co innego rozumiem) z twoich Mahometanów/ któryby cię pożałował. Mówiłeś do nich: Dziatki moje/ zaniechajcie mię tak okrutnie despektować. Ale pomożesz co mową twoją? Okrzyk abowiem wielki wszystkich/ jako na zdrajcę/ na skazcę domu Ottomańskiego/ na Tyrana; który się nie utulił aż w wieży/ gdyś czekanem w łeb od Spahiów wziął/ a potym cięciwą jesteś zadawiony. Piszmy Nagrobek Osmanowi naszemu/ my Olbrzymowie/ którzyśmy się go doczekali w piekle: Okrutnemu Osmanowi/ i na swoich/ i na obcych; CedryLibańskie/ i jodły Pogańskie/ mogiłę sypiemy: siekierę która nas wycinała/ tą ziemią przyrzucamy/ niechaj pod nią
co innego rozumiem) z twoich Máhometanow/ ktoryby ćię pożáłował. Mowiłeś do nich: Dźiatki moie/ zániechayćie mię ták okrutnie despektowáć. Ale pomożesz co mową twoią? Okrzyk ábowiem wielki wszystkich/ iáko ná zdraycę/ ná skazcę domu Ottomáńskiego/ ná Tyránná; ktory się nie vtulił áż w wieży/ gdyś czekanem w łeb od Spáhiow wźiął/ á potym ćięćiwą iesteś zádawiony. Piszmy Nagrobek Osmanowi nászemu/ my Olbrzymowie/ ktorzysmy się go doczekáli w piekle: Okrutnemu Osmanowi/ y ná swoich/ y ná obcych; CedryLibáńskie/ y iodły Pogáńskie/ mogiłę sypiemy: śiekierę która nas wyćináłá/ tą źiemią przyrzucamy/ niechay pod nią
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 39
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Gębicki Prymas Świętobliwy. Luterska Herezja Senat Polski za niego opanowała, ale jej Piotr Skarga Jezuta Kaznodzieja Królewski 49 lat każący z Senatu Expunctor, aut Conpunctor. Jednemu Michałowi Piekarskiemu Szlachcicowi szalonemu ten się Król niepodobał, iż mu opiekuna przydać kazał: Roku tedy 1620. idącego Króla do Kościoła Z. JANA w Warszawie uderzył Czekanem i ranił w głowę. Za co z Sejmu Posłowie deputowani, za infamisa go osądzili, Dóbr Konfiscationem naznaczyli, z Linii jego descendentes incapaces honoru in perpetuum osądzili. Marszałek potym Koronny dekretował go na szarpanie kleszczami rozpalonemi, na prawej ręki palców ucięcie, na końmi rozszarpanie, spalenie i popiołów w Wisłę rzucenie: jako sam
Gębicki Prymas Swiętobliwy. Luterska Herezya Senat Polski zá niego opánowałá, ale iey Piotr Skárga Iezutá Káznodźieiá Krolewski 49 lat káżący z Senatu Expunctor, aut Conpunctor. Iednemu Michałowi Piekarskiemu Szlachcicowi szálonemu ten się Krol niepodobał, iż mu opiekuná przydać kazał: Roku tedy 1620. idącego Krola do Kościoła S. IANA w Warszawie uderzył Czekánem y ránił w głowę. Zá co z Seymu Posłowie deputowáni, za infamisa go osądzili, Dobr Confiscationem náznaczyli, z Linii iego descendentes incapaces honoru in perpetuum osądźili. Márszałek potym Koronny dekretowáł go ná szarpanie kleszczami rospalonemi, ná práwey ręki palcow ucięcie, ná końmi rozszárpanie, spalenie y popiołow w Wisłę rzucenie: iáko sam
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 358
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, włożył i wetknął blaszaną na spodek nószkę, z której tak czyście woda ciekła, gdy się zagrzał, że jej było piwna beczka. Potem chłopa wyjął łopatą i zdrów dotychczas żyje.
(44) Rożki miasto baniek stawiają we Żmudzi, alem ja widział w Mościskach, że Kozak Kozakowi w gorączce puścił krew czekanem z pięty, przyłożywszy uderzył kijanią, aż towarzysz ozdrowiał i teraz każdemu tak radzi.
(45) Kiedym był w śląskim Wrocławiu na śrzodopoście, była tam taka wieść, że zjawiły się w Niemcach, na granicach francuskich, dwoje zwierząt. Jedno, co zjada dobre męże, a to barzo tłuste; drugie,
, włożył i wetknął blaszaną na spodek nószkę, z której tak czyście woda ciekła, gdy się zagrzał, że jej było piwna beczka. Potem chłopa wyjął łopatą i zdrów dotychczas żyje.
(44) Rożki miasto baniek stawiają we Żmudzi, alem ja widział w Mościskach, że Kozak Kozakowi w gorączce puścił krew czekanem z pięty, przyłożywszy uderzył kijanią, aż towarzysz ozdrowiał i teraz każdemu tak radzi.
(45) Kiedym był w śląskim Wrocławiu na śrzodopoście, była tam taka wieść, że zjawiły się w Niemcach, na granicach francuskich, dwoje zwierząt. Jedno, co zjada dobre męże, a to barzo tłuste; drugie,
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 295
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jego ledwie damy I to z wielką trudnością/ czymby się żywiło. Któż nam będzie panował/ chyba taki który O nas potężnie myślić będzie/ i o zgubie Wolności naszych. Inszych pewnie nieznajdziemy. Carnificinam nazwał Królestwo Batory Tak mu wytchło tytułów i Tronu Polskiego. Tylko niedostawało żeby też był w łeb wziął Czekanem jako Zygmunt co po nim nastąpił. Gdzież się ono podziało/ co więc Zygmunt pierwszy Zwykł był mawiać że u swych poddanych na łonie Bezpiecznie odpoczywać i wyspać się może? Inaczej tymi czasy/ bo jako Król komu Odmówi czego/ zaraz boty mu szyć trzeba. Zaraz Szlachtę buntować i na Rokosz wołać. Aleś
iego ledwie damy Y to z wielką trudnośćią/ czymby się żywiło. Ktoż nam będźie panował/ chyba táki ktory O nas potężnie myślić będźie/ y o zgubie Wolnośći nászych. Inszych pewnie nieznaydźiemy. Carnificinam nazwał Krolestwo Batory Ták mu wytchło tytułow y Tronu Polskiego. Tylko niedostawało żeby też był w łeb wźiął Czekanem iáko Zygmunt co po nim nástąpił. Gdźiesz się ono podźiało/ co więc Zygmunt pierwszy Zwykł był mawiáć żę v swych poddanych ná łonie Bespiecznie odpoczywáć y wyspáć się może? Inaczey tymi czásy/ bo iáko Krol komu Odmowi czego/ záraz boty mu szyć trzebá. Záraz Szlachtę buntowáć y ná Rokosz wołáć. Aleś
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 73
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650