/ które na krzyżu cierpiało/ na Tron Ojca swojego/ aby na nie patrząc święci jego/ mieli swój pokarm duchowny na wieki. A nam tu na ziemi żyjącym/ zostawił toż prawdziwe ciało swoje pod zasłoną chleba i wina/ abyśmy się nim dotąd posilali/ póki nie dostąpiemy rzeczywistego widzenia Bóstwa jego świętego przybranego w człowieczeństwo nasze/ aboli też raczej człowieczeństwa przybranego w Bóstwo jego święte w niebie. Triumfujący tedy kościół mówił/ przy Wniebowstąpieniu jego. Fuge dilecte mi, et assimilare caprae hinnuloq; ceruorum, super montes aromatum. To jest/ jako Ambroży ś. Filo, Carpatius, Justynus, Orgelitanus, Aponius, Beda, i Anzelmus
/ ktore ná krzyżu ćierpiáło/ ná Thron Oycá swoiego/ áby ná nie pátrząc święći iego/ mieli swoy pokarm duchowny ná wieki. A nam tu ná źiemi żyiącym/ zostáwił toż prawdźiwe ćiáło swoie pod zasłoną chlebá y winá/ ábysmy się nim dotąd pośiláli/ poki nie dostąpiemy rzeczywistego widzenia Bostwá iego świętego przybránego w człowieczeństwo násze/ áboli też ráczey człowieczeństwá przybránego w Bostwo iego święte w niebie. Tryumphuiący tedy kośćioł mowił/ przy Wniebowstąpieniu iego. Fuge dilecte mi, et assimilare caprae hinnuloq; ceruorum, super montes aromatum. To iest/ iáko Ambroży ś. Philo, Carpatius, Iustinus, Orgelitanus, Aponius, Beda, y Anzelmus
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 39
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
poszamotały/ pacierza też nie zmowiemy/ ani uderzymy czołem w ziemię/ byśmy się nie zdali być podłymi/ nieumiejąc zwyczajnego między ludźmi zachować animuszu. Awo jednym słowem/ wierzymy z onym Awicenną Filozofem/ który chciał być Chrześcijaninem wprawdzie/ ale obaczywszy/ iż pod osobami chleba i wina Chrześcijanie pożywają/ prawdziwe Bóstwo i człowieczeństwo Pana Chrystusowo/ z ciałem i z duszą: zdała mu się rzecz podła tak wierzyć/ i ukłon niski oddawać/ powiedział: Summoporè mihi placet lex Ghillianorum, at quia ipsi Deum, quem colunt deuorant, moriatur anima mea cum animabus Philosophorum . Tak też naszy Politycy/ abo Dworzanie/ co się to kłaniać ku Elewacyjej
poszámotáły/ paćierzá też nie zmowiemy/ áni vderzymy czołem w źiemię/ bysmy się nie zdáli bydź podłymi/ nieumieiąc zwyczáynego między ludźmi záchowáć ánimuszu. Awo iednym słowem/ wierzymy z onym Awicenną Philozophem/ ktory chćiał bydź Chrześćianinem wprawdźie/ ále obaczywszy/ iż pod osobami chlebá y winá Chrześćiánie pożywaią/ prawdźiwe Bostwo y człowieczeństwo Páná Chrystusowo/ z ćiáłem y z duszą: zdáłá mu się rzecz podła tak wierzyć/ y vkłon niski oddáwáć/ powiedźiał: Summoporè mihi placet lex Ghillianorum, at quia ipsi Deum, quem colunt deuorant, moriatur anima mea cum animabus Philosophorum . Ták też nászy Politycy/ ábo Dworzánie/ co się to kłániáć ku Elewácyiey
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 54
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
przesadzając się jeden nad drugiego/ gdy każdy sobie tym największego błogosławieństwa nabyć rozumiał. Chrystus Pan przechodził zacnością wieczerzy swojej Caenas Saliares bo na niej największą tajemnicę niebieską Uczniom swoim pokazał/ gdy ich Ciałem i krwia swoją naświętszą nakarmił. Memoriam fecit mirabilium suorum, nad wszytkie cuda/ cudownie nam pod osobami chleba i wina Bóstwo i człowieczeństwo swoje zostawując. Tak/ że zaraz na większe błogosławieństwo swoje dać nam raczył/ gdy nas pożywających uczestnikami natury swojej Boskiej uczynił mówiąc: Qui manducat meam carnem, et bibit meum sanguinem, in me manet, et ego in illo. Także ucznie swoje poczynił kapłanami/ mówiąc im: Hoc facite in meam commemorationem, którzy
przesadzáiąc się ieden nád drugiego/ gdy káżdy sobie tym naywiększego błogosłáwieństwá nábyć rozumiał. Chrystus Pan przechodźił zacnośćią wieczerzy swoiey Caenas Saliares bo ná niey naywiększą táiemnicę niebieską Vczniom swoim pokazał/ gdy ich Ciáłem y krwia swoią náświętszą nákarmił. Memoriam fecit mirabilium suorum, nád wszytkie cudá/ cudownie nam pod osobámi chlebá y winá Bostwo y człowieczeństwo swoie zostáwuiąc. Ták/ że záraz ná większe błogosłáwieństwo swoie dáć nam raczył/ gdy nas pożywáiących vczestnikámi nátury swoiey Boskiey vczynił mowiąc: Qui manducat meam carnem, et bibit meum sanguinem, in me manet, et ego in illo. Tákże vcznie swoie poczynił kápłánámi/ mowiąc im: Hoc facite in meam commemorationem, ktorzy
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 62
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
świętymi, Zbawiciela mojego, niechaj idę drogą mandatów Twoich, abym się duchem mógł złączyć z Tym, który się naturą moją przyodział. Iżali nie patrzysz, o dobrotliwy Ojcze, na rozkosznego i najmilszego Syna głowę z szyją prześliczną na dół zwieszoną, śmierci okropnym obrazem pokrytą? Wejrzy, najłaskawszy Twórco, na kochanego Syna człowieczeństwo, a zmiłuj się nad lichej kreatury ułomnością.
Oto nagie, posiniałe piersi, oto się czerwieni bok zraniony, oto wyciągnione wszystkie wnętrzności, oto pobladłe wargi królewskie, oto skościałe ramiona, oto siności pełne golenie, oto stopy przedziurawione, krwią obficie płynące. Patrz, najchwalebniejszy Ojcze, na ukochanego Syna
poszarpane członki, a
świętymi, Zbawiciela mojego, niechaj idę drogą mandatów Twoich, abym się duchem mógł złączyć z Tym, który się naturą moją przyodział. Iżali nie patrzysz, o dobrotliwy Ojcze, na rozkosznego i najmilszego Syna głowę z szyją prześliczną na dół zwieszoną, śmierci okropnym obrazem pokrytą? Wejrzy, najłaskawszy Twórco, na kochanego Syna człowieczeństwo, a zmiłuj się nad lichej kreatury ułomnością.
Oto nagie, posiniałe piersi, oto się czerwieni bok zraniony, oto wyciągnione wszystkie wnętrzności, oto pobladłe wargi królewskie, oto skościałe ramiona, oto siności pełne golenie, oto stopy przedziurawione, krwią obficie płynące. Patrz, najchwalebniejszy Ojcze, na ukochanego Syna
poszarpane członki, a
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 143
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
związkiem: zaprawdę rzemieslnik/ Bóg a słowo z naturą ludzką złączone/ przez to zuniowane jest ze wszystkim stworzeniem. I któryż sposób do naprawy wszytkich rzeczy/ mógł być wymyślony sposobniejszy? Zaprawdę żaden/ A ten dobrodziejstwu Bogarodzicy przypisuje Damascen: bo dla tego wszytkie doskonałości wszystkich kreatur/ do jednej zebrał/ aby z niej człowieczeństwo wziąwszy/ w której wszytkich kreatur było skrócenie/ wszytkich do siebie mocno przywiązał/ ze wszytkimi się spowinowacił/ wszytkich uszlachcił/ i do pierwszego dostojeństwa przyjwrócił. Wszytkie mówię kreatury/ bo natura człowiecza/ którą do siebie przyklijł/ ze wszytkimi powinowactwo i pokrewność trzymała. Anzelm ś. wymyślił drugie dwa sposoby naprawy natury/ które
związkiem: záprawdę rzemieslnik/ Bog á słowo z náturą ludzką złączone/ przez to zuniowáne iest ze wszystkim stworzeniem. I ktoryż sposob do nápráwy wszytkich rzeczy/ mogł być wymyślony sposobnieyszy? Zaprawdę żaden/ A ten dobrodźieystwu Bogárodźicy przypisuie Dámáscen: bo dla teg^o^ wszytkie doskonáłośći wszystkich kreátur/ do iedney zebrał/ áby z niey człowieczeństwo wźiąwszy/ w ktorey wszytkich kreátur byłó skrocenie/ wszytkich do śiebie mocno przywiązał/ ze wszytkimi się spowinowáćił/ wszytkich vszláchćił/ y do pierwszego dostoieństwá przyywroćił. Wszytkie mowię kreátury/ bo náturá człowiecza/ ktorą do śiebie przykliił/ ze wszytkimi powinowáctwo y pokrewność trzymáłá. Anzelm ś. wymyślił drugie dwá sposoby nápráwy nátury/ które
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 7
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
nieroździelona/ a takowa nie może być tylko personata, zaczym nie mógł jej wziąć Syn Boży/ bo Osoba nie jest Communicabilis, a dotego vltimate, ostatnie jest szczególna: Nie względem Syna Bożego biorącego na się naturę człowieczą/ albowiem Osoba a natura Boska jest jedno rzetelnie/ zaczym jeśliby jedna Osoba wzięła na się człowieczeństwo/ tedyby i insze Osoby/ ponieważ im natura Boska jest społeczna/ i od nich się nie dzieli? Jeślibyś też powiedział/ że natura Boska dzieli się od Osoby/ tamby musiała być Kompozycia/ czego nie pozwolisz/ albowiem Bóg nie jest componibilis. Nie względem też samego złączenia natury człowieczej z osobą Boską
nieroźdźielona/ á tákowa nie może bydź tylko personata, záczym nie mogł iey wźiąć Syn Boży/ bo Osobá nie iest Communicabilis, á dotego vltimate, ostátnie iest szczegulna: Nie względem Syná Bożego biorącego ná się náturę człowieczą/ álbowiem Osobá á náturá Boska iest iedno rzetelnie/ záczym iesliby iedná Osobá wźięłá ná się człowieczeństwo/ tedyby y insze Osoby/ poniewasz im náturá Boska iest społeczna/ y od nich się nie dźieli? Ieslibyś też powiedźiał/ że náturá Boska dźieli się od Osoby/ támby muśiáłá bydź Compozycia/ czego nie pozwolisz/ álbowiem Bog nie iest componibilis. Nie względem tesz sámego złączenia nátury człowieczey z osobą Boską
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 73
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
względem też samego złączenia natury człowieczej z osobą Boską/ albowiem albo to złączenie jest Causati ad Causam, albo jest Causati posterioris ad Causatum prius, ponieważ inszej dependencjej nie masz oproc takowej. Jeśli rzeczesz/ że jest złączenie/ i dependentia zawiłość/ Causati ad Causam, toć takową rzeczą wszytkie trzy Osoby wzięły na się człowieczeństwo/ albowiem opera Trinitatis a dextra non sunt diuisa: Jeśli rzeczesz/ że to złączenie jest/ Causati posterioris ad Causatum prius, to być nie może/ albowiem Verbum było in principio apud Deum, według waszej Ewangeliej/ zaczym nie może być Causatum. Rabina z Teologiem. TEOLÓG. Scot. 1. 3. dist
względem tesz sámego złączenia nátury człowieczey z osobą Boską/ álbowiem álbo to złączenie iest Causati ad Causam, álbo iest Causati posterioris ad Causatum prius, poniewasz inszey dependencyey nie mász oproc tákowey. Iesli rzeczesz/ że iest złączenie/ y dependentia zawiłość/ Causati ad Causam, toć tákową rzeczą wszytkie trzy Osoby wźięły ná się człowieczeństwo/ álbowiem opera Trinitatis a dextra non sunt diuisa: Iesli rzeczesz/ że to złączenie iest/ Causati posterioris ad Causatum prius, to bydź nie może/ álbowiem Verbum było in principio apud Deum, według wászey Ewángeliey/ záczym nie może bydź Causatum. Rabiná z Theologiem. THEOLOG. Scot. 1. 3. dist
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 73
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
za łaską jego uczyniemy/ albo ucierpiemy dnia tego dla miłości jego; a osobliwie dla tej cnoty/ w której się dnia każdego świczyć będziemy/ a to czynić mamy dla tych przyczyn: 1. Abyśmy nań pamiętać mogli na takiego i tak wielkiego miłośnika naszego gdyż on sam/ aby na człowiaka nędznego pamiętał/ Człowieczeństwo raczył przyjąć: a co więtsza/ na rękach i nogach swoich/ i owszem na wszytkim ciele naświętszym/ nie inkaustem/ ani piórem/ lecz Krwią przenadroższą biczmi gwoździami/ i cierniem ludzkie dusze popisał. Według onego: Oto na rękach moich napisałem cię. 2. Abyśmy nań pamiętając naśladować też onego usiłowali
zá łáską iego vczyniemy/ álbo vćierpiemy dniá tego dlá miłośći iego; á osobliwie dlá tey cnoty/ w ktorey się dniá kożdego świczyć będźiemy/ á to czynić mámy dla tych przyczyn: 1. Abysmy nań pámiętáć mogli ná takiego y ták wielkiego miłośniká naszego gdyż on sam/ áby ná człowiaká nędznego pamiętał/ Człowieczeństwo ráczył przyiąć: á co więtsza/ ná rękách y nogách swoich/ y owszem ná wszytkim ćiele náświętszym/ nie inkaustem/ ani piorem/ lecz Krwią przenádroższą biczmi gwoźdźiámi/ y ćierniem ludzkie dusze popisáł. Według onego: Oto ná rękách moich napisałem ćię. 2. Abysmy nań pamiętáiąc náśladować też onego vśiłowáli
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 105
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tysiące, jadł równo z barany. Widział to Bóg i słusznym poruszony żalem, Zakładając nowemu grunty Jeruzalem, Żeby go ubezpieczył od takiego szwanku, Nie w cielęciu, lecz smoka otruje w baranku, Słowo, ognia miłości ku człowieku pełne, Oblokszy w miękką syna jedynego wełnę. To nasze skazitelne, kształtem niepojętym, Nadziawszy człowieczeństwo swoim bóstwem świętym, Przyszedł na świat i w chlewie, i między pastuchy, Między bydłem, rodząc się z matki, ma pieluchy. Nie tak diabeł łapczywy na święte był jagnię, Jako smok on na cielę, choć jednako pragnie Dusze ludzkiej, jako ów, co nie rwąc kawałkiem, Pragnął mięsa, połknąwszy duże
tysiące, jadł równo z barany. Widział to Bóg i słusznym poruszony żalem, Zakładając nowemu grunty Jeruzalem, Żeby go ubezpieczył od takiego szwanku, Nie w cielęciu, lecz smoka otruje w baranku, Słowo, ognia miłości ku człowieku pełne, Oblokszy w miękką syna jedynego wełnę. To nasze skazitelne, kształtem niepojętym, Nadziawszy człowieczeństwo swoim bóstwem świętym, Przyszedł na świat i w chlewie, i między pastuchy, Między bydłem, rodząc się z matki, ma pieluchy. Nie tak diabeł łapczywy na święte był jagnię, Jako smok on na cielę, choć jednako pragnie Dusze ludzkiej, jako ów, co nie rwąc kawałkiem, Pragnął mięsa, połknąwszy duże
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 403
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
463 (D). STAREGO OŻENIENIE
Namawiają mnie ludzie, skorom się już starzał, A wraz owdowiał, żebym małżeństwo powtarzał. Ci panny, żebym jeszcze z nimi zażył światu, Drudzy wdowy z czwartego rają mi war sta tu. Dziękuję za tę łaskę: jeśli pojmę młodą,
Nieraz by mi wytarła człowieczeństwo brodą; Ta jest wada natury wszytkich starych krewkiej, Strzylać, nie przyłożywszy kurka do panewki. Urodzi syna, bo jej łacniej o załogę, Choćbym dobrze uwierzył, że mój, wżdy nie mogę Ojcem być długo: kiedy nie wraca się zadem To koło, trudno ojcem, kto się już stał dziadem. Chyba
463 (D). STAREGO OŻENIENIE
Namawiają mnie ludzie, skorom się już starzał, A wraz owdowiał, żebym małżeństwo powtarzał. Ci panny, żebym jeszcze z nimi zażył światu, Drudzy wdowy z czwartego rają mi war sta tu. Dziękuję za tę łaskę: jeśli pojmę młodą,
Nieraz by mi wytarła człowieczeństwo brodą; Ta jest wada natury wszytkich starych krewkiej, Strzylać, nie przyłożywszy kurka do panewki. Urodzi syna, bo jej łacniej o załogę, Choćbym dobrze uwierzył, że mój, wżdy nie mogę Ojcem być długo: kiedy nie wraca się zadem To koło, trudno ojcem, kto się już stał dziadem. Chyba
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 460
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987