winszuję też i ja, Lecz nie bez żalu; bom się dowiedziała, Ze cię zwyciężcę branka opętała. Po Greckich miastach pełno tego wszędzie, Jako cię jedna poddanka dobędzie, I nieśmiertelną nadwątliwszy sławę, Umniejszyć odwag, i zelży buławę. Którego, było nie można Junonie, Zgnieść, ani się prac tylu zlękły dłonie; Temu jako chce, oprze się, i zdole, I jarzmo włoży na szyję Jole. Chętnie się na to Eurysteusz zgadza Z Junoną, która wszędzie ci przeszkadza; Iżeś się potknął, za niniejszą razą, Cieszy się pewnie sławy twojej zmazą. Ale ten, który, jeśli wieść nie myli; Nie
winszuię też y ia, Lecz nie bez żalu; bom się dowiedźiáłá, Ze ćię zwyćiężcę bránká opętáłá. Po Greckich miástách pełno tego wszędźie, Iáko ćię iedná poddánká dobędźie, Y nieśmiertelną nádwątliwszy sławę, Vmnieyszyć odwag, y zelży bułáwę. Ktorego, było nie można Iunonie, Zgnieść, áni się prac tylu zlękły dłonie; Temu iáko chce, oprze się, y zdole, Y iárzmo włoży ná szyię Iole. Chętnie się ná to Eurysteusz zgadza Z Iunoną, ktora wszędźie ći przeszkadza; Iżeś się potknął, zá ninieyszą rázą, Cieszy się pewnie sławy twoiey zmázą. Ale ten, ktory, ieśli wieść nie myli; Nie
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 113
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
z szkoły Marsowej pierwsze przodki, stare dziady liczy, Który wprzód w szabli, niźli w zagonach dziedziczy, Którym Chrobry Bolesław, gdy Rusina zeprze, Żelazne za granicę postawił na Dnieprze; Gdy Niemca, co w fortecach i w swej ufał strzelbie, Takież kazał kolumny kopać i na Elbie. Tylą tedy triumfów ozdobione dłonie, Tylą nieprzyjacielskiej krwie kurzące bronie, Skorośmy niespokojne skrócili sąsiady, Podnieśmy na Turczyna, z którym dziś do zwady Pierwszy raz przychodzimy; Cecory i Dzieże Nie wspomnię, żebyśmy z nich mieli tylko świeże Do pomsty okazje, gdzie błąd naszych gruby, Świat świadkiem, wstawił na łeb durnym Turkom czuby. Starych mi
z szkoły Marsowej pierwsze przodki, stare dziady liczy, Który wprzód w szabli, niźli w zagonach dziedziczy, Którym Chrobry Bolesław, gdy Rusina zeprze, Żelazne za granicę postawił na Dnieprze; Gdy Niemca, co w fortecach i w swej ufał strzelbie, Takież kazał kolumny kopać i na Elbie. Tylą tedy tryumfów ozdobione dłonie, Tylą nieprzyjacielskiej krwie kurzące bronie, Skorośmy niespokojne skrócili sąsiady, Podnieśmy na Turczyna, z którym dziś do zwady Pierwszy raz przychodzimy; Cecory i Dzieże Nie wspomnię, żebyśmy z nich mieli tylko świeże Do pomsty okazyje, gdzie błąd naszych gruby, Świat świadkiem, wstawił na łeb durnym Turkom czuby. Starych mi
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 134
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
już fortunnie! Daj ci się szczęściła, Daj, abyć wrychle w ręku palmą zakwitnęła, A spadając na późne z twoich ręku wnuki, Sławę domu twojego podawała w druki! I was już, cne rycerstwo, żegna hetman czuły, Którego w oczach waszych acz nieraz osuły Ćmy pogańskie, wasza broń, wasze mężne dłonie Z ognia go i z najgorszej wyrywały tonie. Cóż? Tak żeście stępieli, że dziś jednej jędzy, Kiedy wam go w obozie i rękami między Gwałtem prawie wydziera, odjąć nie możecie; Nikt się nie ma do broni, łzy tylko lejecie! WOJNA CHOCIMSKA
Nie boi się śmierć wojska i ognistej kule, Tak
już fortunnie! Daj ci się szczęściła, Daj, abyć wrychle w ręku palmą zakwitnęła, A spadając na późne z twoich ręku wnuki, Sławę domu twojego podawała w druki! I was już, cne rycerstwo, żegna hetman czuły, Którego w oczach waszych acz nieraz osuły Ćmy pogańskie, wasza broń, wasze mężne dłonie Z ognia go i z najgorszej wyrywały tonie. Cóż? Tak żeście stępieli, że dziś jednej jędzy, Kiedy wam go w obozie i rękami między Gwałtem prawie wydziera, odjąć nie możecie; Nikt się nie ma do broni, łzy tylko lejecie! WOJNA CHOCIMSKA
Nie boi się śmierć wojska i ognistej kule, Tak
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 253
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, a potwarz zasię, co go w cień wprawiła, za hydrę, która plac sobą skrwawiła. Ale ja insze stosując ich dzieła, przed tobą zwłaszcza, wziąłbym czasu siła. Ty tylko wspomnię, cóżmy pominęli, gdy z Acheloem czynić z sobą jęli: Gaj wprzód zielony odbierał ich głosy, niż wzajem dłonie wpadły miedzy włosy; bóg rzeczny widząc, że Herkules duży, fortelu patrzy, lecz i ten nie służy, bo gdy się mieniąc stanął nawet bykiem kończystych rogów i z ogromnym rykiem, nic to, on żartką doskoczył go nogą i wydarł mu róg ręką z czoła srogą. Tenże dał plonu pełen, poświęcony Pannom
, a potwarz zasię, co go w cień wprawiła, za hydrę, która plac sobą skrwawiła. Ale ja insze stosując ich dzieła, przed tobą zwłaszcza, wziąłbym czasu siła. Ty tylko wspomnię, cóżmy pominęli, gdy z Acheloem czynić z sobą jęli: Gaj wprzód zielony odbierał ich głosy, niż wzajem dłonie wpadły miedzy włosy; bóg rzeczny widząc, że Herkules duży, fortelu patrzy, lecz i ten nie służy, bo gdy się mieniąc stanął nawet bykiem kończystych rogów i z ogromnym rykiem, nic to, on żartką doskoczył go nogą i wydarł mu róg ręką z czoła srogą. Tenże dał plonu pełen, poświęcony Pannom
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 221
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
ostrej pnie chmiel motyce abo bluszcz kręty, kiedy klon młody uchwyci u pnia z pobrzeżnej wody.
PALLAS Nie prę się tego i słyszę rada twoje świadectwo o nim nie lada, bo ja też (czegom mu nie zajźrzała) toż bystrym okiem w nim-em ujźrzała,
aleć już jego uczone skronie oliwną różdżką toczą me dłonie. Ty się go podejm, bo tak ziół chciwy jako Hipokras on twój szedziwy.
APOLLO Wprawdzieć na zamiar jest tego u mnie i w stogach zioła stoją po gumnie, które za synem zbierają młodzi, a on przed nimi jako mistrz chodzi, lecz tobie gwoli, gwoli i jemu, oddam go oto Eszkulapiemu,
ostrej pnie chmiel motyce abo bluszcz kręty, kiedy klon młody uchwyci u pnia z pobrzeżnej wody.
PALLAS Nie prę się tego i słyszę rada twoje świadectwo o nim nie lada, bo ja też (czegom mu nie zajźrzała) toż bystrym okiem w nim-em ujźrzała,
aleć już jego uczone skronie oliwną różdżką toczą me dłonie. Ty się go podejm, bo tak ziół chciwy jako Hipokras on twój szedziwy.
APOLLO Wprawdzieć na zamiar jest tego u mnie i w stogach zioła stoją po gumnie, które za synem zbierają młodzi, a on przed nimi jako mistrz chodzi, lecz tobie gwoli, gwoli i jemu, oddam go oto Eszkulapiemu,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 277
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995