jak lipiec gęba. Klorys godna raju, a Filis nieba. BANKIET WYMYŚLNY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątróbki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze, Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos
jak lipiec gęba. Klorys godna raju, a Filis nieba. BANKIET WYMYŚLNY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątróbki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze, Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 602
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
złotem dziane lamy świeciły się. Rubiny, diamenty w pętlicach i guzach; Sam wojewoda, jako Mardocheusz w Zuzach, Gdy pod nim konia Haman marszałek prowadzi, Na turku się pod kitą, bok podparszy, sadzi. Okryły dragonie i piechoty pole. Cóż rozumieć o pompie, o zbytkach przy stole? Pocą się te cymentem, a pod srebrem się gną; Cukrowe piramidy tragarzów dosięgną; Wina w kryształach srogi dostatek; tak kładę, Że Tarcalę i wszytkę sprowadzono Madę. Krzesła stoją dokoła w drogim aksamicie; Szpalery i po ścianach z jedwabiu obicie. Trębacze na przemiany z ćwiczoną kapelą Dobrej myśli dodając, po chórach się dzielą. Do południa
złotem dziane lamy świeciły się. Rubiny, dyjamenty w pętlicach i guzach; Sam wojewoda, jako Mardocheusz w Zuzach, Gdy pod nim konia Haman marszałek prowadzi, Na turku się pod kitą, bok podparszy, sadzi. Okryły dragonie i piechoty pole. Cóż rozumieć o pompie, o zbytkach przy stole? Pocą się te cymentem, a pod srebrem się gną; Cukrowe piramidy tragarzów dosięgną; Wina w krzyształach srogi dostatek; tak kładę, Że Tarcalę i wszytkę sprowadzono Madę. Krzesła stoją dokoła w drogim aksamicie; Szpalery i po ścianach z jedwabiu obicie. Trębacze na przemiany z ćwiczoną kapelą Dobrej myśli dodając, po chórach się dzielą. Do południa
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 629
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
starozytności swojej zawsze były Wojenne i Niezwycięzone, Ale to większa że zawsze są w ustawicznym Ćwiczeniu In Continuo Belli Opere , Verbodicam Ich to Żywot ustawicznie wojować i z Wojny zyc a choć byśmy ich i zwojowali niesiła byśmy się na nich pozywili bo chudzi Pacholcy. Zgoła dobrą sobie nasi koligaci obrali sortem jak owe z cymentem i słotkiemi kondymentami dobrze zaprawną Portionem. Nam zaś Coś z Chrzanem czy do Ostrego pieprzu zostawili Daj Boże żeby od tego zęby nietrętwiały bo to widzę jest una Acerba . A zes dał złaski swojej dobry początek racze zdarzyć i dobry koniec. Rok Pański 1685.
Zacząłem daj Panie Boże tam że w Olszowce
starozytnosci swoiey zawsze były Woięnne y Niezwycięzone, Ale to większa że zawsze są w ustawicznym Cwiczeniu In Continuo Belli Opere , Verbodicam Ich to Zywot ustawicznie woiować y z Woyny zyc a choc bysmy ich y zwoiowali niesiła bysmy się na nich pozywili bo chudzi Pacholcy. Zgoła dobrą sobie nasi kolligaci obrali sortem iak owe z cymentem y słotkiemi kondymentami dobrze zaprawną Portionem. Nam zas Cos z Chrzanęm czy do Ostrego pieprzu zostawili Day Boze zeby od tego zęby nietrętwiały bo to widzę iest una Acerba . A zes dał złaski swoiey dobry początek racze zdarzyć y dobry koniec. Rok Pański 1685.
Zacząłęm day Panie Boze tam że w Olszowce
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 278v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. Clorys godna raju, a Phillis nieba. 227. Bankiet wymyślny.
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwanty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary połhak z oliwą, buzdygan z cymentem. Szczenięca siekanina, kocię do sałaty, I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątrobki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze. Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi
. Clorys godna raju, a Phillis nieba. 227. Bankiet wymyślny.
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwanty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary połhak z oliwą, buzdygan z cymentem. Szczenięca siekanina, kocię do sałaty, I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udow komorzych i wątrobki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze. Salamandra pieczona, żołta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 85
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, proch i glina, Póki nie pomrzem, napijmy się wina! BANKIET NIEPOSPOLITY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpikowanych na głębokiej misie, Źwierzciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło I do ostrego pieprzu wyrwanty i szydło, Obuch kwaśno, sieradzka wkuwka z fordymentem, Stary pułak z oliwą, buzdygan z cymentem. Dzwona z kół potłuczonych i dyszel skrobany, Grzbiet sadnistego szkapy pieprzem posypany. Trupia głowa z imbierem i gnaty kobele, Grzywa, ogon, kopyta, w czym smaku niewiele. W barszczu z czosnkiem latawiec i ogony smocze, I popleciony z wężów Gorgony warkocze. Salamandra pieczona, czarna krakacica, Smolne sęki i z
, proch i glina, Póki nie pomrzem, napijmy się wina! BANKIET NIEPOSPOLITY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpikowanych na głębokiej misie, Źwierzciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło I do ostrego pieprzu wyrwanty i szydło, Obuch kwaśno, sieradzka wkuwka z fordymentem, Stary pułak z oliwą, buzdygan z cymentem. Dzwona z kół potłuczonych i dyszel skrobany, Grzbiet sadnistego szkapy pieprzem posypany. Trupia głowa z imbierem i gnaty kobele, Grzywa, ogon, kopyta, w czym smaku niewiele. W barszczu z czosnkiem latawiec i ogony smocze, I popleciony z wężów Gorgony warkocze. Salamandra pieczona, czarna krakacica, Smolne sęki i z
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 266
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975