niosą staroświeckie skredensu Czary/ Szklenice kusze/ Puhary. Z stoletniej Bachus beczki ochotę rości/ Już więcej flasz/ niżli gości. Parkan grodzą z kieliszków; a z sklenic wały/ Ciasny szańcom tym stół cały. Ochotnik się uciera Hetman przywodzi/ Do kropelki jak się godzi. Za nim hajda kto z gości/ mąż doświadczony/ Do przeciwnej wypal strony. Postrzelonych niemało w oboim szyku/ Niebezpiecznie od Massyku. A żeby nieczuć razów; to wszyscy krzyczą/ Stoi za zdrowie (bo go życzą) Za twe Królu/ Kanczlerzu/ Wodzu z Marszałkiem/ Trunek duszkiem/ a skło całkiem. Tak zdrowia życząc grono uprzejmych Braci/ Przy tyż pełny
niosą stároświeckie zkredensu Czáry/ Szklenice kusze/ Puháry. Z stoletniey Bachus beczki ochotę rośći/ Iuż więcey flasz/ niżli gośći. Párkąn grodzą z kieliszkow; á z sklenic wáły/ Ciásny száńcom tym stoł cáły. Ochotnik się vćiera Hetman przywodźi/ Do kropelki iák się godźi. Zá nim háydá kto z gośći/ mąż doświádczony/ Do przećiwney wypal strony. Postrzelonych niemáło w oboim szyku/ Niebeśpiecznie od Mássyku. A zeby nieczuć rázow; to wszyscy krzyczą/ Stoi za zdrowie (bo go życzą) Zá twe Krolu/ Kánczlerzu/ Wodzu z Márszałkiem/ Trunek duszkiem/ á skło całkiem. Ták zdrowia życząc grono vprzeymych Bráći/ Przy tyż pełny
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 204
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
domu zawzięło się to złe, tam wszyscy wymarli; ale ta choroba najbardziej była między chłopy.
Anno 1698 zaczęło się w Litwie wszystko złe: województwa grasowały białoruskie po dobrach sapieżyńskich i adherentów ich; ludzie rabowano, męczono, rozbijano; hoc factum in primordiis panowania Augusta wtórego króla, księcia saskiego.
Koń mój kochany i doświadczony skaleczał i zdechł, bachmat biały tatarski; miałem go od Pruszkowskiego sługi mojego, berdyczewskiego gubernatora.
Anno 1699 caristia wielka w całem państwie, nie tylko w Litwie była, a to ex occasione zamieszań, zdzierstw, które inter partes aemulas zagęściły się były, z okazji województw na koń wsiadania, a najbardziej z okazji
domu zawzięło się to złe, tam wszyscy wymarli; ale ta choroba najbardziéj była między chłopy.
Anno 1698 zaczęło się w Litwie wszystko złe: województwa grasowały białoruskie po dobrach sapieżyńskich i adherentów ich; ludzie rabowano, męczono, rozbijano; hoc factum in primordiis panowania Augusta wtórego króla, księcia saskiego.
Koń mój kochany i doświadczony skaleczał i zdechł, bachmat biały tatarski; miałem go od Pruszkowskiego sługi mojego, berdyczewskiego gubernatora.
Anno 1699 caristia wielka w całém państwie, nie tylko w Litwie była, a to ex occasione zamieszań, zdzierstw, które inter partes aemulas zagęściły się były, z okazyi województw na koń wsiadania, a najbardziéj z okazyi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 362
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, skąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę swoję wylał przez okrutne rany. A trup twój nieschowany leży w polu goły, Samo mając za wszytkie niebo mauzoły. Brzozowskiemu towarz. het.
Przez srogie krwawe boje, przez wielkie przygody,
towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, zkąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę swoję wylał przez okrutne rany. A trup twoj nieschowany leży w polu goły, Samo mając za wszytkie niebo mauzoły. Brzozowskiemu towarz. het.
Przez srogie krwawe boje, przez wielkie przygody,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 474
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Słoń w bitwę wprawny, w którym zajuszona Chęć do potkania, kiedy więc krew widzi, Naciera naraz, śmiele z śmierci szydzi; Pot krwawy bieży jak z stoku: Ofiara wolna i nieprzymuszona, Która, niż padnie przed ołtarzem cicha, Pierwej przebita miłością wydycha.
Potem się Pan krwawym poci: Malarz w nauce swojej doświadczony, Co krwawym pędzlem pisze i cynobrem, Jak ciężko cierpi, jako nam jest dobrem; Poci się krwią (o dobroci!): Król, który własnej dochodząc korony, W szkarłatnej rosie na ubiór bogaty Namacza swoje purpurowe szaty.
Poci się krwią i już mdleje: Najwyższa litość, co na cudze winy Płacząc,
Słoń w bitwę wprawny, w którym zajuszona Chęć do potkania, kiedy więc krew widzi, Naciera naraz, śmiele z śmierci szydzi; Pot krwawy bieży jak z stoku: Ofiara wolna i nieprzymuszona, Która, niż padnie przed ołtarzem cicha, Pierwej przebita miłością wydycha.
Potem się Pan krwawym poci: Malarz w nauce swojej doświadczony, Co krwawym pędzlem pisze i cynobrem, Jak ciężko cierpi, jako nam jest dobrem; Poci się krwią (o dobroci!): Król, który własnej dochodząc korony, W szkarłatnej rosie na ubiór bogaty Namacza swoje purpurowe szaty.
Poci się krwią i już mdleje: Najwyższa litość, co na cudze winy Płacząc,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 219
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
między rybami/ Okunie/ śliże/ kiełbie dobre z szczupakami. Stokwisz/ Liny/ i Pstrągi/ Losos i Karp tłusty/ W żołątku dowarzone/ nie czynią rozpusty. Platajsz. i przytym płaskie ryby/ morskie droby/ Uchowają cię skromniej pożyte choroby.
O Węgorzu i Serze. Powie o tym Filozof w rzeczach doświadczony/ Ze Muzykom zepsuje głos węgorz jedzony. Równie i ser z węgorzem/ są szkodliwe rzeczy/ Chyba będziesz miał gęsty kieliszek na pieczy.
O Sposobie przeplatania jadła i picia, i o jajcach. W obiad często a mało pij: które jesz jakie/ Niech je kucharka na stół świeże miękko daje.
O Grochu.
między rybámi/ Okunie/ śliże/ kiełbie dobre z sczupakámi. Stokwisz/ Liny/ y Pstrągi/ Losos y Kárp tłusty/ W żołątku dowárzone/ nié czynią rospusty. Plátáysz. y przytym płáskie ryby/ morskie droby/ Vchowáią cię skromniey pożyte choroby.
O Węgorzu y Serze. Powie o tym Philozoph w rzeczách doświádczony/ Ze Muzykom zepsuie głos węgorz iedzony. Rownie y ser z węgorzem/ są szkodliwe rzeczy/ Chybá będziesz miał gęsty kieliszek ná pieczy.
O Sposobie przeplatania iadłá y pićia, y o iáycách. W obiad ćzęsto á mało piy: ktore iesz iákie/ Niech ie kuchárká ná stoł świeże miękko dáie.
O Grochu.
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ostry/ a gdy na czczy żołądek napadnie/ Napełni go/ gdy próżny/ a pełnego spadnie.
O Diecie. Wy którzy jako zdrowie zachować nie wiecie/ Przeczytajcie potrzebne wiersze o Diecie. Wszytkim ta jest pomocna zwłaszcza/ gdy odmiany/ Zwyczaj nie ciągnie z sobą. Tak twierdzi doznany. Hippokrates w przypatku Medyk doświadczony/ Który Statut napisał Doktorom uczony: Ze kto często sposoby odmienia jedzenia/ Narazi tym nie lekce swego przyrodzenia. Dieta cel Doktorski: na który kto godzi/ Mądrze chorobę znosi/ i zniej wyswobodzi.
O Sporządzeniu Doktorskim Diety. Co jeść/ jako przyprawno/ kiedy i jak wiele/ Gdzie siła/ razy/
ostry/ á gdy ná czczy żołądek nápádnie/ Nápełni go/ gdy prożny/ á pełnego spádnie.
O Dyećie. Wy ktorzy iákó zdrowie záchowáć nie wiecie/ Przeczytayćie potrzebne wiersze o Dyećie. Wszytkim tá iest pomocna zwłaszczá/ gdy odmiány/ Zwyczay nie ćiągnie z sobą. Ták twierdźi doznány. Hippokrates w przypatku Medyk doświádczony/ Ktory Statut nápisał Doktorom vczony: Ze kto często sposoby odmienia iedzenia/ Náraźi tym nie lekce swego przyrodzenia. Dyetá cel Doktorski: ná ktory kto godźi/ Mądrze chorobę znośi/ y zniey wyswobodźi.
O Sporządzeniu Doktorskim Dyety. Co ieść/ iáko przypráwno/ kiedy y iák wiele/ Gdźie śiłá/ rázy/
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
,,Likos" - zasię u Greków, a wilk w naszej mowie. Jakoby złożywszy te trojorzędne słowa, Ewanielik - Bachus, wilk śmieszny - tak brzmi mowa. Nie zmyślony to koncept, wiedzcie ludzie o tym, Abyście powiadali potomkom swym potym. Marcin Luter z latawca ojca urodzony, Napisał to towarzysz jego doświadczony, Co z nim do szkoły chadzał, a z nim siadał często, I w dialektyce się z nim rozpierał gęsto. Ten był znak: nie miał jednej z rodu dziurki w nosie, A powiadają ludzie z dawna o tym, kto się
Z latawca ojca zrodzi, taki ma znak zawżdy, I w tym go
,,Likos" - zasię u Greków, a wilk w naszej mowie. Jakoby złożywszy te trojorzędne słowa, Ewanjelik - Bachus, wilk śmieszny - tak brzmi mowa. Nie zmyślony to koncept, wiedzcie ludzie o tym, Abyście powiadali potomkom swym potym. Marcin Luter z latawca ojca urodzony, Napisał to towarzysz jego doświadczony, Co z nim do szkoły chadzał, a z nim siadał często, I w dialektyce się z nim rozpierał gęsto. Ten był znak: nie miał jednej z rodu dziurki w nosie, A powiadają ludzie z dawna o tym, kto się
Z latawca ojca zrodzi, taki ma znak zawżdy, I w tym go
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 360
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
z piękną wodą Służy Narew, i łaska senatu, i zgrają Do ozdób ci wszelakich drogi się podają. Tobie nowe Lucyna zdarzyła trybuta, I starego w posagu czapkę Korybuta Ze krwie książąt Zbaraskich. Przy twym w złotej zbroi, Boku, Mars i Fortuna z orły swemi stoi. Ciebie jednak urzędem i kunszty prawemi, Doświadczony zaleca rozum przed innemi, Gładkiej twojej wymowie w pięknym animuszu, Gdy do pańskich odnosisz ważne sprawy uszu, Dwór się zdumiał i senat; ciebie uchowała Wieszcza Temis, i bronić prawdy rozkazała. Jakoby pod praktyką i słowy gładkiemi, Niewinni nie ginęli pospołu z winnemi. Tak przez zwyczaj i póżne w rzeczach doświadczenie,
z piękną wodą Służy Narew, i łaska senatu, i zgrają Do ozdób ci wszelakich drogi się podają. Tobie nowe Lucyna zdarzyła trybuta, I starego w posagu czapkę Korybuta Ze krwie książąt Zbaraskich. Przy twym w złotej zbroi, Boku, Mars i Fortuna z orły swemi stoi. Ciebie jednak urzędem i kunszty prawemi, Doświadczony zaleca rozum przed innemi, Gładkiej twojej wymowie w pięknym animuszu, Gdy do pańskich odnosisz ważne sprawy uszu, Dwór się zdumiał i senat; ciebie uchowała Wieszcza Temis, i bronić prawdy rozkazała. Jakoby pod praktyką i słowy gładkiemi, Niewinni nie ginęli pospołu z winnemi. Tak przez zwyczaj i póżne w rzeczach doświadczenie,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 76
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, na poły nagi, Z Sywiliej i z żyznej prowadzi Malagi I stąd, kędy zachodnie morze myje Gadę I gdzie Betys napawa Kordubę sąsiadę.
XIII.
Po Madrasie Stordylan i Tessyra jedzie, Po Tessyrze Barykond ludzie swoje wiedzie; Lizybona Tessyra, a Stordylanowa Granata, Majoryka jest Barykondowa. Ten Tessyra beł wielki rycerz, doświadczony, A niedawno beł został królem Lizybony Po śmierci powinnego swojego, Larbina; Galicja hetmanem miała Serpentyna.
XIV.
Po Serpentynie ludzie z Toletu mijali I z Kalatrawy, którzy Syngona słuchali; Ale skoro Synagon zszedł, ich wódz ojczysty, Od śmiałego rządzeni beli Matalisty. Za temi lud z Asturgi suchej następował, Które wódz
, na poły nagi, Z Sywiliej i z żyznej prowadzi Malagi I stąd, kędy zachodnie morze myje Gadę I gdzie Betys napawa Kordubę sąsiadę.
XIII.
Po Madrasie Stordylan i Tessyra jedzie, Po Tessyrze Barykond ludzie swoje wiedzie; Lizybona Tessyra, a Stordylanowa Granata, Majoryka jest Barykondowa. Ten Tessyra beł wielki rycerz, doświadczony, A niedawno beł został królem Lizybony Po śmierci powinnego swojego, Larbina; Galicya hetmanem miała Serpentyna.
XIV.
Po Serpentynie ludzie z Toletu mijali I z Kalatrawy, którzy Syngona słuchali; Ale skoro Synagon zszedł, ich wódz ojczysty, Od śmiałego rządzeni beli Matalisty. Za temi lud z Asturgi suchej następował, Które wódz
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 298
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
rezolwowany będzie, trzeba teraz wprzód, aby się wszystkie sejmiki, wszystkie województwa, wszystka szlachta na to, co na sejmie skonkludowane ma być, jednostajnie zgodzili. A cóż to za cudotworne państwo, cóż to za błogosławieni ludzie, cóż to za anieli, cóż to za niebo? Boć jak o narodzie ludzkim obserwuje doświadczony filozof, gdy mówi: „Świat cały, w którym części dobrze się między sobą stosują, jedną stoi naturą, ale ludzie na nim jednejże natury, lecz między sobą wrodzoną nie zgadzają się złością ani tego chcą rozumieć, że są jednej krwi i przyrodzenia, dla którego by wszyscy jednakowo między sobą i zgodnie pod jednym
rezolwowany będzie, trzeba teraz wprzód, aby się wszystkie sejmiki, wszystkie województwa, wszystka szlachta na to, co na sejmie skonkludowane ma być, jednostajnie zgodzili. A cóż to za cudotworne państwo, cóż to za błogosławieni ludzie, cóż to za anieli, cóż to za niebo? Boć jak o narodzie ludzkim obserwuje doświadczony filozof, gdy mówi: „Świat cały, w którym części dobrze się między sobą stosują, jedną stoi naturą, ale ludzie na nim jednejże natury, lecz między sobą wrodzoną nie zgadzają się złością ani tego chcą rozumieć, że są jednej krwi i przyrodzenia, dla którego by wszyscy jednakowo między sobą i zgodnie pod jednym
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 200
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955