ręki.” Na to żona: „O, jakoż krzywdę czynisz wielką, Krzywdy się bojąc, kiedy syna z rodzicielką Dzielisz, cudzego dając; źle by to takowej, Jagniątko, niech się nie śnią żadnej pannie, wdowej. Pozna owca swe jagnię, kiedy do niej beczy Z tysiąca, a rozum tu szwankuje człowieczy; Tedy mu tu met w niemym da afekt bydlęciu, Gdy we dwóch, w swoim własnym myli się dziecięciu. Powiedz, dlaboga, proszę, już obydwu kocham, Obom matką, żadnemu nie będę macochą. Powiedz, już mi mdło, już mi na samą śmierć ckliwo.” „A to ten; przecz
ręki.” Na to żona: „O, jakoż krzywdę czynisz wielką, Krzywdy się bojąc, kiedy syna z rodzicielką Dzielisz, cudzego dając; źle by to takowej, Jagniątko, niech się nie śnią żadnej pannie, wdowej. Pozna owca swe jagnię, kiedy do niej beczy Z tysiąca, a rozum tu szwankuje człowieczy; Tedy mu tu met w niemym da afekt bydlęciu, Gdy we dwóch, w swoim własnym myli się dziecięciu. Powiedz, dlaboga, proszę, już obydwu kocham, Obom matką, żadnemu nie będę macochą. Powiedz, już mi mdło, już mi na samą śmierć ckliwo.” „A to ten; przecz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sądem Partykularnym/ abo Pojedynkowym. Którego jeślibyśmy nie wyznawali/ z potrzeby wierzyć musielibyśmy/ że i sprawiedliwe i grzeszne dusze na jedno jakie miejsce kupią się. Ale Abla pomieszczać z Kaimem/ Lota z Sodomczykami/ Piotra Apostoła z Judaszem zdrajcą/ i tym podobnych: nie jest rzecz zbożna. Przyrodzony tedy rozum człowieczy ukazać to nam był miał/ że jest sąd Pojedynkowy Duszam/ a za te Zyzaniego Hereticką opinią nie chwytać się. Tym takiem pojedynkowym sądem sądził Chrystus Pan onego rozumnego Zbójcę/ rzekszy do niego/ Dzisia ze mną będziesz w Raju. Tym takowymże sądem sądził i Judasza rzekszy o nim/ Biada człowiekowi temu. przez
sądem Párticulárnym/ ábo Poiedynkowym. Ktorego ieślibysmy nie wyznáwáli/ z potrzeby wierzyć muśielibysmy/ że y spráwiedliwe y grzeszne dusze ná iedno iákie mieysce kupią sie. Ale Ablá pomieszczáć z Kaimem/ Lotá z Sodomczykámi/ Piotrá Apostołá z Iudaszem zdraycą/ y tym podobnych: nie iest rzecz zbożna. Przyrodzony tedy rozum cżłowieczy vkázáć to nam był miał/ że iest sąd Poiedynkowy Duszam/ á zá te Zyzániego Hęreticką opinią nie chwytáć sie. Tym tákiem poiedynkowym sądem sądźił Christus Pan onego rozumnego Zboycę/ rzekszy do niego/ Dźiśia ze mną będźiesz w Ráiu. Tym tákowymże sądem sądźił y Iudászá rzekszy o nim/ Biáda człowiekowi temu. przez
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 27
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
nam był miał/ że jest sąd Pojedynkowy Duszam/ a za te Zyzaniego Hereticką opinią nie chwytać się. Tym takiem pojedynkowym sądem sądził Chrystus Pan onego rozumnego Zbójcę/ rzekszy do niego/ Dzisia ze mną będziesz w Raju. Tym takowymże sądem sądził i Judasza rzekszy o nim/ Biada człowiekowi temu. przez którego Syn człowieczy wyda się. O tym takowym sądzie Augustyn ś. Barzo/ mówi/ słusznie/ i wielce zbawienno wierzono bywa o tym/ że dusze z ciała wychodzące/ sądzone bywają przed tym/ nim na on straszny sąd przyidą/ na którym już z przyjętymi ciały sądzone być mają. Ale posłuchajmy namilejszy o tym takim sądzie
nam był miał/ że iest sąd Poiedynkowy Duszam/ á zá te Zyzániego Hęreticką opinią nie chwytáć sie. Tym tákiem poiedynkowym sądem sądźił Christus Pan onego rozumnego Zboycę/ rzekszy do niego/ Dźiśia ze mną będźiesz w Ráiu. Tym tákowymże sądem sądźił y Iudászá rzekszy o nim/ Biáda człowiekowi temu. przez ktorego Syn człowiecży wyda sie. O tym tákowym sądźie Augustyn ś. Bárzo/ mowi/ słusznie/ y wielce zbáwienno wierzono bywa o tym/ że dusze z ćiáłá wychodzące/ sądzone bywáią przed tym/ nim ná on strászny sąd przyidą/ ná ktorym iuż z przyiętymi ćiáły sądzone bydź máią. Ale posłuchaymy namileyszy o tym tákim sądźie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 27
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
tych Zyzaniego Filaletowych Klerykowych i tym podobnych niezbożnych bluźnierstw był ustrzegł/ i uwarował/ i ona na też niezbożności nie tak łacno powabić się dopuściła by była. w których teraz obie tak głęboko/ przez swe oto takie Teologi zatonąć podane są/ że jeśli nie z osobliwej nad niemi miłosierdzia Bożego łaski tego złego uwarują się/ człowieczy przemysł/ od tego nagotowanego na nie zatopu/ ustrzec ich nie może. Do Narodu Ruskiego. Apologia Na początku książki swojej/ lamentuje i płacze Ortolog/ że Synowie jednej matki Cerkwie/ przed tym rozdwojeni i rozróżnieni/ do zgody i miłości zsobą przychodzą/ że błędy i Herezje opuszczają a za prawdziwą się wiarę ujmują
tych Zyzániego Philáletowych Klerykowych y tym podobnych niezbożnych bluźnierstw był vstrzegł/ y vwárował/ y oná ná też niezbożnośći nie ták łácno powabić się dopuśćiłá by byłá. w ktorych teraz obie ták głęboko/ przez swe oto tákie Theologi zátonąć podáne są/ że ieśli nie z osobliwey nád niemi miłośierdźia Bożego łáski tego złego vwáruią sie/ człowieczy przemysł/ od tego nágotowánego ná nie zatopu/ vstrzedz ich nie może. Do Narodu Ruskiego. Apologia Ná początku kśiąszki swoiey/ lámentuie y płácze Ortholog/ że Synowie iedney mátki Cerkwie/ przed tym rozdwoieni y rozrożnieni/ do zgody y miłośći zsobą przychodzą/ że błędy y Haerezye opuszczáią á zá prawdźiwą się wiárę vymuią
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 62
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
przepaści ruszyły Wiadomą drogą, ziemięby okryły A kiedyby się niesforne żywioły Zmieszały, światby rozdarły na poły. Ale od tego, co władnie zastępy, Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z której te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szeroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piórem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szerokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby twórcę
przepaści ruszyły Wiadomą drogą, ziemięby okryły A kiedyby się niesforne żywioły Zmieszały, światby rozdarły na poły. Ale od tego, co władnie zastępy, Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z ktorej te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szyroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piorem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szyrokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby tworcę
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 400
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wymysł misterny Subtelnych mózgów tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, któremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, który ją w żywocie Swoim wyraża, który się przy cnocie Tak opowiada, że nie tylko rzeczy Te, w których ciało i umysł człowieczy Kocha się, sławy, dostatków, rodziny, Nawet i samej ojczystej dziedziny
Wiecznie postrada, ale się nie zbrania Chrystusowego nosić urągania, Cierpieć wygnaństwo, głod i niedostatek, Ciężkie więzienie i śmierć naostatek Goto w jest podjąć i na ogień śmiele Pojdzie przy prawdzie; w takimci kościele Jest chrześcijańska wiara nieobłudna, A który
wymysł misterny Subtelnych mozgow tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, ktoremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, ktory ją w żywocie Swoim wyraża, ktory się przy cnocie Tak opowiada, że nie tylko rzeczy Te, w ktorych ciało i umysł człowieczy Kocha się, sławy, dostatkow, rodziny, Nawet i samej ojczystej dziedziny
Wiecznie postrada, ale się nie zbrania Chrystusowego nosić urągania, Cierpieć wygnaństwo, głod i niedostatek, Ciężkie więzienie i śmierć naostatek Goto w jest podjąć i na ogień śmiele Pojdzie przy prawdzie; w takimci kościele Jest chrześcijańska wiara nieobłudna, A ktory
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 402
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
; w mięso psi i koci w zawody. Jak to prędko pies z kotką może przyść do zgody! Gdzie idzie o pożytek lub o wielką szkodę, I między rodzonymi nietrudno o zgodę. Rychlej się na trzeciego niźli sami z sobą Dwu zgodzi; choć ten obraz niechaj będzie próbą. Mięsem ciało, rzeźnikiem rozum jest człowieczy. Jeśli go nie opatrzy i nie ubezpieczy, Nie masz dziwu, że zły świat z chytrym oraz czartem Wielką szkodę uczynią oknem nie dowartem. Nie rychło się, stradawszy mostku i łopatki, Postrzeże rzeźnik z żalem, że nie dowarł jatki. 342. KSIĄDZ O KUCHARKĘ
Wielkie przymówki cierpi i potwarzy Mój ksiądz o dziewkę
; w mięso psi i koci w zawody. Jak to prędko pies z kotką może przyść do zgody! Gdzie idzie o pożytek lub o wielką szkodę, I między rodzonymi nietrudno o zgodę. Rychlej się na trzeciego niźli sami z sobą Dwu zgodzi; choć ten obraz niechaj będzie próbą. Mięsem ciało, rzeźnikiem rozum jest człowieczy. Jeśli go nie opatrzy i nie ubezpieczy, Nie masz dziwu, że zły świat z chytrym oraz czartem Wielką szkodę uczynią oknem nie dowartem. Nie rychło się, stradawszy mostku i łopatki, Postrzeże rzeźnik z żalem, że nie dowarł jatki. 342. KSIĄDZ O KUCHARKĘ
Wielkie przymówki cierpi i potwarzy Mój ksiądz o dziewkę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 336
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Zakonnik wypełnić jest powinien. Nie zasypiaj tedy o zbawieniu twoim/ gdyż nie wiesz kiedy Pan domu przydzie/ późno/ czyli w północy? alboli na kurach/ lubo też na świtaniu /aby kiedy przydzie nienalazł cię śpiacego/ nie zasypiaj mówię i bądź gotowy/ abowiem której nie spodziewasz się godziny/ Syn człowieczy przydzie/ i zaprowadzicię nieospałego z sobą na wieczne dusze twej wesele; zaś jeżeli zaspisz/ piekielny Epaminondas nieczującego cię o zbawieniu swym nalazszy/ mieczem przebije/ i rzecze z śmiechem ku drugim/ jakiegom nalazł takiego zostawuję. Mare: 13. Luc: 13. Brus: lib: 6. c. 8.
Zakonnik wypełnić iest powinien. Nie zásypiay tedy o zbáwieniu twoim/ gdyż nie wiesz kiedy Pan domu przydźie/ pozno/ czyli w połnocy? álboli ná kurách/ lubo też ná świtániu /áby kiedy przydźie nienálazł ćię śpiacego/ nie zásypiay mowię y bądź gotowy/ ábowiem ktorey nie spodziewász się godziny/ Syn człowieczy przydzie/ y záprowádźićię nieospáłego z sobą ná wieczne dusze twey wesele; záś ieżeli záspisz/ piekielny Epaminondas nieczuiące^o^ cię o zbáwieniu swỹ nálazszy/ mieczem przebiie/ y rzecze z smiechem ku drugim/ iákiegom nálazł tákiego zostáwuię. Mare: 13. Luc: 13. Brus: lib: 6. c. 8.
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 120.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z Ojców śś. nisko/ prosząc odpuszczenia/ i mówiąc: zaprawdę śś. Ojcowie nimem ten Cud widział/ owszeki/ jako on Tomasz niedowierzałem/ lecz rozumiałem że się to waszym działo przyprawami/ i inwentiami/ jako was ozuwcy inowierni obmawiają: dziś ja jednak z grzechem moim wyznawam/ iż nie człowieczy to/ ale samego Zbawicielawynalazek/ którego Imię Z. chwalić/ i je z ust nie wypuścić obiecuję się/ że mię umocnił w wierze świętej Apostołskiej Wschodniej Cerkwie/ i nogi mojej postawił natwardym zbawiennego wyznania kamieniu. Wziął potym trzy flaszeczki zsobą Świętego tego Olejku/ i odjachał na Wołyń/ gdzie w domu swoim fest
z Oycow śś. nizko/ prosząc odpuszczenia/ y mowiąc: záprawdę śś. Oycowie nimem ten Cud widźiał/ owszeki/ iáko on Tomasz niedowierzałem/ lecz rozumiałem że się to wászym dźiało przypráwámi/ y inuentiámi/ iáko was ozuwcy inowierni obmawiáią: dźiś ia iednák z grzechem moim wyznawam/ iż nie człowieczy to/ ále sámego Zbáwićieláwynálazek/ ktorego Imię S. chwalić/ y ie z vst nie wypuśćić obiecuię się/ że mię vmocnił w wierze świętey Apostolskiey Wschodniey Cerkwie/ y nogi moiey postáwił nátwárdym zbáwiennego wyznánia kámieniu. Wźiął potym trzy flaszeczki zsobą Swiętego tego Oleyku/ y odiáchał ná Wołyń/ gdźie w domu swoim fest
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 150.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przez las długi, Co raz się rozszerzając, obadwa bieżeli, Aż na łąkę zieloną, wielką wybieżeli. - Ale teraz dam pokój cnemu Rugierowi, A pocznę o Orlandzie, który Cimoskowi Broń wziętą w morze wrzucił, aby tam koniecznie Zginęła i na ziemi nie postała wiecznie.
XXII.
Ale mało pomogło; bo główny człowieczy Nieprzyjaciel, naleźca tak szkodliwej rzeczy, Tak złej broni, wziąwszy kształt z tego, co wypada Z obłoków rozerwanych i na ziemię spada, Mało co z mniejszą szkodą, niż gdy zakazanem Jabłkiem Ewę oszukał, od niej skosztowanem, Czarnoksiężnikowi ją ukazał jednemu, Który ją światu znowu przywrócił nędznemu.
XXIII.
Piekielna broń,
przez las długi, Co raz się rozszerzając, obadwa bieżeli, Aż na łąkę zieloną, wielką wybieżeli. - Ale teraz dam pokój cnemu Rugierowi, A pocznę o Orlandzie, który Cimoskowi Broń wziętą w morze wrzucił, aby tam koniecznie Zginęła i na ziemi nie postała wiecznie.
XXII.
Ale mało pomogło; bo główny człowieczy Nieprzyjaciel, naleźca tak szkodliwej rzeczy, Tak złej broni, wziąwszy kształt z tego, co wypada Z obłoków rozerwanych i na ziemię spada, Mało co z mniejszą szkodą, niż gdy zakazanem Jabłkiem Ewę oszukał, od niej skosztowanem, Czarnoksiężnikowi ją ukazał jednemu, Który ją światu znowu przywrócił nędznemu.
XXIII.
Piekielna broń,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 232
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905