jakie czasy nieszczęsne nastają, Że cię jako ryż na funty przedają.
Chociaż się czasem zanurzysz rybaku, Przecię masz z wody swoje pożywienie, My gdzie co weźmiem w tak wielkie ściśnienie?
Jako łódź płynąc nie zostawi szlaku, Jako ptak lecąc, tak my dni trawimy, To mamy w zysku, co się narobimy.
Czubek u dudka, u ciebie ślimaku Rożki na głowie; stanieć nam za rogi, W panieńskich ręku fasulec tak srogi.
Ciężkać nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje, że i w tym żywocie, Jako oliwie być na wierzchu cnocie.
Żeś od chłopskiego biedę miał bijaku, Zato do dziewczej dostawszy
jakie czasy nieszczęsne nastają, Że cię jako ryż na funty przedają.
Chociaż się czasem zanurzysz rybaku, Przecię masz z wody swoje pożywienie, My gdzie co weźmiem w tak wielkie ściśnienie?
Jako łodź płynąc nie zostawi szlaku, Jako ptak lecąc, tak my dni trawimy, To mamy w zysku, co się narobimy.
Czubek u dudka, u ciebie ślimaku Rożki na głowie; stanieć nam za rogi, W panieńskich ręku fasulec tak srogi.
Ciężkać nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje, że i w tym żywocie, Jako oliwie być na wierzchu cnocie.
Żeś od chłopskiego biedę miał bijaku, Zato do dziewczej dostawszy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 369
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
indeks jaki Ukazuje godziny. Drugi zasię taki Jako największy kilof; ten więc przyrównują To do kotwic, którymi okręty hamują, To do haków, którymi nawy też spajają, To do osęk, którymi ognie rozrywają. Najdziesz drugi z dziurami tak rozdwojonymi, Żeby w kościele świece mógł zagaszać nimi. Inszy, jako u sojki czubek, zakończony; Inszy zasię na bakier jakoś zakrzywiony; Inszy tak cienki, suchy, jak jaka motyka; Inszy jako u małpy plaski, że się tyka, Ba i leży na wargach; inszy zakrzywiony Wzgorę jak u perlisie; inszy zawieszony Właśnie jak ow potrzebny gmach nad Wisłą, ale Najdziesz i taki, co nim
indeks jaki Ukazuje godziny. Drugi zasię taki Jako największy kilof; ten więc przyrownują To do kotwic, ktorymi okręty hamują, To do hakow, ktorymi nawy też spajają, To do osęk, ktorymi ognie rozrywają. Najdziesz drugi z dziurami tak rozdwojonymi, Żeby w kościele świece mogł zagaszać nimi. Inszy, jako u sojki czubek, zakończony; Inszy zasię na bakier jakoś zakrzywiony; Inszy tak cienki, suchy, jak jaka motyka; Inszy jako u małpy plaski, że się tyka, Ba i leży na wargach; inszy zakrzywiony Wzgorę jak u perlisie; inszy zawieszony Właśnie jak ow potrzebny gmach nad Wisłą, ale Najdziesz i taki, co nim
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 386
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Pliniusza. Wiele o Cnotach Betoniki popisał Musa Atonius Medyk Augusta Cesarza, zowiąc ją Ludzkich Dusz i Ciał stróżem. Włosi kiedy kogo chcą pochwalić, mówią: Tu hai plu virtu chenon ha La Betonica, tojest: Masz więcej Cnot, niżeli ma Betonika.
CARDUUS BENEDICTUS, Carduus Sanctus. po Polsku zaś Bernardynek, Turecki czubek, Oset Włoski, Czubek, jest natury gorszkiej, dla tego gorącej, suszącej, otwierającej. Pomaga na Powietrze pijąc go w trunku, na jad i truciznę, bolenie głowy, na zawrót głowy, na ból oczu Sok wypuszczając, Pamięć ostrzy; krew poleruje, Febry pędzi, rany do trzech dni leczy, serce
Pliniusza. Wiele o Cnotách Betoniki popisał Musa Attonius Medyk Augusta Cesarza, zowiąc ią Ludzkich Dusz y Ciał strożem. Włosi kiedy kogo chcą pochwalić, mowią: Tu hai plu virtu chenon ha La Betonica, toiest: Masz więcey Cnot, niżeli ma Betonika.
CARDUUS BENEDICTUS, Carduus Sanctus. po Polsku zaś Bernardynek, Turecki czubek, Oset Włoski, Czubek, iest natury gorszkiey, dla tego gorącey, suszącey, otwieraiącey. Pomaga na Powietrze piiąc go w trunku, na iad y truciznę, bolenie głowy, na zawrot głowy, na bol oczu Sok wypuszczáiąc, Pamięć ostrzy; krew poleruie, Febry pędzi, rany do trzech dni leczy, serce
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 646
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Betoniki popisał Musa Atonius Medyk Augusta Cesarza, zowiąc ją Ludzkich Dusz i Ciał stróżem. Włosi kiedy kogo chcą pochwalić, mówią: Tu hai plu virtu chenon ha La Betonica, tojest: Masz więcej Cnot, niżeli ma Betonika.
CARDUUS BENEDICTUS, Carduus Sanctus. po Polsku zaś Bernardynek, Turecki czubek, Oset Włoski, Czubek, jest natury gorszkiej, dla tego gorącej, suszącej, otwierającej. Pomaga na Powietrze pijąc go w trunku, na jad i truciznę, bolenie głowy, na zawrót głowy, na ból oczu Sok wypuszczając, Pamięć ostrzy; krew poleruje, Febry pędzi, rany do trzech dni leczy, serce mdłe posila, poty wzbudza
Betoniki popisał Musa Attonius Medyk Augusta Cesarza, zowiąc ią Ludzkich Dusz y Ciał strożem. Włosi kiedy kogo chcą pochwalić, mowią: Tu hai plu virtu chenon ha La Betonica, toiest: Masz więcey Cnot, niżeli ma Betonika.
CARDUUS BENEDICTUS, Carduus Sanctus. po Polsku zaś Bernardynek, Turecki czubek, Oset Włoski, Czubek, iest natury gorszkiey, dla tego gorącey, suszącey, otwieraiącey. Pomaga na Powietrze piiąc go w trunku, na iad y truciznę, bolenie głowy, na zawrot głowy, na bol oczu Sok wypuszczáiąc, Pamięć ostrzy; krew poleruie, Febry pędzi, rany do trzech dni leczy, serce mdłe posila, poty wzbudza
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 646
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
której mieszka Jędrzy Staśczak komornik.
25) Chałupka z sionką, izbą z dylików i częścią z chrustu. U której drzwi dwoje na biegonach drewnianych; okno jedno w drewno oprawne, piec prosty z kachli, dobry, kominek dobry. Posowa z dylików. Chlewików 2 z chrustu. Poszycie dobre. W której mieszka Jakub Czubek komornik.
26) Chałupa nowa, niedawno postawiona, z bali rżniętych, z sienią, izbą i komorą. U której drzwi dwoje na zawiasach i hakach żelaznych, dwoje na biegonach drewnianych. Okna 2 w drewno oprawne, tafelek 3 brakuje. Piec z kachli dobry, kominek dobry, posowa z tarcic rżniętych nowa.
której mieszka Jędrzy Staśczak komornik.
25) Chałupka z sionką, izbą z dylików i częścią z chrustu. U której drzwi dwoje na biegonach drewnianych; okno jedno w drewno oprawne, piec prosty z kachli, dobry, kominek dobry. Posowa z dylików. Chlewików 2 z chrustu. Poszycie dobre. W której mieszka Jakub Czubek komornik.
26) Chałupa nowa, niedawno postawiona, z bali rżniętych, z sienią, izbą i komorą. U której drzwi dwoje na zawiasach i hakach żelaznych, dwoje na biegonach drewnianych. Okna 2 w drewno oprawne, tafelek 3 brakuje. Piec z kachli dobry, kominek dobry, posowa z tarcic rżniętych nowa.
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 292
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
co godzin dwie wychodzi do Amsterdamu za godzin trzy. Stanęliśmy gospodą au grand Espé d’or gospoda niezła. Tuśmy mieli wiele do widzenia, miasto jakem wyżej mianował. Między inszemi widzieliśmy też ptaka, barzo rzecz piękną Pelikana, wzrostem, to jest wielkości jako łabędź, pióra wszystkie koloru Isabellowego, czubek barzo piękny na głowie jakoby z piór czaplich, co na kity u nas zażywają, gardziel ma wielką, nakształt jako owe morskie baby i długi, a na końcu ostry pyszczek, którym dziurawi piersi swoje dla dzieci, a tak bestia dziwnie posłuszna swemu mistrzowi we wszystkiem.
Potem widzieliśmy kilkanaście zebetów starych i
co godzin dwie wychodzi do Amsterdamu za godzin trzy. Stanęliśmy gospodą au grand Espé d’or gospoda niezła. Tuśmy mieli wiele do widzenia, miasto jakem wyżej mianował. Między inszemi widzieliśmy też ptaka, barzo rzecz piękną Pelikana, wzrostem, to jest wielkości jako łabędź, pióra wszystkie koloru Isabellowego, czubek barzo piękny na głowie jakoby z piór czaplich, co na kity u nas zażywają, gardziel ma wielką, nakształt jako owe morskie baby i długi, a na końcu ostry pyszczek, którym dziurawi piersi swoje dla dzieci, a tak bestya dziwnie posłuszna swemu mistrzowi we wszystkiem.
Potem widzieliśmy kilkanaście zebetów starych i
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 181
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
Prywatnie tedy obowiązywał swoich przyjaciół, w większej nierównie liczbie niż przeciwnicy będących, aby go do stroju polskiego nie przymuszali; czego aby łatwiej dokazał, postarał się o zdanie na piśmie 12 doktorów, iż gdyby podług mody panującej podtenczas w polskim stroju ogolił głowę (była zaś moda golenia głów wysoko, tak iż u niektórych ledwo czubek włosów zostawał na wierszchu), tedy by musiał ustawicznie chorować, a może i umrzeć. Na takowe więc zdanie doktorów materia o stroju przyszłego króla wcale została zaniechana i w pacta conventa nie weszła. Podobnym sposobem zbył się jazdy kosztownej do Krakowa, na którą, jako chudeusz, nie miał wątku, a familia Czartoryskich,
Prywatnie tedy obowiązywał swoich przyjaciół, w większej nierównie liczbie niż przeciwnicy będących, aby go do stroju polskiego nie przymuszali; czego aby łatwiej dokazał, postarał się o zdanie na piśmie 12 doktorów, iż gdyby podług mody panującej podtenczas w polskim stroju ogolił głowę (była zaś moda golenia głów wysoko, tak iż u niektórych ledwo czubek włosów zostawał na wierszchu), tedy by musiał ustawicznie chorować, a może i umrzeć. Na takowe więc zdanie doktorów materia o stroju przyszłego króla wcale została zaniechana i w pacta conventa nie weszła. Podobnym sposobem zbył się jazdy kosztownej do Krakowa, na którą, jako chudeusz, nie miał wątku, a familia Czartoryskich,
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 141
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Jako ptak lecąc, tak my dni trawiemy, To mamy w zysku, co się narobiemy. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ciężka-ć nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje, że i w tym żywocie Jako oliwie na wierzchu być cnocie. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Czubek u dudka, u ciebie, ślimaku, Rożki na głowie; stanie-ć nam za rogi, W subtelnych ręku fasulec tak srogi. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Żeś od chłopiego biedę miał, bijaku, Za to do dziewczej dostawszy się ręki, Takieś jej wzajem pozadawał męki. Oj
Jako ptak lecąc, tak my dni trawiemy, To mamy w zysku, co się narobiemy. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ciężka-ć nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje, że i w tym żywocie Jako oliwie na wierzchu być cnocie. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Czubek u dudka, u ciebie, ślimaku, Rożki na głowie; stanie-ć nam za rogi, W subtelnych ręku fasulec tak srogi. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Żeś od chłopiego biedę miał, bijaku, Za to do dziewczej dostawszy się ręki, Takieś jej wzajem pozadawał męki. Oj
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 69
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
jaki Ukazuje godziny, drugi zasie taki Jako największy kilof. Ten więc przyrównują To do kotwic, którymi okręty hamują, To do haków, którymi też nawy spajają, To do osęk, co nimi ognie rozrywają. Najdziesz drugi z dziurami tak rozdwojonymi, Żeby właśnie w kościele świece gasić nimi. Inszy jako u sojki czubek zakończony, Inszy zasię na bakier jakoś wykrzywiony, Inszy tak cienki, suchy, jak jaka motyka, Inszy jako u małpy płaski, że się tyka — Ba! — i leży na wargach, inszy zakrzywiony Wzgórę jak u perlisie, inszy zawieszony Właśnie jak ów nad Wisłą gmach potrzebny, ale Najdziesz i taki, co
jaki Ukazuje godziny, drugi zasie taki Jako największy kilof. Ten więc przyrównują To do kotwic, którymi okręty hamują, To do haków, którymi też nawy spajają, To do osęk, co nimi ognie rozrywają. Najdziesz drugi z dziurami tak rozdwojonymi, Żeby właśnie w kościele świece gasić nimi. Inszy jako u sojki czubek zakończony, Inszy zasię na bakier jakoś wykrzywiony, Inszy tak cienki, suchy, jak jaka motyka, Inszy jako u małpy płaski, że się tyka — Ba! — i leży na wargach, inszy zakrzywiony Wzgórę jak u perlisie, inszy zawieszony Właśnie jak ów nad Wisłą gmach potrzebny, ale Najdziesz i taki, co
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 196
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975