Żywieckich igra Cysternach Łossosi/ Tyleć z nieba faworów/ szczęście niech na nosi. Niechaj cię Bóg fortuni do Syna choć w roku/ Co rzeczem? Zawitajże miłości Proroku. Jezlić też tej pociechy zajrzałyby Fata/ Snadna będzie wymówka/ na podeszłe lata Aleć ja nic nie wątpię/ znając obyczaje Wszak też Bóg Cudów jeszcze czynić nie przestaje. Hymaenee gaś świece goście się rozchodzą. Gęste gwiazdy wygasły/ co ciemną noc rodzą. Jasna wschodzi Jutrzenka; leć się niech nie kwapi/ Aż wgonionym swą Damę nasz Sambor połapi. Której jeśliby niechciał dopinać fakcji/ To jej żywot przeczyta Świętej Cecyliej. Lirycorum Polskich O tym Bracheliusz pisze
Zywieckich igra Cysternách Łossośi/ Tyleć z niebá faworow/ szczęśćie niech ná nośi. Niechay ćię Bog fortuni do Syná choć w roku/ Co rzeczem? Záwitayże miłośći Proroku. Iezlić też tey poćiechy záyrzáłyby Fátá/ Snádna będźie wymowká/ ná podeszłe látá Aleć ia nic nie wątpię/ znáiąc obyczáie Wszák też Bog Cudow ieszcze czynić nie przestáie. Hymaenee gáś świece gośćie się rozchodzą. Gęste gwiazdy wygásły/ co ćiemną noc rodzą. Iásna wschodźi Iutrzenká; leć się niech nie kwápi/ Aż wgonionym swą Dámę nász Sámbor połápi. Ktorey iezliby niechćiał dopináć fáktiey/ To iey żywot przeczyta Swiętey Cecyliey. Lyricorum Polskich O tym Bracheliusz pisze
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 210
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
zrzuconego powtórnie osadził w Kijowie, ziemię Ruską, Chełmską, Włodzimierz, Wołyn sobie podbił, na ostatek znowu Kijówa dobył, ale tam niecnotliwie żył, zimując, o czym Miechowski cap: 19, lib: 2. i powróciwszy do Krakowa podobneż życie prowadził, i ani uważając Z. Stanisława przestróg, ani jego cudów przez wskrzeszonego Piotrowina żył sromotnie, ekskomunikowany na ostatek. Tegoż Świętego własną Ręką zabił u Ołtarza, pod czas samej konsekracyj, jako Historia pisze. Przez to zabicie wzgardzony od wszystkich Cenzurami od Grzegorza VII. klęty, jako i cała Polska, z jednym Synem uszedł do Węgier, i tam życie miał skończyć. Kromer
zrzuconego powtórnie osadźił w Kijowie, źiemię Ruską, Chełmską, Włodźimierz, Wołyn sobie podbił, na ostatek znowu Kijówa dobył, ale tam niecnotliwie żył, zimując, o czym Miechowski cap: 19, lib: 2. i powróćiwszy do Krakowa podobneż żyćie prowadźił, i ani uważając S. Stanisława przestrog, ani jego cudów przez wskrzeszonego Piotrowina żył sromotnie, exkommunikowany na ostatek. Tegoż Swiętego własną Reką zabił u Ołtarza, pod czas samey konsekracyi, jako Historya pisze. Przez to zabićie wzgardzony od wszystkich Censurami od Grzegorza VII. klęty, jako i cała Polska, z jednym Synem uszedł do Węgier, i tam żyćie miał skończyć. Kromer
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 14
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, nieśmiertelnej wzorze Urody, gładszej nad różane zorze; Etno miłości, której żywe śniegi Gorącym ogniom dają przez się biegi; Jasna godności gwiazdo, z którą ani Porówna słońce, ni jej miesiąc zgani; Przeczysta duszo w Krzysztale zamknięta, Z którą przebywa każda cnota święta; Dzieło przedniejsze pędzla przedniejszego, Cudzie nad świata siedm cudów starego, Najdoskonalsza natury roboto, Pociecho oczu, serc ciężka ochoto; Śniegu na pozór, ogniu w samej rzeczy — Ty, panno, chciej mię mieć na swojej pieczy, Której-em tak swe niezwiędłej pamięci Wiersze poświęcił, jako oddał chęci; A jakoś we mnie wznieciła pochodnie, Tak daj, żebym mógł śpiewać
, nieśmiertelnej wzorze Urody, gładszej nad różane zorze; Etno miłości, której żywe śniegi Gorącym ogniom dają przez się biegi; Jasna godności gwiazdo, z którą ani Porówna słońce, ni jej miesiąc zgani; Przeczysta duszo w krysztale zamknięta, Z którą przebywa każda cnota święta; Dzieło przedniejsze pędzla przedniejszego, Cudzie nad świata siedm cudów starego, Najdoskonalsza natury roboto, Pociecho oczu, serc ciężka ochoto; Śniegu na pozór, ogniu w samej rzeczy — Ty, panno, chciej mię mieć na swojej pieczy, Której-em tak swe niezwiędłej pamięci Wiersze poświęcił, jako oddał chęci; A jakoś we mnie wznieciła pochodnie, Tak daj, żebym mógł śpiewać
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 262
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kmiecie, Inszego Akteona nie trzeba na świecie. 372. TREFUNEK
Wyjechawszy na koniu, na drygancie raczej, Potkał ktoś w polu dziewkę, jadącą na klaczy. I ten, i ów do sprawy, aż trzeci ktoś jedzie: A kiegoż diabła robisz, mój miły sąsiedzie? Bodaj, rzecze, nie było większych cudów, byle Chłopa widzieć na dziewce, konia na kobyle. 373. DO SĄSIADA
A wszakem cię przestrzegał, mój sąsiedzie, szczerze: Uczyń w lat siedmidziesiąt z Wenerą przymierze. Dotąd ze dzbanem chodzą, aże się też urwie, I tyś dzisiejszej nocy dał garło na kurwie. Lepsza, chociaż niemłoda, chociaż
kmiecie, Inszego Akteona nie trzeba na świecie. 372. TREFUNEK
Wyjechawszy na koniu, na drygancie raczej, Potkał ktoś w polu dziewkę, jadącą na klaczy. I ten, i ów do sprawy, aż trzeci ktoś jedzie: A kiegoż diabła robisz, mój miły sąsiedzie? Bodaj, rzecze, nie było większych cudów, byle Chłopa widzieć na dziewce, konia na kobyle. 373. DO SĄSIADA
A wszakem cię przestrzegał, mój sąsiedzie, szczerze: Uczyń w lat siedmidziesiąt z Wenerą przymierze. Dotąd ze dzbanem chodzą, aże się też urwie, I tyś dzisiejszej nocy dał garło na kurwie. Lepsza, chociaż niemłoda, chociaż
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 347
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I za serce, jak więźnia w swych okowach trzyma. Słowem, ledwo ją ujrzał, zaraz ją polubił, Ledwo znalazł Judytę, zaraz wolność zgubił. Na te patrząc miłosne wodza ku niej względy, Przy nim rzekną stojący: „Nie zaraz, ni wszędy Takiej widzieć osoby, ledwoć to obrazem Zbierze się takich cudów do urody razem, Przy takiej twarzy taki stan prosty, układny, Ledwo słyszeć, nie widzieć o tak dziwce ładnej. Zaprawdę, kto Hebreów lekceważyć będzie, Jeśli ich białogłowy w takim gładkie rzędzie Inne w świecie przechodzą i jeśli są takie, Jak ta zbiega nadobna, mająca wszelakie Cuda w sobie urody, zaprawdę,
I za serce, jak więźnia w swych okowach trzyma. Słowem, ledwo ją ujrzał, zaraz ją polubił, Ledwo znalazł Judytę, zaraz wolność zgubił. Na te patrząc miłosne wodza ku niej względy, Przy nim rzekną stojący: „Nie zaraz, ni wszędy Takiej widzieć osoby, ledwoć to obrazem Zbierze się takich cudów do urody razem, Przy takiej twarzy taki stan prosty, układny, Ledwo słyszeć, nie widzieć o tak dziwce ładnej. Zaprawdę, kto Hebreów lekceważyć będzie, Jeśli ich białogłowy w takim gładkie rzędzie Inne w świecie przechodzą i jeśli są takie, Jak ta zbiega nadobna, mająca wszelakie Cuda w sobie urody, zaprawdę,
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 531
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
potest. SEJMOWAŁY CHOROBY, albo kołowały. Oto taka była proposicja, tak zagajono, jako zagajał i Kaifasz: Quid facimus, quia hic homo multa signa facit? Joan: 11 Co czyniemy że ten Chrystus wiele dokazuje? A co najdziwniejsza, w-lała się też w-to i woda: i naprzód ona jako początek cudów Pańskich, uskarżała się: nastąpił na mnie świat pomieszał w-Kanie Galilejskij. Toć to krzywda miła prosta wodo, że cię w-wino przednie obrócono? nad inne przodkujesz: i co byś była tam kędyś w-stągwiach w-kącie stała, na stół cię położono, vt luceat omnibus qui in domo
potest. SEYMOWAŁY CHOROBY, álbo kołowáły. Oto táka byłá proposicija, ták zágáiono, iáko zágáiał i Káifasz: Quid facimus, quia hic homo multa signa facit? Joan: 11 Co czyniemy że ten Christus wiele dokázuie? A co naydźiwnieysza, w-lałá się też w-to i wodá: i naprzod oná iáko początek cudow Páńskich, vskarżáłá się: nástąpił ná mnie świát pomieszał w-Kánie Gálileyskiy. Toć to krzywdá miła prosta wodo, że ćię w-wino przednie obrocono? nád inne przodkuiesz: i co byś byłá tám kędyś w-stągwiách w-kąćie stałá, ná stoł ćię położono, vt luceat omnibus qui in domo
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 17
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dla nich zmurowana była/ na prawej Cerkiewnej stronie. W ten ich mianowany Ociec Metropolit/ decydował między nimi aby rzucili losy; rzucone te/ padły na stronę Dawida i Oleha/ i postanowione w Kaplicy (z której ich pod czas nieszczęsnej vacacji Battiowskiej Święte Bożę miłująca Moskwa zabrała/ i do swego Carstwa wwiozła) wiele cudów nad choremi uzdrawiając tych różne niedostatki i choroby odprawowali; którzy z wiarą do nich przychodzili. Odprawiwszy to przeniesienie Relikwij Świętych Książąt/ inni z Bolarami swemi roziachali się. Włodzimirz zasię srebrne trunny Ciałom Świętym porobić kazał/ i pozłocił je/ także i Kaplicęw której legli złocistym srebrem odział/ ozdobił/ i okrył. Trafiło się
dla nich zmurowána byłá/ ná práwey Cerkiewney stronie. W ten ich miánowány Ociec Metropolit/ decidował między nimi áby rzućili losy; rzucone te/ pádły ná stronę Dawidá y Olehá/ y postánowione w Kaplicy (z ktorey ich pod czás nieszczęsney vácátiey Báttiowskiey Swięte Bożę miłuiąca Moskwá zábráłá/ y do swego Cárstwá wwiozłá) wiele cudow nád choremi vzdrawiáiąc tych rozne niedostátki y choroby odpráwowáli; ktorzy z wiárą do nich przychodźili. Odpráwiwszy to przenieśienie Reliquiy Swiętych Xiążąt/ inni z Bolárámi swemi roziácháli się. Włodźimirz zásię srebrne trunny Ciáłom Swiętym porobić kazał/ y pozłoćił ie/ tákże y Káplicęw ktorey legli złoćistym srebrem odźiał/ ozdobił/ y okrył. Tráfiło się
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 104
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
mego w imię moje/ będzie wam dano; jakoż gdy żądamy rzeczy/ które nie są od ziemie tej/ i które lub by i chciał mi z Krezusem każdy Monarcha proszącemu konferować/ niemoże: bo ich stądże skąd i ja dosiąga. Daje i dziś proszącej z wiarą potomka miłego Paniej/ a tego cudów. nie od śmierci tej/ którą drudzy jeszcze w żywocie macierzyńskim zschodzili/ windycuje. Zaprawdę zawstydzi was ta Pani Bajbuzina Polanki/ i Roksolanki/ tak na sądzie Pańskim/ jako Saba Królowa tych o których Ewangelista spomina/ Żydów/ jako Niniwitscy mieszczanie tychże; iż wy które mieć potomstwa nie możecie/ do Boga o
mego w imię moie/ będźie wam dano; iákoż gdy żądamy rzeczy/ ktore nie są od źiemie tey/ y ktore lub by y chćiał mi z Krezusem káżdy Monárchá proszącemu conferowáć/ niemoże: bo ich stądże skąd y ia dośiąga. Dáie y dźiś proszącey z wiárą potomká miłego Pániey/ á tego cudow. nie od śmierci tey/ ktorą drudzy ieszcze w żywoćie máćierzyńskim zschodźili/ windicuie. Záprawdę záwstydźi was tá Páni Báybuźina Polánki/ y Roxolánki/ ták ná sądźie Páńskim/ iáko Sábá Krolowa tych o ktorych Ewángelistá spomina/ Zydow/ iáko Niniwitscy mieszczánie tychże; iż wy ktore mieć potomstwá nie możećie/ do Bogá o
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 160.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
we dwie po utonieniu godziny wywlekli bezdusznego/ a jak zwyczaj jest utopionych na beczce taczać/ dla wysączenia z nich zbytniej wody/ na kłodzie onego w niedostatku beczki na ten czas obracali/ lecz żadnej nadziei frasowliwi stąd nie otrzymali/ o żywocie Mikołaja swego: niektórzy lepak z powinowatych jego/ wiedząc barzo dobrze iż wiele dzieje cudów Pan Bóg nad temi/ którzy z wiarą prawdziwą ofiarują/ albo jako naszy Roksolanie mówią/ obrzekają się/ lubo też obrzekani bywają do Świętej Cudotwornej Lawry Pieczarskiej Kijowskiej/ i w niej za modłami przebłogosławionej Rodzicielki Pańskiej /i Świętych Ojców naszych Antoniego i Teodozego Pieczarskich; zdrowie pierwsze/ wszelako nad nim kląskę poniosszy przyjmują/ porzucili
we dwie po vtonieniu godźiny wywlekli bezdusznego/ á iák zwyczay iest vtopionych ná beczce taczáć/ dla wysączenia z nich zbytniey wody/ ná kłodźie onego w niedostátku beczki ná ten czás obrácáli/ lecz żadney nádźiei frásowliwi ztąd nie otrzymáli/ o żywoćie Mikołáiá swego: niektorzy lepák z powinowátych iego/ wiedząc bárzo dobrze iż wiele dzieie cudow Pan Bog nád temi/ ktorzy z wiárą prawdźiwą ofiáruią/ álbo iáko nászy Roxolánie mowią/ obrzekáią się/ lubo też obrzekáni bywáią do Swiętey Cudotworney Láwry Pieczárskiey Kiiowskiey/ y w niey zá modłámi przebłogosławioney Rodźićielki Páńskiey /y Swiętych Oycow nászych Antoniego y Theodozego Pieczárskich; zdrowie pierwsze/ wszeláko nád nim kląskę poniosszy przyimuią/ porzućili
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 186.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Acolit niesie świce zapalone w Cerkwi/ znaczy Świętą Chrysusa Pana nowego Testamentu naukę/ prawdę jej oświadcza; boć nie na co inszego daję się i nowo okrzszczonym świca/ tylko na oświadczenie prawdy nauki Chrystusowej/ którą przyjęli. Ze miła jest ta Panu Bogu ceremonia/ porozumiej z tych którzy ją postanowili Apostołów świętych/ z Cudów wyżej położonych/ i z tego jawnie obacz/ gdy w tejże Świętej SOFIEJ Cerkwi na dzień Ofiarowania Naśw: Panny . Roku/ Tysiąc sześćset trzydzieści szóstego. Przed Iconostasem ręką i ogniem niebieskim zapalona świca przez noc świeciła się/ i z podziwieniem wszystkich tamtego Klasztora nabożnych Ojców i Braci. T. dyst: 4.
Acolit nieśie swice zápalone w Cerkwi/ znáczy Swiętą Chrysusá Páná nowego Testámentu náukę/ prawdę iey oświadcza; boć nie ná co inszego dáię się y nowo okrzszczonỹ swicá/ tylko ná oświádczenie prawdy náuki Chrystusowey/ ktorą przyięli. Ze miła iest tá Pánu Bogu ceremonia/ porozumiey z tych ktorzy ią postánowili Apostołow świętych/ z Cudow wyżey położonych/ y z tego iáwnie obacz/ gdy w teyże Swiętey SOPHIEY Cerkwi ná dzień Ofiárowánia Naśw: Pánny . Roku/ Tyśiąc sześćset trzydźieśći szostego. Przed Iconostásem ręką y ogniem niebieskim zápalona swicá przez noc świeciłá się/ y z podziwieniẽ wszystkich támtego Klasztorá nabożnych Oycow y Bráći. T. dist: 4.
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 198.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638