kradał z młodszych lat, człowiecze? Tak zmyślasz umiejętnie.” A gospodarz znowu: „Nie kłamam, nie zmyślam; wierz cnotliwemu słowu, Że ledwiem siadł do późnej wieczerzy na stołku, Każę wyjźreć, aż wieprza nie masz już na kołku.” Ten zaś: „Ani po śmiechu, ani znać po czole, Że zmyśla; i mnieć ledwie nie wywiedzie w pole, Com go tej uczył sztuki. O pojętność bystra! Jako widzę, przeszedłeś do razu magistra.” Im się ów bardziej sili, klnie, przysięga, krzywi, Śmieje ten, a jego się dowcipowi dziwi. I po długiej dyspucie niecnota we
kradał z młodszych lat, człowiecze? Tak zmyślasz umiejętnie.” A gospodarz znowu: „Nie kłamam, nie zmyślam; wierz cnotliwemu słowu, Że ledwiem siadł do późnej wieczerzy na stołku, Każę wyjźreć, aż wieprza nie masz już na kołku.” Ten zaś: „Ani po śmiechu, ani znać po czole, Że zmyśla; i mnieć ledwie nie wywiedzie w pole, Com go tej uczył sztuki. O pojętność bystra! Jako widzę, przeszedłeś do razu magistra.” Im się ów bardziej sili, klnie, przysięga, krzywi, Śmieje ten, a jego się dowcipowi dziwi. I po długiej dyspucie niecnota we
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 236
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
osy, pająki, bez mała i żaby, Jaszczurki, węże, lepią po gębie: chybaby Czyniły na pamiątkę, że niedługim czasem Okropnej w grobach będą gadziny opasem. Nie mają tej wymówki, bo każda dla ludzi, Siebie widzieć nie mogąc, twarz swoję paskudzi. Kto mając własne, cudze włosy ma na czole,
Kto twarz farbą maluje, uszy sobie kole, I ci, którzy tę fozę na polski świat wnieśli, Grzeszą: szkoda po dobrym pociasować cieśli. Jako też na sądnym dniu pozna swoje owce Pasterz on, obleczone w szatańskie pokrowce? Odejdźcie precz, nie znam was, tak je będzie dzielił: Ciebiem ja czarno
osy, pająki, bez mała i żaby, Jaszczurki, węże, lepią po gębie: chybaby Czyniły na pamiątkę, że niedługim czasem Okropnej w grobach będą gadziny opasem. Nie mają tej wymówki, bo każda dla ludzi, Siebie widzieć nie mogąc, twarz swoję paskudzi. Kto mając własne, cudze włosy ma na czole,
Kto twarz farbą maluje, uszy sobie kole, I ci, którzy tę fozę na polski świat wnieśli, Grzeszą: szkoda po dobrym pociasować cieśli. Jako też na sądnym dniu pozna swoje owce Pasterz on, obleczone w szatańskie pokrowce? Odejdźcie precz, nie znam was, tak je będzie dzielił: Ciebiem ja czarno
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 388
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co chłop, to piwowar w Polsce, lecz bez kadzi; Chociażby był z samego Czerska, nie poradzi. 532. DO ŻOŁNIERZA WE FRANCY
Miałem cię zacz niedawno, kiedyś Szwedów gromił; Ale teraz, kiedy cię lada kiep uskromił, Wsadziwszy jako w kozi rożek w gąsior z sośnie, Kiedyć na czole szyszka miasto lauru rośnie, Nie barzo się do twojej kwadrują siwizny, Marsowe oszpeciwszy, wenerzyne blizny. Piękniej ci było z szramem, czyś go pojedynkiem, Czyś odniósł w okazji, niżeli z tym cynkiem. 533. PRÓŻNOWANIE
Jeślić moje do cnoty mogą pomóc leki, Patrz, żebyś próżnowania zawsze był
co chłop, to piwowar w Polszczę, lecz bez kadzi; Chociażby był z samego Czerska, nie poradzi. 532. DO ŻOŁNIERZA WE FRANCY
Miałem cię zacz niedawno, kiedyś Szwedów gromił; Ale teraz, kiedy cię leda kiep uskromił, Wsadziwszy jako w kozi rożek w gąsior z sośnie, Kiedyć na czole szyszka miasto lauru rośnie, Nie barzo się do twojej kwadrują siwizny, Marsowe oszpeciwszy, wenerzyne blizny. Piękniej ci było z szramem, czyś go pojedynkiem, Czyś odniósł w okazyjej, niżeli z tym cynkiem. 533. PRÓŻNOWANIE
Jeślić moje do cnoty mogą pomóc leki, Patrz, żebyś próżnowania zawsze był
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 419
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, idzie o salwowanie nas wszystkich etc.; trzeba ten sejm niegodziwy i niebezpieczny koniecznie zerwać, nie masz człeka, który by tej nie widział potrzeby, ale bo jaźń jakaś wszystkich obleciała posłów. Ja w WMci Pana fizyjognomii za pierwszym razem, jakem tylko miał honor widzieć go w izbie, w oczach i na czole jego coś heroicznego postrzegłem i przysięgam, że mi ta myśl o WMci Panu przypadła: ten będzie Achillesem, ten jeden może swego czasu w największej potrzebie salwować Ojczyznę.” Widziałem, że mój jegomość to moje proroctwo z dobrą gracyją przyjął. „To pewna — odpowiedział — że mi na sercu nie zbywa”
, idzie o salwowanie nas wszystkich etc.; trzeba ten sejm niegodziwy i niebezpieczny koniecznie zerwać, nie masz człeka, który by tej nie widział potrzeby, ale bo jaźń jakaś wszystkich obleciała posłów. Ja w WMMci Pana fizyjognomii za pierwszym razem, jakem tylko miał honor widzieć go w izbie, w oczach i na czole jego coś heroicznego postrzegłem i przysięgam, że mi ta myśl o WMMci Panu przypadła: ten będzie Achillesem, ten jeden może swego czasu w największej potrzebie salwować Ojczyznę.” Widziałem, że mój jegomość to moje proroctwo z dobrą gracyją przyjął. „To pewna — odpowiedział — że mi na sercu nie zbywa”
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 152
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wiele, aby chudego pachołka narazić, a potym, jak mówiemy, każą wyszczwać albo wypchnąć z pokoju. Ja sam widzę rzetelnie nieuchybną potrzebę i sto tysięcy racyj tego sejmu zerwania, ale potym wiesz, WMci Pan, co za sekwele idą za takim azardem.” Przerywam: „Pięćdziesiąt nas, a ja zaraz na czole z nimi w tyle WMci Panu z gotowymi szablami będziemy; nie masz[...] ale czego się obawiać, piekłu samemu z garła WMci Pana wydrzemy.” „To dobrze — mówi — ale jeżeli mi WMć Pan tu zaraz trzechset czerwonych złotych nie wyliczysz, nic z niczego nie będzie.” Tu jakby mnie niebieska ogarnęła jasność.
wiele, aby chudego pachołka narazić, a potym, jak mówiemy, każą wyszczwać albo wypchnąć z pokoju. Ja sam widzę rzetelnie nieuchybną potrzebę i sto tysięcy racyj tego sejmu zerwania, ale potym wiesz, WMci Pan, co za sekwele idą za takim azardem.” Przerywam: „Pięćdziesiąt nas, a ja zaraz na czole z nimi w tyle WMci Panu z gotowymi szablami będziemy; nie masz[...] ale czego się obawiać, piekłu samemu z garła WMći Pana wydrzemy.” „To dobrze — mówi — ale jeżeli mi WMć Pan tu zaraz trzechset czerwonych złotych nie wyliczysz, nic z niczego nie będzie.” Tu jakby mnie niebieska ogarnęła jasność.
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 153
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
swoje przez zdrowie koleje, Często się nad nie więcej tej przeleje, Kiedy pragnienia, ten, co ci się łasi, W sercu nie zgasi. Ani w umizgi, oferty, ofiary I silenie się języka bez miary, Pszczółka to pszczółka, co nosi na spodzie Żądełko w miodzie. Często się błyszcze jak kanak na czole W kształtnym padalec ułożony kole, A z nieostrożnej ręki czuje wina, Że to gadzina. Często i samej roży nie bez strachu W pieszczonym zażyć przychodzi zapachu, Pod którą, oprócz przyrodzonej ości, Wąż w przytomności. Nie wierz pozorom, skrytościom nie dufaj, Złego jak smrodu na drodze nie ruchaj, Przyjacielskiego
swoje przez zdrowie koleje, Często się nad nie więcej tej przeleje, Kiedy pragnienia, ten, co ci się łasi, W sercu nie zgasi. Ani w umizgi, oferty, ofiary I silenie się języka bez miary, Pszczółka to pszczółka, co nosi na spodzie Żądełko w miodzie. Często się błyszcze jak kanak na czole W kształtnym padalec ułożony kole, A z nieostrożnej ręki czuje wina, Że to gadzina. Często i samej roży nie bez strachu W pieszczonym zażyć przychodzi zapachu, Pod którą, oprócz przyrodzonej ości, Wąż w przytomności. Nie wierz pozorom, skrytościom nie dufaj, Złego jak smrodu na drodze nie ruchaj, Przyjacielskiego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 253
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
in omne nefas ochotni, póki skarb nieubogi.
Zygmunt: Ach sromoto osób!
Wacław: Raczej obelgo narodu, w którym spekulując hipocrizis cudzoziemska notuje i urąga się z humoru podłego, uważając, jak to pierwsze jego osoby szarzają się za cackiem niepewnym jako głupie dziecka przez wzgardę nieoszacowanego klejnotu swojego w tępym oku, w bezwstydnym czole, w łatwych ustach, w całej minie i ułożeniu nosząc servilis subiecti prompti tudinem.
Zygmunt: Tedy w ten sposób nie mają dobrej fantazji więcej nad owych naszych szujów, których sumnienie ratuszowa za taler bity ma na woli potrzeba i których właśnie do niewoli przykre i podłe ułożyło przyrodzenie.
Wacław: Ledwo nie tak jest,
in omne nefas ochotni, póki skarb nieubogi.
Zygmunt: Ach sromoto osób!
Wacław: Raczej obelgo narodu, w którym spekulując hipocrizis cudzoziemska notuje i urąga się z humoru podłego, uważając, jak to pierwsze jego osoby szarzają się za cackiem niepewnym jako głupie dziecka przez wzgardę nieoszacowanego klejnotu swojego w tępym oku, w bezwstydnym czole, w łatwych ustach, w całej minie i ułożeniu nosząc servilis subiecti prompti tudinem.
Zygmunt: Tedy w ten sposób nie mają dobrej fantazyi więcej nad owych naszych szujów, których sumnienie ratuszowa za taler bity ma na woli potrzeba i których właśnie do niewoli przykre i podłe ułożyło przyrodzenie.
Wacław: Ledwo nie tak jest,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 273
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
prezentowawszy się Mojżeszowi kazał się nazwać JEHOVA, albo IHEVE, inaczej ADONAI, to jest Ego sum qui sum; jako wywodzą Genebrardus, Bellarminus Purpurat Rzymski è Societate JESU, Galatinus z Żyda wierny Chrześcijanin, i Cornelius à Lapide S: I: fundamentalny Pisma Świętego Tłumacz. Te Imię JEHOVA nosił Staro-Zakonny Arcykapłan na Czole na tablicy złotej. Jest to Imię proprie samemu BOGU służące, jako Ineffabile; to jest Niewymowne; alias którego nie godziło się nikomu przez respekt, i obserwancją mówić ustami, a w Piśmie myślą tylko czytać wolno było, albo miasto słowa JEHOVA, czytać Adonai: Wjednym tylko Domie Bożym wolno go wspomnieć było,
prezentowawszy się Moyzeszowi kazał sie nazwać JEHOVA, albo JIHEVE, inaczey ADONAI, to iest Ego sum qui sum; iako wywodzą Genebrardus, Bellarminus Purpurat Rzymski è Societate JESU, Galatinus z Zyda wierny Chrześćianin, y Cornelius à Lapide S: I: fundamentalny Pisma Swiętego Tłumacz. Te Imie JEHOVA nosił Staro-Zakonny Arcykapłán na Czole na tablicy złotey. Jest to Imie propriè samemu BOGU służące, iako Ineffabile; to iest Niewymowne; alias ktorego nie godziło się nikomu przez respekt, y obserwancyą mowić ustami, á w Piśmie myślą tylko czytać wolno było, albo miasto słowa JEHOVA, czytać Adonai: Wiednym tylko Domie Bożym wolno go wspomnieć było,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 2
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mówić ustami, a w Piśmie myślą tylko czytać wolno było, albo miasto słowa JEHOVA, czytać Adonai: Wjednym tylko Domie Bożym wolno go wspomnieć było, gdy Najwyższy Biskup Ludowi błogosławił, i gdy wchodził ad Sancta Sanctorum, jako świadczą Josefus, Filo. i Z. Hieronim. Jaddus Biskup, gdy te na czole swoim straszne Boskie piastował Imię, i zdybał się z Aleksandrem Wielkim, ten lubo żydom był offensus, przykląkł na kolana, jako świadczy Josefus Historyk u Tiryna. Jeszcze się P. BÓG nazywa ALFA et OMEGA, to jest Principium et Finis. Zowie się verè et propriè DOMINUS, a zaś Panowie Ziemscy zwać się powinni
mowić ustami, á w Piśmie myślą tylko czytać wolno było, albo miasto słowa JEHOVA, czytać Adonai: Wiednym tylko Domie Bożym wolno go wspomnieć było, gdy Naywyższy Biskup Ludowi błogosławił, y gdy wchodził ad Sancta Sanctorum, iako świádczą Josephus, Philo. y S. Hieronim. Jaddus Biskup, gdy te na czole swoim straszne Boskie piastował Imie, y zdybał się z Alexandrem Wielkim, ten lubo żydom był offensus, przykląkł na kolana, iako swiadczy Josephus Historyk u Tirina. Jeszcze się P. BOG nazywa ALPHA et OMEGA, to iest Principium et Finis. Zowie się verè et propriè DOMINUS, á zaś Panowie Ziemscy zwać się powinni
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 2
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
piec ognisty potajemny, cudnie rozżarzony. Temu tedy Deastrowi dzieci oddawszy in holocaustum, aby płaczu, krzyku, i jęczenia wogniach nie było słychać, trąbami, i kotłami hucznemi, ten głos tłumili, oraz Solenny Fest, i pompę ofiary reprezentowali. Dlatego miejsce Tofet znaczy tympanum, alias bęben. Theophilactus przydaje że w czole tego Bałwana był kamień jakiś drogi, osadzony, admirandè świetny nakształt Jutrzenki, podobno to vicem oczów suplens, atym samym żywego Deastra podobieństwo czyniący, O tym Bałwanie litera Pańska Levitici 18. Paralip: 20. Jerem: 49. wspomina; na które miejsca czytając Komenta[...] jos, osobliwie Tyryna, z tamtąd edoctus
piec ognisty potaiemny, cudnie rozżarzony. Temu tedy Deastrowi dzieci oddawszy in holocaustum, aby płaczu, krzyku, y ięczenia wogniach nie było słycháć, trąbami, y kotłami hucznemi, ten głos tłumili, oraz Solenny Fest, y pompę ofiary reprezentowali. Dlatego mieysce Tophet znaczy tympanum, alias bęben. Theophilactus przydaie że w czole tego Bałwana był kamien iakiś drogi, osadzony, admirandè świetny nakształt Iutrzenki, podobno to vicem oczow supplens, atym samym żywego Deastra podobieństwo czyniący, O tym Bałwanie litera Pańska Levitici 18. Paralip: 20. Ierem: 49. wspomina; na ktore mieysca czytaiąc Commenta[...] ios, osobliwie Tyryna, z tamtąd edoctus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 40
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755