miodem ule zakładają pczoły,
Na miejscu mchem obrasta kamień, będzie goły, Jeśli go co dzień w prawo albo ruszasz w lewo, Ani się krzewi często przesadzane drzewo. Dosycze ma żywot nasz śmiertelny wędrówki, Byle tak, jako chodzą pracowite mrówki: Z ziemie na dąb wysoki, znowu wziąwszy brzemię, Z wysokiego się dębu spuszczają na ziemię, Żeby kiedy mróz ujmie i napadną śniegi, Przydały się im na co tak częste przebiegi. Do góry, ba, w niebo się mieć sercem, człowiecze, Skąd choć cię co raz ciało nikczemne zewlecze, To brzemię, które z świętych cnót nazbierasz kwiatu, Z zimnego grobu wróci niebieskiemu latu;
miodem ule zakładają pczoły,
Na miejscu mchem obrasta kamień, będzie goły, Jeśli go co dzień w prawo albo ruszasz w lewo, Ani się krzewi często przesadzane drzewo. Dosyćże ma żywot nasz śmiertelny wędrówki, Byle tak, jako chodzą pracowite mrówki: Z ziemie na dąb wysoki, znowu wziąwszy brzemię, Z wysokiego się dębu spuszczają na ziemię, Żeby kiedy mróz ujmie i napadną śniegi, Przydały się im na co tak częste przebiegi. Do góry, ba, w niebo się mieć sercem, człowiecze, Skąd choć cię co raz ciało nikczemne zewlecze, To brzemię, które z świętych cnót nazbierasz kwiatu, Z zimnego grobu wróci niebieskiemu latu;
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 25
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zaszczepkami mosiężnymi, No 1. — Ittem szafek, jedna zielona chińską robotą, stara, z zameczkami u szuflad i antabkami mosiężnemu druga żółto malowana, z zameczkiem i antabkami u szuflad żelaznemi, No 2. — Ławeczek do klęczenia, u których stoliczki i szufladki fornerową robotą, No 2. — Stolik do łóżka z dębu czarnego, mosiądzem w floresy i różne osobki nabijany, miejscami nadpsowany. — Ittem stół okrągły, drewniany, prosty. — Stolików kamiennych do pokątnych szafek No 2. — Kanap wielkich, aksamitem szafirowym wybitych, pod pokrowcami z płótna drukowanego, No 2. — Krzeseł takichże No 4. — Krzeseł giętych,
zaszczepkami mosiężnymi, No 1. — Ittem szafek, jedna zielona chińską robotą, stara, z zameczkami u szuflad i antabkami mosiężnemu druga żółto malowana, z zameczkiem i antabkami u szuflad żelaznemi, No 2. — Ławeczek do klęczenia, u których stoliczki i szufladki fornerową robotą, No 2. — Stolik do łóżka z dębu czarnego, mosiądzem w floresy i różne osobki nabijany, miejscami nadpsowany. — Ittem stół okrągły, drewniany, prosty. — Stolików kamiennych do pokątnych szafek No 2. — Kanap wielkich, aksamitem szafirowym wybitych, pod pokrowcami z płótna drukowanego, No 2. — Krzeseł takichże No 4. — Krzeseł giętych,
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 61
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
dnie błękitnym, w blejtramkach, sub No 548, No 3.
Ittem pokój, — Wchodząc z tego pokoju do Dalszego Pokoju, odrzwi i drzwi takie jak i pierwsze. Komin mozaikowy. Okien dwoje, takie jak i pierwsze. Lamperie takie jak i pierwsze. Sufit sztukatierską robotą. Posadzka dębowa, także z czarnego dębu, sztukami wysadzana.
Lustro szklane, we środku wiszące. — Obicie takie jak i w Pierwszym. — Zwierciadło wielkie, w ramach okrągłych, wyzłacanych, snecerską robotą. — Stolik mozaikowy na nogach drewnianych No 1. — Kanap, jedna wielka, z wezgłowiami dwiema, z pisi granatowej, druga mała, krzyżową robotą
dnie błękitnym, w blejtramkach, sub No 548, No 3.
Ittem pokój, — Wchodząc z tego pokoju do Dalszego Pokoju, odrzwi i drzwi takie jak i pierwsze. Komin mozaikowy. Okien dwoje, takie jak i pierwsze. Lamperie takie jak i pierwsze. Sufit sztukatierską robotą. Posadzka dębowa, także z czarnego dębu, sztukami wysadzana.
Lustro szklane, we środku wiszące. — Obicie takie jak i w Pierwszym. — Zwierciadło wielkie, w ramach okrągłych, wyzłacanych, snecerską robotą. — Stolik mozaikowy na nogach drewnianych No 1. — Kanap, jedna wielka, z wezgłowiami dwiema, z pisi granatowej, druga mała, krzyżową robotą
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 78
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
ziemie pochylonem czołem; Bo potem, jako w lesie, blisko stalonego, Od Atlanta przez czary zamku sprawionego, Odjęła mu on sławny pierścień Bradamanta, Wpadł w niełaskę do króla wielką Agramanta.
XX.
I by beł Izolier, co był Feratowi Brat bliski, nie dał o niem świadectwa królowi, Że go zastał u dębu uwiązanem, pewnie Jużby beł wisiał Brunel na troistem drewnie; I już mu beło powróz na szyję włożono, Ale iż króla za niem gorąco proszono, Odpuścił mu przysiągszy, że za pierwszą winą Miał go kazać obiesić za lada przyczyną,
XXI.
Tak, że Brunel nieborak słusznie się frasował I w ziemię patrzał i
ziemie pochylonem czołem; Bo potem, jako w lesie, blizko stalonego, Od Atlanta przez czary zamku sprawionego, Odjęła mu on sławny pierścień Bradamanta, Wpadł w niełaskę do króla wielką Agramanta.
XX.
I by beł Izolier, co był Feratowi Brat blizki, nie dał o niem świadectwa królowi, Że go zastał u dębu uwiązanem, pewnie Jużby beł wisiał Brunel na troistem drewnie; I już mu beło powróz na szyję włożono, Ale iż króla za niem gorąco proszono, Odpuścił mu przysiągszy, że za pierwszą winą Miał go kazać obiesić za lada przyczyną,
XXI.
Tak, że Brunel nieborak słusznie się frasował I w ziemię patrzał i
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 300
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
z pacholęty strojno ubranemi W pół drogi je potkali z świecami lanemi; Za niemi szli ci, którzy konie od nich brali I którzy je z ich świetnych zbrój porozbierali. Tam naleźli gotową wieczerzą w ogrodzie, Przy zdrojowej ciekącej, przeźroczystej wodzie.
LXXVII.
Wtem przynieść drugi miąższy łańcuch rozkazali, Którem Kaligoranta mocno przywiązali U dębu, któregoby nie mógł ladajako Ruszyć, choćby się też beł miotał, nie wiem jako; Ale mu nadto dziesięć piechoty przydali, Aby go przez całą noc onę pilnowali, Żeby się nie rozwiązał i potem na śpiących Nie uderzył, bezpiecznie bez straży leżących.
LXXVIII.
U stołu bogatego w kosztowne przyprawy, Kędy
z pacholęty strojno ubranemi W pół drogi je potkali z świecami lanemi; Za niemi szli ci, którzy konie od nich brali I którzy je z ich świetnych zbrój porozbierali. Tam naleźli gotową wieczerzą w ogrodzie, Przy zdrojowej ciekącej, przeźroczystej wodzie.
LXXVII.
Wtem przynieść drugi miąższy łańcuch rozkazali, Którem Kaligoranta mocno przywiązali U dębu, któregoby nie mógł ladajako Ruszyć, choćby się też beł miotał, nie wiem jako; Ale mu nadto dziesięć piechoty przydali, Aby go przez całą noc onę pilnowali, Żeby się nie rozwiązał i potem na śpiących Nie uderzył, bezpiecznie bez straży leżących.
LXXVIII.
U stołu bogatego w kosztowne przyprawy, Kędy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 349
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
poprawić, lepiej cicho wsobie strawić.
Cierp co i drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wierniejsza poddanych miłość.
Szymona święto i Judy, nabawi cię pewnej grudy. Po świętym Mateuszu, zimno chodzić w Kapeluszu. Do Świętego Ducha, nie składaj Kożucha.
Pomału dalej zajdziesz. Chłop spadł zdębu a odpoczął.
Tak mu się chce, jak Kozie do rzeźnika. Częstują się jak Ich Moście do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepościsz.
Nie trzeba Każdemu dowierzać.
Kto nigdy nie był poddanem, rzadko bywa dobrym panem.
Komu co Bóg obiecał, nigdy nie chybi.
Takci to teraz
poprawić, lepiey cicho wsobie strawić.
Cierp co y drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wiernieysza poddanych miłość.
Szymona święto y Judy, nabawi cie pewney grudy. Po swiętym Mattheuszu, źimno chodzić w Kapeluszu. Do Swiętego Ducha, nie składay Kożucha.
Pomału daley zaydziesz. Chłop zpadł zdębu a odpoczął.
Tak mu śię chce, jak Koźie do rzeźnika. Częstują śię jak Ich Mośćie do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepośćisz.
Nie trzeba Każdemu dowierzać.
Kto nigdy nie był poddanem, rzadko bywa dobrym panem.
Komu co Bog obiecał, nigdy nie chybi.
Takći to teraz
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 61
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
by nieboże drugi raz/ i setny/ i tysiącny. Twardo zapisana nauka Panowie młodzi/ wiele dla niej uczynić potrzeba/ wiele myślić/ wiele się uczyć nim co pojmiecie; jako jedna jaskółka wiosny nie urodzi/ tak ani jeden rok nauki: trzeba ważyć na to więcej lat/ więcej roboty; dopieroż zdobędziesz z dębu tego subtelnego jakiego robaczka/ i rozumnego; tenerrimum ligni vermiculum. Wielkiego Varona słowo było stare: Omnes videmur nobis saperdae festiui, cum simus copreae. Wiele nas takich/ którzy sięwysztafirujem w mądrość/ a my ladaco. Nie raz piórko mieć w ręku/ kto chce dobrą oracją napisać/ etc. Uczył błogosławiony mąż i
by nieboże drugi raz/ y setny/ y tyśiącny. Twárdo zápisána náuká Pánowie młodźi/ wiele dla niey vczynić potrzebá/ wiele myślić/ wiele się vczyć nim co poymiećie; iáko iedná iáskołká wiosny nie vrodźi/ ták áni ieden rok náuki: trzebá ważyć ná to więcey lat/ więcey roboty; dopieroż zdobędźiesz z dębu tego subtelnego iákiego robaczká/ y rozumnego; tenerrimum ligni vermiculum. Wielkiego Varoná słowo było stare: Omnes videmur nobis saperdae festiui, cum simus copreae. Wiele nas tákich/ którzy sięwysztáfiruiem w mądrość/ á my ládáco. Nie raz piorko mieć w ręku/ kto chce dobrą orácyą nápisáć/ etc. Vczył błogosłáwiony mąż y
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 78
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
pojazdem, białemi końmi w stępować, iść, na Capitolium, Oręże, Chorągwie Jowiszowi Feretrio zawiesić in Anathema. Toga picta palmata Tunica. Laurus, Korony różne, jako to Oliwna; która dawana była fugantibus hostem: Navalis Corona, albo Nawy, lub łodzi figurę mająca, konferowana była za wiktorie morskie. Civica z dębu, za Ojczyznę zachowaną: Obsidionalis z trawy, za odpędzenie nieprzyjaciół od Zamku Miasta, wałów etc. etc. Muralis turrita formę baszt mającą, temu należąca, który pierwszy wstąpił na mury. Castrensis Obozowa, dlatego, który w padnie pierwszy w Obóz, zgotowana. Ovalis z Mytru uwita, Victori zbójców Morskich naznaczona.
poíazdem, białemi końmi w stępować, iść, na Capitolium, Oręże, Chorągwie Iowiszowi Feretrio zawiesić in Anathema. Toga picta palmata Tunica. Laurus, Korony rożne, iako to Oliwna; ktora dawana była fugantibus hostem: Navalis Corona, albo Nawy, lub łodzi figurę maiąca, konferowana była za wiktorye morskie. Civica z dębu, za Oyczyznę zachowaną: Obsidionalis z trawy, za odpędzenie nieprzyiacioł od Zamku Miasta, wałow etc. etc. Muralis turrita formę baszt maiącą, temu należąca, ktory pierwszy wstąpił na mury. Castrensis Obozowa, dlatego, ktory w padnie pierwszy w Oboz, zgotowana. Ovalis z Mytru uwita, Victori zboycow Morskich naznaczona.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 70
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, Lepiej niż ludzie zwodzić, pożegnać się z światem. IV
Wielka by cię godność ksze Dambrowski podkała, Gdyby cię gdzie w dąbrowie gałąź kołysała. Byłbyś superpendentem z prostego ministra, Wyrażając Judasza twego magistra. Natenczas by był czysty kaznodzieja z ciebie, Na Łysy Górze tylko wróble masz u siebie. A z dębu każąc, miałbyś sroki, wrony, kruki, Tam byś czyście wyprawiał predykanckie sztuki. V
Ślachecki i kapłański dałeś tytuł sobie, A jako ma szlachectwo kto poznać po tobie? Nosisz wżdy twego księstwa jakie takie znaki, Gdy się biorąc do zboru ubierzesz w płaszcz jaki. Ślachectwa znaku nie masz
, Lepiej niż ludzie zwodzić, pożegnać się z światem. IV
Wielka by cię godność ksze Dambrowski podkała, Gdyby cię gdzie w dąbrowie gałąź kołysała. Byłbyś superpendentem z prostego ministra, Wyrażając Judasza twego magistra. Natenczas by był czysty kaznodzieja z ciebie, Na Łysy Górze tylko wróble masz u siebie. A z dębu każąc, miałbyś sroki, wrony, kruki, Tam byś czyście wyprawiał predykanckie sztuki. V
Ślachecki i kapłański dałeś tytuł sobie, A jako ma ślachectwo kto poznać po tobie? Nosisz wżdy twego księstwa jakie takie znaki, Gdy się biorąc do zboru ubierzesz w płaszcz jaki. Ślachectwa znaku nie masz
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 263
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
pomierna, ponieważ drzewo trzy prawie części wielkości swojej utraca obracając się w węgiel.
Dobroć, lub niedoskonałość węgla, pochodzi z dobroci lub niedoskonałości drzewa, z którego jest palony. z Drzewa twardego można mieć węgiel wydający z siebie wiele gorącości co jest przyczyną, że w niektórych okolicznościach wielki ma szacunek węgiel z cierniu i z dębu: węgiel bukowy i węgiel trzmielowy drugie po nim mają miejsce, lecz węgle z drzew twardych bardzo się iskrzą i trzeszczą, co w niektórych okolicznościach wielceby mogło być rzeczą szkodliwą. Teofrastus szacuje w tej mierze najwięcej drzewa grube i gęste, najpierwsze dając miejsce dębowi i jeżowemu drzewu, wyciąga zaś, a żeby były drzewa
pomierna, ponieważ drzewo trzy prawie częsci wielkości swoiey utraca obracaiąc się w węgiel.
Dobroć, lub niedoskonałość węgla, pochodzi z dobroci lub niedoskonałosci drzewa, z ktorego iest palony. z Drzewa twardego można mieć węgiel wydaiący z siebie wiele gorącosci co iest przyczyną, że w niektorych okolicznosciach wielki ma szacunek węgiel z cierniu i z dębu: węgiel bukowy i węgiel trzmielowy drugie po nim maią mieysce, lecz węgle z drzew twardych bardzo się iskrzą i trzeszczą, co w niektorych okolicznosciach wielceby mogło byc rzeczą szkodliwą. Theofrastus szacuie w tey mierze naywięcey drzewa grube i gęste, naypierwsze daiąc mieysce dębowi i ieżowemu drzewu, wyciąga zaś, á żeby były drzewa
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 13
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769