. Po zeszłym Archimandrycie inny prędko nastąpi/ prędko i ustąpi/ potym drugi z ziemie cudzej/ jako dziś widzimy/ podniesion na to Przełożeństwo i wyższe będzie. Po tych słowach jeden z Młodzianów usługujących obróci go na Południe/ i patrzać każe tam gdzie stało gumno Monastera Pieczarskiego/ do którego wielkiego rodu i stanu człowiek z czeladzią przyszedszy rozdawał potrzebujacym nie szczędząc niczego/ na co brat nabożny poglądając prawi: Cóż wżdy to jest/ że Świecki człowiek to co Zakonnikom zgromadzono rozprawsza ladajako? lecz Młodzieniec zaprawdę prawi/ ten który to jest na gumnie sporządzać mieszkanie Matki Bożej będzie/ replikuje Brat: nie można to/ boć jest Świecki/ odpłaca
. Po zeszłym Archimándryćie inny prędko nástąpi/ prędko y vstąpi/ potym drugi z źiemie cudzey/ iáko dźiś widźimy/ podnieśion ná to Przełożeństwo y wyższe będźie. Po tych słowách ieden z Młodźianow vsługuiących obroći go ná Południe/ y pátrzáć każe tám gdźie stało gumno Monásterá Pieczárskiego/ do ktorego wielkiego rodu y stanu człowiek z czeládźią przyszedszy rozdawał potrzebuiacym nie szczędząc nicze^o^/ ná co brát nabożny poglądáiąc práwi: Coż wżdy to iest/ że Swiecki człowiek to co Zakonnikom zgromádzono rosprawsza ládáiáko? lecz Młodźieniec záprawdę práwi/ ten ktory to iest ná gumnie sporządzáć mieszkánie Mátki Bożey będzie/ replikuie Brát: nie można to/ boć iest Swiecki/ odpłaca
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 191.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ten Rassymbek/ bawiąc się nieco przy inszej armacie Tureckiej na morzy/ kędy wpada Niestr/ dla budowania Zamku/ z rozkazania Cesarskiego/ przeciwko najazdom Kozaków/ ludzi wszystkim Turkom barzo strasznych: a potym napoczątku przeszłej zimy wracając się ku domowi/ wziął na swoję Galerę w Konstantynopolu Isuf Kadego/ z żoną/ i z czeladzią; który był naznaczonym sędzią od Porty/ do Aleksandrii. Jadąc tedy w tę drogę/ przypłynęli do miasta jednego Metellino, które położone jest nad morzem Egeum. tam opatrzywszy się w potrzeby/ na początku Miesiąca Listopada/ zapuszczali się po wielekroć z Portu w drogę: ale zawsze musieli się wrócić/ dla wielkiej burze i
ten Rássymbek/ báwiąc się nieco przy inszey ármaćie Tureckiey ná morzy/ kędy wpada Niestr/ dla budowánia Zamku/ z roskazánia Cesárskiego/ przećiwko naiázdom Kozakow/ ludźi wszystkim Turkom bárzo strásznych: á potym nápoczątku przeszłey źimy wracáiąc sie ku domowi/ wźiął ná swoię Gálerę w Konstántynopolu Isuph Kádego/ z żoną/ y z czeládźią; ktory był náznáczonym sędźią od Porty/ do Alexándryey. Iádąc tedy w tę drogę/ przypłynęli do miástá iednego Metellino, ktore położone iest nád morzem AEgeum. tám opátrzywszy się w potrzeby/ ná początku Mieśiącá Listopadá/ zápuszczáli się po wielekroć z Portu w drogę: ále záwsze muśieli się wroćić/ dla wielkiey burze y
Skrót tekstu: OpisGal
Strona: A2v
Tytuł:
Opisanie krótkie zdobycia galery przedniejszej aleksandryjskiej
Autor:
Marco Marnaviti
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
porywcza, nie rzetelna, kłamliwa, nie sumienna, zdradliwa, buntująca się, ustawnie przysięgająca się, przeklinająca, Pana pokątnie szkalująca. Druga: że Święta i swoje, i Łacińskie obserwuje, a stąd Panu krzywda, kiedy u Pana Święto, wtedy jakakolwiek dystrakcją, albo gość się trafi, ona próżnuje: trudno nad czeladzią innych obrządków siedzić Panu, aby co robiła. Trzecia post Adwentowy, post wielki, petrowkę, post do Matki Bożej ruś pościć powinna, co także Panu jest molestum, dzielić się z potrawami; a łamać ich obrządki, posty, sumiennemu Panu nec decet nec licet: cudzy grzech jemu imputabitur. Czeladzi obligacje są te
porywcza, nie rzetelna, kłamliwa, nie sumienna, zdradliwa, buntuiąca się, ustawnie przysięgaiąca się, przeklinaiąca, Pana pokątnie szkaluiąca. Druga: że Swięta y swoie, y Łacinskie obserwuie, á ztąd Panu krzywda, kiedy u Pana Swięto, wtedy iakakolwiek dystrakcyą, albo gość się trafi, ona prożnuie: trudno nad czeladzią innych obrządkow siedzić Panu, aby co robiła. Trzecia post Adwentowy, post wielki, petrowkę, post do Matki Bożey ruś pościć powinna, co także Panu iest molestum, dzielić się z potrawami; a łamać ich obrządki, posty, sumiennemu Panu nec decet nec licet: cudzy grzech iemu imputabitur. Czeladzi obligacye są te
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 370
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się wokoło góry sprzeciwiają. A starca więc tam one chłopięta trzymały, Aż już prawie ostatnie zorze zapadały; Dopiero się rozeszli, każdy w swoje ślady, Chłopcy z bydłem do domu, Sylen do biesiady. SIELANKA CZWARTA KOSARZE
Miłko, Baty. Miłko Kosarzu, robotniku dobry, co-ć się stało? Przedtym miedzy czeladzią nad cię nie bywało. Teraz ani docinasz i pokosy psujesz, Ani równo z inszymi w rzędzie postępujesz, Ale po wszystkich idziesz; tak za trzodą w pole Owca idzie, gdy nogę na cierniu zakole. Jakim w południe będziesz abo do wieczora, Jeśli-ć zaraz z poranku robota niespora? Baty Miłku, nie
się wokoło góry sprzeciwiają. A starca więc tam one chłopięta trzymały, Aż już prawie ostatnie zorze zapadały; Dopiero się rozeszli, każdy w swoje ślady, Chłopcy z bydłem do domu, Sylen do biesiady. SIELANKA CZWARTA KOSARZE
Miłko, Baty. Miłko Kosarzu, robotniku dobry, co-ć się stało? Przedtym miedzy czeladzią nad cię nie bywało. Teraz ani docinasz i pokosy psujesz, Ani równo z inszymi w rzędzie postępujesz, Ale po wszystkich idziesz; tak za trzodą w pole Owca idzie, gdy nogę na cierniu zakole. Jakim w południe będziesz abo do wieczora, Jeśli-ć zaraz z poranku robota niespora? Baty Miłku, nie
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 29
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
warzone pluskają popłatane: byle tylko chciał jeść obficie. Gorzałki a tabaki tam nie masz, a to dlatego, że kto rano gorzałkę pije, to cały dzień błazen; a kto tabakę, do śmierci i blady, i śmierdzi, hultajem pachnie. A kto by chciał cokolwiek robić, wina wielka; przyjdzie gospodarz z czeladzią i wezmą onego, wsadzą do więzienia miedzy kwapowe pierzyny, stamtąd już nie wychodzi, ani wstaje. Do jedzenia nawet nie musi, bo gospodarz z lejkiem do niego przychodzi i kontuzę leje mu w gębę z kapłuna i z cielęciny, potem kaszę drobna, rzadziuchna i gramatkę aż go nasycą. Potem lejkiem naleją mu w
warzone pluskają popłatane: byle tylko chciał jeść obficie. Gorzałki a tabaki tam nie masz, a to dlatego, że kto rano gorzałkę pije, to cały dzień błazen; a kto tabakę, do śmierci i blady, i śmierdzi, hultajem pachnie. A kto by chciał cokolwiek robić, wina wielka; przyjdzie gospodarz z czeladzią i wezmą onego, wsadzą do więzienia miedzy kwapowe pierzyny, stamtąd już nie wychodzi, ani wstaje. Do jedzenia nawet nie musi, bo gospodarz z lejkiem do niego przychodzi i kontuzę leje mu w gębę z kapłuna i z cielęciny, potem kaszę drobna, rzadziuchna i gramatkę aż go nasycą. Potem lejkiem naleją mu w
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 342
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
święta robią/ grzeszą. Trzecie prawo jest Ziemskie/ ustawa Króla I. M. którą na różnych Sejmach/ co i w Konstytucjach jest/ b. zakazuje/ aby Tatarowie ani sami w dni Niedzielne nie robili: ale aby ani czeladzi/ poddanych swoich Chrześcijan do tego nie przyniewalali. Te wszytkie trzy prawa Tatarowie swoją czeladzią i z poddanymi przestępują/ w Niedziele i w święta zacen ustawnie robią/ dla których bezbożników/ Pan Bóg nas nawiedza nieurodzajmi/ suszą/ i inszymi plagami. Co się też trafiło za Cesarza Teodosiusza. Gdy za niego lata były złe/ a wiosny zwykłej wdzięczności nie miały/ i lata nie urodzajne jedno po drugim
świętá robią/ grzeszą. Trzećie práwo iest Ziemskie/ vstáwá Krolá I. M. ktorą na roznych Seymách/ co y w Constitucyách iest/ b. zákázuie/ áby Tátárowie áni sámi w dni Niedźielne nie robili: ále áby áni cżeládźi/ poddánych swoich Chrześćian do tego nie przyniewaláli. Te wszytkie trzy práwá Tátárowie swoią cżeládźią y z poddánymi przestępuią/ w Niedźiele y w świętá zacen vstáwnie robią/ dla ktorych bezbożnikow/ Pan Bog nas náwiedza nieurodzaymi/ suszą/ y inszymi plagámi. Co się też tráfiło zá Cesárzá Theodosiuszá. Gdy zá niego látá były złe/ á wiosny zwykłey wdźięcżnośći nie miáły/ y látá nie vrodzáyne iedno po drugim
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 30
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
W Anglii h. przydało się jednemu Żydowi mieszkającemu w jednym domu z Chrześcijaninem/ iż w Sabat jeszcze przed południem wpadł w potrzebne miejsce aż po szyję/ nie rychło postrzeżono onego Żyda kąpiącego się w onym smrodliwym jezierze. Gospodarz (bo Żydzi dla Sabatu niechcieli go ratować) chcąc go z onej plugawej kąpieli wywindować z czeladzią swoją/ spuścił powróz po niego. Ale Żyd bojąc się Sabatu naruszyć/ niechciał się powroza ująć/ aby był wyciągniony/ mówiąc: Leo PP. IgnatisHostiem. Tatarzyna grabić gdy w Niedzielę robi. vt Sanctorum exepmla an imitationem nos ptouocent, eorumq imploremus patrocinia. b. Konstyt. w ro. 1616. fol
W Angliey h. przydáło się iednemu Zydowi mieszkáiącemu w iednym domu z Chrześciáninem/ iż w Sábát ieszcże przed południem wpadł w potrzebne mieysce áż po szyię/ nie rychło postrzeżono onego Zydá kąpiącego się w onym smrodliwym ieźierze. Gospodarz (bo Zydźi dla Sábbátu niechćieli go rátowáć) chcąc go z oney plugáwey kąpieli wywindowáć z cżeládźią swoią/ spuścił powroz po niego. Ale Zyd boiąc się Sábbátu náruszyć/ niechćiał się powrozá viąć/ áby był wyćiągniony/ mowiąc: Leo PP. IgnatisHostiem. Tátárzyná grábić gdy w Niedźielę robi. vt Sanctorum exepmla an imitationem nos ptouocent, eorumq imploremus patrocinia. b. Constit. w ro. 1616. fol
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 32
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
będąc/ nieprzyjacielom pociechy odnieść nie dopuścił/ także ze szkodą swą i hańbą/ zamysłów swoich zaniechać musiał.
28. Septem. Odprawiono Winellego Baptystę/ Posłowie też naszy/ tegoż dnia jechali do Obozu Tureckiego na Trakraty/ Pan Sobieski Wojewodzic Lubelski Pan Zorawin ski Kasztalan Bełski/ mając z sobą do 20. osób z czeladzią/ wyprowadziło ich Rycerstwa świetno i strojno przybranego do sta koni za górę/ ku Tureckiemu Obozowi/ gdzie też oni w takiejże liczbię stali przyjmując Posłów/ a po ziechaniu się z nimi ozwał się im P. Bełski przez Tłumacza/ mówiąc : iż my do was z pokojem jedziemy/ na co snadź westchnąwszy powiedzieli/
będąc/ nieprzyiaćielom pociechy odnieść nie dopuśćił/ takżé ze szkodą swą y hánbą/ zamysłow swoich zániecháć muśiał.
28. Septem. Odpráwiono Winellego Báptystę/ Posłowie też nászy/ tegoż dniá iecháłi do Obozu Tureckiego ná Trákraty/ Pan Sobieski Woiéwodźic Lubelski Pan Zorawin ski Kásztálan Bełski/ máiąc z sobą do 20. osob z czeládźią/ wyprowádźiło ich Rycerstwá świetno y stroyno przybránego do stá koni zá gorę/ ku Tureckiemu Obozowi/ gdźie też oni w tákieyże liczbię stáli prziymuiąc Posłow/ á po ziechániu sie z nimi ozwał sie im P. Bełski przez Tłumáczá/ mowiąc : iż my do was z pokoiem iedźiemy/ ná co snadź westchnąwszy powiedźieli/
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C3v
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
potem kość onę, co przy drzwiach talerze Lizał, woźnicy swemu, żeby ją ogłodać; Lepiej było, pomyślę, ze szpikiem mu podać. Chociaż jarzyna dla nich była, mięsa sztuka, Przecież każdą potrawą z woźnicą hajduka Baczna pani częstuje; przez mię jak wlókł siano. „Już im — rzekę — z czeladzią moją w kuchni dano.” Przyniosą po ziemiańsku i groch do obiadu. „Znać się Waszmości zrodził, mój nie uszedł gradu. Nie mam marchwi i rzepy, cebule, pietruszki; Kapustę gąsienice pojadły i muszki. Przyjdzie mi się ze wstydem niemałym ośmielić, Żebyś mi Waszmość raczył wszytkiego udzielić. A przy tym
potem kość onę, co przy drzwiach talerze Lizał, woźnicy swemu, żeby ją ogłodać; Lepiej było, pomyślę, ze szpikiem mu podać. Chociaż jarzyna dla nich była, mięsa sztuka, Przecież każdą potrawą z woźnicą hajduka Baczna pani częstuje; przez mię jak wlókł siano. „Już im — rzekę — z czeladzią moją w kuchni dano.” Przyniosą po ziemiańsku i groch do obiadu. „Znać się Waszmości zrodził, mój nie uszedł gradu. Nie mam marchwi i rzepy, cebule, pietruszki; Kapustę gąsienice pojadły i muszki. Przyjdzie mi się ze wstydem niemałym ośmielić, Żebyś mi Waszmość raczył wszytkiego udzielić. A przy tym
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 632
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, kto nie pragnie świeckich rzeczy, bo się Nie boi, dosyć mając na niebieskiej rosie. 206 (N). FORTEL NA PANÓW
Jadę z jednym na kontrakt do Krakowa panem. Więc że był w sprawach ciężkim i niewyskubanem, Siedzę tydzień na jego, siedzę drugi, słowie, I z końmi, i z czeladzią, ckliwo mi, w Krakowie. Powrócę; któż tu będzie mieszkał jak na ledzie. Dowiedziawszy się potem, że do wsi wyjedzie, Ja też z domu do niego konno i czeladno. Dobrzem gościł, bo kontrakt zawarliśmy snadno, Gdy i mnie dla zwyczaju trzeba było wina, I czeladź się obroków często
, kto nie pragnie świeckich rzeczy, bo się Nie boi, dosyć mając na niebieskiej rosie. 206 (N). FORTEL NA PANÓW
Jadę z jednym na kontrakt do Krakowa panem. Więc że był w sprawach ciężkim i niewyskubanem, Siedzę tydzień na jego, siedzę drugi, słowie, I z końmi, i z czeladzią, ckliwo mi, w Krakowie. Powrócę; któż tu będzie mieszkał jak na ledzie. Dowiedziawszy się potem, że do wsi wyjedzie, Ja też z domu do niego konno i czeladno. Dobrzem gościł, bo kontrakt zawarliśmy snadno, Gdy i mnie dla zwyczaju trzeba było wina, I czeladź się obroków często
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 637
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987