Po nich jechał Mons: de Vo, z Akademią swoją/ na koniech ćwiczonych/ różnemi rubantami abo raczej wstęgami (jako teży pierwszy Akademikowie) przyozdobionych. Za tymi jechał P. Trzeciecki starszy Pokojowy I. M. P. Wojewody Pozn. w żupanie atłasowym fiołkowym/ w kontuszu tabinowym tejże maści sobolami podszytym/ czekan w ręku bułatowy złocisto oprawny/ szabla i koncerz turkusami sadzony: siodło i czaprak hafrowany złotem i srebrem: nagłowek/ podpierścień takiż/ a wodza z łancuszków srebrnych. Za nim jechało 24. Pokojowych I. M. P . Wojewody Poznan. mianowicię/ P. Konipnicki/ Cielecki/ Szoldrski/ Ulatowski/ Domaracki
Po nich iecháł Mons: de Vo, z Akádemią swoią/ ná koniech ćwiczonych/ rożnemi rubántámi ábo ráczey wstęgámi (iáko teży pierwszy Akádemikowie) przyozdobionych. Zá tymi iechał P. Trzećiecki stárszy Pokoiowy I. M. P. Woiewody Pozn. w żupanie átłasowym fiołkowym/ w kontuszu tabinowym teyże máśći sobolami podszytym/ czekan w ręku bułatowy złoćisto opráwny/ száblá y koncerz turkusami sadzony: śiodło y czáprak háfrowány złotem y srebrem: nagłowek/ podpierśćień tákiż/ á wodzá z łáncuszkow srebrnych. Zá nim iecháło 24. Pokoiowych I. M. P . Woiewody Poznán. miánowićię/ P. Konipnicki/ Cielecki/ Szoldrski/ Vlatowski/ Domárácki
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a3
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
ORZECHY
Jestże tu kędy dziadek, co gryzie orzechy? Lepsza stara wiewiórka, bo przyda uciechy. MOLE W CUKRACH
Niewdzięczne mole, chciwą naturę łamiecie, Kiedy robione cukry w zawarciu gryziecie. Futro rzecz wasza psować i zwykłe wam rzeczy, Lecz wam i głowa ludzka, doznawam, nie przeczy. GOŚCIE Z NOSEM DŁUGIM
Czekan głowę królewską tylko trochę zranił, Zaraz wyrok sejmowy wszytkim tę broń zganił. Umysł cię poście wiedzie do pokutowania, Ten wielce straszny nos daj dziadom do schowania. Bo jak oko wykolesz plebanowi twemu, Zakażą z nosem chodzić ludowi polskiemu. Z GĘSTĄ BRODĄ
Broda gęsta za futro podczas zimy stanie I lecie powinna mieć swe poszanowanie
ORZECHY
Jestże tu kędy dziadek, co gryzie orzechy? Lepsza stara wiewiórka, bo przyda uciechy. MOLE W CUKRACH
Niewdzięczne mole, chciwą naturę łamiecie, Kiedy robione cukry w zawarciu gryziecie. Futro rzecz wasza psować i zwykłe wam rzeczy, Lecz wam i głowa ludzka, doznawam, nie przeczy. GOŚCIE Z NOSEM DŁUGIM
Czekan głowę królewską tylko trochę zranił, Zaraz wyrok sejmowy wszytkim tę broń zganił. Umysł cię poście wiedzie do pokutowania, Ten wielce straszny nos daj dziadom do schowania. Bo jak oko wykolesz plebanowi twemu, Zakażą z nosem chodzić ludowi polskiemu. Z GĘSTĄ BRODĄ
Broda gęsta za futro podczas zimy stanie I lecie powinna mieć swe poszanowanie
Skrót tekstu: PrzetObBar_I
Strona: 399
Tytuł:
Postny obiad abo zabaweczka
Autor:
Hiacynt Przetocki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w pokładzie. Przecie nie powoli/ Barzo nas to boli/ Brat własny nas szkodzi/ Do zguby przywodzi. Przybądź wdzięczny Febie/ W prędkolotnym niebie/ Użycz nam pogody/ Wetować swej szkody. Traktat Wtóry.
KANTOR. ZDa mi się gospodarzu/ że po twoim łanie/ Jedzie hań jakiś żołnierz w żoltym szarafanie. Czekan w garści/ pod piórem/ szablisko u pasa/ Ba bodaj ich nie więcej ondzie jedzie z lasa. GOSPODARZ Zajzrzy oknem. Przysięgamci to jeszcze jadąpo stacją Księże Mistrzu/ a wam co za rekordacją: Mam dać/ proszę dla Boga/ co czynić będziemy? Przyzwaćby teżdzwonnika/ za ich pozbędziemy. MAGISTER. Nie
w pokłádźie. Przećie nie powoli/ Bárzo nas to boli/ Brát własny nas szkodźi/ Do zguby przywodźi. Przybądź wdźięczny Febie/ W prędkolotnym niebie/ Vżycz nam pogody/ Wetowáć swey szkody. Traktat Wtory.
KANTOR. ZDa mi śię gospodarzu/ że po twoim łanie/ Iedźie háń iákiś żołnierz w żoltym száráfanie. Czekan w garści/ pod piorem/ száblisko v pásá/ Bá boday ich nie wiecey ondźie iedźie z lásá. GOSPODARZ Zayzrzy oknem. Przyśiegamći to iescze iádąpo stácyą Kśięże Mistrzu/ á wam co zá rekordácyą: Mam dáć/ proszę dla Bogá/ co czynić będźiemy? Przyzwáćby teżdzwonniká/ za ich pozbędźiemy. MAGISTER. Nie
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: Aiijv
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615