ZBYGNIEWA Z RACIBORSKA MorsztynA MIECZNIKA MOZYRSKIEGO WIERSZE POLSKIE. 665. Pieśń wyrażająca w sobie wszelkie sposoby życia na tym świecie i ukazująca, w czym największe szczęście człowiecze nadewszytko zawiera się
.
Trzykroć szczęśliwy, który od młodości I wiek znikomy i czasu spłynności Choć w ranym, ale dojrzałym rozumie Uważać umie.
Szczęśliwy, który na dwu prowadzących Rożno gościńcach nie idzie błądzących Stopami, ale wie, którędy trzeba Piąć się do nieba.
Szczęśliwy, który świat z jego wabami Pogardzić umiał i
ZBYGNIEWA Z RACIBORSKA MORSTYNA MIECZNIKA MOZYRSKIEGO WIERSZE POLSKIE. 665. Pieśń wyrażająca w sobie wszelkie sposoby życia na tym świecie i ukazująca, w czym największe szczęście człowiecze nadewszytko zawiera się
.
Trzykroć szczęśliwy, ktory od młodości I wiek znikomy i czasu spłynności Choć w ranym, ale dojrzałym rozumie Uważać umie.
Szczęśliwy, ktory na dwu prowadzących Rożno gościńcach nie idzie błądzących Stopami, ale wie, ktorędy trzeba Piąć się do nieba.
Szczęśliwy, ktory świat z jego wabami Pogardzić umiał i
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 337
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, klnie drugi, że go kiedy mila Matka zrodziła.
Gdyć się być przyda w ciężkim oblężeniu A już na wszytkim zejdzieć pożywieniu, Zjesz mysz, zjesz kotkę, zjesz z głodu ciężkiego I psa zdechłego.
Często i w polu bywa, że suchara Pogryższy tylko, drugi już jak mara Nie człowiek, ale straszydło człowiecze Ledwo się wlecze.
Rzucą się w wojsko choroby straszliwe, Aż i powietrze czasem zaraźliwe A to najbarziej w owe nieprzyjemne Pluty jesienne,
Że choć nie widzą i nieprzyjaciela, W kompucie się ich nie doliczy wiela, Że się i całe wojska choć próżnują Wszcząt zrujnują.
Zal srogi patrzać, gdy ich nie tak wiele
, klnie drugi, że go kiedy mila Matka zrodziła.
Gdyć się być przyda w ciężkim oblężeniu A już na wszytkim zejdzieć pożywieniu, Zjesz mysz, zjesz kotkę, zjesz z głodu ciężkiego I psa zdechłego.
Często i w polu bywa, że suchara Pogryższy tylko, drugi już jak mara Nie człowiek, ale straszydło człowiecze Ledwo się wlecze.
Rzucą się w wojsko choroby straszliwe, Aż i powietrze czasem zaraźliwe A to najbarziej w owe nieprzyjemne Pluty jesienne,
Że choć nie widzą i nieprzyjaciela, W kompucie się ich nie doliczy wiela, Że się i całe wojska choć prożnują Wszcząt zruinują.
Zal srogi patrzać, gdy ich nie tak wiele
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 342
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, co władnie zastępy, Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z której te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szeroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piórem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szerokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby twórcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Skąd na pierwoci dziecinnego świata Ten który poległ od własnego brata, Modlił
, co władnie zastępy, Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z ktorej te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szyroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piorem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szyrokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby tworcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Zkąd na pierwoci dziecinnego świata Ten ktory poległ od własnego brata, Modlił
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 400
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
przytomności Pańskiej. 2. Do tych zaś przytomności Pańskich, abyście zawzięli afekt, do przytomności przez łaskę, do przytomności przez używanie Najświętszego Sakramentu, do przytomności przy nogach Pana JEZUSOWYCH, to wam ponęty daję. 3. Pierwsza. Pamiętaj człowiecze, że jednę tylko duszę masz, jednę duszę. gdybyś to mógł człowiecze z-iedną duszą iść do nieba, z-drugą do piekła, dość by złego było, ale jednę duszę mając, z-tracić ją, głupstwo nad głupstwami. Pamiętaj człowiecze, ze u ciebie jedynaczka dusza, a co dziwniejsza, że niewiesz, jako prędko z-ciałem się twoim rozstanie. Zabił na początku świata Abla
przytomnośći Páńskiey. 2. Do tych záś przytomnośći Páńskich, ábyśćie záwźięli áfekt, do przytomnośći przez łáskę, do przytomnośći przez vżywánie Nayświętszego Sákrámentu, do przytomnośći przy nogách Páná IEZUSOWYCH, to wąm ponęty dáię. 3. Pierwsza. Pámiętay człowiecze, że iednę tylko duszę masz, iednę duszę. gdybyś to mogł człowiecze z-iedną duszą iść do niebá, z-drugą do piekłá, dość by złego było, ále iednę duszę máiąc, z-tráćić ią, głupstwo nád głupstwámi. Pámiętay człowiecze, ze v ćiebie iedynáczka duszá, á co dziwnieysza, że niewiesz, iáko prędko z-ćiáłem się twoim rozstánie. Zábił ná początku świátá Abla
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 21
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ć człowiecze Pan Bóg dał, duszę twoję, jako w-zwierciedle widzieć, cóż też w-niej Boskiego? dał ci Pan Bóg pamięć kiedyż też na tego P. Boga twojego pamiętasz? rozumiem że uboga gospodyni mając biedą świnię w-gospodarstwie częściej i wyraźniej o niej pamięta niżeli wiele ludzi o Bogu. To cię człowiecze P. Bóg nie pozna za swojego z-pamięci. Dał ci Bóg rozum, jakoż też rozum twój w-Panu Bogu twoim utopiony? wymyślisz ty, jako się na bliznim pomścić, jako go oszukać, jako zawziętości twojej dopiąć, ale wieleś też już wymyślił sposobów, przysłużenia się Panu Bogu twojemu.
ć człowiecze Pan Bog dał, duszę twoię, iáko w-zwierćiedle widźieć, coż też w-niey Bozkiego? dał ći Pan Bog pámięć kiedyż też ná tego P. Bogá twoiego pámiętasz? rozumiem że vboga gospodyni máiąc biedą świnię w-gospodárstwie częśćiey i wyráźniey o niey pámięta niżeli wiele ludźi o Bogu. To ćię człowiecze P. Bog nie pozna zá swoiego z-pámięći. Dał ći Bog rozum, iákoż też rozum twoy w-Pánu Bogu twoim vtopiony? wymyślisz ty, iáko się ná bliznim pomśćić, iáko go oszukáć, iáko záwźiętośći twoiey dopiąć, ále wieleś też iuż wymyślił sposobow, przysłużenia się Pánu Bogu twoiemu.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. On sam jest którego ustawom nie być posłusznym, dzieło jest Kacerskie. On sam Przywilej ten od Chrystusa Pana ma, aby się wszyscy przed nim korzyli. On sam jest przed którym wszyscy Królowie Chrześcijanscy, jak przed samym Panem Jezusem kłaniać się mają. On sam jest w którym wszytkiego świata Państwo jest i Boskie i człowiecze jako i w Chrystusie było. On sam jest Wielki Kapłan i Arcykapłan najwyższe Książę Biskupów, Sukcesor Apostołski, pierwszością Abel, Rządem Noe. Patriarchowstwem Abraham, Porządkiem Melchisedek, Dostojeństwem Aaron, Przełożeństwem Mojżesz. Sądem Samuel, włądzą Piotr, Pomazaniem Chrystus. On sam jest którego władza nie ma końca, ponieważ wielki jest Pan
. On sam iest ktorego vstáwom nie być posłusznym, dzieło iest Kácerskie. On sam Przywiley ten od Chrystusá Páná ma, áby sie wszyscy przed nim korzyli. On sam iest przed ktorym wszyscy Krolowie Chrześćiánscy, iák przed sámym Pánem Iezusem kłániáć sie máią. On sam iest w ktorym wszytkiego świátá Páństwo iest y Boskie y cżłowiecże iáko y w Chrystuśie było. On sam iest Wielki Kápłan y Arcykápłan naywyższe Kśiążę Biskupow, Successor Apostolski, pierwszośćią Abel, Rządem Noe. Pátriárchowstwem Abráham, Porządkiem Melchisedek, Dostoienstwem Aaron, Przełożenstwem Moyzesz. Sądem Sámuel, włądzą Piotr, Pomázániem Chrystus. On sam iest ktorego władza nie ma koncá, ponieważ wielki iest Pan
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 33v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
też i ci którzy na ziemi byli/ z tego się weselili. TEOLÓG.
NIemasz się z czego gorszyć Rabinie/ że go nazywa Bóg stworzeniem swoim/ albowiem jeśli go nazywa robakiem/ sługą z ziemie pochodzącym/ to się rozumieć ma według narodzenia człowieczego/ jest jednak Bogiem/ według Osoby Boskiej/ którą to narodzenie człowiecze personat Osoby: A do tego ta denominatia Creaturae, nie tylko praedicatur obwieszcza de natura, ale też et de supposito: a iż Chrystus nie tylko naturę człowieczą znaczy/ ale też i Boską oraz i osobę Boską/ która te dwie naturze personalitate sua, osobistością swoją/ personat osobi/ a ta osoba jest Bogiem/
też y ći ktorzy ná źiemi byli/ z tego się weselili. THEOLOG.
NIemasz się z czego gorszyć Rábinie/ że go názywa Bog stworzeniem swoim/ álbowiem ieśli go názywa robakiem/ sługą z źiemie pochodzącym/ to się rozumieć ma według národzenia człowieczego/ iest iednák Bogiem/ według Osoby Boskiey/ ktorą to národzenie człowiecze personat Osoby: A do tego tá denominatia Creaturae, nie tylko praedicatur obwieszcza de natura, ále też et de supposito: á iż Chrystus nie tylko náturę człowieczą znáczy/ ále też y Boską oraz y osobę Boską/ ktora te dwie náturze personalitate sua, osobistośćią swoią/ personat osobi/ á tá osobá iest Bogiem/
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 68
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
. Dowód tego miej ten pierwszy. Wszelka doskonałość (jaka jest wszelkie Dobro bo Bonum i perfectum jednoż jest u Tomasza Z. supra) czyni doskonałym w tym rodzaju i porządku/ w którym jest. Tak białość czyni białym/ czarność czarnym/ ciepło ciepłym/ mądrość mądrym/ cnota cnotliwym. Toć tedy i dobro człowiecze czynić powinno człowieka dobrym/ a złe złym. Powiedzże teraz. A to Dobro które powiadasz być dobrym mieniem/ zdrowiem naprzykład; czyniszże człowieka dobrym? ubóstwo choroba/ czynisz człowieka złym/ czyli nie? Jeżeli tak. Toć ów Bogacz Ewangeliczny będzie u ciebie wielce dobrym człowiekem. Bo był wielce
. Dowod tego miey ten pierwszy. Wszelká doskonáłość (iáká iest wszelkie Dobro bo Bonum i perfectum iednoż iest u Tomászá S. supra) czyni doskonáłym w tym rodzáiu i porządku/ w ktorym iest. Ták biáłość czyni biáłym/ czárność czárnym/ ćiepło ćiepłym/ mądrość mądrym/ cnotá cnotliwym. Toć tedy i dobro człowiecze czynić powinno człowieká dobrym/ á złe złym. Powiedzże teraz. A to Dobro ktore powiádász bydz dobrym mieniem/ zdrowiem náprzykłád; czyniszże człowieká dobrym? ubostwo chorobá/ czynisz człowieká złym/ czyli nie? Ieżeli ták. Toć ow Bogácz Ewángeliczny będźie u ćiebie wielce dobrym człowiekem. Bo był wielce
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 26
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
światłości niemało, Że piastujesz niewinne z ślicznych kwiatków ciało. A jeśli nie dość na tym, helikońskie córy Zjednają-ć wieczną pamięć wymownymi pióry. Marmur, złoto, chorągwie zagubiają lata, Samej z dowcipu sławy póty, póki świata. PAMIĄTKA ŚMIERCI ... Z MIEJSC PISMA ŚWIĘTEGO OMNIS CARO FAENUM ISAJE 40
Ciało człowiecze prawdziwe jest siano, W wieczór trup z niego, co kwitnęło rano. Dlatego też śmierć w ręku trzyma kosę, Od której ja dziś ranę w sercu noszę. O, sroga śmierci, siostrę-ś mi zgładziła, Która kwiateczkiem między trawą była. II
Trawą żyjemy, trawą ludzkie ciało, W gnój się obróci
światłości niemało, Że piastujesz niewinne z ślicznych kwiatków ciało. A jeśli nie dość na tym, helikońskie córy Zjednają-ć wieczną pamięć wymownymi pióry. Marmur, złoto, chorągwie zagubiają lata, Samej z dowcipu sławy póty, póki świata. PAMIĄTKA ŚMIERCI ... Z MIEJSC PISMA ŚWIĘTEGO OMNIS CARO FAENUM ISAIAE 40
Ciało człowiecze prawdziwe jest siano, W wieczór trup z niego, co kwitnęło rano. Dlatego też śmierć w ręku trzyma kosę, Od której ja dziś ranę w sercu noszę. O, sroga śmierci, siostrę-ś mi zgładziła, Która kwiateczkiem między trawą była. II
Trawą żyjemy, trawą ludzkie ciało, W gnój się obróci
Skrót tekstu: MorPamBar_I
Strona: 329
Tytuł:
Pamiątka śmierci małżonki Jana Dominika Morolskiego
Autor:
Jan Dominik Morolski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
89
Na zdrowiu szczęście zawisło człowiecze, Wiem, że inaczej nikt a nikt nie rzecze. Zdrowie zaś ludzkie tak trwałe na świecie Jak wodna bańka, gdy deszcz idzie lecie. Niestetyż na grzech, ten tego przyczyną, Że lata nasze lichą pajęczyną. SICUT UMBRA DIES NOSTRI SUPER TERRAM JOB. 8
Własny cień lata człowiecze na świecie. O lata, aza nie ulatujecie
Równo jako cień, który w ocemgnieniu Znika, choć się zda wielki na pojźrzeniu? Nie znać, jeśli był cień kiedy na ziemi, Toż się i z laty dzieje człowieczemi. Jedyna siostro moja, rzeczy obie, Kto lat swych nie zna, może poznać w tobie
89
Na zdrowiu szczęście zawisło człowiecze, Wiem, że inaczej nikt a nikt nie rzecze. Zdrowie zaś ludzkie tak trwałe na świecie Jak wodna bańka, gdy deszcz idzie lecie. Niestetyż na grzech, ten tego przyczyną, Że lata nasze lichą pajęczyną. SICUT UMBRA DIES NOSTRI SUPER TERRAM IOB. 8
Własny cień lata człowiecze na świecie. O lata, aza nie ulatujecie
Równo jako cień, który w ocemgnieniu Znika, choć się zda wielki na pojźrzeniu? Nie znać, jeśli był cień kiedy na ziemi, Toż się i z laty dzieje człowieczemi. Jedyna siostro moja, rzeczy obie, Kto lat swych nie zna, może poznać w tobie
Skrót tekstu: MorPamBar_I
Strona: 332
Tytuł:
Pamiątka śmierci małżonki Jana Dominika Morolskiego
Autor:
Jan Dominik Morolski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965