nieboszczyk, którego wielbią, mógł je sam czytać, wstydziłby się panegiryku swojego. Były też wybornie i przyzwoicie niektóre napisane; jakoż w tej mierze trzeba mieć pilną baczność, z napisów albowiem podobnych, które się potomności zostawują, zwykli sądzić cudzoziemcy o doskonałości i wyborze nauk krajowych.
Oglądanie nadgrobków Monarchów Angielskich zostawiłem innemu czasowi, gdy się znowu znajdę w podobnej jak byłem humoru sytuacyj, z okazji zaś teraźniejszej uwagi niektóre w powszechności przyłączam. Widowiska grobowców w umysłach płochych wzniecają trwożliwość. Luboć ja z przyrodzenia mniej jestem wesołym, przecież i na ten ostateczny punkt przyrodzenia z takową się zwykłem zapatrować spokojnością, jak na najmilsze jego
nieboszczyk, ktorego wielbią, mogł ie sam czytać, wstydziłby się panegiryku swoiego. Były też wybornie y przyzwoicie niektore napisane; iakoż w tey mierze trzeba mieć pilną baczność, z napisow albowiem podobnych, ktore się potomności zostawuią, zwykli sądzić cudzoziemcy o doskonałośći y wyborze nauk kraiowych.
Oglądanie nadgrobkow Monarchow Angielskich zostawiłem innemu czasowi, gdy się znowu znaydę w podobney iak byłem humoru sytuacyi, z okazyi zaś teraźnieyszey uwagi niektore w powszechności przyłączam. Widowiska grobowcow w umysłach płochych wzniecaią trwożliwość. Luboć ia z przyrodzenia mniey iestem wesołym, przecież y na ten ostateczny punkt przyrodzenia z takową się zwykłem zapatrować spokoynością, iak na naymilsze iego
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 40
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
być żadnym sposobem, pod jakimkolwiek bądź pretekstem nie powinny.
Rozmowa z przyjacielem najlepiej czcze godziny zastępuje. Niemasz pomyślności milszą czułość sprawującej nad wynurzenie skrytości serca na łono poufałego wiernego przyjaciela. Konwersacja jego oświeca, wspiera i bawi, zapala do dobrego, pobudza do trwałości w cnocie, uśmierza zapalczywość żądz, jednym słowem daje czasowi walor jemu właściwy. Ksiąg czytanie i pracą i zabawą nazwać można, jako albowiem są takowe, które ucząc umysł natężają, są i takie, które gdy bawią przystojnie, wzmacniają imaginacją i sposobią do dalszej nauki. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XI. Dnia 5. Lutego.
Motus doceri gaudet
bydź żadnym sposobem, pod iakimkolwiek bądź pretextem nie powinny.
Rozmowa z przyiacielem naylepiey czcze godziny zastępuie. Niemasz pomyślności milszą czułość sprawuiącey nad wynurzenie skrytości serca na łono poufałego wiernego przyiaciela. Konwersacya iego oświeca, wspiera y bawi, zapala do dobrego, pobudza do trwałości w cnocie, uśmierza zapalczywość żądz, iednym słowem daie czasowi walor iemu właściwy. Xiąg czytanie y pracą y zabawą nazwać można, iako albowiem są takowe, ktore ucząc umysł natężaią, są y takie, ktore gdy bawią przystoynie, wzmacniaią imaginacyą y sposobią do dalszey nauki. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XI. Dnia 5. Lutego.
Motus doceri gaudet
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 74
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
już w imię Boże WKMci złożyć. Miejsce nad Warszawę nie może być insze, a czas, życzyłbym, żeby na Trzy Króle dla tym prędszego około wyprawy wojennej zakrzątnienia się. Inszych rzeczy, którebym potrzebne baczył, co się dotyczę, to już rozmysłu lepszego potrzebują, a ja komornika WKMci zaraz odprawuję, wolniejszemu czasowi trochę zostawić przyjdzie. A natenczas się i z służbami etc. (jak wyżej). Dowiedziawszy się potym, że z tej tam fakcji przedniejszy tę radę moję, o której i przedtym wiedzieli, strofując, twierdzić
to śmieli, że niemasz nic in pactis krom samego budowania zamków, coby u IKM. desideraretur
już w imię Boże WKMci złożyć. Miejsce nad Warszawę nie może być insze, a czas, życzyłbym, żeby na Trzy Króle dla tym prędszego około wyprawy wojennej zakrzątnienia się. Inszych rzeczy, którebym potrzebne baczył, co się dotyczę, to już rozmysłu lepszego potrzebują, a ja komornika WKMci zaraz odprawuję, wolniejszemu czasowi trochę zostawić przyjdzie. A natenczas się i z służbami etc. (jak wyżej). Dowiedziawszy się potym, że z tej tam fakcyej przedniejszy tę radę moję, o której i przedtym wiedzieli, strofując, twierdzić
to śmieli, że niemasz nic in pactis krom samego budowania zamków, coby u JKM. desideraretur
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 267
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
którym jest tymi dniami w Bogu Przewiel: Cyrylus on/ po dwa kroć Legatem do ciebie od G. P. Mateusza Konstantynopolskiego/ i Meletiusza Aleksandryjskiego/ Patriarchów w sprawach Cerkiewnych przysyłany/ dobrze tobie znajomy. Któremu mój i twój pokłon oddawszy/ i to co mnie należało po niektórej części sprawiwszy/ dalsze tego sprawowanie wolniejszemu czasowi niżli tam tegdy z wielą przyczyn na niego był zostawiłem/ A tym czasem poruczywszy się Panu Bogu puściłem się w dalszy wschód/ i na tych miejscach SS. byłem na których Zbawiciel nasz JEzus Chrystus wszystkiemu narodowi ludzkiemu zbawienie sprawić raczył. Byłem w Syonie Z. skąd wyszedł zakon Boży: i w
ktorym iest tymi dniámi w Bogu Przewiel: Cyrillus on/ po dwá kroć Legatem do ćiebie od G. P. Máttheuszá Konstantynopolskiego/ y Meletiuszá Alexándriyskiego/ Pátryárchow w spráwách Cerkiewnych przysyłany/ dobrze tobie znáiomy. Ktoremu moy y twoy pokłon oddawszy/ y to co mnie należało po niektorey cżęści spráwiwszy/ dálsze tego spráwowánie wolnieyszemu cżasowi niżli tám tegdy z wielą przyczyn ná niego był zostáwiłem/ A tym czásem poruczywszy sie Pánu Bogu puściłem sie w dálszy wschod/ y ná tych mieyscách SS. byłem na ktorych Zbáwićiel nász IEzvs Christus wszystkiemu narodowi ludzkiemu zbáwienie spráwić racżył. Byłem w Syonie S. zkąd wyszedł zakon Boży: y w
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 4
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
złotą koronę
Ani na srogi piorunu Jowiszowy, Ale jak za brat z nim bogowie mniejszy. Jak sobie dobrze już zagrzali głowy, Apollo naprzod ze wszech najświetniejszy
Uderzył w słodkie dźwięki lutnie złotej I już nie dumę, którą po swym synie Grając, tęskliwe uśmierzał kłopoty, Ale te, które przy niebieskim winie
Tak wesołemu służyły czasowi Grał wdzięczne pieśni. Wenus choć jej chromy Pilnuje, coraz przecię ku Marsowi, On wzajem ku niej mają wzrok skłoniony.
Już nie posępny jak zwykł i surowy Okrutny dyskurs o bitwach prowadzi, Ale w pieszczone wdaje się rozmowy I wszyscy widzą, że męża odsadzi
I on sam baczy, ale trudna rada, Bowiem sil
złotą koronę
Ani na srogi piorunu Jowiszowy, Ale jak za brat z nim bogowie mniejszy. Jak sobie dobrze już zagrzali głowy, Apollo naprzod ze wszech najświetniejszy
Uderzył w słodkie dźwięki lutnie złotej I już nie dumę, ktorą po swym synie Grając, teskliwe uśmierzał kłopoty, Ale te, ktore przy niebieskim winie
Tak wesołemu służyły czasowi Grał wdzięczne pieśni. Wenus choć jej chromy Pilnuje, coraz przecię ku Marsowi, On wzajem ku niej mają wzrok skłoniony.
Już nie posępny jak zwykł i surowy Okrutny dyskurs o bitwach prowadzi, Ale w pieszczone wdaje się rozmowy I wszyscy widzą, że męża odsadzi
I on sam baczy, ale trudna rada, Bowiem sil
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 460
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
z tąd wychodzącej. REGUŁA XII. Rozeznawa konstelacje i gwiazdy z sfery Niebieskiej które którego czasu i gdzie się znajdują
Chcesz wiedzieć jak którego czasu Niebo gwiazdowe jest ułożone względem twego miejsca, tak sobie postąp z sferą Astronomiczną. I. Ułóż sferę do twego miejsca według reguły I. II. Znaleś miejsce słońca służące temu czasowi według reguły VI. III. To miejsce znalezione na ekliptyce podsuń pod cyrkuł południowy, a indeks postaw na godzinie 12. czyli to południowej czyli północej, według czasu, którego szukasz pozycyj Nieba gwiazdowego. IV. Obróć sferę, i postaw indeks tejże sfery na tej godzinie która jest na zegarku regularnym. Tak
z tąd wychodzącey. REGUŁA XII. Rozeznawa konstellacye y gwiazdy z sfery Niebieskiey ktore ktorego czasu y gdzie się znayduią
Chcesz wiedzieć iák ktorego czasu Niebo gwiazdowe iest ułożone względem twego mieyscá, ták sobie postąp z sferą Astronomiczną. I. Ułoż sferę do twego mieysca według reguły I. II. Znaleś mieysce słońca służące temu czásowi według reguły VI. III. To mieysce znalezione ná ekliptyce podsuń pod cyrkuł południowy, á index postaw ná godzinie 12. czyli to południowey czyli pułnocney, według czásu, ktorego szukasz pozycyi Nieba gwiazdowego. IV. Obroć sferę, y postaw index teyże sfery ná tey godzinie ktora iest ná zegarku regulárnym. Ták
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: M2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
pachę włożonemi wyszli. Securitatem ich obmyśliwszy, kazałem ich do szańcu przeciwko Pilawie przez Neringę odprowadzić, a chorych morzem do Pilawy wysadzić. Niedziw że się bronili tak dobrze, bo ich wyszło i z choremi dziewięćset, a zginęło ich przez czas oblężenia sześćset. Mógłbym ich był do sromotnych konditij przywieść, ale czasowi się folgować musiało, gdyż krom tego będzie co robić, i patrząc, że z ludźmi rycerskiemi sprawa, na przykład drugim, wolałem im clemencją W. K. Mści ukazać. A ponieważ to miejsce jest za śmiercią nieboszczki Paniej Wojewodzinej Chełmińskiej w disposicji W. K. M. Pana mego miłościwego, prosiłby
pachę włożonemi wyszli. Securitatem ich obmyśliwszy, kazałem ich do szańcu przeciwko Pilawie przes Neringę odprowadzić, a chorych morzem do Pilawy wysadzić. Niedziw że się bronili tak dobrze, bo ich wyszło i z choremi dziewięćset, a zginęło ich przez czas oblężenia sześćset. Mógłbym ich był do sromotnych conditij przywieść, ale czasowi się folgować musiało, gdyż krom tego będzie co robić, i patrząc, że z ludźmi rycerskiemi sprawa, na przykład drugim, wolałem im clementią W. K. Mści ukazać. A ponieważ to miejsce jest za śmiercią niebosczki Paniéj Wojewodzinéj Chełmińskiéj w dispositiej W. K. M. Pana mego miłościwego, prosiłby
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 45
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Ósmy. Jaśnie Wielmożny Mości P. Marszałku Wielki Koron: Mój Wielce Mści P. i Bracie. ale tenże drugim listem.
POwrócił Mój Ksiądz Silnicki, od Wm. M. M. Pana, cùm contestatione Braterskiej Wm. M. M. Pana Uprzejmości, i z listem, na który respons, czasowi wolniejszemu puszcząm w reserwę. Uniżoną teraz prośbę moję dla miłości Ojczyzny w noszę do Wm. M. M. Pana, racz w Sobotę do Jaworowa na godzinę dziesiątą przed południem zbieżeć, o której godzinie, i ja tam stanę, wespół sobie pomożemy, abyśmy ten Związek mogli rozwiązać, i przywieść do posłuszeństwa I
. Osmy. Iáśnie Wielmożny Mośći P. Márszałku Wielki Koron: Moy Wielce Mśći P. y Bráćie. ále tenże drugim listem.
POwroćił Moy Ksiądz Silnicki, od Wm. M. M. Páná, cùm contestatione Bráterskiey Wm. M. M. Páná Vprzeymości, y z listem, ná ktory respons, czásowi wolnieyszemu puszcząm w reserwę. Vniżoną teraz proźbę moię dla miłości Oyczyzny w noszę do Wm. M. M. Páná, rácz w Sobotę do Iáworowá ná godźinę dźieśiątą przed południem zbieżeć, o ktorey godźinie, y ia tám stánę, wespoł sobie pomożemy, ábysmy ten Związek mogli rozwiązáć, y przywieść do posłuszeństwá I
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 87
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nogę postrzelono/ i towarzystwa barzo wiele nazabijano/ także i pacholików. Potym szturmie nazajutrz wychodzilismy z muru/ a świeży lud wchodżył. Jakośmy w mur do stolice weszli/ od zmiany Moskiewskiej/ trzy tysiące samego towarzystwa zabito/ którzy są opisani: tu ich na tej karcie niewymieniam/ krótkości folgując/ wolniejszemu to czasowi zleciwszy w szerszym szkrypcie. W pierwszej potrzebie szturmowej dwaj zacni Rotmistrze gardła złożyli: Pan Gwoździkowski/ i Pan Stanisław Rogowski/ u którego był porucznikiem P. Jakub Gochowski człowiek Rycerski. Wyszedszy tedy z stolice/ ruszylismy się w dzień Bożego ciała ku Polsce/ w Roku 1612. w takim ciężkiem głodzie/ że do samego
nogę postrzelono/ y towárzystwá bárzo wiele názábiiano/ tákże y pácholikow. Potym szturmie názáiutrz wychodźilismy z muru/ á świeży lud wchodżił. Iákosmy w mur do stolice weszli/ od zmiány Moskiewskiey/ trzy tyśiące sámego towárzystwá zábito/ ktorzy są opisáni: tu ich ná tey kárćie niewymieniam/ krotkośći folguiąc/ wolnieyszemu to czásowi zlećiwszy w szerszym szkrypćie. W pierwszey potrzebie szturmowey dwáy zacni Rotmistrze gárdłá złozyli: Pan Gwozdźikowski/ y Pan Stánisław Rogowski/ v ktorego był porucznikiem P. Iákub Gochowski człowiek Rycerski. Wyszedszy tedy z stolice/ ruszylismy sie w dźień Bożego ćiáłá ku Polscze/ w Roku 1612. w tákim ćiężkiem głodźie/ że do sámego
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Cij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
jest/ w czym się miedzy sobą nie zgadzacie/ tego teraz sposób dysputaciej waszej potrzebuje/ abyście dowody wasze nie subtelnością argumentów/ ale prostemi a prawemi Boskiego pisma naukami mocnie podparli/ Z tychto potężnych i nie przewyciężonych pisma świętego dowodów wszystka ta książka jest złożona/ gdzie Cerkiew ś. Wschodnia po uczynieniu żałosnego temu prawie czasowi przyzwoitego lamentu/ sama o sobie i o szczyrej/ a namniejszą przysadą nie zeszpeconej w wyznaniu wiary i zażywaniu Ceremonij nauce swojej/ pewną a gruntowną sprawę daje. którą to Książkę ja namniejszy i niegodny Cerkwie Bożej sługa/ dla snadniejszego wszech ludzi pojęcia na Polski język przełożywszy/ umyśliłem ją W. X. M.
iest/ w cżym sie miedzy sobą nie zgadzaćie/ tego teraz sposob disputáciey wászey potrzebuie/ ábyśćie dowody wásze nie subtelnością árgumentow/ ále prostemi á práwemi Boskiego pismá náukámi mocnie podpárli/ Z tychto potężnych y nie przewyćiężonych pismá świętego dowodow wszystká tá kśiąszká iest złożoná/ gdźie Cerkiew ś. Wschodnia po vcżynieniu żáłosnego temu práwie cżásowi przyzwoitego lámentu/ sámá o sobie y o szcżyrey/ á namnieyszą przysádą nie zeszpeconey w wyznániu wiáry y záżywániu Caeremoniy náuce swoiey/ pewną á gruntowną spráwę dáie. ktorą to Kśiąszkę ia namnieyszy y niegodny Cerkwie Bożey sługá/ dla snádnieyszego wszech ludźi poięćia ná Polski ięzyk przełożywszy/ vmyśliłem ią W. X. M.
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 9
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610