którzy konie mieli; Więcej, krokiem nie równym co dążyć musieli Przy Chorągwiach i Znakach, strzemion się trzymając, A po drogach, i stegnach, ladagdzie padając. Póki chleba i czystej dobrali się wody. Czym samym kontentując, za wszytkie swe szkody Dusze w-się powracali. O rozrzutna rzeczy Ludzkich Jędzo! o zbytku daremny człowieczy Cóżci potym że szukasz z taką swą odwagą Bażantów po Afryce? co północą plaga Za morze zapędzonych Głuszczów i Zorawi, I których twój żołądek na wieki nie strawi Ostryg, Żółwiów, Ślimaków, kiedy tym na chlebie Dosyć teraz a wodzie! Nie wiele potrzebie Ludzkiej trzeba, i kogo zdrój Ojczysty mały Nie napoi,
ktorzy konie mieli; Więcey, krokiem nie rownym co dążyć musieli Przy Chorągwiach i Znakach, strzemion się trzymaiąc, A po drogach, i stegnach, ladagdźie padaiąc. Poki chlebá i czystey dobrali się wody. Czym samym kontentuiąc, za wszytkie swe szkody Dusze w-się powracali. O rozrzutna rzeczy Ludzkich Iędzo! o zbytku daremny człowieczy Cożći potym że szukasz z taką swą odwagą Bażantow po Afryce? co pułnocną plaga Za morze zapędzonych Głuszczow i Zorawi, I ktorych twoy żołądek na wieki nie strawi Ostryg, Zołwiow, Slimakow, kiedy tym na chlebie Dosyć teraz a wodźie! Nie wiele potrzebie Ludzkiey trzebá, i kogo zdroy Oyczysty mały Nie napoi,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 98
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
? Spicie Pasterze a nieprzyjaciel czuję. Chrapiecie stróżowie/ a Szatan jako Lewowce Boże chwyta/ i jednych na wieczną zgubę odwodzi/ a drugich w sromotne namiętności podawa/ aby czynili te rzeczy które nie przystoją. Wasze owczarnie zniszczały/ a nieprzyjaciół Bożych i waszych szerzą się. Zatykacie uszy niechcąc słyszeć Ojca mówiącego/ Synu człowieczy dałem cię stróżem domowi Iżraelskiemu/ a ty słysząc z ust moich co mówię zwiastujesz im odemnie. Gdy ja będę mówił do niepobożnego/ niepobożny ty śmiercią umrzesz/ a tybyś mu nie mówił/ żeby niepobożny porzucił drogi swoje/ on niepobożnik w nieprawości swej umrze/ ale krwie jego z ręki twojej będę pożądał.
? Spićie Pásterze á nieprzyiaćiel cżuię. Chrapiećie strożowie/ á Szátan iáko Lewowce Boże chwyta/ y iednych ná wiecżną zgubę odwodźi/ á drugich w sromotne namiętnośći podawa/ áby cżynili te rzecży ktore nie przystoią. Wásze owcżárnie zniszcżáły/ á nieprzyiaćioł Bożych y wászych szerzą się. Zátykáćie vszy niechcąc słyszeć Oycá mowiącego/ Synu cżłowiecży dałem ćię strożem domowi Iżráelskiemu/ á ty słysząc z vst moich co mowię zwiástuiesz im odemnie. Gdy ia będe mowił do niepobożnego/ niepobożny ty śmierćią vmrzesz/ á tybyś mu nie mowił/ żeby niepobożny porzućił drogi swoie/ on niepobożnik w niepráwości swey vmrze/ ále krwie iego z ręki twoiey będę pożądał.
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 12v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
sobie takiem. Co za osoba, z którejby krainy? I z jakiej się tam stawić miał przyczyny? 27. Poznał Klimene, i takowej drogi Końca, wnet wieszczem poczyna dochodzić Duchem; gdy ona: o której przed Bogi Głębiej samemi w nieśmiertelnych brodzić Możesz skrytościach, i sam jeden rzeczy Przyszłe nad rozum przenikasz człowieczy: 28. Powiedz proszę cię, Faetona mego Jaki jest koniec? wszak wiesz urodzenie. Co go z wyroku czeka niebieskiego Przestrzeż, a jako dałeś my ćwiczenie: Tak i o przyszłej Frotunie daj sprawę; A ukontentuj myśli me ciekawe. 29. Cokolwiek uzna od ciebie przestrogi, Tak jako Ojcu będzieć winien za
sobie tákiem. Co zá osobá, z ktoreyby kráiny? Y z iákiey się tám stáwić miał przyczyny? 27. Poznał Klimene, y tákowey drogi Końcá, wnet wieszczem poczyna dochodźić Duchem; gdy oná: o ktorey przed Bogi Głębiey samemi w niesmiertelnych brodźić Możesz skrytośćiách, y sam ieden rzeczy Przyszłe nád rozum przenikasz człowieczy: 28. Powiedz proszę ćię, Fáetoná mego Iáki iest koniec? wszák wiesz urodzenie. Co go z wyroku czeka niebieskiego Przestrzeż, á iáko dałeś my ćwiczenie: Ták y o przyszłey Frotunie day spráwę; A ukontentuy myśli me ćiekáwe. 29. Cokolwiek uzna od ćiebie przestrogi, Ták iáko Oycu będźieć winien zá
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 69
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
imitat. Christ. cap. 3. eleganter dicit:
Ty tedy Księże/ jeślić duszne zbawienie miłe/ nie dbaj nic na to/ chocia się Pan/ Szlachcic albo Kolator twój dla prawdy na cię obrusza; lepiej/ że się on gniewa/ niźliby się Bóg na cię miał gniewać/ który mówi: Synu człowieczy postawiłem cię Stróżem domu Izraelskiego; Ty tedy słuchać będziesz słowa z ust moich: a Ty ich imieniem moim upominać będziesz. Gdy rzekę niepobożnemu/ zapewne um- rzesz; a Ty go nie upomnisz i nie przestrzeżesz Niezbożnika od drogi jego: Tenci Niezbożnik dla nieprawości swojej umrze; Ale krwie jego z ręki twojej szukać (
imitat. Christ. cap. 3. eleganter dicit:
Ty tedy Xięże/ ieślić duszne zbáwienie miłe/ nie dbay nic ná to/ choćia śię Pan/ Szláchćic álbo Kolátor twoy dla prawdy ná ćię obrusza; lepiey/ że śię on gniewa/ niźliby śię Bog ná ćię miał gniewáć/ ktory mowi: Synu człowieczy postáwiłem ćię Strożem domu Izráelskiego; Ty tedy słucháć będźiesz słowá z ust moich: á Ty ich imieniem moim upomináć będźiesz. Gdy rzekę niepobożnemu/ zápewne um- rzesz; á Ty go nie upomnisz y nie przestrzeżesz Niezbożniká od drogi iego: Tenći Niezbożnik dla niepráwośći swoiey umrze; Ale krwie iego z ręki twoiey szukáć (
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Ddii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
.
Wojsko Tyrana przed niemi się rozlatuje tak jak słoma od wiatru rozproszona.
Pokoj i bezpieczeństwo, uszczęśliwieniem są jego narodu: chwała i potęga otacza wieczyście Tron jego. CZĘSC SZÓSTA. O Powinnościach Społeczności. ROZDZIAŁ I. O Dobroczynności.
Gdy uważasz swoje potrzeby, gdy się zapatrujesz myślą na swoje niedoskonałości, uznawaj Synu Człowieczy do-
broć Boga, który cię uczcił rozumem, obdarzył mową, i postawił cię w pośrzód towarzystwa ludzi, abyś dawał i odbierał wzajemnie pomoc nieoddzielną od ludzkości, i wypełniał spolne obowiązki.
Pokarm, odzienie, które cię od krzywdy powietrza zasłania, zażywanie pociech i rozrywek życia, wszystkoś to winien pomocy drugich;
.
Woysko Tyrana przed niemi się rozlatuie tak iak słoma od wiatru rozproszona.
Pokoy y bespieczeństwo, uszczęśliwieniem są iego narodu: chwała y potęga otacza wieczyście Thron iego. CZĘSC SZOSTA. O Powinnościach Społeczności. ROZDZIAŁ I. O Dobroczynności.
Gdy uważasz swoie potrzeby, gdy się zapatruiesz myślą na swoie niedoskonałości, uznaway Synu Człowieczy do-
broć Boga, ktory cię uczcił rozumem, obdarzył mową, y postawił cię w pośrzod towarzystwa ludzi, abyś dawał y odbierał wzaiemnie pomoc nieoddzielną od ludzkości, y wypełniał spolne obowiązki.
Pokarm, odzienie, ktore cię od krzywdy powietrza zasłania, zażywanie pociech y rozrywek życia, wszystkoś to winien pomocy drugich;
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 51
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
niegdy szeroko wyciągało.
OSświadczył dość rzetelnie Ezechiel Prorok i Historyk BOży/ jako szeroko wyciągało się niegdy Brło władzy Polskiej/ abo Scytyej Królewskiej/ gdy z rozkazania Boskiego prorokował o dzisiejszym osłabieniu jej/ mówiąc/ cap. 38. Fili hominis pone faciem tuam contra Gog et Terram Magog, Principem capitis Mosoch et Tubal. Synu człowieczy połóż twarz twoję przeciw Gogowi Panu głów Mozacha i Tubala, to jest Moskwy i Hiszpanów/ z Mozocha i Tubala synów Jafetowych idących/ i przeciwko ziemi Magog, to jest Scytyej/ którą Żydzi Magogią zowią/ jako i samych Scytów Magog-ami (kto nie wierzy niech w Kalepin wejrzy) i kazał mu Pan Bóg do onego
niegdy szeroko wyćiągáło.
OSświádczył dość rzetelnie Ezechiel Prorok y Historyk BOży/ iáko szeroko wyćiągáło się niegdy Brło władzy Polskiey/ ábo Scythyey Krolewskiey/ gdy z roskazánia Bozkiego prorokował o dźiśieyszym osłábieniu iey/ mowiąc/ cap. 38. Fili hominis pone faciem tuam contra Gog et Terram Magog, Principem capitis Mosoch et Tubal. Synu człowieczy położ twarz twoię przećiw Gogowi Panu głow Mozacha y Tubala, to iest Moskwy y Hiszpanow/ z Mozochá y Tubálá synow Iáphetowych idących/ y przećiwko ziemi Magog, to iest Scythyey/ ktorą Zydźi Mágogią zowią/ iáko y sámych Scythow Magog-ámi (kto nie wierzy niech w Kálepin weyrzy) y kazał mu Pan Bog do onego
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 94
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
/ dla grzechów ludu onego złośliwego stać miały. Bo gdy lud on na Proroka tak się z podziwieniem prowadzącego patrzył/ nie mógł tego na sobie odzierżeć/ aby go o takie prowadziny pytać pilnie coby znaczyły nie miał. O czym tak u Ezechiela czytamy: Stała się mowa Pańska do mnie rano, mówiąc: Synu człowieczy, izasz dom Izraelski, dom mnie drażniący nie mówili do ciebie: Co ty czynisz? Mowże do nich: To mówi Pan Bóg. Na Pana który jest w Jeruzalem ten ciężar, i na wszytek dom Izraelski, który jest w pojśrzodku ich. Ja dziw wasz: takom ja czynił, tak się im stanie
/ dla grzechow ludu onego złośliwego stáć miáły. Bo gdy lud on ná Proroká ták sie z podźiwieniem prowádzącego pátrzył/ nie mogł tego ná sobie odźierżeć/ áby go o tákie prowádźiny pytáć pilnie coby znáczyły nie miał. O czym ták v Ezechielá czytamy: Stáłá się mowá Páńska do mnie ráno, mowiąc: Synu człowieczy, izasz dom Izráelski, dom mnie drazniący nie mowili do ćiebie: Co ty czynisz? Mowże do nich: To mowi Pan Bog. Ná Pána ktory iest w Ieruzálem ten ćiężar, y ná wszytek dom Izráelski, ktory iest w poyśrzodku ich. Ia dziw wász: tákom ia czynił, ták się im stánie
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 6.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619