, i opatrzonym wżywność. T. Zamysł wysoki, zamysł niepospolity, gdyżeś ty tez Wmść Kapitan wysoki, Kapitan pewnie niepospolity. B. Rezolwowawszy się na tę szczęśliwie Ekspedycją, szedłem d omartiana mojego wielkiego Przyjaciela, afektując aby wygodził okrętom słonecznym, które sam zbudował ręką własną, z wielką pilnością, w czułym dowcipie. T. A to i ty różność między osobami, bo Turczyn miesiąc złosić rozkazuje, na swej morskiej armacie, a Wmść w Słońcu się kochasz. B. Żagle, były mego okrętu z żartko pałającego płomienia, Fatum Styrem władało, siedm Planetów, byli Marynarzami, a czterdzieści ośm Obrazów niebieskich gotowo z zapalonemi
, y opátrzonym wżywność. T. Zamysł wysoki, zamysł niepospolity, gdyześ ty tez Wmść Kapitan wysoki, Kapitan pewnie niepospolity. B. Rezolwowawszy się ná tę szczęśliwie Expeditią, szedłem d omártianá moiego wielkiego Przyiaćielá, áffektuiąc áby wygodźił okrętom słonecznym, ktore sąm zbudował ręką własną, z wielką pilnośćią, w czułym dowćipie. T. A to y ty roznośc między osobámi, bo Turczyn mieśiąc złośić roskázuie, ná swey morskiey ármaćie, á Wmść w Słoncu się kochasz. B. Zagle, były mego okrętu z zartko pałáiącego płomienia, Fatum Styrem władáło, śiedm Plánetow, byli Márynarzámi, á czterdźieśći ośm Obrázow niebieskich gotowo z zápalonemi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 109
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
niebezpieczeństwa, wielką ludzkością i wdzięczną układnością i ochotą swą tak wojsko deuincował, że nie tylko oboz w tak srogie i tak zimne czasy wytrwać, ale i wszystkie iniurias coeli ponosić, nakoniec i zdrowia swoje, miłością ku ojczyźnie zjęci, która im: Quemvis perferre laborem suasit et induxit noctes vigilare frigidas, położyć przy czułym i dzielnym wodzu swym gotowi byli. Który widząc to, iż tego nieprzyjaciela od fortelów jego odwabić trudno miał, czatami go i podjazdami, jako najbardzi mógł, pożywał. Dlaczego posłał P. Czarnieckiego ze trzema chorągwiami za Wisłę na Żuławę Malborską dla dostania języka i zasiążenia snadniejszego żywności, przydawszy mu po
kilkadziesiąt koni ze znakami
niebespieczeństwa, wielką ludzkością i wdzięczną układnością i ochotą swą tak wojsko deuincował, że nie tylko oboz w tak srogie i tak zimne czasy wytrwać, ale i wszystkie iniurias coeli ponosić, nakoniec i zdrowia swoje, miłością ku ojczyznie zjęci, która im: Quemvis perferre laborem suasit et induxit noctes vigilare frigidas, położyć przy czułym i dzielnym wodzu swym gotowi byli. Który widząc to, iż tego nieprzyjaciela od fortelów jego odwabić trudno miał, czatami go i podjazdami, jako najbardzi mogł, pożywał. Dlaczego posłał P. Czarnieckiego ze trzema chorągwiami za Wisłę na Żuławę Malborską dla dostania języka i zasiążenia snadniejszego żywności, przydawszy mu po
kilkadziesiąt koni ze znakami
Skrót tekstu: DiarKwarKoniec
Strona: 17
Tytuł:
Diariusz ...wojska kwarcianego...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
które (strzeż Boże) też same góry nieporównanej ruinie, non minus dobra stołowe j. k. mci i wygoda całej Rzplitej szkodzie niepowetowanej, robotnik zaś skarbowy oraz miasteczka nędzy i mizerii byłyby eksponowane, więc lubo pp. oficjalistom i stróżom dolnym (których pierwsza i najpryncypalniejsza ognia na dole przestrzegać jest powinność) na czułym, pilnym, codziennym dozorze i staraniu około tego zbywać nie powinno, specialiter jednak praesenti ordinatione postanawia się, ażeby ciż sami stróżowie nie tylko, jako dotąd było in praxi, w dzień przed świętami wielkiemi alias w wigilią świąteczną świąt Wielkanocnych, Zesłania Ducha Świętego i Narodzenia Pańskiego, po wyjściu z dołu wszytkiego górnika i
które (strzeż Boże) też same góry nieporównanej ruinie, non minus dobra stołowe j. k. mci i wygoda całej Rzplitej szkodzie niepowetowanej, robotnik zaś skarbowy oraz miasteczka nędzy i mizeryi byłyby eksponowane, więc lubo pp. oficyjalistom i stróżom dolnym (których pierwsza i najpryncypalniejsza ognia na dole przestrzegać jest powinność) na czułym, pilnym, codziennym dozorze i staraniu około tego zbywać nie powinno, specialiter jednak praesenti ordinatione postanawia się, ażeby ciż sami stróżowie nie tylko, jako dotąd było in praxi, w dzień przed świętami wielkiemi alias w wigilią świąteczną świąt Wielkanocnych, Zesłania Ducha Świętego i Narodzenia Pańskiego, po wyjściu z dołu wszytkiego górnika i
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 178
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963