uspiwszy ją w pościeli abo w legowisku jej/ wystawi jej jakie sąsiadki jej znajomej osobę w fantazji: Ze się jej będzie koniecznie zdało/ jakoby spolnie używały/ tancowały/ lub po Kościołach na wierzchu (coć mi za plać do tanca) lub gdzie indziej/ a on im na radle gra/ by na Arfie Dawidowej piękna muzyka; własne szyderstwo i omamienie/ jaki taniec/ taka muzyka/ choć czasem baba niemoże łazić. Dla tegoż w wielkim sekrecie to potrzeba odprawować. Ale kiedy i butlowie/ kto się nie leni/ może przytym być/ to tu butel żenie mało lepszej do domu przyszedszy/ ona innym/ nie
vspiwszy ią w pośćieli abo w legowisku iey/ wystáwi iey iákie sąśiádki iey znáiomey osobę w fántázyey: Ze się iey będzie koniecznie zdało/ iakoby spolnie vzywáły/ táncowáły/ lub po Kośćiołách ná wierzchu (coć mi zá pláć do tancá) lub gdzie indziey/ á on im ná radle gra/ by ná Arfie Dawidowey piękna muzyká; własne szyderstwo y omamienie/ iáki taniec/ taka muzyká/ choć czásem babá niemoże łáźić. Dla tegosz w wielkim sekrećie to potrzebá odpráwowáć. Ale kiedy y butlowie/ kto się nie leni/ może przytym bydź/ to tu butel żęnie máło lepszey do domu przyszedszy/ oná innym/ nie
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 78
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
. Naprzykład/ mania abo szaleństwo/ według zdania medyków/ jest barzo sporzadzające człowieka do utracenia rozumu/ a zatym i do podlegania trapieniu szatańskiemu/ Która to mania/ gdy gruntownie bywa leczona/ musi za sobą mieć koniec utrapieniu i przenagabaniu szatańskiemu. Toż się rzec może/ o wątrobie rybiej. Także o melodyej Dawidowej/ którą nietylko Saul od szatana opętany/ nieco się ochładzał/ i dla niej lepiej się miał/ ale też przez nią/ zgoła od szatana wolnym został/ jako pismo mówi: Odstępował od niego duch przeklęty et. W czym jeśliby kto rozumiał/ że się to działo dla zasług Dawidowych/ abo modlitw jego
. Náprzykład/ mánia ábo szaleństwo/ według zdánia medykow/ iest bárzo sporzadzáiące człowieká do vtrácenia rozumu/ á zátym y do podlegánia trapieniu szátáńskiemu/ Ktora to mánia/ gdy gruntownie bywa lecżona/ muśi zá sobą mieć koniec vtrapieniu y przenágábániu szátáńskiemu. Toż sie rzec może/ o wątrobie rybiey. Tákże o melodyey Dawidowey/ ktorą nietylko Saul od szátáná opętány/ nieco sie ochładzał/ y dla niey lepiey sie miał/ ále też przez nię/ zgołá od szátáná wolnỹ został/ iáko pismo mowi: Odstępował od nie^o^ duch przeklęty et. W czym iesliby kto rozumiał/ że sie to dźiało dla zasług Dawidowych/ ábo modlitw iego
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 237
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
CHARTA
Jańczy, Cygan, kobzista króla Władysława, Że mu, siedząc w kominie, na kobzie przygrawa, Nie dosyć, że talerze lizał, miawszy na tem, Prosi, żeby mógł jakim zostać honoratem. Jakoż doznał i widział szczodrobliwość pańską, Gdy mu włożył na skroni koronę cygańską. Choć i Saul po arfie Dawidowej tańczy, Wżdy go z sobą nie równa, czego doszedł Jańczy. Widzieć w kupie dwu królów, wielka to nowina; Przecież jeden do krzesła, drugi do komina. Godna obróż, przywilej obaczywszy, charta, I wysługi zasługa twoja takiej warta. 127. CO BYŚMY RADZI WIDZIELI, PRĘDKO WIERZYMY NA TOŻ
CHARTA
Jańczy, Cygan, kobzista króla Władysława, Że mu, siedząc w kominie, na kobzie przygrawa, Nie dosyć, że talerze lizał, miawszy na tem, Prosi, żeby mógł jakim zostać honoratem. Jakoż doznał i widział szczodrobliwość pańską, Gdy mu włożył na skroni koronę cygańską. Choć i Saul po arfie Dawidowej tańczy, Wżdy go z sobą nie równa, czego doszedł Jańczy. Widzieć w kupie dwu królów, wielka to nowina; Przecież jeden do krzesła, drugi do komina. Godna obróż, przywilej obaczywszy, charta, I wysługi zasługa twoja takiej warta. 127. CO BYŚMY RADZI WIDZIELI, PRĘDKO WIERZYMY NA TOŻ
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 76
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987