Dobroć nieskończona Stwórcy, Jego sprawiedliwość, Mądrość, Rzetelność są rekojmiami nieśmiertelności dusz naszych. Oprócz tych wszystkich jawnych i gruntownych dowodów, niech mi się godzi zastanowić nieco nad jednym, pochodzącym z wydoskonalenia się ustawicznego w tym życiu duszy, takiego jednak, iż lubo coraz nowej wytworności dostępuje, przecież od tej którą poznaje doskonałości zawzdy daleka. Argument ten wielkiej wagi dotąd, ile wiedzieć mogę, niebył użyty na probowanie wiecznej dusz trwałości.
Któżby sobie mógł imaginować, iżby dusza sposobna do coraz większego doskonalenia, aktualnym stanem nie syta, wśrzód zapędów bystrego lotu swojego niszczeć, a przeto czczym tylko pragnieniem łudzićby się miała? Chęć ta wrodzona na
Dobroć nieskończona Stworcy, Iego sprawiedliwość, Mądrość, Rzetelność są rekoymiami nieśmiertelności dusz naszych. Oprocz tych wszystkich iawnych y gruntownych dowodow, niech mi się godzi zastanowić nieco nad iednym, pochodzącym z wydoskonalenia się ustawicznego w tym życiu duszy, takiego iednak, iż lubo coraz nowey wytworności dostępuie, przecież od tey ktorą poznaie doskonałości zawzdy daleka. Argument ten wielkiey wagi dotąd, ile wiedzieć mogę, niebył użyty na probowanie wieczney dusz trwałości.
Ktożby sobie mogł imaginować, iżby dusza sposobna do coraz większego doskonalenia, aktualnym stanem nie syta, wśrzod zapędow bystrego lotu swoiego niszczeć, á przeto czczym tylko pragnieniem łudzićby się miała? Chęć ta wrodzona na
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 117
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
noc, stałem w austerii gdzie był niemiec gospodarzem Martin Todesco.
Z Wenecji do Padwy, wodą mil pięć polskich, bardzo miła rzecz jadąc peotą: rzeka jest jako kopanica, a małe z obu stron do samej Padwy pałace z ogrodami bardzo gęste, mianowicie jest jeden pałac po prawej stronie na górze, do którego daleka bardzo od samej drogi w ogrodzie i wysadkach perspektywa, aż do samych drzwi pałacu, który w ogrodzie stoi. W Padwie zaś samej, kaplica dopiero budowana na św. Antoniego, relikwie bardzo piękne; relikwie jego są te: język calusieńki i rumiany, spodnia szczęka z zębami; są zaś insze relikwie. Formy w
noc, stałem w austeryi gdzie był niemiec gospodarzem Martin Todesco.
Z Wenecyi do Padwy, wodą mil pięć polskich, bardzo miła rzecz jadąc péotą: rzeka jest jako kopanica, a małe z obu stron do saméj Padwy pałace z ogrodami bardzo gęste, mianowicie jest jeden pałac po prawéj stronie na górze, do którego daleka bardzo od saméj drogi w ogrodzie i wysadkach perspektywa, aż do samych drzwi pałacu, który w ogrodzie stoi. W Padwie zaś saméj, kaplica dopiero budowana na św. Antoniego, relikwie bardzo piękne; relikwie jego są te: język calusieńki i rumiany, spodnia szczęka z zębami; są zaś insze relikwie. Formy w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 84
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
nowego imienia szczęśliwy Cerkwie Fundamencie/ godny budowania jej kamieniu. Soboru też powszechnego czwartego 630. SS. Ojcowie/ Piotra ś. nazywają Kamieniem i opoką Cerkwie Powszechnej. Stąd Cerkiew nasza Ruska/ od Cerkwie Wschodniej nauczona/ in Panaegiricis Piotrowi śu Apostołowi Hymnach/ wyraźnymi słowy nazywa go Kamieniem/ a Kamieniem wiary. Zaczym Herezja daleka jest od Cerkwie naszej Ruskiej. In Matt. Hom. 55. W święty In: 11. Do Narodu Ruskiego. Iż Pan Chrystus Piotra ś. nazwał kamieniem. Matt. c. 16. Serm. in festũ exaltationis S. Crucis qui incipit, Quid dicam, quid loquar? Serm. de moderat.
nowego imienia szcżęśliwy Cerkwie Fundamenćie/ godny budowánia iey kámieniu. Soboru też powszechnego czwartego 630. SS. Oycowie/ Piotrá ś. názywáią Kámieniem y opoką Cerkwie Powszechney. Ztąd Cerkiew nászá Ruska/ od Cerkwie Wschodney náuczona/ in Panaegiricis Piotrowi ś^v^ Apostołowi Hymnách/ wyráźnymi słowy názywa go Kámieniem/ á Kámieniem wiáry. Záczym Hęresia dáleka iest od Cerkwie nászey Ruskiey. In Matt. Hom. 55. W świety In: 11. Do Narodu Ruskiego. Iż Pan Christus Piotrá ś. názwał kámieniem. Matt. c. 16. Serm. in festũ exaltationis S. Crucis qui incipit, Quid dicam, quid loquar? Serm. de moderat.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 53
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
narzekanie Pokazować obłudną przyjaźń i kochanie A w sercu co inszego. M. Chyba to o sobie Mówisz. Jużże mię nie trap, nie chceszli mię w grobie Ujrzeć, leczbyś ty pono i wtenczas, o sroga! Nie wejrzała, choćby się widziała u proga Okrutnego Plutona. Ach od stanu twego Daleka taka srogość ma być panieńskiego. Kogożby tu takimi nie zwiodł ten mowami? Kogoby tak pięknymi nie zmamił słowami? Ale aza mię Bóg tej zawaruje szkody, Że mię te malowane nie zwabią jagody. Znam cię ziołko, że parzysz, choć rościesz w ogrodzie. Wolę mądrą przed szkodą być, niźli po szkodzie
narzekanie Pokazować obłudną przyjaźń i kochanie A w sercu co inszego. M. Chyba to o sobie Mowisz. Jużże mię nie trap, nie chceszli mię w grobie Ujrzeć, leczbyś ty pono i wtenczas, o sroga! Nie wejrzała, choćby się widziała u proga Okrutnego Plutona. Ach od stanu twego Daleka taka srogość ma być panieńskiego. Kogożby tu takimi nie zwiodł ten mowami? Kogoby tak pięknymi nie zmamił słowami? Ale aza mię Bog tej zawaruje szkody, Że mię te malowane nie zwabią jagody. Znam cię ziołko, że parzysz, choć rościesz w ogrodzie. Wolę mądrą przed szkodą być, niźli po szkodzie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 381
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. Abo Instrumentem Abrysowym według Nauki 12 tej Zabawy: w koło odrysujesz, na każdym załąmaniu stacyją czyniąc osobną. Jeżeli zaś postrzeżesz, że Forteca ma Regularną, (to jest doskonałą) figurę, zangułami i z ścianami równymi; dość będzie wziąć miarę Policzku HP; abo ramienia EP; abo Kortyny jednej EF: daleka wziąć ich długość, według Nauki 25 26, 27. Zabawy 7: Abo tymże przemysłem wymierzać HA, długość całej ściany powierzchnej wielokątu, to jest odległość rogów H, A, dwóch beluardów; i pość do tablice następującej, która ma wymiar części, dziesiąciu Fortec doskonałych, od Kwadratu aż Dziesiokątu, i w
. Abo Instrumentem Abrysowym według Náuki 12 tey Zabáwy: w koło odrysuiesz, ná káżdym záłąmániu stácyią czyniąc osobną. Jeżeli záś postrzeżesz, że Fortecá ma Regulárną, (to iest doskonáłą) figurę, zángułámi y z śćiánámi rownymi; dość bedżie wżiąć miárę Policzku HP; ábo rámięnia EP; ábo Kortyny iedney EF: dáleká wżiąć ich długość, według Náuki 25 26, 27. Zábáwy 7: Abo tymże przemysłem wymierzáć HA, długość cáłey śćiány powierzchney wielokątu, to iest odległość rogow H, A, dwoch beluárdow; y pość do tablice nástępuiącey, ktora ma wymiar częśći, dźieśiąćiu Fortec doskonáłych, od Kwádratu áż Dźieśiokątu, y w
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 107
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
równoodległa, i równa samej CB. Ponieważyest zwymierzania równa, i krzyżowa samej COR, jako i CB. A krzyżowe jednejże, mają anguły na przemiany równe i są równoodległe: według Własności 8. Zabawy 6. Wyciągnąwszy linią RQ, równą i równoodległą samej CB, według trzeciego zadania. CZWARTEMV zadaniu to jest: Jako daleka jest RQ od CB? tak dosyć uczyni Geometra. Wymierzywszy po prostu laską pięćczęściową, (to jest 10. łokciowa, odległość EZ, i cztery razy tę miarę wziąwszy, onę nanotuje. Potym pociągnie do M, linii ZE wzrokiem i prącikami, one zatykając wżyemię: A gdy po prostu przemierzy laską EM, i
rownoodległa, y rowna sámey CB. Ponieważiest zẃymierzánia rowna, y krzyżowa sámey COR, iáko y CB. A krzyżowe iedneyże, máią ánguły ná przemiány rowne y są rownoodległe: ẃedług Własnośći 8. Zábáwy 6. Wyćiągnąwszy liniią RQ, rowną y rownoodległą sámey CB, według trzećiego zádánia. CZWARTEMV zádániu to iest: Iáko dáleka iest RQ od CB? ták dosyć vczyni Geometrá. Wymierzywszy po prostu laską pięćczęśćiową, (to iest 10. łokćiowa, odległość EZ, y cztery rázy tę miárę wżiąwszy, onę nánotuie. Potym poćiągnie do M, linii ZE wzrokiem y prąćikámi, one zátykáiąc wżięmię: A gdy po prostu przemierzy laską EM, y
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 122
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
I mniej winien, że nawet swoim Majestatem Król nań sam następuje. Wiec którym Mandatem Każe sobie Chorągiew oddać mu posłaną, Gotowym to uczynić za deklarowaną Jego wolą, kogo swym rozsądkiem przybierze Nad się jej godniejszego. Które gdy odbierze Ów responsy: wnet potym Wezyr Hański czeka W połu już na naszego. Była nie daleka Miedzy tam Obozami dolina obiema, Gdzie Kanclerz odprowadzon Reimenty dwiema . Jako bliżej nadiedzie: każe się pozostać Wszytkim swoim na stronie. A sam pełną postać Wdżeków Tulliuszowych niosąc i wymowe, Z-Wezerem się powita. Który także głowę Skłoniwszy swym zwyczajem, da mu cześć wzajemną. Ale ceremonią nie tracąc daremną Czasu tak
I mniey winien, że nawet swoim Maiestatem Krol nań sam nastepuie. Wiec ktorym Mandatem Każe sobie Chorągiew oddać mu posłáną, Gotowym to uczynić zá deklarowaną Iego wolą, kogo swym rozsądkiem przybierze Nad sie iey godnieyszego. Ktore gdy odbierze Ow responsy: wnet potym Wezyr Hański czeka W połu iuż ná nászego. Była nie daleka Miedzy tam Obozámi doliná obiema, Gdźie Kanclerz odprowadzon Reimenty dwiema . Iáko bliżey nadiedźie: każe sie pozostać Wszytkim swoim na stronie. A sam pełną postać Wdźekow Tulliuszowych niosąc i wymowe, Z-Wezerem sie powita. Ktory także głowe Skłoniwszy swym zwyczáiem, da mu cześć wzáiemną. Ale ceremonią nie tracąc daremną Czasu tak
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 91
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
cudzych puścić się krajów zamyślałam i już większą część drogi odprawionej miałam, gdy jak pielgrzym, co prędko życzy kończyć drogę, wierzyłam, że niedługo kresu dobiec mogę, aż, gdy miejsca odległość w głowie trutynuję, większą nad połowicę część drogi znajduję. Ach, niestetyż! Wszytka mię siła odstąpiła, daleka droga więcej trudów przyczyniła. Zaczym z mizernym głosem oczy w niebo wznoszę, żeby kto dał ratunek, utrapiona proszę, mówiąc: „Któż od słonecznych żarów mię uchroni i głowę, która ogniem pała, kto zasłoni? Obacz, jak pod krzakami ziemia się zajmuje, noga ledwie gorącość piaskową strzymuje. O puszcze, ciemne
cudzych puścić się krajów zamyślałam i już większą część drogi odprawionej miałam, gdy jak pielgrzym, co prędko życzy kończyć drogę, wierzyłam, że niedługo kresu dobiec mogę, aż, gdy miejsca odległość w głowie trutynuję, większą nad połowicę część drogi znajduję. Ach, niestetyż! Wszytka mię siła odstąpiła, daleka droga więcej trudów przyczyniła. Zaczym z mizernym głosem oczy w niebo wznoszę, żeby kto dał ratunek, utrapiona proszę, mówiąc: „Któż od słonecznych żarów mię uchroni i głowę, która ogniem pała, kto zasłoni? Obacz, jak pod krzakami ziemia się zajmuje, noga ledwie gorącość piaskową strzymuje. O puszcze, ciemne
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 119
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
w długim tylko życiu cale zanurzone? Mniemałam, że nie znają ziemskich okrutności i ludzkiego żywota ciężkiej powinności, gdyby bowiem poznali niebieskie wygody, skarżyłyby o areszt na ziemskie przeszkody. Lecz nieba przez odległość miejsca skutki tają i przez posłów o wieściach górnych znać nie dają. Ach, jakożeś, Ojczyzno, od ziemie daleka! Słusznie na twą odległość wygnanka narzeka. Wiedli z dawna w Tyburze wygnańcy swe lata, mnie wygnały wyroki aż na koniec świata. Nigdym przedtym mieszkanną w tych krajach nie była, gdzie bojaźni i strasznych cieniów w domach siła. Szósty raz kiedy Ceres bujne kłosy ścina, wolny bywać niewolnik zwykł u Żydowina. Czemu
w długim tylko życiu cale zanurzone? Mniemałam, że nie znają ziemskich okrutności i ludzkiego żywota ciężkiej powinności, gdyby bowiem poznali niebieskie wygody, skarżyłyby o areszt na ziemskie przeszkody. Lecz nieba przez odległość miejsca skutki tają i przez posłów o wieściach górnych znać nie dają. Ach, jakożeś, Ojczyzno, od ziemie daleka! Słusznie na twą odległość wygnanka narzeka. Wiedli z dawna w Tyburze wygnańcy swe lata, mnie wygnały wyroki aż na koniec świata. Nigdym przedtym mieszkanną w tych krajach nie była, gdzie bojaźni i strasznych cieniów w domach siła. Szósty raz kiedy Ceres bujne kłosy ścina, wolny bywać niewolnik zwykł u Żydowina. Czemu
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 147
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
kosztów, trudów i niewczasów Podczas dawnych i świeższych w Koronie hałasów. Tym, jako żaden niewczas, krew, śmierci i rany, Które w oczach twych kwoli ojczyźnie kochanej Ponosili, nie trwożył, gdy z królewskich ręku Odbierasz honor na znak swojej cnoty wdzięku, Miło im na rotmistrza patrzyć i na wodza. Jako kiedy daleka znuży kogo chodzą, Odwag, zdrowia i kosztów znaczne czyniąc cugi, Za zasługami chodzić powinny wysługi; Które, jeśli tak rychło metu nie dożeną, Pospolicie swą zwłokę nagradzają ceną. CHORUS PANIEN
Idź, sędzia, na trybunał, kędy słońcem jarym Boskim cię sprawiedliwość oświeci wikarym. Niechaj cnota pociechę, niechaj grzech wet
kosztów, trudów i niewczasów Podczas dawnych i świeższych w Koronie hałasów. Tym, jako żaden niewczas, krew, śmierci i rany, Które w oczach twych kwoli ojczyźnie kochanej Ponosili, nie trwożył, gdy z królewskich ręku Odbierasz honor na znak swojej cnoty wdzięku, Miło im na rotmistrza patrzyć i na wodza. Jako kiedy daleka znuży kogo chodzą, Odwag, zdrowia i kosztów znaczne czyniąc cugi, Za zasługami chodzić powinny wysługi; Które, jeśli tak rychło metu nie dożeną, Pospolicie swą zwłokę nagradzają ceną. CHORUS PANIEN
Idź, sędzia, na trybunał, kędy słońcem jarym Boskim cię sprawiedliwość oświeci wikarym. Niechaj cnota pociechę, niechaj grzech wet
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 119
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987