Augustyn Z. Poenitentia sera, rarò vera: Pokuta późna/ zrzadka bywa prawdziwa. I tenże: Serò parantur remedia, cum mortis imminent pericula: Nie w czas o pokucie myślisz/ Bracie/ kiedyć się w gębę woda leje. August. lib. de discipl. Christian.
A żebym się długą nie bawił rzeczą/ i Tobie Czytelniku szeroką nie naprzykrzał się mową: więc wszyscy bądźmy na tym/ skromnie żyimy/ i na takie się zdobywajmy śrzodki/ przez które by grzechowi temu (pijaństwu) wstręt uczyniony/ i odpor dany być mógł. Esaj. 58. v. I.
Księża mają wszystkim gardłem wołać/
Augustyn S. Poenitentia sera, rarò vera: Pokutá poźna/ zrzadká bywa prawdźiwa. Y tenże: Serò parantur remedia, cum mortis imminent pericula: Nie w czás o pokućie myślisz/ Bráćie/ kiedyć śię w gębę wodá leje. August. lib. de discipl. Christian.
A żebym śię długą nie báwił rzeczą/ y Tobie Czytelniku szeroką nie náprzykrzał śię mową: więc wszyscy bądźmy ná tym/ skromnie żyimy/ y ná tákie śię zdobywaymy śrzodki/ przez ktore by grzechowi temu (pijáństwu) wstręt uczyniony/ y odpor dány bydź mogł. Esaj. 58. v. I.
Kśięża máją wszystkim gárdłem wołáć/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 37.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nikt i nic zgoła ze snu nie obudzi. Ale gdy nam Wielkanoc znowu do żywota Przez Zmartwychwstanie Pańskie otworzyła wrota, Jakoż się, proszę, w jednym wielkiej nocy słowie, Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym Tytyjus, który swoim ciałem Tyle zaległ, że go nikt nie przerzucił procą. Wielkanoc wielkie święto, a śmierć długą nocą. 378 (F). ŻEBY ŻAK Z SZKOŁY NIE UCIEKAŁ
Uskarżał mi się sąsiad ze łzami na poły, Że syn jego do
nikt i nic zgoła ze snu nie obudzi. Ale gdy nam Wielkanoc znowu do żywota Przez Zmartwychwstanie Pańskie otworzyła wrota, Jakoż się, proszę, w jednym wielkiej nocy słowie, Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym Tytyjus, który swoim ciałem Tyle zaległ, że go nikt nie przerzucił procą. Wielkanoc wielkie święto, a śmierć długą nocą. 378 (F). ŻEBY ŻAK Z SZKOŁY NIE UCIEKAŁ
Uskarżał mi się sąsiad ze łzami na poły, Że syn jego do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 161
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym Tytyjus, który swoim ciałem Tyle zaległ, że go nikt nie przerzucił procą. Wielkanoc wielkie święto, a śmierć długą nocą. 378 (F). ŻEBY ŻAK Z SZKOŁY NIE UCIEKAŁ
Uskarżał mi się sąsiad ze łzami na poły, Że syn jego do domu uciekał ze szkoły. Radzę mu go ożenić, jako czynią Żydzi: Czego chłopcem nie boi, mężem się zawstydzi. „Cóż mówisz najlepszego? Dopieroż ci — rzecze —
Żywot i śmierć, oboje bez końca, nazowie? Mała jednak różnica dzieli jednę z drugą, Bo insza wielką nocą, insza rzecz być długą: Tak Wielki Aleksander, choć był wzrostem małem; Długi olbrzym Tytyjus, który swoim ciałem Tyle zaległ, że go nikt nie przerzucił procą. Wielkanoc wielkie święto, a śmierć długą nocą. 378 (F). ŻEBY ŻAK Z SZKOŁY NIE UCIEKAŁ
Uskarżał mi się sąsiad ze łzami na poły, Że syn jego do domu uciekał ze szkoły. Radzę mu go ożenić, jako czynią Żydzi: Czego chłopcem nie boi, mężem się zawstydzi. „Cóż mówisz najlepszego? Dopieroż ci — rzecze —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 161
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, na Maksymiliana wzięty, i Pokój z Cesarzem odnowiony, jako i z Królem Węgierskim i Czeskim. Adherenci darowani Sądem, z tąd zgoda stała się Rzeczypospolitej tylko w sercu nienawiść. Po Sejmie Król za konsensem Stanów wyjechał do Inflant, widzieć się z Ojcem swoim z Janem Królem Szwedzkim, ale cenzurowany od Rzeczyp: za długą konferencją z Ojcem, w tym Tatarowie zrabowali Ruś, i Turcy do granic się zbliżyli: ale Zamojskim przestraszeni uszli. Do Porty wysłany Posłem Uchański Wojewoda Bełski. Roku 1590. na Sejmie stwierdzony Pokój z Turkami uczyniony w Stambule, przy kooperacyj Posła Angielskiego, bo Polski tam był umarł. Przeciw Zamojskiemu znowu były wzruszone nienawiści
, na Maxymiliana wźięty, i Pokóy z Cesarzem odnowiony, jako i z Królem Węgierskim i Czeskim. Adherenći darowani Sądem, z tąd zgoda stała śię Rzeczypospolitey tylko w sercu nienawiść. Po Seymie Król za konsensem Stanów wyjechał do Inflant, widźieć śię z Oycem swoim z Janem Królem Szwedzkim, ale cenzurowany od Rzeczyp: za długą konferencyą z Oycem, w tym Tatarowie zrabowali Ruś, i Turcy do granic śię zbliżyli: ale Zamoyskim przestraszeni uszli. Do Porty wysłany Posłem Uchanski Wojewoda Bełski. Roku 1590. na Seymie stwierdzony Pokóy z Turkami uczyniony w Stambule, przy kooperacyi Posła Angielskiego, bo Polski tam był umarł. Przećiw Zamoyskiemu znowu były wzruszone nienawiśći
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 71
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
dziesiątym roku Troja padła; A ty, byłeś się pokazała zbrojną, Byłeś gróźb w usta, strzał w oczy nakładła, Zaraz forteca serc naszych upada I wolność u nóg twych chorągwie składa.
Przeszłaś bez chyby swoję drużbę drugą, Co nam Krzyż Święty wyniosła z ciemnice: Ona raz tylko i za pracą długą Zbawienne ludziom dała tajemnice, Ty przez twarz gładką, przez postępki chyże Nowe wystawiasz coraz ludziom krzyże.
Co mąk może być, co męki i kary, Wszytkiego w sercach czynisz nam ponowę, Skąd widząc taką katownią, z tej miary Słusznie cię krzyżem, krzyżem mym nazowę. Ach, jeśli tak jest, niechże
dziesiątym roku Troja padła; A ty, byłeś się pokazała zbrojną, Byłeś gróźb w usta, strzał w oczy nakładła, Zaraz forteca serc naszych upada I wolność u nóg twych chorągwie składa.
Przeszłaś bez chyby swoję drużbę drugą, Co nam Krzyż Święty wyniosła z ciemnice: Ona raz tylko i za pracą długą Zbawienne ludziom dała tajemnice, Ty przez twarz gładką, przez postępki chyże Nowe wystawiasz coraz ludziom krzyże.
Co mąk może być, co męki i kary, Wszytkiego w sercach czynisz nam ponowę, Skąd widząc taką katownią, z tej miary Słusznie cię krzyżem, krzyżem mym nazowę. Ach, jeśli tak jest, niechże
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 46
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
; Druga: tęskliwy pisarz z drukarczyki Nie tak kląć będą pomierne wierszyki; Potem, gdy przyjdziesz w ręce mądrych ludzi, Rzeką: Nie przednia-ć, ale nie zamudzi; I gość twe karty czytając przewieje Wprzód, niż mu wino w kieliszku sciepleje. Rozumiesz, żeś tym ucinkiem wygrała? I tak się będziesz wielom długą zdała! KSIĘGA WTÓRA DO LUTNIE
Lutni wszechmocna, lutni słodkostronna, Której smacznego dźwięku nieuchronna Wdzięczność złe myśli rozpędza i człeku Przysparza wieku,
Wspomnij (bo lepiej pomnisz) swoje siły, Jako za tobą kamienie chodziły, Gdy nowy mularz bez żelaz potrzeby Stanowił Teby.
Trojańskie mury i dardańskie grody Twymi strunami Apollo bezbrody Wiązał i
; Druga: tęskliwy pisarz z drukarczyki Nie tak kląć będą pomierne wierszyki; Potem, gdy przyjdziesz w ręce mądrych ludzi, Rzeką: Nie przednia-ć, ale nie zamudzi; I gość twe karty czytając przewieje Wprzód, niż mu wino w kieliszku sciepleje. Rozumiesz, żeś tym ucinkiem wygrała? I tak się będziesz wielom długą zdała! KSIĘGA WTÓRA DO LUTNIE
Lutni wszechmocna, lutni słodkostronna, Której smacznego dźwięku nieuchronna Wdzięczność złe myśli rozpędza i człeku Przysparza wieku,
Wspomnij (bo lepiej pomnisz) swoje siły, Jako za tobą kamienie chodziły, Gdy nowy mularz bez żelaz potrzeby Stanowił Teby.
Trojańskie mury i dardańskie grody Twymi strunami Apollo bezbrody Wiązał i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 71
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jako na miód chętnie uwięźnie, Każdy być w niewoli U ciebie niż wolnym woli.
Miłość, która w niebie Widzi mnie i ciebie, Widząc, że-ć serce me służy stale, Pocieszy mą krzywdę i słuszne żale I pokaże-ć to na oko, Żem dla ciebie samej ranny głęboko; Uznasz próbą długą, Żem twoim na wieki sługą. POCAŁOWANIE
Kiedyś mi gęby, śliczna dziewko, dała, Dusza z ust moich w twoje przeleciała; Nie ujdziesz skargi
Na twe śliczne wargi, Że się bawią widomym zabojem; Drugi raz gęby Dawaj jak przez zęby: Smaczna-ć ona, ale się jej bojem.
Przypomnij sobie,
jako na miód chętnie uwięźnie, Każdy być w niewoli U ciebie niż wolnym woli.
Miłość, która w niebie Widzi mnie i ciebie, Widząc, że-ć serce me służy stale, Pocieszy mą krzywdę i słuszne żale I pokaże-ć to na oko, Żem dla ciebie samej ranny głęboko; Uznasz próbą długą, Żem twoim na wieki sługą. POCAŁOWANIE
Kiedyś mi gęby, śliczna dziewko, dała, Dusza z ust moich w twoje przeleciała; Nie ujdziesz skargi
Na twe śliczne wargi, Że się bawią widomym zabojem; Drugi raz gęby Dawaj jak przez zęby: Smaczna-ć ona, ale się jej bojem.
Przypomnij sobie,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 288
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
K, i D: gdy deskę ustawisz po igiełkach MD; na linii TL: rzuceniem oka po igiełkach MK, upatrzysz dukt linii ME, którą potrzeba prowadżyć po ziemi. Jeszcze prościj to odprawisz: od punktu C odmierzywszy CT, CL, równe części na TL, i z punktów T i L, laską jaką długą (mającą w końcach wbite bratnale) nakryśliwszy lunetyj przecinające się na E. Abowiem sznur wyciągniony przez C, i E, pokaże CE, krzyżową danej TL, według własności 77. Zab: 6. Nauka XXVI. Do linii niedostępnej danej (BC,) na ziemi, z punktu (D) nie na niej
K, y D: gdy deskę vstawisz po igiełkách MD; ná linii TL: rzuceniem oká po igiełkách MK, vpátrzysz dukt linii ME, ktorą potrzeba prowádżić po źiemi. Ieszcze prośćiy to odpráwisz: od punktu C odmierzywszy CT, CL, rowne częśći ná TL, y z punktow T y L, laską iaką długą (máiącą w końcách wbite brátnale) nákryśliwszy lunetyy przećináiące się ná E. Aboẃiem sznur wyćiągniony przez C, y E, pokaże CE, krzyżową daney TL, według własnośći 77. Záb: 6. NAVKA XXVI. Do linii niedostępney dáney (BC,) ná źiemi, z punktu (D) nie ná niey
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 115
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
dworze, znać, że miał po woli, Odbiwszy beczkę, nabrał srogie brzemię soli, Z którą gdy przez płot lezie, a za sobą wrzasku Dosłyszy, bo stróż postrzegł, spadł na łeb z przełazku. Nazajutrz, gdy kradzieży szukają, aliści Sama się sobie święta sprawiedliwość iści, Zwłoką prawa nie mogąc doczekać się długą: Sól z jednę stronę płotu, złodziej wisi z drugą. Nie mści się: maszli krzywdę, cierp do bożej łaski. Łacno mu na złych ludzi o takie przełazki. Do czasu człek bezbożny krzywdzi, broi, mąci; Mówią, że się samo złe o drzewo roztrąci. 467. ROGOWE
Wołano w Sandomierzu
dworze, znać, że miał po woli, Odbiwszy beczkę, nabrał srogie brzemię soli, Z którą gdy przez płot lezie, a za sobą wrzasku Dosłyszy, bo stróż postrzegł, spadł na łeb z przełazku. Nazajutrz, gdy kradzieży szukają, aliści Sama się sobie święta sprawiedliwość iści, Zwłoką prawa nie mogąc doczekać się długą: Sól z jednę stronę płotu, złodziej wisi z drugą. Nie mści się: maszli krzywdę, cierp do bożej łaski. Łacno mu na złych ludzi o takie przełazki. Do czasu człek bezbożny krzywdzi, broi, mąci; Mówią, że się samo złe o drzewo roztrąci. 467. ROGOWE
Wołano w Sandomierzu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 390
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
myśl pochmurzy frasunkiem, wszytko się coś późno zda, czas nierychły gdy frasunek trapi. Wyraża się tu że kiedy Pan nie poda zarazem ręki, nie ostendit eis manus, nie daruje kontentacyj, urzędu, to każdy się uskarża, że dawno służy, dosłużyć się nie może, i dylacja by najmniejsza, zda mu się długą odwłoką: Sero. Poczekaj! dopierości strawił jeden dworski dzień, choć wiele Astronomicznych, Die illâ, jeden dopiero Szabat służebny, una Sabbathi: Sero esset. Nam na wzór karności, ostróżności, sami tam tylko Uczniowie byli. 2. Et fores essent clausae. I DRZWI BYŁY ZAMKNIęTE. Nie tylko w-wieczor Pan nasz
myśl pochmurzy frásunkiem, wszytko się coś pozno zda, czás nierychły gdy frásunek trapi. Wyraża się tu że kiedy Pan nie poda zárázem ręki, nie ostendit eis manus, nie dáruie kontentácyi, vrzędu, to kożdy się vskarza, że dawno słuzy, dosłużyć się nie może, i dylácyia by naymnieysza, zda mu się długą odwłoką: Sero. Poczekay! dopierośći strawił ieden dworski dźień, choć wiele Astronomicznych, Die illâ, ieden dopiero Szábát służebny, una Sabbathi: Sero esset. Nam ná wzor karnośći, ostroznośći, sámi tám tylko Vczniowie byli. 2. Et fores essent clausae. I DRZWI BYŁY ZAMKNIęTE. Nie tylko w-wieczor Pan nász
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 23
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681