbieta matka tu królowa Ludwikowa przybyła, a foza wtem nowa Rządów i dyskrecji niewieściej nastała, Czem starców co cnotliwszych z krzeseł pozsadzała I dostojeństw koronnych, albo je młodymi, Albo pozarzucawszy Węgry łakomymi. Skąd zdzierstwa i bezludzkie uboższych drapieży, I wszystko to cóżkolwiek komu nie należy, Biedną Polskę strapiło. W której twarzy onej Ażeś i ty nakoniec z wielkiej tej ruszony Polskiej generalicji i władzy wysokiej, W cieniu gdzieś i prywacie
dostojność I regiment narodu. W czem acześ emuły I swe miał inwidye, takeś jednak czuły I żywy niósł animusz, żeś przebył te lerny, Panu swemu do końca uprzejmy i wierny. Dopiero gdy Elżbieta matka tu królowa Ludwikowa przybyła, a foza wtem nowa Rządów i dyskrecyi niewieściej nastała, Czem starców co cnotliwszych z krzeseł pozsadzała I dostojeństw koronnych, albo je młodymi, Albo pozarzucawszy Węgry łakomymi. Zkąd zdzierstwa i bezludzkie uboższych drapieży, I wszystko to cóżkolwiek komu nie należy, Biedną Polskę strapiło. W której twarzy onej Ażeś i ty nakoniec z wielkiej tej ruszony Polskiej generalicyi i władzy wysokiej, W cieniu gdzieś i prywacie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 107
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
żenie swojej wierzył, Sam się też jako żywo jej nie przeniewierzył. Dziś mężowie, ile co gładkie żony mają, Wiarą się tylko cieszą, że inszym nie dają. 811. Scrutinium Mat. 9 28.
By ta cnota tak w królach, jak w biskupach była, Co w Chrystusie, byłoby z nich cnotliwszych siła. Pan uczniów (co też ludzie o mnie mówią) pytał. Oj cóżby nie usłyszał, by który tak spytał? 812. Nolite fieri sicut mulus et equus etc
.
Czemu nie złączył osła z koniem, z mułem? wiedział Dawid, iże syn jego będzie na nim siedział. 813. Non occides
żenie swojej wierzył, Sam się też jako żywo jej nie przeniewierzył. Dziś mężowie, ile co gładkie żony mają, Wiarą się tylko cieszą, że inszym nie dają. 811. Scrutinium Math. 9 28.
By ta cnota tak w krolach, jak w biskupach była, Co w Chrystusie, byłoby z nich cnotliwszych siła. Pan uczniow (co też ludzie o mnie mowią) pytał. Oj cożby nie usłyszał, by ktory tak spytał? 812. Nolite fieri sicut mulus et equus etc
.
Czemu nie złączył osła z koniem, z mułem? wiedział Dawid, iże syn jego będzie na nim siedział. 813. Non occides
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 293
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
mój kark coraz nowy pchacie, Co z nim zyszczecie, łgarze, to sobie schowacie. Przestańcie! Chytrą radę i szkodliwą mowę Obróci Bóg na waszę-ż niepotrzebną głowę. Jeśli ze mną do cnoty wzad się nie cofniecie, Każdy z was w swojej zdradzie prędko się uplecie. Boże, gdy bystrym zębem szarpać nie przestaną Cnotliwszych, zginą przecię Twą okrutną raną Harde myśli, które w nich tak barzo wezbrały. Przykład dawny z tej śmierci będą powtarzały. Stulisz pięścią ich gęby, dasz znać, że zapłata Jest cnocie, iżeś sądzić nie zapomniał świata. Jać dziękuję, a oni niech się gryzą, Panie, Że odtąd próżne było o
mój kark coraz nowy pchacie, Co z nim zyszczecie, łgarze, to sobie schowacie. Przestańcie! Chytrą radę i szkodliwą mowę Obróci Bóg na waszę-ż niepotrzebną głowę. Jeśli ze mną do cnoty wzad się nie cofniecie, Każdy z was w swojej zdradzie prędko się uplecie. Boże, gdy bystrym zębem szarpać nie przestaną Cnotliwszych, zginą przecię Twą okrutną raną Harde myśli, które w nich tak barzo wezbrały. Przykład dawny z tej śmierci będą powtarzały. Stulisz pięścią ich gęby, dasz znać, że zapłata Jest cnocie, iżeś sądzić nie zapomniał świata. Jać dziękuję, a oni niech się gryzą, Panie, Że odtąd próżne było o
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 388
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
śmy białych głów pięknych probowali, Miedzy temi i jednej jeszcze nie doznali, Aby odmówić miała i gardzić prośbami; Toż i drugie uczynią i postąpią z nami. Jednaka ich jest wola, chęć i skłonność wszędzie, Ale ostatnią probą niech nam i ta będzie. Słusznie tedy, iż do żon swoich się wróciemy, Gdy cnotliwszych wyszukać nad nie nie możemy”. PIEŚŃ XXVIII.
LXXIV.
Tak rzekł Jokond, a potem Fiametcie kazali Po jej kochanka, bo chcą, aby go poznali. Ta go przyprowadziwszy, stawiła przed niemi, Ci zaś wziąwszy oboje, w domu przed wszytkiemi Posag, dostatki dają i ślub jem brać każą, A sami
śmy białych głów pięknych probowali, Miedzy temi i jednej jeszcze nie doznali, Aby odmówić miała i gardzić prośbami; Toż i drugie uczynią i postąpią z nami. Jednaka ich jest wola, chęć i skłonność wszędzie, Ale ostatnią probą niech nam i ta będzie. Słusznie tedy, iż do żon swoich się wróciemy, Gdy cnotliwszych wyszukać nad nie nie możemy”. PIEŚŃ XXVIII.
LXXIV.
Tak rzekł Jokond, a potem Fiametcie kazali Po jej kochanka, bo chcą, aby go poznali. Ta go przyprowadziwszy, stawiła przed niemi, Ci zaś wziąwszy oboje, w domu przed wszytkiemi Posag, dostatki dają i ślub jem brać każą, A sami
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 374
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Chorągwi 60 i coś Regimenty zaś wszystkie Wojewoda Ruski utrzymał in Rem króla i ruszył się z niemi od Bałej Cerkwie ku Zasławiu. Związkowi zaś poszli Ku Lwowi potym ku Samboru tam sedem belli chcąc założyć. Nam tedy, cośmy do związku nie poszli, kazano się zmykać ku Lwowu; kozaków zaciągniono 12 000 tych co Cnotliwszych Ukraina zaś wszystka poszła w srogi bunt, widząc ze mają czas po temu otóz Partus Rozlanie krwie naszej koło Rekuperowania Ukrainy dla Ludzi nie Cnotliwych.
Do Ordy posłano Inwitując ich na tę Wojnę obiecał się zrazu stan wyniść we stu Tysięcy ale potym odesłał że tego Nie uczynię Obiecując to nadgrodzić na inszą usługę ale nie natę Wojnę
Chorągwi 60 y cos Regimenty zas wszystkie Woiewoda Ruski utrzymał in Rem krola y ruszył się z nięmi od Bałey Cerkwie ku Zasławiu. Związkowi zas poszli Ku Lwowi potym ku Samboru tam sedem belli chcąc założyć. Nam tedy, cośmy do związku nie poszli, kazano się zmykać ku Lwowu; kozakow zaciągniono 12 000 tych co Cnotliwszych Ukraina zas wszystka poszła w srogi bunt, widząc ze maią czas po temu otoz Partus Rozlanie krwie naszey koło Rekuperowania Ukrainy dla Ludzi nie Cnotliwych.
Do Ordy posłano Inwituiąc ich na tę Woynę obiecał się zrazu stan wyniść we stu Tysięcy ale potym odesłał że tego Nie uczynię Obiecuiąc to nadgrodzić na inszą usługę ale nie natę Woynę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 192
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
złotnikiem, Jurysta astrologiem, dobrym oratorem Poeta, mnich kramarzem, cyrulik doktorem. Jednak jeśli się dzisia nim wolno zwać katu, Może sieść lada balwierz do tego warstatu; Próżno szukać tytułem, gdzie żadnej różnice W cechu widzieć nie mogę, mar od szubienice: Kat osądzonych na śmierć ścina abo wiesza, Doktor się truć cnotliwszych niźli sam rozgrzesza; W tym największa różnica, że dość katu kopy, Doktorowi tysiącem płacić za syropy. Może kto co ze wszytkich rzemiosł umieć, ale Żadnego pewnie, jako trzeba, doskonale. Tym chleba mniej, im ich tu w ręku więcej kto ma, Jako mówi przypowieść Polakom wiadoma. Chart w polu ściga
złotnikiem, Jurysta astrologiem, dobrym oratorem Poeta, mnich kramarzem, cyrulik doktorem. Jednak jeśli się dzisia nim wolno zwać katu, Może sieść leda balwierz do tego warstatu; Próżno szukać tytułem, gdzie żadnej różnice W cechu widzieć nie mogę, mar od szubienice: Kat osądzonych na śmierć ścina abo wiesza, Doktor się truć cnotliwszych niźli sam rozgrzesza; W tym największa różnica, że dość katu kopy, Doktorowi tysiącem płacić za syropy. Może kto co ze wszytkich rzemiosł umieć, ale Żadnego pewnie, jako trzeba, doskonale. Tym chleba mniej, im ich tu w ręku więcej kto ma, Jako mówi przypowieść Polakom wiadoma. Chart w polu ściga
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 134
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że tych, którzy dobrym szkodzą, Psi złe kości ze ścierwu na koniec ogłodzą. I onych faworytów, którzy pańskie uszy Posiedli, wlókł za nogi kat koło ratuszy. Na cóż tu Plaucjanów, Sejanów i owych Wspominać Eutropich Arkadyjuszowych, Wiecznej świata zarazy? I są, i bywali W naszej Polsce, co nad się cnotliwszych psowali, Których mi się dla synów wymieniać nie godzi, Choć ci nigdy sokoła sowa nie urodzi! Na cóż mi, z drugą stronę, wyliczać tu starych Kamillów, Scypionów, Narsetów, Belzarych, Którzy, acz się zazdrości żyjąc nie oparli, Wżdy ich imię wiekuje, choć dawno pomarli. Przebóg: jeśli na
że tych, którzy dobrym szkodzą, Psi złe kości ze ścierwu na koniec ogłodzą. I onych faworytów, którzy pańskie uszy Posiedli, wlókł za nogi kat koło ratuszy. Na cóż tu Plaucyjanów, Sejanów i owych Wspominać Eutropich Arkadyjuszowych, Wiecznej świata zarazy? I są, i bywali W naszej Polszcze, co nad się cnotliwszych psowali, Których mi się dla synów wymieniać nie godzi, Choć ci nigdy sokoła sowa nie urodzi! Na cóż mi, z drugą stronę, wyliczać tu starych Kamillów, Scypionów, Narsetów, Belzarych, Którzy, acz się zazdrości żyjąc nie oparli, Wżdy ich imię wiekuje, choć dawno pomarli. Przebóg: jeśli na
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 393
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, bez bożej bojaźni, Z szkodą bliźniego kretki-m zażywał dwuraźnej; Jeżeli diabeł taką nasze pisze grzechy,
Przepadł wiecznie, kto się tknął karczmy albo wiechy. Przebóg, cóż po dwuraźnej? licząc grzech dwudziesty, W piekleśmy, jeśli z nieba nie zajdą aresty. Żyjąc było, kaczmarzu, otrzymywać kwity: Siła będzie cnotliwszych w piekle niżeli ty. 40. PIJANICY
Tu leży pijak sławny; ten, gdy na sąd wstanie, Spytany, co wżdy czynił, rzecze: Piłem, Panie. 41. CHARTOWI
Nie lisy, nie zające same, czemu kilka Lat minęło, alem się bezpiecznie jął wilka; Sarna mi nie uciekła i
, bez bożej bojaźni, Z szkodą bliźniego kretki-m zażywał dwuraźnej; Jeżeli diabeł taką nasze pisze grzechy,
Przepadł wiecznie, kto się tknął karczmy albo wiechy. Przebóg, cóż po dwuraźnej? licząc grzech dwudziesty, W piekleśmy, jeśli z nieba nie zajdą aresty. Żyjąc było, kaczmarzu, otrzymywać kwity: Siła będzie cnotliwszych w piekle niżeli ty. 40. PIJANICY
Tu leży pijak sławny; ten, gdy na sąd wstanie, Spytany, co wżdy czynił, rzecze: Piłem, Panie. 41. CHARTOWI
Nie lisy, nie zające same, czemu kilka Lat minęło, alem się bezpiecznie jął wilka; Sarna mi nie uciekła i
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 447
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987