Ręki Boskiej na sobie niewyznawają, że jaką miarką niemowlętom swym mierzyli, takąż miarą Ociec Przedwieczny im też odmierza, i częstokroć od biedy takimże sposobem umierać sami Rodzicy muszą. I coś się podobnego z niemi dzieje, co z pierwszemi Rodzicami Adamem i Ewą, którzy tak długo Rajskiemi cieszyli się dostatkami, i delicjami, puki znajdowali się in statu innocentie, lecz zaraz po przestępstwie w biedzie się znaleźli, i na ten czas, gdyby Pan BÓG (tak jako naszych Rodziców teraźniejsi Kaznodzieje) o ten grzech ich był śniestrofował, zapewnieby byli wbawełnę obwijali swoję akcją, i owe sieroctwo swoje, na złe czasy składali, ile
Ręki Boskiey na sobie niewyznawaią, że iaką miarką niemowlętom swym mierzyli, takąż miarą Ociec Przedwieczny im też odmierza, y częstokroć od biedy takimże sposobem umierać sami Rodzicy muszą. Y coś się podobnego z niemi dzieie, co z pierwszemi Rodzicami Adamem y Ewą, ktorzy tak długo Rayskiemi cieszyli się dostatkami, y delicyami, puki znaydowali sie in statu innocentiae, lecz záraz po przestępstwie w biedzie się znaleźli, y na ten czas, gdyby Pan BOG (tak iako naszych Rodzicow teraźnieysi Kaznodzieie) o ten grzech ich był sniestrofowáł, zapewnieby byli wbawełnę obwiiali swoię akcyą, y owe sieroctwo swoie, na złe czasy składali, ile
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 180
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
wielu godnych proszono mię że bym Pannę oddawał ad Votum , Niebardzo mi się chciało wiedząc że tam nietrudno będzie o Cenzurę Alec nie ganili chyba że by to tak tylko pochlebiali nie wiem. Mówię tedy w ten sens. Kto by kolwiek lata swoje tym tylko pędził zamysłem aby je samemi pieszczonej świeckiej Marności mógł wytuczyc delicjami nie tylko na swojej zawodzi się imprezie ale ze wszystkich nimal wiecznymi czasu wyzuwa szczęśliwości, Szczęliwy kogo te pochlebne rozkoszy świeckich nie ułowiły Fawory kogo na swojej niezawiodły stateczności, kogo w swoich że własnych wieczną chanbą niezatopiły pieścidłach, Są to prawda bona licita dobra do czasu Człowiekowi powierzone ale onych według samego trzeba zażywać dawce
wielu godnych proszono mię że bym Pannę oddawał ad Votum , Niebardzo mi się chciało wiedząc że tam nietrudno będzie o Cenzurę Alec nie ganili chyba że by to tak tylko pochlebiali nie więm. Mowię tedy w ten sens. Kto by kolwiek lata swoie tym tylko pędził zamysłęm aby ie samemi pieszczoney swieckiey Marnosci mogł wytuczyc delicyami nie tylko na swoiey zawodzi się imprezie ale ze wszystkich nimal wiecznymi czasu wyzuwa szczęsliwosci, Szczęliwy kogo te pochlebne roskoszy swieckich nie ułowiły Fawory kogo na swoiey niezawiodły statecznosci, kogo w swoich że własnych wieczną chanbą niezatopiły piescidłach, Są to prawda bona licita dobra do czasu Człowiekowi powierzone ale onych według samego trzeba zazywać dawce
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 281
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Panie mój, iż ta deklaratia, skutek przeciwny przyniesie, i sprawi pretensiom Wmści, a miasto zakochania brzydzić się Wmść będzie jako psem parszywym. B. Przydajże tak kwaśny, tak ostry i surowy cukrując dyskurs, iż męstów moje, odwaga moja, dzielność moja, jest niesłychanym kochaniem Wmści Europy, niewypowiedzianemi delicjami Afryki, pomyślną pociechą Asiej, pieszczotami lubemi złocistej Ameryki. T. Już teraz dobra nasza: trzeba pomnieć iz z przyrodzniea swego Białegłowy pysznemi gardzą, a z nędzników naprzód szydzą, będąc podobnemi wodzie, i żywemu srebru, na których żadne konterfekt wyrysować się ani paść abrys nie może. B. Powiedziawszy tedy o
Pánie moy, iż tá decláratia, skutek przećiwny przynieśie, y spráwi praetensiom Wmśći, á miásto zákochánia brzydźić się Wmść będźie iáko psem párszywym. B. Przydayże tak kwaśny, ták ostry y surowy cukruiąc dyskurs, iż męstow moie, odwagá moiá, dźielnosć moiá, iest niesłychánym kochániem Wmśći Europy, niewypowiedźiánemi delicyámi Afryki, pomyślną poćiechą Asiey, pieszczotámi lubemi złoćistey Ameryki. T. Iuż teraz dobra nászá: trzebá pomnieć iz z przyrodzniea swego Białegłowy pysznemi gárdzą, á z nędznikow naprzod szydzą, będąc podobnemi wodźie, y żywemu srebru, ná ktorych żadne konterfekt wyrysowáć się áni páść abrys nie może. B. Powiedźiawszy tedy o
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 112
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695