pamięci. W ten dzień szlachcic drugiemu pieniędzy trefunkiem Pożyczył, wziąwszy kartę od niego warunkiem, Gdzie położywszy kwotę i termin zapłacie, Zwyczajnie pisze prima Aprilis na dacie. Minął czas, minął drugi, ów mu nie chce wrócić. Za czym przyszło do prawa, przyszło im się kłócić. Prezentuje kredytor sędziemu swe karty, Dłużnik się przy i powie, że to były żarty: „By nic inszego, prima sprawi się Aprilis; Uwierzył głupi żartom.” A sędzia: „Jaki lis! Nie tylko w kwietniu, ale gdy bez cudzej szkody, I w maju wolne żarty; a ty, panie młody, Płać za to, że
pamięci. W ten dzień szlachcic drugiemu pieniędzy trefunkiem Pożyczył, wziąwszy kartę od niego warunkiem, Gdzie położywszy kwotę i termin zapłacie, Zwyczajnie pisze prima Aprilis na dacie. Minął czas, minął drugi, ów mu nie chce wrócić. Za czym przyszło do prawa, przyszło im się kłócić. Prezentuje kredytor sędziemu swe karty, Dłużnik się przy i powie, że to były żarty: „By nic inszego, prima sprawi się Aprilis; Uwierzył głupi żartom.” A sędzia: „Jaki lis! Nie tylko w kwietniu, ale gdy bez cudzej szkody, I w maju wolne żarty; a ty, panie młody, Płać za to, że
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 46
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Przez drogę rozumie się to doczesne życie. Przez Sędziego rozumie się Chrystus, jako wyraźnie sam o sobie świadczy Joa. 5. Ociec, cały sąd zdał na Syna. Przez kata rozumieją się Ministrowie sprawiedliwości Boskiej, źli Aniołowie. Przez więzienie czyściec. Przez chalerz jako drobną monetę rozumieją się pomniejsze grzechy, które każdy dłużnik wypłacać w Czyśćcu winien. A do tego: ponieważ wielu za grzechy ciężkie lubo odpuszczone co do winy, w tym życiu zadosyć nie czyni sprawiedliwości Boskiej w jelu w grzechach powszednich schodzi z tego świata. Gdzież proszę te dusze po śmierci się dostają? Nie do piekła? bo by to tyranem było czynić Boga:
. Przez drogę rozumie się to doczesne życie. Przez Sędziego rozumie się Chrystus, iako wyraźnie sam o sobie świadczy Joa. 5. Ociec, cały sąd zdał ná Syna. Przez kata rozumieią się Ministrowie sprawiedliwości Boskiey, źli Aniołowie. Przez więzienie czyściec. Przez chalerz iako drobną monetę rozumieią się pomnieysze grzechy, ktore każdy dłużnik wypłacać w Czyscu winien. A do tego: ponieważ wielu zá grzechy ciężkie lubo odpuszczone co do winy, w tym życiu zadosyć nie czyni sprawiedliwości Boskiey w ielu w grzechach powszednich zchodzi z tego świata. Gdzież proszę te dusze po śmierci się dostaią? Nie do piekłá? bo by to tyrannem było czynić Boga:
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wyklęty, Nie nagabał mię wiatrem bożek młody, Odsyłam modlitw i skruchy przeszkody; Jednak chcę, abyś wiedziała i o tem, Żem bardziej sługą twoim niż dewotem. PEWNY SKARB
Złodziej ci gdańskie powyłupa skrzynie, Plon cię w zagonie obiecany minie,
Piorun popali dwory i stodoły, Nie odda lichwy z sumą dłużnik goły, Czynszów zniszczeni nie popłacą chłopi, Szkuty ze zbożem nagły wiatr potopi; Lecz tym, coś rozdał między przyjaciele, Szczęście nie władnie — to swym nazwij śmiele. NIEUMYŚLNA
Żona swemu mężowi truciznę zadała, A chcąc, żeby tym więcej mocy w sobie miała, Wlała żywego srebra, które samo szkodzi, Ale
wyklęty, Nie nagabał mię wiatrem bożek młody, Odsyłam modlitw i skruchy przeszkody; Jednak chcę, abyś wiedziała i o tem, Żem bardziej sługą twoim niż dewotem. PEWNY SKARB
Złodziej ci gdańskie powyłupa skrzynie, Plon cię w zagonie obiecany minie,
Piorun popali dwory i stodoły, Nie odda lichwy z sumą dłużnik goły, Czynszów zniszczeni nie popłacą chłopi, Szkuty ze zbożem nagły wiatr potopi; Lecz tym, coś rozdał między przyjaciele, Szczęście nie władnie — to swym nazwij śmiele. NIEUMYŚLNA
Żona swemu mężowi truciznę zadała, A chcąc, żeby tym więcej mocy w sobie miała, Wlała żywego srebra, które samo szkodzi, Ale
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 61
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
to pewnie piętnaście Milionów uczyni. Szczodrze et ingenuè z-WM. idzie Ojczyzna/ dawszy zdrowie szlacheckie/ prerogatywy/ i ozdoby/ nad to dobre mienie. Nie wątpi że generosa pectora zacnych Synów targiem z Ojczyzną matką swoją iść niechcą/ a według powinnej wdzięczności od sławnej Matki za kredyt interesu potrzebowac nie będą. Wielki jeden dłużnik nadłużywszy się nad kondycją/ więcej podobno miał długów niż włosów na głowie/ nie mając czym płacić/ upadł do nóg Panu mówiąc: Patientiam habe in me. Miej cierpliwość nademną/ odniósł zarazem: Omne debitum dimisi tibi. Nie sługa/ nie towarzysz/ Matka nasza Ojczyzna/ krwią własną za słusznym karaniem Bożym strwożona
to pewnie piętnaśćie Milionow uczyni. Szczodrze et ingenuè z-WM. idźie Oyczyzná/ dawszy zdrowie szlácheckie/ prerogatywy/ i ozdoby/ nád to dobre mięnie. Nie wątpi że generosa pectora zacnych Synow tárgiem z Oyczyzną matką swoią iść niechcą/ á według powinney wdźięcznośći od sławney Matki zá kredit interesu potrzebowac nie będą. Wielki ieden dłużnik nádłużywszy się nád kondycyą/ więcey podobno miał długow niż włosow ná głowie/ nie máiąc czym płáćić/ upadł do nog Pánu mowiąc: Patientiam habe in me. Miey ćierpliwość nádemną/ odniosł zárázem: Omne debitum dimisi tibi. Nie sługá/ nie towárzysz/ Matká nászá Oyczyzná/ krwią własną zá słusznym karániem Bożym strwożona
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 34
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
/ tak tedy teraz 8. od 10/ zostaną mi 2. A iż już nie masz żadnej na spodniej rydze/ przetoż tę 1/ z wierzchniej rygi pozostałą piszę tak:
Resta. A żebyś to wszystko lepiej przez praktykę/ w pamięci utrzymał/ przerachuj te Egzempla: Pierwszy. Wiele mi zostaje ten dłużnik winien/ któremu pożyczyłem był 25678. Zł. i 20. gr. Na co oddał mi pierwszą Ratę 15320 zł. i 18. gr. Druga Rata czyniła 9658 zł. i gr. 24 Summowawszy te Raty/ subtrachy/ a znajdziesz iż zostaje zł: 699. i gr. 8. Drugi.
/ ták tedy teraz 8. od 10/ zostáną mi 2. A iż iuż nie masz żadney ná spodniey rydze/ przetoż tę 1/ z wierzchniey rygi pozostáłą piszę ták:
Restá. A żebyś to wszystko lepiey przez práktykę/ w pámięći vtrzymał/ przeráchuy te Exemplá: Pierwszy. Wiele mi zostáie ten dłużnik winien/ ktoremu pożyczyłem był 25678. Zł. y 20. gr. Ná co oddał mi pierwszą Rátę 15320 zł. y 18. gr. Druga Rátá czyniłá 9658 zł. y gr. 24 Summowawszy te Ráty/ subtráchy/ á znáydźiesz iż zostáie zł: 699. y gr. 8. Drugi.
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 20
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Wżdyć się tego z natury każdy człowiek w domu Uczy: czego nie życzysz sobie, nie czyń komu. Prawda, że prawu chodzić przed grzechem należy; Wżdy ludzie w grzechach, prawo na tablicach leży. A zwłaszcza w naszej Polsce długo skutku czeka: Rzadki dojdzie, bo droga do niego daleka. Czemuż dłużnik nie płaci, złodzieje nie wiszą Nie odkładając, kiedy prawo na to piszą? Czemuż sprawiedliwości, a zwłaszcza u księży, Ukrzywdzony nie dojdzie, niech cierpi najciężej? I rychlej się w straconej śmierci substancyjej Szlachcic, zwłaszcza ubogi, doczeka, niźli jej. Nie zgadza się z polszczyzną ta przypowieść jawnie, Kiedy możnym
Wżdyć się tego z natury każdy człowiek w domu Uczy: czego nie życzysz sobie, nie czyń komu. Prawda, że prawu chodzić przed grzechem należy; Wżdy ludzie w grzechach, prawo na tablicach leży. A zwłaszcza w naszej Polszcze długo skutku czeka: Rzadki dojdzie, bo droga do niego daleka. Czemuż dłużnik nie płaci, złodzieje nie wiszą Nie odkładając, kiedy prawo na to piszą? Czemuż sprawiedliwości, a zwłaszcza u księży, Ukrzywdzony nie dojdzie, niech cierpi najciężej? I rychlej się w straconej śmierci substancyjej Szlachcic, zwłaszcza ubogi, doczeka, niźli jej. Nie zgadza się z polszczyzną ta przypowieść jawnie, Kiedy możnym
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 101
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jakośmy się pożenili, a pięć tylko niedziel mieszkaliśmy z sobą. Znać, moje serce, że Wć kreski poczynasz rachować; a dobrze by przecież mieć respekt, że to człowiek i tu na wojnie pracować musi, jeśli nie w łóżku, to na koniu. Wypłacać się jednak, choć tak jak zły dłużnik, obiecuję, bylem jako najprędzej w dobrym zdrowiu oglądał królewnę serca mego, bez której widzenia już też dalej żyć niepodobna, i lepiej nie żyć, niżeli nie zażywać, nie obłapiać, nie całować milion milionów razów to, co jest naśliczniejszego, najwdzięczniejszego i najdoskonalszego na świecie. Wielbić będę P. Boga: da
jakośmy się pożenili, a pięć tylko niedziel mieszkaliśmy z sobą. Znać, moje serce, że Wć kreski poczynasz rachować; a dobrze by przecież mieć respekt, że to człowiek i tu na wojnie pracować musi, jeśli nie w łóżku, to na koniu. Wypłacać się jednak, choć tak jak zły dłużnik, obiecuję, bylem jako najprędzej w dobrym zdrowiu oglądał królewnę serca mego, bez której widzenia już też dalej żyć niepodobna, i lepiej nie żyć, niżeli nie zażywać, nie obłapiać, nie całować milion milionów razów to, co jest naśliczniejszego, najwdzięczniejszego i najdoskonalszego na świecie. Wielbić będę P. Boga: da
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 91
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, jako dziś, sentencja służy: Dasz komu dobrodziejstwo, na ledzie wydruży; Jeśli kogo urazisz, drukuje marmorem, Gotów się mścić, jak może, i nad sukcesorem. Zawsze dobre, niźli złe, zapomni się prędzej; Wiesz, kiedym ci w potrzebie pożyczył pieniędzy, Nazbyteś prędko mojej zapomniał wygody.
Dłużnik: Wiem, żeś mi był pożyczył, lecz bez swojej szkody, Bom ci i lichwę oddał, jakom się zaręczył, I iściznę, i łaskę sto razy odwdzięczył. Wyrzucając uczynność przed oczy daremnie, I pamięć, i jej wdzięczność dalszą gasisz we mnie. Dotąd baba: dałam ci, dziadku
, jako dziś, sentencyja służy: Dasz komu dobrodziejstwo, na ledzie wydruży; Jeśli kogo urazisz, drukuje marmorem, Gotów się mścić, jak może, i nad sukcesorem. Zawsze dobre, niźli złe, zapomni się prędzej; Wiesz, kiedym ci w potrzebie pożyczył pieniędzy, Nazbyteś prędko mojej zapomniał wygody.
Dłużnik: Wiem, żeś mi był pożyczył, lecz bez swojej szkody, Bom ci i lichwę oddał, jakom się zaręczył, I iściznę, i łaskę sto razy odwdzięczył. Wyrzucając uczynność przed oczy daremnie, I pamięć, i jej wdzięczność dalszą gasisz we mnie. Dotąd baba: dałam ci, dziadku
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 291
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Dotąd baba: dałam ci, dziadku, jajko, woła, Że jej go na ostatek rozbił o półczoła.
Kredytor: Nie takiejm się wdzięczności spodziewał po tobie, Ale mędrszy drugi raz będę po tej próbie. Nie zawsze mi się kłaniasz, nie zawsze upadasz, Często w ratuszu, często w kościele posiadasz.
Dłużnik: Już mam być niewolnikiem, żem ci był co dłużny, Chociem oddał? Nie chciałbym z rąk twoich jałmużny. A jeśli prawdę przyjdzie powiedzieć nam sobie, Niźli ty mnie, ja lepiej uczyniłem tobie: Tysiąc ci by sta złotych nie urodził w skrzyni. Tameś go włożył, skąd wziął
Dotąd baba: dałam ci, dziadku, jajko, woła, Że jej go na ostatek rozbił o półczoła.
Kredytor: Nie takiejm się wdzięczności spodziewał po tobie, Ale mędrszy drugi raz będę po tej próbie. Nie zawsze mi się kłaniasz, nie zawsze upadasz, Często w ratuszu, często w kościele posiadasz.
Dłużnik: Już mam być niewolnikiem, żem ci był co dłużny, Chociem oddał? Nie chciałbym z rąk twoich jałmużny. A jeśli prawdę przyjdzie powiedzieć nam sobie, Niźli ty mnie, ja lepiej uczyniłem tobie: Tysiąc ci by sta złotych nie urodził w skrzyni. Tameś go włożył, skąd wziął
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 291
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez jawnej, właszcząc go, kradzieży.
Dłużnik: Odebrałeś go z dzięką już, nie bez zarobku, Ba, rozkaż to na swoim drukować nagrobku: Tu szlachcic, co drugiemu pieniędzy pożyczył, Leży, choć i iściznę, i lichwę odliczył. Nie dałeś, pożyczyłeś; wiesz, jakom cię prosił, Jakoś się gniewał, sapał,
, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez jawnej, właszcząc go, kradzieży.
Dłużnik: Odebrałeś go z dzięką już, nie bez zarobku, Ba, rozkaż to na swoim drukować nagrobku: Tu szlachcic, co drugiemu pieniędzy pożyczył, Leży, choć i iściznę, i lichwę odliczył. Nie dałeś, pożyczyłeś; wiesz, jakom cię prosił, Jakoś się gniewał, sapał,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 292
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987