za zastępce próżnowania, nie za skutek, który zły i nieprawy zwyczajnie bywa.
Niech będą bez afekcyj, bez zapowiedzenia, bez kunsztu i zbytniej wytworności; nie zawzdy jednostajnie, bo się sprzykszą; nie zbyt kosztowne, bo zubożą; nie nazbyt pracowite, bo z natury swojej powinny być odpoczynkiem; ile możności zmierzające ku dobremu, bo wszystkie akcje koniec takowy mieć powinny. Te uwagi jeżeli komu będą miłe lub pożyteczne, niech wie o tym, iżem je w czasie rozrywek pisał. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIX. dnia 4. Marca
Qui aut tempus quid postulet non videt, aut plura loquitur, aut
za zastępce prożnowania, nie za skutek, ktory zły y nieprawy zwyczaynie bywa.
Niech będą bez affekcyi, bez zapowiedzenia, bez kunsztu y zbytniey wytworności; nie zawzdy iednostaynie, bo się zprzykszą; nie zbyt kosztowne, bo zubożą; nie nazbyt pracowite, bo z natury swoiey powinny bydź odpoczynkiem; ile możności zmierzaiące ku dobremu, bo wszystkie akcye koniec takowy mieć powinny. Te uwagi ieżeli komu będą miłe lub pozyteczne, niech wie o tym, iżem ie w czasie rozrywek pisał. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIX. dnia 4. Marca
Qui aut tempus quid postulet non videt, aut plura loquitur, aut
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 137
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
uniżenie dziękując. Aktach Pogrzebnych Mowy przy Mowa przy Pogrzebie zmarłego Małżonka.
JEst to niepochybny kres każdego człowieka Moi M. Panowie/ że każdy który na świat przychodzi z chodzić mu z niego gdy czas przyjdzie potrzeba/ umrzeć każdy musi ktokolwiek się na świat rodzi. Ale umrzeć sławnie/ umrzeć dobrze/ umrzeć porządnie tylko się dobremu przypisuje. Siła ich życzy sobie tego/ ale rzadko kto w to potrafi/ śliski plac schodzącego człowieka jednak że przeciędobry żywot/ cnotliwe postępki/ nie mogą jedno pobożną świętą śmierć sprawić. Naszego zmarłego żywot który przed oczyma naszymi w łożu nieśmiertelnym jest położony jaki byłnikomu nie tajno/ ten umarł na świecie/ żyjąc statecznie w
vniżenie dziękuiąc. Aktach Pogrzebnych Mowy przy Mowá przy Pogrzebie zmárłego Małżonká.
IEst to niepochybny kres káżdego cżłowieká Moi M. Pánowie/ że káżdy ktory na świát przychodźi z chodźić mu z niego gdy czás przyidźie potrzebá/ vmrzeć káżdy muśi ktokolwiek sie ná świát rodźi. Ale vmrzeć sławnie/ vmrzeć dobrze/ vmrzeć porządnie tylko sie dobremu przypisuie. Siłá ich życży sobie tego/ ále rzadko kto w to potrafi/ śliski plac zchodzącego cżłowieká iednak że przećiędobry żywot/ cnotliwe postępki/ nie mogą iedno pobożną świętą śmierć sprawić. Naszego zmárłego żywot ktory przed ocżymá nászymi w łożu nieśmiertelnym iest położony iaki byłnikomu nie tayno/ ten vmarł ná świećie/ żyiąc státecżnie w
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
za pociechą, rzewne łzy za śmiechem, Żal za żądzą grzechową kwapi się z pośpiechem: Nie masz miodu bez żądła, bez bólu rozkoszy. Szczęśliwy, kto się w dobre sumnienie panoszy: To pieszczotą rozkoszy, to słodyczą miody
Przenosi, dając wieczne bez deszcza pogody. Niech złym jasne piekielni słońce kryją smocy, To dobremu dzień wieczny, bez mroku, bez nocy. 242 (P). KTO NIE MA DZIECI, NIE MA FRASUNKU ŁZY
Które łzy osychają, zgadnicie, najprędzej? Te, co w cudzej przygodzie, w cudzej lejem nędzy. Komu śmierć w synu serce zakrwawi i w dziewce, Nie przebierze, jako ja, wody
za pociechą, rzewne łzy za śmiechem, Żal za żądzą grzechową kwapi się z pośpiechem: Nie masz miodu bez żądła, bez bólu rozkoszy. Szczęśliwy, kto się w dobre sumnienie panoszy: To pieszczotą rozkoszy, to słodyczą miody
Przenosi, dając wieczne bez deszcza pogody. Niech złym jasne piekielni słońce kryją smocy, To dobremu dzień wieczny, bez mroku, bez nocy. 242 (P). KTO NIE MA DZIECI, NIE MA FRASUNKU ŁZY
Które łzy osychają, zgadnicie, najprędzej? Te, co w cudzej przygodzie, w cudzej lejem nędzy. Komu śmierć w synu serce zakrwawi i w dziewce, Nie przebierze, jako ja, wody
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 109
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
drudzy a ci niedbali/ poziewają na to: trzeci/ a ci pobożnie jak powarzeni chodzą/ rady w tym dać sobie niemogąc. Niemogąc chytrej tej przewotności szatańskiej wyrozumieć/ a obaczyć/ że to jemu o ostatnie w narodzie naszym poszło/ dla czego on wszytko piekło naprzeciw dziejącemu się/ za przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ i rogi nastawić musiał. Wszakże by dobrze wszytkie swoje piekielne mocarstwa i władzy ze wszytkimi ich chytrościami dźwignął/ nie nie uśpieje. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szatanowi z Panem Bogiem iść wzapasy. Co abowiem pod niebem tak mocne jest/ jak jest mocna prawda? kamień
drudzy á ći niedbáli/ poźiewáią ná to: trzeći/ á ci pobożnie iák powárzeni chodzą/ rády w tym dáć sobie niemogąc. Niemogąc chytrey tey przewotnośći szatáńskiey wyrozumieć/ á obacżyć/ że to iemu o ostátnie w narodźie nászym poszło/ dla cżego on wszytko piekło náprzećiw dźieiącemu sie/ zá przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ y rogi nástáwić muśiał. Wszákże by dobrze wszytkie swoie piekielne mocárstwá y władzy ze wszytkimi ich chytrośćiámi dźwignął/ nie nie vśpieie. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szátánowi z Pánem Bogiem iść wzapásy. Co ábowiem pod niebem ták mocne iest/ iák iest mocna prawdá? kámień
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 10
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szatanowi z Panem Bogiem iść wzapasy. Co abowiem pod niebem tak mocne jest/ jak jest mocna prawda? kamień to jest na niego taki/ o który gdy się on otrąci/ roztrąci się/ a jeśli ten na niego padnie/ zetrze go. Duszny nieprzyjaciel dobremu zawżdy zajrzy. Apologia Akt. c. 9. Obiectia przeciw peregrynacji.
Rzecze mi który z tej niespokojnej chasze: jakoż i mówią/ co cię dolegało żeś chodził: żeś pielgrzymował wschodnie kraje/ żeś nawiedzał Ojca i Starszych: Ponieważ wszytko z łaski Bożej ile do wiary u nas cało: i
. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szátánowi z Pánem Bogiem iść wzapásy. Co ábowiem pod niebem ták mocne iest/ iák iest mocna prawdá? kámień to iest ná niego táki/ o ktory gdy sie on otrąći/ rostrąći sie/ á ieśli ten ná niego pádnie/ zetrze go. Duszny nieprzyiaciel dobremu záwżdy zayrzy. Apologia Act. c. 9. Obiectia przećiw peregrinátiey.
Rzecze mi ktory z tey niespokoyney chásze: iákoż y mowią/ co ćię dolegáło żeś chodźił: żeś pielgrzymował wschodnie kráie/ żeś náwiedzał Oycá y Stárszych: Ponieważ wszytko z łáski Bożey ile do wiáry v nas cáło: y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 10
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
przez co za pewne to o sobie/ i o nich wiedzieć dali/ że niepoczciwego łoża spłodki na świat puścili. Ale już jakożkolwiek się to złe z nieostrożności naszej stało/ daj Boże/ aby się z postrogi naszej już rozstało. Bo nie to złe/ co się może naprawić/ ale owo co się nigdy ku dobremu mieć niechce/ Skoro te ich mierzjoną Bogu naukę starożytnych Teologów Cerkiewnych zniesiemy/ natychmiast z tej samej ich od Doktorów świętych w nauce dogmat wiary różności/ da nam Pan Bóg w siebie przyść/ i poznać samych siebie/ ponieważ nie zdomniemania dobrej wiary człowiek/ ale prawdziwie takiej zbawienia swego jest bezpieczen: i to
przez co zá pewne to o sobie/ y o nich wiedźieć dáli/ że niepoczćiwego łożá spłodki ná świát puśćili. Ale iuż iakożkolwiek sie to złe z nieostrożnośći nászey stáło/ day Boże/ áby sie z postrogi nászey iuż rozstáło. Bo nie to złe/ co sie może nápráwić/ ále owo co sie nigdy ku dobremu mieć niechce/ Skoro te ich mierźioną Bogu náukę stárożytnych Theologow Cerkiewnych znieśiemy/ nátychmiast z tey sámey ich od Doktorow świętych w náuce dogmat wiáry rożnośći/ da nam Pan Bog w śiebie przyść/ y poznáć sámych śiebie/ ponieważ nie zdomniemánia dobrey wiáry człowiek/ ále prawdźiwie tákiey zbáwienia swego iest bespiecżen: y to
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 24
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Mówiłbym do każdego znaczalniejszych M. waszej pojedynkiem/ ale temu nie wydołam. ni też mojej to jest powinności. Rzekę jednak z części mojej/ części wyższej powolność moję z posłuszeństwem zostawiwszy. Rzekę do Duchownych jak do Panów moich/ Ojców/ i Braci/ przebaczenia śmiałości mej uprosiwszy/ gotowym siebie im/ ku dobremu Cerkiewnemu Ekshortacij ich/ obiema uszyma mojemi słuchać postawiwszy/ i o tym przed niemi/ pod samym sumnienia mego świadkiem Bogiem/ oświadczywszy się/ że to czynię prze samy wzgląd sczyrej miłości ku Cerkwi Ruskiego naszego narodu. Która już już przyzałosnym/ jakoby na śmierć zaniosłym się upadku być widząc/ milczeć nie mogłem/ na
Mowiłbym do káżdego znáczálnieyszych M. wászey poiedynkiem/ ále temu nie wydołam. ni też moiey to iest powinnośći. Rzekę iednák z częśći moiey/ częśći wyzszey powolność moię z posłuszeństwem zostáwiwszy. Rzekę do Duchownych iák do Pánow moich/ Oycow/ y Bráći/ przebaczenia śmiáłośći mey vprośiwszy/ gotowym śiebie im/ ku dobremu Cerkiewnemu Exhortáciy ich/ obiemá vszymá moiemi słucháć postáwiwszy/ y o tym przed niemi/ pod sámym sumnienia me^o^ świádkiem Bogiem/ oświádcżywszy sie/ że to czynię prze sámy wzgląd scżyrey miłośći ku Cerkwi Ruskiego nászego narodu. Ktora iuż iuż przyzáłosnym/ iákoby ná śmierć zániosłym sie vpadku bydź widząc/ milczeć nie mogłem/ ná
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 107
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Cięższa niewola i udręczenie będzie Grekom Schismatikom od Czarta w piekle/ niż teraźniejsza od Turczyna. Apologia Cum P.
O by mąż ten/ w narodzie tym wzięty/ i naszej Cerkwi luby/ przemysł i pracę tę swoję obrócił do sposzycia rozdarliny tej między Wschodną i Zachodną Cerkwią zastarzałej: mym zdaniem/ za Bożą ku dobremu pomocą/ gotowej do tego najdującej się Cerkwi Zachodnej/ łacno i szczęśliwie dokazałby tego; naszej Ruskiej Cerkwie miasto wapna/ miedzy rozwalone te dwie ściany/ do spojenia ich zażywszy. A czynić to aby chciał/ dzisia. Bo co jutrzejszy dzień przyniesie/ sam to Bóg wie. do czego nikt inszy bezpieczniej i słuszniej
. Cięższa niewola y vdręczenie będźie Graekom Schismátikom od Czártá w piekle/ niż teráźnieysza od Turczyná. Apologia Cum P.
O by mąż ten/ w narodźie tym wźięty/ y nászey Cerkwi luby/ przemysł y pracę tę swoię obroćił do zposzyćia rozdárliny tey między Wschodną y Zachodną Cerkwią zástárzáłey: mym zdániem/ zá Bożą ku dobremu pomocą/ gotowey do tego náyduiącey sie Cerkwi Zachodney/ łácno y szczęśliwie dokazałby tego; nászey Ruskiey Cerkwie miásto wapná/ miedzy rozwálone te dwie śćiány/ do spoienia ich záżywszy. A czynić to áby chćiał/ dźiśia. Bo co iutrzeyszy dźień przynieśie/ sam to Bog wie. do cze^o^ nikt inszy bespiecżniey y słuszniey
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 121
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, który nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wróci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi dobremu junaku A pannom igła, nam szczęście szalone Wtrąciło w ręce tłuczki ustalone.
Tak wielkiej nawie, jako i bajdaku Trafia się rozbić a wżdy nie utonie, Nie trać nadzieje, choć w ostatnim zgonie.
Lubo cię teraz biedzimy holaku, Kiedy nas samych w tej nieszczęsnej chwili Ledwie nie z skory źli ludzie złupili.
Cierpisz
, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, ktory nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wroci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi dobremu junaku A pannom igła, nam szczęście szalone Wtrąciło w ręce tłuczki ustalone.
Tak wielkiej nawie, jako i bajdaku Trafia się rozbić a wżdy nie utonie, Nie trać nadzieje, choć w ostatnim zgonie.
Lubo cię teraz biedzimy holaku, Kiedy nas samych w tej nieszczęsnej chwili Ledwie nie z skory źli ludzie złupili.
Cierpisz
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 365
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Co ma sowa do orła, kaganek do słońca, To do nabożeństw fraszki. Acz i te bez końca Swego nie są pisane: ujdzie prawda żartem. Kochał w synu, zmiłował się Bóg nad bękartem Abramowym i żeby pragnąc nie umierał, Nową dla niego anioł krynicę otwierał. Kto zły, i bez fraszek zły; dobremu nie szkodzą; Osy i stąd jad biorą, skąd pszczoły miód słodzą. Rozum a śmiech, to różni człowieka od zwierza. Kto ma być u diaska, zgorszy się z pacierza. Lecz i ja już me żarty tym odbywam kwitem, Że się każda rzecz mierzyć powinna dosytem. A jako z odpoczynku wszytko czynim wcześniej
Co ma sowa do orła, kaganek do słońca, To do nabożeństw fraszki. Acz i te bez końca Swego nie są pisane: ujdzie prawda żartem. Kochał w synu, zmiłował się Bóg nad bękartem Abramowym i żeby pragnąc nie umierał, Nową dla niego anioł krynicę otwierał. Kto zły, i bez fraszek zły; dobremu nie szkodzą; Osy i stąd jad biorą, skąd pszczoły miód słodzą. Rozum a śmiech, to różni człowieka od zwierza. Kto ma być u dyjaska, zgorszy się z pacierza. Lecz i ja już me żarty tym odbywam kwitem, Że się każda rzecz mierzyć powinna dosytem. A jako z odpoczynku wszytko czynim wcześniej
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 425
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987