wielości, na którą liczbę przypada wyrażoną tak po prawej jako i po lewej ręce mapy, na samym brzegu. Liczba znaleziona oznacza szerokość miejsca. Namapach partykularnych co piąty gradus. Na partykularniejszych przez każdy gradus, tak parallelowe, jako i południowe cyrkuły są prowadzone. Którą tedy liczbę na boku czyli to prawym czyli lewym mapy skaże cyrkuł parallelowy przez miejsce jakie prowadzony, tego miejsca jest taka szerokość oraz elewacja poli. Długość miejsca na mapie pułsferycznej pokazuje cyrkuł południowy przez toż miejsce prowadzony, przecinający ekwatora. Na którą bowiem przypada liczbę na ekwatorze wypisaną, ta jest długość Geograficzna tego miejsca. Na innych zaś partykularnych albo partykularniejszych mapach, na samym
wielości, ná ktorą liczbę przypadá wyrażoną tak po prawey iáko y po lewey ręce mappy, ná samym brzegu. Liczbá znalezioná oznáczá szerokość mieysca. Námappach partykularnych co piąty gradus. Ná partykularnieyszych przez każdy gradus, ták parallelowe, iako y południowe cyrkuły są prowadzone. Ktorą tedy liczbę ná boku czyli to prawym czyli lewym mappy skaże cyrkuł parállelowy przez mieysce iakie prowadzony, tego mieysca iest taka szerokość oraz elewacya poli. Długość mieysca na mappie pułsferyczney pokazuie cyrkuł południowy przez toż mieysce prowadzony, przecinaiący ekwatora. Ná ktorą bowiem przypada liczbę ná ekwatorze wypisaną, ta iest długość Geograficzná tego mieysca. Ná innych zaś partykularnych álbo partykularnieyszych mappach, ná samym
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: M3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Zrzodła pierwsze Eufratesa zdadzą się teraz być z Nifaja Góry Armenii, a przy tych początkach swoich nazywa się Pyksirates, a tak pod Górę Taurus zapadłszy, i po pod nią wypłynąwszy, na drugiej stronie pokazuje się i ma Imię OMIRA; tandem EUFRATES Ordinariè Obywatele tameczni nazywają go FRAT, a Turcy MORAT SU Stamtąd płynąc lewym skrzydłem Mezopotamii, prawym Syryj, Arabyj, Babilonii brzegów tyka się, i na wiele dzieli się Kanałów, z których jednym Kanałem o Rzekach znaczniejszych w Świecie
Seleucją Miasto, i Tygrysa Rzekę domierza, (z nim się łącząc) drugim kanałem Regius nazwanym przez Babilonią płynie, w obszerne Chaldejskie Bagniska na mil 12 szerokie,
Zrzodła pierwsze Euphratesa zdadzą się teraz bydź z Nifaia Gory Armenii, a przy tych początkach swoich nazywa się Pyxirates, a tak pod Gorę Taurus zapadłszy, y po pod nią wypłynąwszy, na drugiey stronie pokazuie się y ma Imie OMIRA; tandem EUFRATES Ordinariè Obywatele tameczni nazywaią go FRAT, a Turcy MORAT SU Ztamtąd płynąc lewym skrzydłem Mezopotamii, prawym Syryi, Arabyi, Babylonii brzegow tyka się, y ná wiele dzieli się Kanałow, z ktorych iednym Kanałem o Rzekach znacznieyszych w Swiecie
Seleucyą Miasto, y Tygrysa Rzekę domierza, (z nim się łącżąc) drugim kanałem Regius nazwanym przez Babylonią płynie, w obszerne Chaldeyskie Bagniska na mil 12 szerokie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 559
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się z sanek przed zjechaniem z góry w dół i chciałem jeszcze konia lejcami utrzymać. Śniegu jeszcze było mało, takem się tedy na lewy bok padłszy mocno stłukłem, żem zaraz bez mowy został i bez pamięci leżał, a żadnego bólu w mdłości nie czułem, krew gębą, nosem i uchem lewym płynęła. Mój służący Baranowski porzucił mię za nieżywego. Koń, którym jechałem, na drobne kawałki sanki potłukł i sam się zerwał, a Baranowski pobiegł po sanie żydowskie do karczmy wajgowskiej, chcąc mię, choć nieżywego, przywieźć do tejże karczmy, do której blisko mili było.
Gdy przyjechał z saniami Baranowski i
się z sanek przed zjechaniem z góry w dół i chciałem jeszcze konia lejcami utrzymać. Śniegu jeszcze było mało, takem się tedy na lewy bok padłszy mocno stłukłem, żem zaraz bez mowy został i bez pamięci leżał, a żadnego bólu w mdłości nie czułem, krew gębą, nosem i uchem lewym płynęła. Mój służący Baranowski porzucił mię za nieżywego. Koń, którym jechałem, na drobne kawałki sanki potłukł i sam się zerwał, a Baranowski pobiegł po sanie żydowskie do karczmy wajgowskiej, chcąc mię, choć nieżywego, przywieźć do tejże karczmy, do której blisko mili było.
Gdy przyjechał z saniami Baranowski i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 112
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mego gniadego, dał mi za niego inszego gniadego bardzo pięknego konia, alem go tam oddał obcemu człowiekowi nie wiem jeżeli mię dojdzie: Pyta Chorązy ato czyj płowy, powiedziałem że i to mój. Przerzedziło się już znacznie lewe Moskiewskie skrzydło i samo corpus A tu prawe skrzydło Moskiewskie które się znaszym potykało lewym, dopiro poczyna uciekać znowu takaz gęstwa uczyniła się, dosyć na tym tu jednego gonisz a drugi tudzież nad karkiem stoi z szablą tego docinasz a drugi jak zając pod smycz leci trzeba było mieć głowę jako na srobach i przed się i za się oglądać się bo kiedy się nieostrożnie zabawił koło jednego tozas owi fugientes stołu siekli
mego gniadego, dał mi za niego inszego gniadego bardzo pięknego konia, alem go tam oddał obcemu człowiekowi nie więm iezeli mię doydzie: Pyta Chorązy ato czyi płowy, powiedziałęm że y to moy. Przerzedziło się iuz znacznie lewe Moskiewskie skrzydło y samo corpus A tu prawe skrzydło Moskiewskie ktore się znaszym potykało lewym, dopiro poczyna uciekać znowu takaz gęstwa uczyniła się, dosyc na tym tu iednego gonisz a drugi tudziesz nad karkięm stoi z szablą tego docinasz a drugi iak zaiąc pod smycz leci trzeba było miec głowę iako na srobach y przed się y za się oglądać się bo kiedy się nieostroznie zabawił koło iednego tozas owi fugientes stołu siekli
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 96v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
patrząc na trup zbrojny, przeklinał wojny;
jeśli nad insze, ach, nieszczęsna żona, sierotki małej nie spuszczając z łona, gorzkim lamentem głuche ściany budzi, obce od ludzi,
słuszne dziś Polska po tobie łzy leje i ciemna szata ramiona odzieje, Hetmanie Wielki i Wodzu Korony niezwyciężony.
On sercem żywym, ale szczęściem lewym ojczyzny bronił przy Ksancie zdrojewym, miecąc na białe smolny płomień żagle mężnie i nagle,
lecz niż dziesiąte doszło słońce biegu, poległ jako lew po dziewiątym śniegu: sam go Pan przemógł, Mirmidonów głowy grot piorunowy.
Ciebie po gęstym i różnym poboju całego zawżdy wrócił Bóg w pokoju i postawił cię od północnej stopy czołem Europy
patrząc na trup zbrojny, przeklinał wojny;
jeśli nad insze, ach, nieszczęsna żona, sierotki małej nie spuszczając z łona, gorzkim lamentem głuche ściany budzi, obce od ludzi,
słuszne dziś Polska po tobie łzy leje i ciemna szata ramiona odzieje, Hetmanie Wielki i Wodzu Korony niezwyciężony.
On sercem żywym, ale szczęściem lewym ojczyzny bronił przy Ksancie zdrojewym, miecąc na białe smolny płomień żagle mężnie i nagle,
lecz niż dziesiąte doszło słońce biegu, poległ jako lew po dziewiątym śniegu: sam go Pan przemógł, Mirmidonów głowy grot piorunowy.
Ciebie po gęstym i różnym poboju całego zawżdy wrócił Bóg w pokoju i postawił cię od północnej stopy czołem Ewropy
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 168
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
szeregi się spieszą, to z lasem grotów, to z chorągwią pieszą, na baszty niemniej i na mur twój twardy, co piorunowych wiozą sztuk z petardy?
Mars nad rynsztunkiem z kuźnie Wulkanówejw obozie jego namiot ciągnie nowy, a sam śmiertelnej nie boi się rany, diamentowym kirysem ubrany.
Ten, gdy tarcz lewym podniesie ramieniem, nie tak kometa straśliwym promieniem, jako on zgromi i nabawi trwogi, że ledwie trąby doczeka kto srogiej.
Gdzie wpadnie, pustki i pożogi niesie, przestrony za nim gościeniec po lesie, a kto więc trupy na poboju zliczy albo po krwawym szturmie na ulicy?
A nadto wszędzie chce ten bóg odmiany
szeregi się spieszą, to z lasem grotów, to z chorągwią pieszą, na baszty niemniej i na mur twój twardy, co piorunowych wiozą sztuk z petardy?
Mars nad rynsztunkiem z kuźnie Wulkanowéjw obozie jego namiot ciągnie nowy, a sam śmiertelnej nie boi się rany, dyjamentowym kirysem ubrany.
Ten, gdy tarcz lewym podniesie ramieniem, nie tak kometa straśliwym promieniem, jako on zgromi i nabawi trwogi, że ledwie trąby doczeka kto srogiéj.
Gdzie wpadnie, pustki i pożogi niesie, przestrony za nim gościeniec po lesie, a kto więc trupy na poboju zliczy albo po krwawym szturmie na ulicy?
A nadto wszędzie chce ten bóg odmiany
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 232
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
też Kontramarsem ustępują po między szeregi (wystrzeliwszy) przechodząc.
Drugi szereg następuj. Pal.
Tak tedy, kiedy albo w miejscu stojąc, albo następując potykać się potrzeba. Ale kiedy ustępując odstrzeliwać się przychodży, tedy się od zadnich szeregów strzelanie poczyna, na czoło przed szeregi ustępując po wystrzeleniu.
Kiedy zaś skrzydłem lewym, albo prawym nieprzyjaciel naciera, tedy z jednego skrzydła rzędami następują, a za drugie skrzydlo przechodzą Muszkieterowie.
Kiedy zaś że dwóch skrzydeł oras, albo że wszytkich czterech stron następuje nieprzyjaciel, tedy do środka ustępują szeregi po wystrzeleniu. Ale w ten czas najlepiej przechodząc szeregi (to jest, kontramarsem) do środka
też Contramarsem vstępuią po między szeregi (wystrzeliwszy) przechodząc.
Drugi szereg nástępuy. Pal.
Tak tedy, kiedy albo w mieyscu stoiąc, álbo następuiąc potykać się potrzebá. Ale kiedy vstępuiąc odstrzeliwáć się przychodżi, tedy się od zádnich szeregow strzelanie poczyna, ná czoło przed szeregi vstępuiąc po wystrzeleniu.
Kiedy záś skrzydłem lewym, álbo práwym nieprzyiaciel náćiera, tedy z iednego skrzydła rzędámi następuią, á za drugie skrzydlo przechodzą Muszkieterowie.
Kiedy záś że dwoch skrzydeł oras, álbo że wszytkich czterech stron następuie nieprzyiaćiel, tedy do środká vstępuią szeregi po wystrzeleniu. Ale w ten czás naylepiey przechodząc szeregi (to iest, contramarsem) do środka
Skrót tekstu: FredPiech
Strona: Cv
Tytuł:
Piechotne ćwiczenie
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1660
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1660
o tę sosnę ze pszczołami nie zgodzili. Tedy sąd przyjacielski przysądził protestującym, i od tamtej sosny do drugiej poszli byli. Tamże wyzy mianowani panowie Hapon i Paweł Zewzykowie, Waści Tetera wypadszy z miedzy ludzi, zaraz jednego z protestujących, Aleksandra Bowsunowskiego, zradecką siekirą z rąk przez zakład cioł w róg głowy nad okiem lewym i ranę barzo szkodliwą zadał, od którego zacięcia gdy na ziemie padł, tam ze, na ziemi lezącego, tyrańsko obuchami zbili, a drugi z protestujących, mianowicie Iwan Bowsunowski, widząc, ze już brata jego obuchami zabijają, padł na głowie brata swego tam ze, i tego tyrańsko obuchami zbili i ran niemało obuchowych
o tę sosnę ze pszczołami nie zgodzili. Tedy sąd przyiacielsky przysądził protestuiącym, y od tamtey sosny do drugiej poszli byli. Tamze wyzy mianowani panowie Hapon y Paweł Zewzykowie, Wasci Tetera wypadszy z miedzy ludzi, zaraz jednego s protestujących, Alexandra Bowsunowskiego, zradecką siekirą z rąk̃ przez zakład cioł w rog głowy nad okiem lewÿm y ranę barzo szkodliwą zadał, od ktorego zacięcia gdy na ziemie padł, tam ze, na ziemi lezącego, tyransko obuchami zbili, a drugi s protestuiących, mianowicie Jwan Bowsunowski, widząc, ze juz brata jego obuchami zabiiaią, padł na głowie brata swego tam ze, y tego tyransko obuchami zbili ÿ ran niemało obuchowych
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 42v
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678