Wynosimy z fortece na cesarskie słowo.” Patrząc cesarz na one mężów swych piastuny, Nie rzkąc zdrowie, ale ich ocalił fortuny, I dla wiecznej pamiątki, z ich imion podpisem, Tym każe swe pałace ozdobić abrysem. 263 (P). CHLEBEM, CZAPKĄ, SOLĄ CO SÓL MA DO PRZYJAŹNI
Staropolska przypowieść: czapką, chlebem, solą, Jeżeli ich kto chce mieć, przyjaciół niewolą. O chleb nie mówię, i psa człek chlebem zwycięży, I czapką ludzi, komu na głowie nie cięży; Pysznym się każdy brzydzi i każdy go mija. Soli do przyjaciela co za relacja? Chyba żeby nie śmierdział, bo kto nią
Wynosimy z fortece na cesarskie słowo.” Patrząc cesarz na one mężów swych piastuny, Nie rzkąc zdrowie, ale ich ocalił fortuny, I dla wiecznej pamiątki, z ich imion podpisem, Tym każe swe pałace ozdobić abrysem. 263 (P). CHLEBEM, CZAPKĄ, SOLĄ CO SÓL MA DO PRZYJAŹNI
Staropolska przypowieść: czapką, chlebem, solą, Jeżeli ich kto chce mieć, przyjaciół niewolą. O chleb nie mówię, i psa człek chlebem zwycięży, I czapką ludzi, komu na głowie nie cięży; Pysznym się każdy brzydzi i każdy go mija. Soli do przyjaciela co za relacyja? Chyba żeby nie śmierdział, bo kto nią
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 116
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pamiątki, z ich imion podpisem, Tym każe swe pałace ozdobić abrysem. 263 (P). CHLEBEM, CZAPKĄ, SOLĄ CO SÓL MA DO PRZYJAŹNI
Staropolska przypowieść: czapką, chlebem, solą, Jeżeli ich kto chce mieć, przyjaciół niewolą. O chleb nie mówię, i psa człek chlebem zwycięży, I czapką ludzi, komu na głowie nie cięży; Pysznym się każdy brzydzi i każdy go mija. Soli do przyjaciela co za relacja? Chyba żeby nie śmierdział, bo kto nią potrzęsie, Smrodu ani robaka nie boi się w mięsie. Aż ono, że nie w każdej urodzi się roli, Trwały ma być przyjaciel, jako
pamiątki, z ich imion podpisem, Tym każe swe pałace ozdobić abrysem. 263 (P). CHLEBEM, CZAPKĄ, SOLĄ CO SÓL MA DO PRZYJAŹNI
Staropolska przypowieść: czapką, chlebem, solą, Jeżeli ich kto chce mieć, przyjaciół niewolą. O chleb nie mówię, i psa człek chlebem zwycięży, I czapką ludzi, komu na głowie nie cięży; Pysznym się każdy brzydzi i każdy go mija. Soli do przyjaciela co za relacyja? Chyba żeby nie śmierdział, bo kto nią potrzęsie, Smrodu ani robaka nie boi się w mięsie. Aż ono, że nie w każdej urodzi się roli, Trwały ma być przyjaciel, jako
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 116
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: bierz mię, gdzie masz za co, z czoła, W tyle nie powetujesz, bom tam cale goła. Cóż diabeł pierzy: gdy te formuję abrysy, Pocznie do zwady dawać okazją łysy. Siła o mnie, a wszytko niecnotliwie, kłama. Czegóż czekać, gdy wzywa rzecz do siebie sama?
Więc czapką opatrzywszy naprędce czuprynę, W brodę mu się, co mogę najrzeźwiej, zawinę. „Postój, postój, bo nie tak za łby chodzą” — wola. „Diabła mam stać — odpowiem — kiedy głowa goła.” Trzymam przecie, nie dając czasu do rozwodu, Bo mądrzy okazją każą chwytać z przodu. „
: bierz mię, gdzie masz za co, z czoła, W tyle nie powetujesz, bom tam cale goła. Cóż diaboł pierzy: gdy te formuję abrysy, Pocznie do zwady dawać okazyją łysy. Siła o mnie, a wszytko niecnotliwie, kłama. Czegóż czekać, gdy wzywa rzecz do siebie sama?
Więc czapką opatrzywszy naprędce czuprynę, W brodę mu się, co mogę najrzeźwiej, zawinę. „Postój, postój, bo nie tak za łby chodzą” — wola. „Diabła mam stać — odpowiem — kiedy głowa goła.” Trzymam przecie, nie dając czasu do rozwodu, Bo mądrzy okazyją każą chwytać z przodu. „
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 138
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
skok w inszą obrócić rzecz onę. 228. DOBRA ŻONA OD BOGA, I WSZYTKO
Dobra żona, dobry bot, dobra cała szata, Wszytko z nieba, cokolwiek należy do świata. Jeśli tylko dla żony do cnoty się kaszesz, Wierz mi, że na wszytko złe bezżeniów rozpaszesz. 229. STARY PIÓRKOS
Piórko za czapką, a czuprynka siwa: Prawdziwa wiecha zwietrzałego piwa. Na krzywej gębie cynek wedle cynku, Dowodne znaki bywałego szynku. Przemówi-li co, każde słowo z basu, Jakbyś też trącił starego szynkwasu. Cóż się też w tym łbie, gdy piwo kisało, Przed piąciądziesiąt i więcej lat działo? Dziś, choć
skok w inszą obrócić rzecz onę. 228. DOBRA ŻONA OD BOGA, I WSZYTKO
Dobra żona, dobry bot, dobra cała szata, Wszytko z nieba, cokolwiek należy do świata. Jeśli tylko dla żony do cnoty się kaszesz, Wierz mi, że na wszytko złe bezżeniów rozpaszesz. 229. STARY PIÓRKOS
Piórko za czapką, a czuprynka siwa: Prawdziwa wiecha zwietrzałego piwa. Na krzywej gębie cynek wedle cynku, Dowodne znaki bywałego szynku. Przemówi-li co, każde słowo z basu, Jakbyś też trącił starego szynkwasu. Cóż się też w tym łbie, gdy piwo kisało, Przed piąciądziesiąt i więcej lat działo? Dziś, choć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 294
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wygoleni po polsku. Przodkiem szło 4 Dziesiątników/ w takiejże barwie/ z dardami/ proporce żółte i czerwone. A za nimi 6 Szyposzów. Potym jachał P. Piecowski Rotmirz pieszy I. M. X. Biskupa Warmińskiego/ w żuponie atlasowym szkarłatnym/ w ferezjej aksamitnej tegoż koloru/ sobolami podszytej: za czapką aksamitną zapona z piórmi/ jako i u pierwszego Rotmistrza: na koniu też tok dobrym/ i tak przystojnym jako i pierwszy. Za nimi szło piechoty 25. w takimże stroju jako i pierwszy/ tylko że na nich była barwa zielona/ a petlice srebrne u delij w lilie robione. Za nimi 6. Szyposzów
wygoleni po polsku. Przodkiem szło 4 Dzieśiątnikow/ w tákieyże bárwie/ z dardámi/ proporce żołte y czerwone. A zá nimi 6 Szyposzow. Potym iáchał P. Piecowski Rotmirz pieszy I. M. X. Biskupá Wárminskiego/ w żuponie átlasowym szkarłatnym/ w ferezyey áxámitney tegoż koloru/ sobolámi podszytey: zá czapką áxámitną zaponá z piormi/ iáko y v pierwszego Rotmistrzá: ná koniu też tok dobrym/ y ták przystoynym iáko y pierwszy. Zá nimi szło piechoty 25. w tákimże stroiu iáko y pierwszy/ tylko że ná nich byłá bárwá źielona/ á petlice srebrne v deliy w lilie robione. Zá nimi 6. Szyposzow
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a2v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
jako i piechota. Potym jechał Mons: del Campo, z Asystencją Młodzi Szlacheckiej (którzy się w jego Akqdemiej jeździć na koniech uczą) w pięknym barzo porządku. P. Choiński Koniuszy i Rotmistrze Karabinierów Jego M. P. Wojewody/ za nim jechał: na którym żupan atłasowy ceglasty/ ferezja aksamitna zielona/ za czapką aksamitną tegoż koloru 6. piór żorawich białych/ i zapona kamieńmi sadzona: na koniu cudnym i bogato przybranym siedział/ szablaj koncerz rakiż jako u pierwszych dwóch. Za nim jechało Karabinierów 26. w barwie czerwonej/ na koniech dobrych. Po nich jechał Mons: de Vo, z Akademią swoją/ na koniech
iáko y piechotá. Potym iechał Mons: del Campo, z Assystencyą Młodźi Szlácheckiey (ktorzy się w iego Akqdemiey ieźdźić ná koniech vczą) w pięknym bárzo porządku. P. Choiński Koniuszy y Rotmistrze Kárábinierow Ieg^o^ M. P. Woiewody/ zá nim iechał: ná ktorym żupan átłasowy ceglásty/ ferezya áxámitna źielona/ zá czapką áxámitną tegoż koloru 6. pior żorawich białych/ y zaponá kámieńmi sádzona: ná koniu cudnym y bogáto przybránym śiedźiał/ szabláy koncerz rákiż iáko v pierwszych dwuch. Zá nim iecháło Kárábinierow 26. w bárwie czerwoney/ ná koniech dobrych. Po nich iecháł Mons: de Vo, z Akádemią swoią/ ná koniech
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a3
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
kraje Bosforu Rzymską prawdę uznają, przestawszy uporu. Z tąd i Chełm ojca jego zacny ród wywodzi Wielkie cnoty, i w które nikt go nie przechodzi, Któżkolwiek z rzymskiej ręki miał błogosławionej Pod władzą swą duchowną tuteczne Triony. Sama jeszcze dziecinę Lucyna w połogu Ręką swoją panieńską-poświęciła Bogu. Sama różą kolebkę pieszczoną zroniła, A czapką mu biskupią skronie ozdobiła. Tak dorósłszy nadzieje mało omieszkanej, Doszedł potem godności z nieba mu przyznanej. Ciebie także z sieradzkiej ojczystej twej strony, Uniósł orzeł do Chełmna, w pruskie horyzony. Orzeł, który ufając twemu Korabiowi, Imię twoje zalecił przyszłemu wiekowi. Ty oneś tłómacz Febów, ty sejmy kierujesz, Wolą pańską
kraje Bosforu Rzymską prawdę uznają, przestawszy uporu. Z tąd i Chełm ojca jego zacny ród wywodzi Wielkie cnoty, i w które nikt go nie przechodzi, Któżkolwiek z rzymskiej ręki miał błogosławionej Pod władzą swą duchowną tuteczne Tryony. Sama jeszcze dziecinę Lucyna w połogu Ręką swoją panieńską-poświęciła Bogu. Sama różą kolebkę pieszczoną zroniła, A czapką mu biskupią skronie ozdobiła. Tak dorósłszy nadzieje mało omieszkanej, Doszedł potem godności z nieba mu przyznanej. Ciebie także z sieradzkiej ojczystej twej strony, Uniósł orzeł do Chełmna, w pruskie horyzony. Orzeł, który ufając twemu Korabiowi, Imie twoje zalecił przyszłemu wiekowi. Ty oneś tłómacz Febów, ty sejmy kierujesz, Wolą pańską
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 74
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
na mnie wycisnęła. Rozumiem tedy żem niezgrzeszył, i sama złośliwość gdyby prawdę mówiła, przyznałaby żem to dobrze uczynił, ale że wszystko obraca w złe, choćbym co najlepszego zrobił, i to z tądże w Mandat mi położono. Grzech i to że Książęcej Czapki na pieczeci zażywam.
ZE się Czapką Książęcą pieczętuję, i przez to nad równość się wynoszę. Tak jest, że tego zażywam, com wziął z urodzenia mego, Dziedzicz Fortun i Honorów, Książąt Ostrogskich Domu, z Matki mojej jestem, zażywam tego bez inuidiej, zażywają Bracia moi, i inni zażywają bez urazy Książęta, zekrwie Staródwanych Książąt urodzeni
ná mnie wyćisnęłá. Rozumiem tedy żem niezgrzeszył, y sámá złośliwość gdyby prawdę mowiłá, przyznáłáby żem to dobrze vczynił, ále że wszystko obraca w złe, choćbym co naylepszego zrobił, y to z tądże w Mándat mi położono. Grzech y to że Kśiążęcey Czapki ná pieczeći záżywam.
ZE się Czapką Kśiążęcą pieczętuię, y przez to nád rowność się wynoszę. Ták iest, że tego záżywam, com wźiął z vrodzenia mego, Dźiedźicz Fortun y Honorow, Kśiążąt Ostrogskich Domu, z Mátki moiey iestem, záżywam tego bez inuidiey, záżywáią Bráćia moi, y inni záżywáią bez vrázy Kśiążętá, zekrwie Stárodwanych Książąt vrodzeni
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 124
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
zażywam kiedy tego tytułu czy Grodzie, abo Urzędzie Marszałkowskim taką mam pieczęć Przytym proszę, wczym też jakimkolwiek sposobem równości Szlacheckiej bezprawie czynię. Tom criminosus w Ojczyźnie przeciw Stanowi równemu Szlacheckiemu, dla pieczęci a niezasłużony, że jej bronię, i wedle możności mojej upaść jej niedopuszczam. To uciążam Wolność Rzeczyposp: Czapką na Wosku, a nie jestem pożyteczny Ojczyźnie, żem jej oprimować niedał, w głosach Poselskich, na Sejmie Eleccji kogosz też priuatim ta moja Czapka uciążyła, kogo ukrzywdziła komu honoru winnego vięła wczym sobie nad prawo, abo przeciwko Prawu pozwoliła są to przewrotnych ludzi subtelności, są dla uczynienia mi muidiej, wymysły
záżywam kiedy tego tytułu czy Grodźie, ábo Vrzędźie Márszałkowskim táką mam pieczęć Przytym proszę, wczym też iákimkolwiek sposobem rownośći Szlácheckiey bezpráwie czynię. Tom criminosus w Oyczyznie przećiw Stanowi rownemu Szlácheckiemu, dla pieczęći á niezásłużony, że iey bronię, y wedle możnośći moiey vpáść iey niedopuszczam. To vćiążam Wolność Rzeczyposp: Czapką ná Wosku, á nie iestem pożyteczny Oyczyznie, żem iey opprimowáć niedał, w głosách Poselskich, ná Seymie Electiey kogosz też priuatim tá moiá Czapká vćiążyłá, kogo vkrzywdźiłá komu honoru winnego vięłá wczym sobie nád práwo, ábo przećiwko Práwu pozwoliłá są to przewrotnych ludźi subtelnośći, są dla vczynienia mi muidiey, wymysły
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 124
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
samemu Piotrowi niżli wszystkim spolnie Apostołom wyrządza/ izaliz nie przystało/ aby i koszów ziemie więcej na jednego Piotra cześć/ niż na wszystkich inszych był wyniósł? Cóż rzekę o owym dziesiąci darów figmencie? któremi (mowią) Papież do Konstantyna był uczczony. I. Pałacem Laterańskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręczem albo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szarłatną szatą. 7. Cesarskim odzieniem. 8. Butą w przód idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znaki/ władzą wywoływania i chorągwiami. Cóż za porównanie Antecesora i sukcesora? Piotr abowiem Apostoł niegdy ubogi/ chudy/
sámemu Piotrowi niżli wszystkim spolnie Apostołom wyrządza/ izaliz nie przystało/ áby y koszow źiemie więcey ná iednego Piotrá cżeść/ niż ná wszystkich inszych był wyniosł? Coż rzekę o owym dźieśiąći dárow figmenćie? ktoremi (mowią) Papież do Constantiná był vcżcżony. I. Páłacem Láteráńskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręcżem álbo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szárłatną szátą. 7. Cesárskim odźieniem. 8. Butą w przod idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znáki/ władzą wywoływánia y chorągwiámi. Coż zá porownánie Antecessorá y successorá? Piotr ábowiem Apostoł niegdy vbogi/ chudy/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 64
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610