szczątku piją ze mnie świnie. Biedna beczka, pomyślę, miły panie, że tu. Cóż gospodarz? Cóż ma być? Gość kontent z bankietu. 55 (P). DO MĘŻCZYZN
Z ognia się gnie żelazo: im dalej komina, Tym twardsza, tym trudniejsza do reformy szyna; Rychlej schylisz latorośl niż wyrosłe dęby. Ma rada: póki chłopcu mech nie puszy gęby, Nie żałować kowadła, nie folgować młotu; Jeśli twardy, ciąć w goły zadek prętem z płotu. Minęło dwadzieścia lat: choćbyś kołem walił, Już ani drgnie, bo oziąbł, bo serce ustalił. Kowalmi są mistrzowie, szkoły nasze kuźnie, Gdzie choć
szczątku piją ze mnie świnie. Biedna beczka, pomyślę, miły panie, że tu. Cóż gospodarz? Cóż ma być? Gość kontent z bankietu. 55 (P). DO MĘŻCZYZN
Z ognia się gnie żelazo: im dalej komina, Tym twardsza, tym trudniejsza do reformy szyna; Rychlej schylisz latorośl niż wyrosłe dęby. Ma rada: póki chłopcu mech nie puszy gęby, Nie żałować kowadła, nie folgować młotu; Jeśli twardy, ciąć w goły zadek prętem z płotu. Minęło dwadzieścia lat: choćbyś kołem walił, Już ani drgnie, bo oziąbł, bo serce ustalił. Kowalmi są mistrzowie, szkoły nasze kuźnie, Gdzie choć
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 33
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że dobrze umiemy ją palić? Dopieroż by do chwały okazją mieli, Gdyby pijąc gorzałkę Polaków widzieli. 154 (P). PAN BÓG DO GOTOWEGO MŁODY ŻEBRAK
„Młodo żebrać, młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę — kto swojej starości chce dożyć. Nieboże, kto w tym wieku psy drażni jako ty, Psi go zjedzą na starość pod cudzymi płoty.” 155
że dobrze umiemy ją palić? Dopieroż by do chwały okazyją mieli, Gdyby pijąc gorzałkę Polaków widzieli. 154 (P). PAN BÓG DO GOTOWEGO MŁODY ŻEBRAK
„Młodo żebrać, młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę — kto swojej starości chce dożyć. Nieboże, kto w tym wieku psy drażni jako ty, Psi go zjedzą na starość pod cudzymi płoty.” 155
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 74
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojrzy, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci
, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojźry, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tak szczęście chciało) po łąkach miotano/ Po winnicach krzywymi Okręty stawano; A gdzie subtelne kozki trawą się pasały/ Tam potym Morskie sprosne cielce się składały. Dziwują się i gajom/ i Miastom z Domami L Nereidy/ które tam widzą pod wodami. Przez lasy po gałęziach wysokich pływają M Delfinowie/ i sobą o dęby trącają. Pływa między owcami wilk/ a Lwy żółtawe Nosi woda/ nosi i Tygry niełaskawe. Ni siły piorunowe dzikiemu wieprzowi/ Ni goleni pomocne chyże jeleniowi: I ptak szukając długo ziemie obłąkany/ W morzu został/ nie mając gdzie paść zmordowany. Niezmiernym swowoleństwem Morza wszytkie beły Pagórki się zalały/ i w wierzchy gór
ták szczęśćie chćiáło) po łąkách miotano/ Po winnicách krzywymi Okręty stáwano; A gdźie subtelne kozki trawą się pasáły/ Tám potym Morskie sprosne ćielce się skłádáły. Dźiwuią się y gáiom/ y Miástom z Domámi L Nereidy/ ktore tám widzą pod wodámi. Przez lásy po gáłęźiách wysokich pływáią M Delphinowie/ y sobą o dęby trącáią. Pływa między owcámi wilk/ á Lwy żołtáwe Nośi wodá/ nośi y Tygry niełáskáwe. Ni śiły piorunowe dźikiemu wieprzowi/ Ni goleni pomocne chyże ieleniowi: Y ptak szukáiąc długo źiemie obłąkány/ W morzu został/ nie máiąc gdźie páść zmordowány. Niezmiernym swowoleństwem Morzá wszytkie beły Págorki się zálały/ y w wierzchy gor
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 19
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ob periculum złodzieja i słoty. I to cavendum w kontrakcie arędarskim, aby w lasach nie czynił dezolacyj wycinając drzewa zgodnę do budowania, item drzewa fruktyfikujące, jako to trzesnie, jabłonie, gruszki; item lipy, iwy, kruszynę, z których drzew pszczoły miód biorą: ale niech sobie rąbają osiki, krzywe brzozy, dęby sękate krzywe, leżączki takie niech do winnic, browarów wywożą. Co gromadzie zalecić, aby takich drzew nie wozili do winnic pod grzywnami, bo żydzi się na tym nie znają. B B B
BY dla nie trzeba zachudzać w Adwencie: któremu jęczmienna słoma za obrok stanie: szopy na nie mają być ciepłe, alias
ob periculum złodzieia y słoty. I to cavendum w kontrakcie arędarskim, aby w lasach nie czynił dezolacyi wycinaiąc drzewa zgodnę do budowania, item drzewa fruktyfikuiące, iako to trzesnie, iabłonie, gruszki; item lipy, iwy, kruszynę, z ktorych drzew pszczoły miod biorą: ale niech sobie rąbaią osiki, krzywe brzozy, dęby sękate krzywe, leżączki takie niech do winnic, browarow wywożą. Co gromadzie zalecić, aby takich drzew nie wozili do winnic pod grzywnami, bo żydzi się na tym nie znaią. B B B
BY dła nie trzeba zachudzać w Adwencie: ktoremu ięczmienna słoma za obrok stanie: szopy na nie maią bydź ciepłe, alias
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 365
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ordynaryjnej. Wapno z białego kamie- O Ekonomice, mianowicie o Fabryce.
nia twardego najlepsze. Do murowania potrzeba dwie części wapna, a trzecią piasku mieszać; jeszcze lepiej, gdy między piasek rzeczny, gliny spalonej przymieszasz część trzecią.
Oprócz tych materiałów wchodzi do fabryki i drzewo różne, osobliwie dla mocy i na fundamenta, dęby, sosny, jodły, brzozy, olchy, lipy, brzosty, jarzębiny proste, jawory, klony, mód rzew, ile że od robaka nie bywa tykana, co od ognia, to góre lubo antiquitas otym drzewie to negowała. Z których wszystkich drzew, mogą być wiązania, płatwy, balki, tramy,
ordynaryiney. Wapno z białego kamie- O Ekonomice, mianowicie o Fabryce.
nia twardego naylepsze. Do murowania potrzeba dwie części wapna, á trzecią piasku mieszać; ieszcze lepiey, gdy między piasek rzeczny, gliny zpaloney przymieszasz część trzecią.
Oprocz tych materyałow wchodzi do fabryki y drzewo rożne, osobliwie dla mocy y na fundamenta, dęby, sosny, iodły, brzozy, olchy, lipy, brzosty, iarzębiny proste, iawory, klony, mod rzew, ile że od robaka nie bywa tykana, co od ognia, to gore lubo antiquitas otym drzewie to negowała. Z ktorych wszystkich drzew, mogą bydź wiązania, płatwy, balki, tramy,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 398
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
gęstości drzewa. Buczyna na sam potasz zda się i na opał, gdyż ciężkie jest drzewo, paczące się, toczeniu robaków podległe, w ziemi i na ziemi do roku zgnije. Ze wszystkich też drzew idących do fabryki korę potrzeba zdzierać, osobliwie z brzeziny i buczyny, bo pod skorą trupieszeje, robaczliwieje. Na słupy dęby i sosny tłuste, jakoto i na podwaliny mocne i trwałe, in defectu tych drew, zażywają drzewa iwy w ziemi trwałego, jabłoni leśnej. Gonty na pobijanie struktur najłepsze jodłowe, byle nie zleżączek były robionę. Fugować je należy głęboko, krzywych, spaczonych, nie dawać. Suszyć je potrzeba dobrze w kłatki
gęstości drzewa. Buczyna na sam potasz zda się y na opał, gdyż cięsżkie iest drzewo, paczące się, toczeniu robakow podległe, w ziemi y na ziemi do roku zgniie. Ze wszystkich też drzew idących do fabryki korę potrzeba zdzierać, osobliwie z brzeziny y buczyny, bo pod skorą trupieszeie, robaczliwieie. Na słupy dęby y sosny tłuste, iakoto y na podwaliny mocne y trwałe, in defectu tych drew, zażywaią drzewa iwy w ziemi trwałego, iabłoni lesney. Gonty na pobiianie struktur nayłepsze iodłowe, byle nie zleżączek były robionę. Fugować ie należy głęboko, krzywych, spaczonych, nie dawać. Suszyć ie potrzeba dobrze w kłatki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 398
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w Powiecie albo Hrabstwie tegoż imienia nad rzeką Sabriną, czyli Sawerną, za Rzymianów zwane Claudia Castra, Glocestria, Iletum, Cletum. Ma wiele Kościołów w pryncypalnym Kościele tak akomodowane sklepienie, że przy jednej ścianie ucho skłoniwszy, słychać co przy drugiej kto szepce ścianie. Tu sławne, wełna, sukno, żelazo, dęby, Chester albo Cestria nad rzeką Deą bardzo bogate Miasto z Zamkiem i Portem w Hrabstwie tegoż imienia, blisko Wallii; które widziało Króla personaliter z Ośmiu Królów, Insuł Britańskich, triumfującego na okręcie, a oni robili wiosłami. W Hrabstwie albo Grafostwie Staford jest Miasto tegoż imienia, alias Stafordia; gdzie wyśmienity alabastr
w Powiecie albo Hrabstwie tegoż imienia nad rzeką Sabriną, czyli Sawerną, za Rzymianow zwane Claudia Castra, Glocestria, Iletum, Cletum. Má wiele Kościołow w pryncypalnym Kościele tak akkomodowáne sklepienie, że przy iedney ścianie ucho skłoniwszy, słychać co przy drugiey kto szepce ścianie. Tu sławne, wełna, sukno, żelazo, dęby, Chester albo Cestria nad rzeką Deą bardzo bogate Miasto z Zamkiem y Portem w Hrabstwie tegoż imienia, blisko Wallii; ktore widziało Krola personaliter z Ośmiu Krolow, Insuł Britańskich, tryumfuiącego na okręcie, a oni robili wiosłami. W Hrabstwie albo Graffostwie Stafford iest Miasto tegoż imienia, alias Stafordia; gdzie wysmienity alabastr
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 407
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
możesz go brać w polewce jakiej; choć w jęczniennej abo z śliw/ naczczo dragm pułtory/ abo dwie i trzy przez kilka dni/ choć dzień podle dnia nic się nie trwożąc/ rano w nocy we dnie/ i na koniu/ Rożynki przyprawne też wolno mielancholią wywodzą/ żywot odwilżając. Weź korzenia paprotki co pod dęby rośnie ochędożonego suchego/ pół funta/ listków sensowych/ Korzenia suchego ślazu wielkiego/ każdego po ćwierci funta/ Anyżu słodkiego łotów dwa/ przetłuc wszytko/ i warzyć pod patiną w dostatku wody/ aż tego kwarta ostanie/ a gdy nieco przestydnie/ wycisnąć przez pytel jak namocniej/ namoczyć w to śliwek słodkich suchych bez kostek
możesz go brać w polewce iákiey; choć w ięcznienney ábo z śliw/ náczczo dragm pułtory/ ábo dwie y trzy przez kilká dni/ choć dźień podle dniá nic się nie trwożąc/ ráno w nocy we dnie/ y ná koniu/ Rożynki przypráwne też wolno mieláncholią wywodzą/ żywot odwilżáiąc. Weź korzenia páprotki co pod dęby rośnie ochędożonego suchego/ puł funtá/ listkow sensowych/ Korzenia suchego ślazu wielkiego/ káżdego po czwierći funtá/ Anyżu słodkiego łotow dwá/ przetłuc wszytko/ y warzyć pod pátiną w dostátku wody/ áż tego kwartá ostánie/ á gdy nieco przestydnie/ wyćisnąć przez pytel iák namocniey/ námoczyć w to śliwek słodkich suchych bez kostek
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D3v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
aby mu tę łaskę pokazał, A drewno do siekiery uciąć sobie kazał.
Którąby mógł tym spieszniej robotę zawziętą Kończyć sobie, konając już pracę zaczętą. Gaj słysząc prośbę jego, chętnie go darował Toporzyskiem. Chłop mu też zaraz podziękował Nie słowy lecz siekierą, bo gdy ją ustalił,
Wkrótce więtszą część gaju, tnąc dęby, obalił. Tak kto złego człowieka wzmaga uczynnością, Często mu więc uczynność płaci niewdzięcznością. Więc nie wierzy, aż gdy się źle odda samemu, Iż to prawdziwa powieść: Nie czyń dobrze złemu. LXVIII. Patrz na ostatki! O ŻABACH DWU.
Lecie, w gorąca zbytnie, gdy zdroje zginęły, Stawy,
aby mu tę łaskę pokazał, A drewno do siekiery uciąć sobie kazał.
Którąby mógł tym spieszniej robotę zawziętą Kończyć sobie, konając już pracę zaczętą. Gaj słysząc prośbę jego, chętnie go darował Toporzyskiem. Chłop mu też zaraz podziękował Nie słowy lecz siekierą, bo gdy ją ustalił,
Wkrótce więtszą część gaju, tnąc dęby, obalił. Tak kto złego człowieka wzmaga uczynnością, Często mu więc uczynność płaci niewdzięcznością. Więc nie wierzy, aż gdy się źle odda samemu, Iż to prawdziwa powieść: Nie czyń dobrze złemu. LXVIII. Patrz na ostatki! O ŻABACH DWU.
Lecie, w gorąca zbytnie, gdy zdroje zginęły, Stawy,
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 63
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897