widzimy, możność się zawzięło. Leży sobie nad Wartą, której źródła czyste Polewają daleko błonia przeźroczyste, Gdzie pod późne Hespery widzieć więc parami Młódź ochoczą, przechodząc z swemi się damami. A w oczu im Najady z rączemi Trytony, Stroją gwoli ucieszne igrzyska i gony, To srebrnemi po wierzchu piersiami błyskając, To smukłemi dłoniami w oczy się pryskając. Owo dziwna wesołość i żyżność tej wody. Z drugiej strony przyległe sady i ogrody Różnych pełne rozkoszy, a nie tak ćwiczeniu, Ani cyrklom zielniczym, jako przyrodzeniu Periphrasis Posnaniae.
I miejscowi powinne, gdzie pod umbrą siadać, I ranne kolacje zwyczaj bywa jadać W upaleniach słonecznych, kogo szwędzą mury
widzimy, możność się zawzięło. Leży sobie nad Wartą, której źródła czyste Polewają daleko błonia przeźroczyste, Gdzie pod późne Hespery widzieć więc parami Młódź ochoczą, przechodząc z swemi się damami. A w oczu im Najady z rączemi Trytony, Stroją gwoli ucieszne igrzyska i gony, To srebrnemi po wierzchu piersiami błyskając, To smukłemi dłoniami w oczy się pryskając. Owo dziwna wesołość i żyżność tej wody. Z drugiej strony przyległe sady i ogrody Różnych pełne rozkoszy, a nie tak ćwiczeniu, Ani cyrklom zielniczym, jako przyrodzeniu Periphrasis Posnaniae.
I miejscowi powinne, gdzie pod umbrą siadać, I ranne kolacye zwyczaj bywa jadać W upaleniach słonecznych, kogo szwędzą mury
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 100
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
głos mój człowieka nie doszedł żadnego. C Dziewica się litością tylko poruszeła Przeciw pannie/ i z pewną pomocą przybeła. Ja ręce swe ku niebu podnoszę do góry/ Aż się barki lekkimi jęły czernieć pióry. Umyślnie szatę z ramion zmiatam/ ale ona Mchem porozszy/ w skrorę jest wszystka obrócona. W nagiem piersi/ dłoniami/ uderzać się chciała/ Leczem dłoni/ i nagich piersi/ już nie miała. Bieżę/ a piasek mi już nóg nie zatrzymywa/ Jako pierwej bywało/ owszem mię porywa Wszystkię sobą lekki wiatr/ z wierzchu ziemie/ który Nagle mię na powietrze próżne wzbiło do góry. Zatym dziewka w występku żadnym nie doznana/
głos moy człowieka nie doszedł żadnego. C Dźiewicá się litośćią tylko poruszełá Przećiw pánnie/ y z pewną pomocą przybełá. Ia ręce swe ku niebu podnoszę do gory/ Aż się bárki lekkimi ięły czernieć piory. Vmyślnie szátę z rámion zmiatam/ ale oná Mchem porozszy/ w skrorę iest wszystká obroconá. W nágiem pierśi/ dłoniámi/ vderzáć się chćiáłá/ Leczem dłoni/ y nágich pierśi/ iuż nie miáła. Bieżę/ á piasek mi iuż nog nie zátrzymywa/ Iáko pierwey bywáło/ owszem mię porywa Wszystkię sobą lekki wiátr/ z wierzchu źiemie/ ktory Nagle mię ná powietrze prożne wzbiło do gory. Zátym dźiewká w występku żadnym nie doznána/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 84
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Na Świętych Trzech KrólÓW zawsze się kąpią, ze CHRYSTUS od Z. JANA Wodą Jordanową był polany, i że Wodę w Wino przemienił. Po Chrzcie Z. Najświętszy SAKRAMENT zaraz dają dzieciom: Spowiadają się stojąc nie przestrzegając Sekretu, i komunikują także stojąc, idąc do Stołu Pańskiego z podniesionemi przed sobą rękami, otwartemi dłoniami. Mszy Świętej w Wielki tydzień nie odprawują, tylko w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę: przez ten czas ani się witają, ani co mówią do siebie: Możniejsi w żałobie chodzą, póki Pan CHRYSTUS w Grobie: w tenże Piątek przy innych dobrych uczynkach biją się pięściami, rozgami aż do krwie, nie
. Ná Swiętych Trzech KROLOW záwsze się kąpią, ze CHRYSTUS od S. IANA Wodą Iordánową był polány, y że Wodę w Wino przemienił. Po Chrzcie S. Náyświętszy SAKRAMENT zaráz daią dźieciom: Spowiadáią się stoiąc nie przestrzegaiąc Sekretu, y kommunikuią tákże stoiąc, idąc do Stołu Pańskiego z podniesionemi przed sobą rękami, otwártemi dłoniami. Mszy Swiętey w Wielki tydźień nie odpráwuią, tylko w Wielki Piątek y w Wielką Sobotę: przez ten czás ani się witáią, áni co mowią do siebie: Możnieysi w źałobie chodzą, poki Pan CHRYSTUS w Grobie: w tenże Piątek przy innych dobrych uczynkach biią się pięściami, rozgami aż do krwie, nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 638
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
. 34. Czemu człowiek pływa po wodzie rękoma albo nogami robiąc? Gdy wiosłem kto robi na czołnie, wiosłem o wodę zawadzając coło popycha: tak że też gdy pływa iż się waży, czyni się lżejszym, i kto się lepiej uważać może z mniejszą pracą pływa. pływa zaś dla tego że się o wodę opierając dłoniami podrzuca, i co w wode iść pocznie znowu się podrzuci. 35. Czemu, gdy mokrego pióra koniec do inkaustu kto przytknie, inkaust w się ciągnie? Każdy likwor ma swoję przyrodzoną grubość: tak że wyciągnionym być nie może, aż gwałtem: jako gdy wodą, abo olejem kto deskę poleje, gdy ją potym
. 34. Czemu człowiek pływa po wodźie rękomá álbo nogámi robiąc? Gdy wiosłem kto robi ná czołnie, wiosłem o wodę záwadzáiąc coło popycha: ták że też gdy pływa iż się waży, czyni się lżeyszym, y kto się lepiey uważáć może z mnieyszą pracą pływa. pływa záś dla tego że się o wodę opieráiąc dłoniámi podrzuca, y co w wode iść pocznie znowu się podrzući. 35. Czemu, gdy mokrego piorá koniec do inkaustu kto przytknie, inkaust w się ćiągnie? Káżdy likwor ma swoię przyrodzoną grubość: ták że wyćiągnionym bydz nie może, aż gwałtem: iako gdy wodą, ábo oleiem kto deskę poleie, gdy ią potym
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 64
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692