noc zabawiwszy się/ nazajutrz do Liturgiej świętej przystępuje/ tęż eliberacją Panny niewinnej intencją mając: i tam znowu modły łzami gęstemi roztworzywszy swoje/ pewien o co żąda że otrzyma/ kończy Służbę Bożą/ odchodzi potym radosny do domu; w którym gdy się czas niemały czytaniem zabawił/ przydzie Panna Domna zakołace/ dla radości czeladnik nie otworzywszy (co się w Dziejach Apostołskich i z Świętym Apostołem Piotrem Stało równie) skoczy do Ojca Jana/ i rzecze: Panna Domna przyszła/ nie dowierzając/ jako bywa z radości/ wynidzie sam a z zadziwieniem wielkim/ przyjmie miłą w Chrystusie Córkę swoje/ chwałę/ część/ i sławę z serdecznym wezdchnieniem
noc zábáwiwszy się/ názáiutrz do Liturgiey świętey przystępuie/ tęż eliberátią Pánny niewinney intentią máiąc: y tám znowu modły łzámi gęstemi rostworzywszy swoie/ pewien o co żąda żę otrzyma/ kończy Służbę Bożą/ odchodźi potym rádosny do domu; w ktorym gdy się czas niemáły czytániem zábáwił/ przydźie Pánná Domná zákołáce/ dla radośći czeládnik nie otworzywszy (co się w Dźieiách Apostolskich y z Swiętym Apostołem Piotrem Sstáło rownie) skoczy do Oycá Ianá/ y rzecze: Pánná Domná przyszłá/ nie dowierzáiąc/ iáko bywa z rádośći/ wynidźie sam á z zádźiwieniem wielkim/ przyimie miłą w Chrystuśie Corkę swoie/ chwałę/ część/ y sławę z serdecznym wezdchnieniem
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 163.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
pocznie koło płotów się walać/ jęcząc i stękając: Panowie już będąc w Kijowie/ obaczą że Niemczyka nie masz/ poszlą/ alić on koło Monastyrskich ogrodów ślepy od koła do koła drogi i przewodnika szuka; spyta posłany coby to było/ on nie odpowiada więcej/ tylko biada mnie. biada mnie. Skoczy czeladnik/ da Panu znać/ ten przybieży/ zopyta coby się z nim stało; przecię wyrostek nie odpowiada/ tylko onę nędzną powtarza Cantilenę: Biada mnie. biada mnie. pyta i dalej/ dawnoby go ta jęła trapić niemoc; chłopiec wołając przecię/ Biada mnie. potym rzecze/ zaraz jakom wyjachał ku
pocznie koło płotow się waláć/ ięcząc y stękáiąc: Pánowie iuż będąc w Kiiowie/ obaczą że Niemczyká nie mász/ poszlą/ álić on koło Monástyrskich ogrodow ślepy od kołá do kołá drogi y przewodniká szuká; spyta posłány coby to było/ on nie odpowiáda więcey/ tylko biádá mnie. biádá mnie. Skoczy czeládnik/ da Pánu znáć/ ten przybieży/ zopyta coby się z nim sstáło; przećię wyrostek nie odpowiáda/ tylko onę nędzną powtarza Cántilenę: Biádá mnie. biádá mnie. pyta y dáley/ dawnoby g^o^ tá ięłá trapić niemoc; chłopiec wołáiąc przecię/ Biádá mnie. potym rzecze/ záraz iákom wyiáchał ku
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 179.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
a że roczki septembrowe naówczas sądziły się w Kownie, więc dogadzając rozkazowi matki mojej, pojechałem z tym pastuchem na roczki do Kowna. Była taka rada patronów kowieńskich, aby tego pastucha dać na korporalne konfesaty, na których jeżeli toż samo co i na egzaminie konsystorskim wileńskim wyzna, że go pleban i Rodomański, plebański czeladnik, namawiali na zapalenie dworu, można tedy księdza plebana konwinkować. Abhorrui od tej propozycji. Lubo ksiądz Jarocki napijał się i inne nieprzystojne stanowi swemu akcje czynił, przecież nad tym pastuchem, który mi się zdawał barzo głupim, nie chciało mi się tego znęcania czynić. Jednakże ponieważ już ta rzecz była rozpublikowana i pastuch
a że roczki septembrowe naówczas sądziły się w Kownie, więc dogadzając rozkazowi matki mojej, pojechałem z tym pastuchem na roczki do Kowna. Była taka rada patronów kowieńskich, aby tego pastucha dać na korporalne konfesaty, na których jeżeli toż samo co i na egzaminie konsystorskim wileńskim wyzna, że go pleban i Rodomański, plebański czeladnik, namawiali na zapalenie dworu, można tedy księdza plebana konwinkować. Abhorrui od tej propozycji. Lubo ksiądz Jarocki napijał się i inne nieprzystojne stanowi swemu akcje czynił, przecież nad tym pastuchem, który mi się zdawał barzo głupim, nie chciało mi się tego znęcania czynić. Jednakże ponieważ już ta rzecz była rozpublikowana i pastuch
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 196
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
musi tykać swego czasu. W Święta też Chrześcijańskie w winnicy gorzałki kurzyć, piwa warzyć, miodu sycić, drew wozić, rąbać, tłoki sobie najmować, niech nie waży się pod wielką karą. Strawne też pieniądzę dla dworskich, albo suchedni w arędzie asygnować jest rzecz nie słuszna i nierozumna, bo choć by najtrzyzwiejszy był czeladnik, rozpić się musi, bo arędarz nie pieniędzmi, ale gorzałką mu wypłaca strawne albo suchedni, a on głód mrze, nago chodzi: często żywiąc siebie, Pana kradnie; jeśli jest stajenny krzywdzi w obroku, sianie: jeśli rymarz, w rzemieniu: jeśli piwniczny w trunkach: jeśli kowal, slusarz w żelazie:
musi tykać swego czasu. W Swięta też Chrześciańskie w winnicy gorzałki kurzyć, piwa warzyć, miodu sycić, drew wozić, rąbać, tłoki sobię naymować, niech nie waży się pod wielką karą. Strawne też pieniądzę dla dworskich, albo suchedni w arędzie assygnować iest rzecz nie słuszna y nierozumna, bo choć by naytrzyzwieyszy był czeladnik, rozpić się musi, bo arędarz nie pieniądzmi, ale gorzałką mu wypłaca strawne albo suchedni, á on głod mrze, nago chodzi: często żywiąc siebie, Pana krádnie; iezli iest staienny krzywdzi w obroku, sianie: iezli rymarz, w rzemieniu: iezli piwniczny w trunkach: iezli kowal, slusarz w żelezie:
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 364
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
półmiesiącem przed czasem swemu rotmistrzowi, z pod chorągwie wyjechał; albo też rotmistrz tymże sposobem nieopowiedzianego z regestru wymazał, ten 100 złotych, a tamten 50-przepada na kościół. XVI. Ktoby komu czeladnika odmawiał, pozwany a przekonany, złotych 20 ma być karany, czeladnika wrócić i szkody poprzysiężone nagradzać koniecznie. Którybykolwiek jednak czeladnik od pana swego porzucony, albo pieszo idąc od niego niedbany, chciał wielką potrzebą przymuszony do kogo inszego przystać, tedy się ma wprzód rotmistrzowi swemu, a jeżeliby ten w krzywdę jego nie chciał wejrzeć, tedy naostatek p. pułkownikowi opowiedzieć; za którego świadectwem wziętem, może do inszego pana przystać, i o
półmiesiącem przed czasem swemu rotmistrzowi, z pod chorągwie wyjechał; albo też rotmistrz tymże sposobem nieopowiedzianego z regestru wymazał, ten 100 złotych, a tamten 50-przepada na kościół. XVI. Ktoby komu czeladnika odmawiał, pozwany a przekonany, złotych 20 ma być karany, czeladnika wrócić i szkody poprzysiężone nagradzać koniecznie. Którybykolwiek jednak czeladnik od pana swego porzucony, albo pieszo idąc od niego niedbany, chciał wielką potrzebą przymuszony do kogo inszego przystać, tedy się ma wprzód rotmistrzowi swemu, a jeżeliby ten w krzywdę jego nie chciał wejrzeć, tedy naostatek p. pułkownikowi opowiedzieć; za którego świadectwem wziętem, może do inszego pana przystać, i o
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 76
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
.
Ujźrzawszy jednego że przysroższym czeladnika swego karze: pytał go przeczby się tak dalece nad nim srożył? A on mu odpowiedział/ że go dla tego karał: że jest leniwy i ospały. Sokrates rzekł: A czy upatrowałeś to kiedy? który z was więcej potrzebuje karania: czy ty sam/ czy twój czeladnik? Panowie więc czeladź karzą/ a sobie pobłazają: chociaż w takichże występkach/ albo jeszcze w więtszych wytknieni bywają.
Gdy jednego pozdrowił/ a on mu nic nie odpowiedział dla swej buty: Sokrates nie brał się za to. Lecz przyjaciółom jego gniewno barzo na onego było. Którym rzekł Sokrates: Jeśliby kto
.
Vyźrzawszy iednego że przysroższym cżeládniká swego karze: pytał go przecżby się ták dálece nád nim srożył? A on mu odpowiedźiał/ że go dla tego karał: że iest leniwy y ospáły. Sokrátes rzekł: A cży vpátrowałeś to kiedy? ktory z was więcey potrzebuie karánia: cży ty sam/ cży twoy cżeládnik? Pánowie więc cżeladź karzą/ á sobie pobłazáią: choćiaż w tákichże występkách/ álbo ieszcże w więtszych wytknieni bywáią.
Gdy iednego pozdrowił/ á on mu nic nie odpowiedźiał dla swey buty: Sokrátes nie brał się zá to. Lecż przyiaćiołom iego gniewno bárzo ná onego było. Ktorym rzekł Sokrátes: Ieśliby kto
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 3
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Ksenokrates: któremu rzekł: Na daj mu chłostę: ja go karać nie chcę/ bom się rozgniewał. Ludzie małego baczenia/ nawięcej w ten czas karzą swych/ gdy się rozgniewają. Lecz Filozof sam sobie nie dufał/ obawiając się aby z gniewu/ w karaniu miary nie przebrał.
Drugi raz gdy mu przewinił czeladnik/ pogroził nań mówiąc: Bym się był nie rozgniewał/ biłbym cię
Gdy od niego chciano wiedzieć/ coby za różnica była miedzy uczonym a nieuczonym? powiedział: Taka jest różność/ jaka miedzy Medykiem a Pacientem.
Jeśli więc kiedy trafił na takowe/ którzy co nad przystojność czynili/ odszedszy od
Xenokrátes: ktoremu rzekł: Ná day mu chłostę: ia go karáć nie chcę/ bom się rozgniewał. Ludźie máłego bacżenia/ nawięcey w ten cżás karzą swych/ gdy się rozgniewáią. Lecż Filozof sam sobie nie dufał/ obawiáiąc się áby z gniewu/ w karániu miáry nie przebrał.
Drugi raz gdy mu przewinił cżeládnik/ pogroźił nań mowiąc: Bym się był nie rozgniewał/ biłbym ćię
Gdy od niego chćiano wiedźieć/ coby zá roznicá byłá miedzy vcżonym á nieucżonym? powiedźiał: Táka iest rozność/ iáka miedzy Medikiem á Pácientem.
Ieśli więc kiedy tráfił ná tákowe/ ktorzy co nád przystoyność cżynili/ odszedszy od
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 12
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
od wszelakich podarków wolnym go uczynił: mówiąc: Wolę aby skarbu mego dochodów ubyło/ niżliby zacność miasta Rzymskiego w lekkie poważenie przyjść miała.
Cesarz Augustus nie był Pan poważny: gdy go kto na ucztę prosił/ żadnym nie pogardzał. Trafiło się tedy/ że był na uczcie u Polliona Rzymianina: tam z trefunku czeladnik niewolny gospodarski stłukł sklenicę kryształową: którego gospodarz porwać kazał i wrzucić do sadzawki miedzy okrutne ryby Mureny: Obaczywszy chłopiec iż nie żart/ przypadł do nóg Cesarzowi/ prosząc aby inakszą śmiercią był karany. Czym obruszywszy się Cesarz/ rozkazał wszytko naczynie Kryształowe potłuc/ i do sadżawki wrzucić miasto onego chłopca/ a onego na wolą
od wszelákich podárkow wolnym go vcżynił: mowiąc: Wolę áby skárbu mego dochodow vbyło/ niżliby zacność miástá Rzymskiego w lekkie poważenie przyiść miáłá.
Cesarz Augustus nie był Pan poważny: gdy go kto ná vcżtę prośił/ żadnym nie pogardzał. Trafiło się tedy/ że był ná vcżćie v Pollioná Rzymiániná: tám z trefunku cżeládnik niewolny gospodárski stłukł sklenicę kryształową: ktorego gospodarz porwáć kazał y wrzućić do sadzawki miedzy okrutne ryby Mureny: Obacżywszy chłopiec iż nie żárt/ przypadł do nog Cesárzowi/ prosząc áby inákszą śmierćią był karány. Cżym obruszywszy się Cesarz/ roskazał wszytko nacżynie Kryształowe potłuc/ y do sadźawki wrzućić miásto onego chłopcá/ á onego ná wolą
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 91
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
okrutne zabójstwo. Tych Moskalów utopionych/ do sioła Kozaklarów przypłynionych/ drudzy Tatarowie naleźli/ a urzędowi o tym okrutnym zabójstwie znać nie dali. Zaś Szczęsny Iżdagiej Tatarzyn Trocki/ czeladnikowi jednej osoby Duchownej/ rękę prawą/ na progu położywszy okrutnie uciął: i świniam na więtszy despekt dał zjeść. Od którego ucięcia ręki/ ten czeladnik i wzrok stracił/ i wiecznym żebrakiem/ dla niepohamowanej niecnoty Tatarskiej/ w młodych swych leciech został. Scythae sanguinarii et homicidio gaudent. l. rok. 1615.
Szósty. Najazdy i zabójstwa nietylko na domy Szlacheckie/ ale też i w miastach czynią/ czego barzo wiele jest: ale iż szeroko o tym pisać
okrutne záboystwo. Tych Moskálow vtopionych/ do śiołá Kozáklárow przypłynionych/ drudzy Tátárowie náleźli/ á vrzędowi o tym okrutnym zaboystwie znáć nie dáli. Záś Szcżęsny Iżdágiey Tátárzyn Trocki/ cżeládnikowi iedney osoby Duchowney/ rękę práwą/ ná progu położywszy okrutnie vćiął: y świniam ná więtszy despekt dał zieść. Od ktorego vćięćia ręki/ ten cżeládnik y wzrok stráćił/ y wiecżnym żebrakiem/ dla niepohámowáney niecnoty Tátárskiey/ w młodych swych lećiech został. Scythae sanguinarii et homicidio gaudent. l. rok. 1615.
Szosty. Náiázdy y záboystwá nietylko ná domy Szlácheckie/ ále też y w miástách cżynią/ cżego bárzo wiele iest: ále iż szeroko o tym pisáć
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 40
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
zł.
łot.
zł.
6 21/50
32
1
Facit 4 316/321
XVIII. Kosztuje wiadro wina 60 zł. wiele mi za kwartę przyjdzie/ abym nie zarobił tylko 7 pro Cento? Facit 24 3/40 rachuj według przykładu 16/ rachując wiadro o 20 garn. XIX. Powinien jeden Czeladnik oddać Panu profit 20 pro Cento, nad wszytkie unkoszty/ przywieziono mu 6 worów pieprzu/ kamień po 24 zł. w każdym worze było 12 kam. Unkosztów uczyniło mu ze wszytkim 120 zł. Pytam tedy po czemu ma łb. Przedawać/ i jako wiele ma z profitem in Summa wszytkiego być? Fac: po
zł.
łot.
zł.
6 21/50
32
1
Facit 4 316/321
XVIII. Kosztuie wiádro winá 60 zł. wiele mi zá kwartę przyidźie/ ábym nie zárobił tylko 7 pro Cento? Facit 24 3/40 ráchuy według przykłádu 16/ ráchuiąc wiádro o 20 gárn. XIX. Powinien ieden Czeládnik oddáć Panu profit 20 pro Cento, nád wszytkie vnkoszty/ przywieźiono mu 6 worow pieprzu/ kámień po 24 zł. w káżdym worze było 12 kám. Vnkosztow vczyniło mu ze wszytkim 120 zł. Pytam tedy po czemu ma łb. Przedáwáć/ y iako wiele ma z profitem in Summá wszytkiego bydź? Fac: po
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 150
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647