przywiedziono; miałem i skądinąd wiadodomość, że już tylko dwie mili od Lubawy byli, rozumiejąc, że jeszcze pod Nowem miastem wojsko nieprzyjacielskie zastać mieli; zaczem rzuciłem był zaraz z potężną czatą przeciwko nim Jego Mości Pana kamienieckiego, ale i w tem nam szczęście służyć niechciało, iż godziną przed nastąpieniem tej czaty o minieniu Gustawowem przestrzeżeni, wielką prędkością za Osterod przeszli, tak że naszym ledwie się mało co zadniej straży dostało. Z strony traktatów Jego Mość Pan Starosta derpski dostatecznie Jego Mości X. Kanclerzowi wypisuje, czem ja niebawiąc wierność poddaństwa z powolnością i t. d. OD PANA HETMANA DO PANA KOSSAKOWSKIEGO
, w
przywiedziono; miałem i zkądinąd wiadodomość, że już tylko dwie mili od Lubawy byli, rozumiejąc, że jeszcze pod Nowém miastem wojsko nieprzyjacielskie zastać mieli; zaczém rzuciłem był zaraz z potężną czatą przeciwko nim Jego Mości Pana kamienieckiego, ale i w tém nam sczęście służyć niechciało, iż godziną przed nastąpieniem téj czaty o minieniu Gustawowém przestrzeżeni, wielką prętkością za Osterod przeszli, tak że naszym ledwie się mało co zadniéj straży dostało. Z strony traktatów Jego Mość Pan Starosta derpski dostatecznie Jego Mości X. Kanclerzowi wypisuje, czém ja niebawiąc wierność poddaństwa z powolnością i t. d. OD PANA HETMANA DO PANA KOSSAKOWSKIEGO
, w
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 139
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Węgrów usrebrzonych siedzi. Tam wnidź, ale wnidź ostrożnie, jak z kartą Supliczną, pierwszą i zostań za wartą: Marszałek ci to, ma prawo na szyję, I choć przy królu (nie ciśnij się!), bije. A gdy cię puszczą bliżej retiraty, Umiej ty w swój czas upaść, jako z czaty; Ma on godziny, w które sprawy sądzi Zgryzłe i wielki dom królewski rządzi, I jako pierwszy urzędnik Korony Myśli, co w radę wnieść dla jej obrony, Albo kiedy Rzecz puści Pospolita, Tacyta w głowie i bez księgi czyta, A gdy mu próżna pozwoli godzina, Wiernego składa Pasterza z Guaryna. To wszytko
Węgrów usrebrzonych siedzi. Tam wnidź, ale wnidź ostrożnie, jak z kartą Supliczną, pierwszą i zostań za wartą: Marszałek ci to, ma prawo na szyję, I choć przy królu (nie ciśnij się!), bije. A gdy cię puszczą bliżej retiraty, Umiej ty w swój czas upaść, jako z czaty; Ma on godziny, w które sprawy sądzi Zgryzłe i wielki dom królewski rządzi, I jako pierwszy urzędnik Korony Myśli, co w radę wnieść dla jej obrony, Albo kiedy Rzecz puści Pospolita, Tacyta w głowie i bez księgi czyta, A gdy mu próżna pozwoli godzina, Wiernego składa Pasterza z Guaryna. To wszytko
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 76
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i lepiej gotowi: a nie mogąc się nas doczekać u siebie (bo inszego nic się nie pokazało z tak wiełkiego ich wojska/ jedno że dawno się zbierali) szli do nas. Czego dowiedziawszy się Hospodar/ przededniem dobrze przyszedł sam do namiotu I. M. P. Kanclerza/ oznajmując że nas nieprzyjaciel wyzwolił z czaty/ idzie sam do nas/ a gdy go Ich M. PP. Hetmani pytali/ jaka ich być może liczba/ różnie powiadał/ jednak nad 10000. nie podwyzszał. Zaczym zaraz I. M. P. Kanclerz kazał z dzial uderzyć Relacja prawdziwa
na Picowniki/ których już po wielkiej cześci Poganie byli zaskoczyli/
y lepiey gotowi: á nie mogąc się nas doczekáć v śiebie (bo inszego nic się nie pokazáło z ták wiełkiego ich woyská/ iedno że dawno się zbieráli) szli do nas. Czego dowiedziawszy się Hospodár/ przededniem dobrze przyszedł sam do namiotu I. M. P. Kánclerzá/ oznáymuiąc że nas nieprzyiaćiel wyzwolił z czaty/ idzie sam do nás/ á gdy go Ich M. PP. Hetmáni pytáli/ iáka ich bydź może liczbá/ roznie powiádał/ iednák nád 10000. nie podwyzszał. Záczym záraz I. M. P. Kánclerz kazał z dzial vderzyć Relácya prawdziwa
ná Picowniki/ ktorych iuż po wielkiey cześći Pogánie byli záskoczyli/
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: A2
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
czynisz, a nie jesteś nim, i sam Pan Bóg serce odejmie, kiedyć tego napotrzebniej będzie, i jakoś żyw, nigdy żadnego Turczyna ani Tatarzyna nie zabił, jedno szlachtę cnotliwą zabijasz. Jeśli się tym szczycisz, żeś coś dobrego w Agru uczynił, to nieprawda, bo uciekałeś pierwej z czaty, aniżeli drudzy Węgrowie, coś z niemi chodził. Kisz Andreasza pytaćby o to kałauza, co z tobą chodził, że cię widzieć nie mogli, coś tak prędko i dobrze uciekał. O moich postępkach pytaj się we Węgrzech, jakom się sprawował. Widzę, żeć się na to bierze,
czynisz, a nie jesteś nim, i sam Pan Bóg serce odejmie, kiedyć tego napotrzebniej będzie, i jakoś żyw, nigdy żadnego Turczyna ani Tatarzyna nie zabił, jedno ślachtę cnotliwą zabijasz. Jeśli się tym szczycisz, żeś coś dobrego w Agru uczynił, to nieprawda, bo uciekałeś pierwej z czaty, aniżeli drudzy Węgrowie, coś z niemi chodził. Kisz Andreasza pytaćby o to kałauza, co z tobą chodził, że cię widzieć nie mogli, coś tak prędko i dobrze uciekał. O moich postępkach pytaj się we Węgrzech, jakom się sprawował. Widzę, żeć się na to bierze,
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 183
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
których wiadomość była o śmierci im. ks. łuckiego i imp. generała wielkopolskiego i o sejmikach deputackich, które zerwane, które sklijone, i że z oświęcimskiego księstwa stanął imp. wojewoda sieradzki, który certus director trybunału. Orda 30 koni chorągwi pancernej imp. miecznika kor. wzięła na paszy za strażą wojskową; z czaty niemało także porwali. Tego Wołoszyna z listami hospodara konwojowało sto ordy z Jass. 4 ejusdem
Dziś przeprawić się mieliśmy przez Seret, ale że się Tatarowie ukazali, zatrzymaliśmy się do jutra, przez Cały dzień majaczyli po górach i gdzie mogli naszych, osobliwie na śliwkach, zniść, łapali i zabijali. Posłucha żywcem
których wiadomość była o śmierci jm. ks. łuckiego i jmp. generała wielkopolskiego i o sejmikach deputackich, które zerwane, które sklijone, i że z oświęcimskiego księstwa stanął jmp. wojewoda sieradzki, który certus director trybunału. Orda 30 koni chorągwi pancernej jmp. miecznika kor. wzięła na paszy za strażą wojskową; z czaty niemało także porwali. Tego Wołoszyna z listami hospodara konwojowało sto ordy z Jass. 4 eiusdem
Dziś przeprawić się mieliśmy przez Seret, ale że się Tatarowie ukazali, zatrzymaliśmy się do jutra, przez Cały dzień majaczyli po górach i gdzie mogli naszych, osobliwie na śliwkach, zniść, łapali i zabijali. Posłucha żywcem
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 16
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
w.ks.m.
nad inszych okryte. Imp. Siemianowski, tak tuszę, że już jest w Białej, bo go tu nie masz, mając tam bezpieczniejszy przyjazd aniżeli tu, kiedy tam Lipkowie dotychczas grassantur, jakie nas stamtąd wiadomości, że undioqe mala nos premunt, i tu od głodu umierają i z czaty w niewolą idą. Chorągiew usarską, tak tuszę, że Lipkowie wzięli z wozami imp. Siemianowskiego.
Przy liście oddanym prezentowałem list przypowiedny imp. podskarbiemu w.k.; obiecał przypomnieć j.k.m., jak będzie ta dystrybuta ludzi imp. krakowskiego, ale nie na tym miejscu, jako i
w.ks.m.
nad inszych okryte. Jmp. Siemianowski, tak tuszę, że już jest w Białej, bo go tu nie masz, mając tam bezpieczniejszy przyjazd aniżeli tu, kiedy tam Lipkowie dotychczas grassantur, jakie nas stamtąd wiadomości, że undioqe mala nos premunt, i tu od głodu umierają i z czaty w niewolą idą. Chorągiew usarską, tak tuszę, że Lipkowie wzięli z wozami jmp. Siemianowskiego.
Przy liście oddanym prezentowałem list przypowiedny jmp. podskarbiemu w.k.; obiecał przypomnieć j.k.m., jak będzie ta dystrybuta ludzi jmp. krakowskiego, ale nie na tym miejscu, jako i
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 233
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
achuda jako by z najcięższego oblezenia. To Oracja taka wszystka przyszedszy do szałasu. Mos Pan Polak daj troszki kleb, będziem tobie koszul uszyć To spojrzawszy na owę nędzną to się musiało dać Jałmużnę komu tez potrzeba było koszulę szyc to szyła i tydzięń i dwie Niedzieli jakoż nietrudno było o płótno bo ich wozili Z Czaty podostatkiem a uszyc nie miał kto bos my W Wojsku mieli tylko jednę kobietę Trębaczkę stej racjej tedy była znich wygoda jak się zaś ich Mężowie niemogli doczekać to przyśli szukać ich od szałasu do szałasu skoro znalazł to ją wziął zsobą podziękowawszy ze ją przerzywiono jeżeli też jeszcze była potrzebna że koszule niedoszyłą to
achuda iako by z naycięszszego oblezenia. To Oracyia taka wszystka przyszedszy do szałasu. Mos Pan Polak day troszki kleb, będzięm tobie koszul uszyć To spoyrzawszy na owę nędzną to się musiało dac Iałmuznę komu tez potrzeba było koszulę szyc to szyła y tydzięń y dwie Niedzieli iakoz nietrudno było o płotno bo ich wozili Z Czaty podostatkiem a uszyc nie miał kto bos my W Woysku mieli tylko iednę kobietę Trębaczkę ztey racyiey tedy była znich wygoda iak się zas ich Męzowie niemogli doczekać to przysli szukac ich od szałasu do szałasu skoro znalazł to ią wziął zsobą podziękowawszy ze ią przerzywiono iezeli też ieszcze była potrzebna że koszule niedoszyłą to
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 57
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wszystkich co byli przedtem in praesidiis zatrzymano i P. Arcyszewskiego, ale z świeżym regimentem, zostawiono. Tak tedy zostawiwszy Smoleńsk ruszył się Król J. M. dnia 16. praesentis od Smoleńska pół mile, z wojskiem koronnem i litewskiem; na tym noclegu zaszedł P. Kamieniecki z pułkiem swoim, który się wracał z czaty do obozu, poszedł jednak pod Smoleńsk, bo tam
swoje wozy miał; P. Bóg mu oto pobłogosławił, bo nie tylko tam idąc siła nagromił Moskwy, jako się pierwszą pocztą pisało, ale i nazad, gdy mimo obóz nieprzyjacielski szedł, zniósł 150 cudzoziemców, których 30 kilka, gdy o kwarter prosili, żywcem
wszystkich co byli przedtem in praesidiis zatrzymano y P. Arciszewskiego, ale z świeżym regimentem, zostawiono. Tak tedy zostawiwszy Smoleńsk ruszył się Król J. M. dnia 16. praesentis od Smoleńska pół mile, z wojskiem koronnem i litewskiem; na tym noclegu zaszedł P. Kamieniecki z pułkiem swoim, który się wracał z czaty do obozu, poszedł jednak pod Smoleńsk, bo tam
swoje wozy miał; P. Bóg mu oto pobłogosławił, bo nie tylko tam idąc siła nagromił Moskwy, jako się pierwszą pocztą pisało, ale i nazad, gdy mimo obóz nieprzyjacielski szedł, zniósł 150 cudzoziemców, których 30 kilka, gdy o kwarter prosili, żywcem
Skrót tekstu: DiarSmolKoniec
Strona: 437
Tytuł:
Sprawy dzieł rycerskich wojska i diariusz z obozu spod Smoleńska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842