robić godzi.” Krótko mówiąc, z godzinę onej było sprzecze. Aż skoro mu szlachcianka pod przysięgą rzecze, Że nikt, nie rzkąc się o tym nie dowie małżonek, Mając Fedor za pasem drutowy postronek, Jako wypił gorzałkę, pieniądze odliczy, Równo ją z swoją żoną, pijanicą, ćwiczy, Skręciwszy go we czworo. Na swe złe go poi Owa nieboga; gwałtu zawołać się boi, Bo o sławę jej chodzi. Ten ją jako żonę Łupi, aż mu się kędyś skryła za zasłonę. Nierychło się postrzegła, bywszy dotąd głupią Że chłopi kijem żony przy miłości łupią, Że inaczej u szlachty, a tak za swą winę Niechcącyć
robić godzi.” Krótko mówiąc, z godzinę onej było sprzecze. Aż skoro mu szlachcianka pod przysięgą rzecze, Że nikt, nie rzkąc się o tym nie dowie małżonek, Mając Fedor za pasem drutowy postronek, Jako wypił gorzałkę, pieniądze odliczy, Równo ją z swoją żoną, pijanicą, ćwiczy, Skręciwszy go we czworo. Na swe złe go poi Owa nieboga; gwałtu zawołać się boi, Bo o sławę jej chodzi. Ten ją jako żonę Łupi, aż mu się kędyś skryła za zasłonę. Nierychło się postrzegła, bywszy dotąd głupią Że chłopi kijem żony przy miłości łupią, Że inaczej u szlachty, a tak za swą winę Niechcącyć
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 130
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
swoje sny przepowiadających Kaballistów/ w sobie mądrych światków słuchać poniechamy. którzy jakoby ex oraculo Apollinis wszytko umieć/ wszytko wiedzieć/ wszytko znać/ w hardej i wysokomyślnej dumie swej chlubią się: a oni i wewnątrz i zewnątrz są prawdzie Bożej przeciwni Janniowie i Ambriowie/ ludzie rozumu skażonego/ i z strony wiary odrzuceni. To czworo gdy uczynimy/ nie tylko żadnego na majestat Boży bluźnierstwa w wyznaniu Cerkwie Rzymskiej nie najdziemy: ale blizkimi zgodnymi jednomyślnymi im siebie w wierze prawosławnej Katolickiej obaczywszy/ w rychle za łaską i pomocą dobrotliwego Boga/ który Dusz naszych zbawienia pragnie/ owego samą rzeczą dostąpić udostoimy się/ o co w codziennych modlitwach naszych przy Z.
swoie sny przepowiádáiących Kábállistow/ w sobie mądrych świátkow słucháć poniechamy. ktorzy iákoby ex oraculo Apollinis wszytko vmieć/ wszytko wiedźieć/ wszytko znáć/ w hárdey y wysokomyślney dumie swey chlubią sie: á oni y wewnątrz y zewnątrz są prawdźie Bożey przećiwni Iánniowie y Ambriowie/ ludźie rozumu skáżonego/ y z strony wiáry odrzuceni. To cżworo gdy vcżynimy/ nie tylko żadnego ná máyestat Boży bluźnierstwá w wyznániu Cerkwie Rzymskiey nie naydźiemy: ále blizkimi zgodnymi iednomyślnymi im śiebie w wierze práwosławney Kátholickiey obacżywszy/ w rychle zá łáską y pomocą dobrotliwego Bogá/ ktory Dusz nászych zbáwienia prágnie/ owego sámą rzeczą dostąpić vdostoimy sie/ o co w codźiennych modlitwách nászych przy S.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 178
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ze wsi Podlipek poddanego W.K.M., p.n.m, gwałtownie klacz wziąwszy jednym dniem do Zelwy, a drugim z Zelwy o mil 18 zjechał i tak onę klacz nagle spędził, że przez 2 niedziele sechszy upadła, przez co na tynfów 40 mizernemu człowiekowi zaszkodził. A swoich czworo koni mając konserwował i takowe nadzwyczajne zbytki wymyślając, tak jako bestyjalstwo jakie postronkami biwszy, psami ze dworu szczuje.
Więc ścieląc się z tą naszą płaczliwą supliką pod miłościwe stopy Najjaśniejszego Majestatu K. M., p.n.m., upadając żebrzemy, aby odtąd już my dworów i innych panów podstarościch w miasteczku
ze wsi Podlipek poddanego W.K.M., p.n.m, gwałtownie klacz wziąwszy jednym dniem do Zelwy, a drugim z Zelwy o mil 18 zjechał i tak onę klacz nagle spędził, że przez 2 niedziele sechszy upadła, przez co na tynfów 40 mizernemu człowiekowi zaszkodził. A swoich czworo koni mając konserwował i takowe nadzwyczajne zbytki wymyślając, tak jako bestyjalstwo jakie postronkami biwszy, psami ze dworu szczuje.
Więc ścieląc się z tą naszą płaczliwą supliką pod miłościwe stopy Najjaśniejszego Majestatu K. M., p.n.m., upadając żebrzemy, aby odtąd już my dworów i innych panów podstarościch w miasteczku
Skrót tekstu: SupKuzRzecz
Strona: 28
Tytuł:
Suplika poddanych kuźnickich do króla
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
listy urzędowe
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wielką, ledwie ku brzegowi okręt co naprzedniejszy, na którym admirał sam był, zbliżył się i na hak wpadł, zaraz nastąpiła straż i czeladź moja, którzy chcieli ratować i okręty nastąpiły zaraz posiłek dawszy swoim, tak się z niemi strzelali, że serbatom żadną miarą do okrętu przystąpić niedali: nocą zaraz szańce we czworo się rzuciły, pod okręt zaraz moi podemknęli, jam zaraz z działkami przyszedł podszańcowawszy się pod nich coraz to bliżej. Wtem dziewięć okrętów nastąpiło, poczęli nas byli strychować z dział a najbardziej z tego okrętu, który zawiązł; na którym dział jest 36, namniejsze co pułczwarta funta; potem zdarzył Pan Bóg, że
wielką, ledwie ku brzegowi okręt co naprzedniejszy, na którym admirał sam był, zbliżył się i na hak wpadł, zaraz nastąpiła straż i czeladź moja, którzy chcieli ratować i okręty nastąpiły zaraz posiłek dawszy swoim, tak się z niemi strzelali, że serbatom żadną miarą do okrętu przystąpić niedali: nocą zaraz szańce we czworo się rzuciły, pod okręt zaraz moi podemknęli, jam zaraz z działkami przyszedł podszańcowawszy się pod nich coraz to bliżéj. Wtém dziewięć okrętów nastąpiło, poczęli nas byli strychować z dział a najbardziéj z tego okrętu, który zawiązł; na którym dział jest 36, namniejsze co pułczwarta funta; potém zdarzył Pan Bóg, że
Skrót tekstu: LancKoniec
Strona: 124
Tytuł:
Od Pana Lanckorońskiego do Pana Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Lanckoroński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
dobrego Pasterza, na wzór Baranka Chrustusa, zarazem owcami nazywają się wszstkie. Ma to służba Pana Boga naszego. Wszystkie one pozory bestialskie, sierści dziczyzny, okrutność zwierza, wszystka się ta odmienia: a na wzór baranka Chrystusa, wszyscy się w-owce obracają. 10. COŻ TAM WIDZISZ EZECHIELU? widzę prawi czworo zwierząt similitudo quauor animalium. Jedno patrzcie jako to ciężko o człowieka, żeby to o nim mówić się mogło: Ej człowiek że to! bydła troje, Lew, Wół, Orzeł: a człowiek tylko jeden. Cóż się stało? widział znowu drugi raz toż widzenie, aliści już tam nie było wołu, ale tylko
dobrego Pásterzá, ná wzor Báránká Chrustusá, zárázem owcámi názywáią się wszstkie. Ma to służbá Páná Bogá nászego. Wszystkie one pozory bestyálskie, śierśći dziczyzny, okrutność zwierzá, wszystká się tá odmienia: á ná wzor báránká Chrystusá, wszyscy się w-owce obracáią. 10. COŻ TAM WIDZISZ EZECHIELU? widzę práwi czworo zwierząt similitudo quauor animalium. Iedno pátrzćie iáko to ćiężko o człowieká, żeby to o nim mowić się mogło: Ey człowiek że to! bydłá troie, Lew, Woł, Orzeł: á człowiek tylko ieden. Coż się stáło? widźiał znowu drugi raz toż widzenie, áliśći iuż tám nie było wołu, ále tylko
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 52
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jeżeli na jego miejsce nastąpiły słusznie świce teraz/ czyli nie? CVD XXXIII. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 1626. Dnia 15. Augusta.
Z Czartowskiej męki Panna tu Jana śwobodzi. Po trudach gdy go ciężkich na wolność wywodzi. ROk ten począwszy Apollo/ przez dwanaście gościnnie poważnie curs swój odprawował; a będąc na czworo niedzielnej gospodzie u Konstelatije Niebieskiej Panny rzeczonej/ widział desuper przyszłego do Domu Naś: Bogarodzice prawdziwej Matki i Panny/ nie jakiegoś człowieczka od diabła srodze utrapionego/ na Imię Iwana/ obywatela Wsi Zarubiniec/ którą trzyma teraz I. M. P. Jan Drzewiecki/ Skarbny Kijowski/ od Jej Mci P. Wojewodzinej Wileńskiej który
ieżeli ná iego mieysce nástąpiły słusznie swice teraz/ czyli nie? CVD XXXIII. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 1626. Dniá 15. Augustá.
Z Czártowskiey męki Pánná tu Ianá śwobodźi. Po trudách gdy go ćiężkich ná wolność wywodźi. ROk ten począwszy Apollo/ przez dwánaśćie gośćinnie powáżnie curs swoy odpráwował; á będąc ná czworo niedźielney gospodźie v Constellátiye Niebieskiey Pánny rzeczoney/ widźiał desuper przyszłego do Domu Naś: Bogárodźice prawdźiwey Mátki y Pánny/ nie iákiegoś człowieczká od dyabłá srodze vtrapione^o^/ ná Imię Iwáná/ obywátelá Wśi Zárubiniec/ ktorą trzyma teraz I. M. P. Ian Drzewiecki/ Skárbny Kiiowski/ od Iey Mći P. Woiewodźiney Wileńskiey ktory
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 199.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
iż populus confluebat undiquam dla widzenia wjazdu Księcia IM, a że wozy, wielbłądy i rumaki godziną wprzód praeibant, te illos commovebant ad spectaculum. Przejechawszy tedy jedną stronę miasta (bo in duas diuiditur partes fluvio potentissimo transfluente śrzodkiem tych miast) jechaliśmy przez most na tej rzece, który jest tak długi, jako na czworo z łuku strzelania, ale barzo mocny i gruntowny, tak iż per vetustatem et continuam ludzi ambulationem kamienie poboczne na pół łokcia i dalej, we środku tych kamieni potężnych doły wydeptały się. Na śrzodku tego mostu jest krucyfiks wielką strukturą wyrobiony. U którego incessanter we dnie i w nocy lampa gore i co wieczór
iż populus confluebat undiquam dla widzenia wjazdu Księcia JM, a że wozy, wielbłądy i rumaki godziną wprzód praeibant, te illos commovebant ad spectaculum. Przejechawszy tedy jedną stronę miasta (bo in duas diuiditur partes fluvio potentissimo transfluente śrzodkiem tych miast) jechaliśmy przez most na tej rzece, który jest tak długi, jako na czworo z łuku strzelania, ale barzo mocny i gruntowny, tak iż per vetustatem et continuam ludzi ambulationem kamienie poboczne na pół łokcia i dalej, we środku tych kamieni potężnych doły wydeptały się. Na śrzodku tego mostu jest krucyfiks wielką strukturą wyrobiony. U którego incessanter we dnie i w nocy lampa gore i co wieczór
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 122
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Zrzebięta mają być przy klaczach/ do Świętego Marcina/ abo póki klacza przyjmować je będzie. A potym do Stajniej/ na nie uwiązanie/ żeby wolne chodzenie/ i wegnanie przestrone/ i ono ogrodzenie miały/ by i drugą Stajnią/ przeciwko ich staniu postanowić/ dla przechodzenia. Siana dobrego za drabiny/ Owsa na czworo korzec/ Sieczki rżanej pułkorca przymieszywać/ Wodę przypuściwszy rynnami do Stajniej ich/ i dwarazy poić ich przez dzień. Abowiem pędzać ich do wody/ nie jest bezpieczno/ bo na gołoledzi rady padają/ a obrażają się. A w takim zamknieniu mają być/ aż do Świętegp Wojciecha. A potym w trawę puszczone/ i
. Zrzebiętá máią bydź przy kláczách/ do Swiętego Marćiná/ ábo poko kláczá przyimowáć ie będźie. A potym do Stáyniey/ ná nie vwiązánie/ żeby wolne chodzenie/ y wegnánie przestrone/ y ono ogrodzenie miáły/ by y drugą Stáynią/ przećiwko ich staniu postánowić/ dla przechodzenia. Siáná dobrego zá drabiny/ Owsá ná czworo korzec/ Sieczki rżáney pułkorcá przymieszywáć/ Wodę przypuśćiwszy rynnámi do Stáyniey ich/ y dwárázy poić ich przez dzień. Abowiem pędzáć ich do wody/ nie iest bespieczno/ bo ná gołoledźi rády padáią/ á obrażáią się. A w tákim zámknieniu máią bydź/ áż do Swiętegp Woyćiechá. A potym w trawę puszczone/ y
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 9
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
jakoby go dopiero siodłać miał/ to już Koń bez pochyby dobry/ i może do dobrze zapłacić/ jeśli do tego wyprawny i nie stary. Do potrzeby zaś doświadczyć i ukazać Konia może takim sposobem/ w kilka dziesiąt abo Dwudziestą Koni wyjechać na pole/ i rozdzieliwszy się na obiedwie stronie stanąć przeciwko sobie/ może na czworo staj od siebie/ i dalej. A połowicę onego placu słomą przedzielić/ a w koźdym onym ufcu/ żeby starszy był/ dla porządku. I komu każą na plac ku onej słomie wyjechać z onego ufca drugiego/ ma przeciwko niemu drugi gonić go/ A palcaty mają mieć w ręku/ jeśliby go palcatem uderzył
iákoby go dopiero śiodłáć miał/ to iuż Koń bez pochyby dobry/ y może do dobrze zápłáćić/ ieśli do tego wypráwny y nie stáry. Do potrzeby záś doświádczyć y vkazáć Koniá może tákim sposobem/ w kilká dźieśiąt ábo Dwudźiestą Koni wyiechać ná pole/ y rozdźieliwszy sie ná obiedwie stronie stánąć przećiwko sobie/ może ná czworo stay od śiebie/ y dáley. A połowicę onego plácu słomą przedźielić/ á w koźdym onym vfcu/ żeby starszy był/ dla porządku. Y komu każą ná plác ku oney słomie wyiecháć z onego vfcá drugiego/ ma przećiwko niemu drugi gonić go/ A pálcaty máią mieć w ręku/ iesliby go pálcatem vderzył
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 22
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
stoi troje drzew wysokich na kształt masztów/ na których pod czas głównych Świąt/ Chorągwie znaczny wielkości stawiają/ znaczące/ troje Veneckich Państw to jest Candia, Cypria, i Venecja. A chceszli widzieć Książęczy skarb/ musisz się o to starać u jednego z Prokuratorów ś. Marka tam wszedszy do Kościoła Marka świętego przez czworo drzwi żelaznych wchodzić musisz/ gdzie jedne przeszedszy/ za sobą zawrze/ nim drugie otworzy. Tam obaczysz dwu Jednorozców/ między któremi jeden czerwony samcza/ ten drugi żółty samicze znaczy. Przytym Książęci Róg albo Mitrę/ i Sceptrum/ dwie Rozdze Aarona/ 2. wielkich srebrnych Litcharzy i ośm małych/ jeden wielki kamień
stoi troie drzew wysokich ná kształt másztow/ ná ktorych pod czás głownych Swiąt/ Chorągwie znaczny wielkośći stáwiáią/ znáczące/ troie Veneckich Państw to iest Candya, Cyprya, y Venecya. A chceszli widźieć Xiążęczy skarb/ muśisz się o to stáráć v iedne^o^ z Prokuratorow ś. Márká tám wszedszy do Kośćiołá Márká świętego przez czworo drzwi żeláznych wchodźić muśisz/ gdźie iedne przeszedszy/ zá sobą zawrze/ nim drugie otworzy. Tám obaczysz dwu Iednorozcow/ między ktoremi ieden czerwony sámczá/ ten drugi zołty sámicze znáczy. Przytym Xiążęći Rog álbo Mitrę/ y Sceptrum/ dwie Rozdze Aároná/ 2. wielkich srebrnych Litcharzy y ośm máłych/ ieden wielki kámień
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 25
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665