Kapturowego Generalnego, potym do układania Pacta Conventa, potym do egzorbitancyj, a na koniec podaje punkta do dobrego porządku Elekcyj, o czym wolno czytać obszerniej in Volumine Legum sub Tit: o porządku Elekcyj. W tym porządku ubezpieczają się Stany żeby żadnych swawoli nie było, żeby nie strzelano, żeby z nadziakami, i szablami dobytemi nie wchodzono do okopów i szopy, żeby na koniach nie wjeżdżali w okopy, żeby według taksy od Marszałków naznaczonej w Mieście wszystko płacono, i innych wiele punktów, których ekscessa sąd Kapturu Generalnego sądzić powinien, a Marszałkowscy ludzie pilnować i donosić o tym. Podczas Elekcyj żaden Poseł postronny, ani Minister, ani Sekretarz nie
Kapturowego Generalnego, potym do układania Pacta Conventa, potym do exorbitancyi, á na koniec podaje punkta do dobrego porządku Elekcyi, o czym wolno czytac obszerniey in Volumine Legum sub Tit: o porządku Elekcyi. W tym porządku ubespieczają śię Stany żeby żadnych swawoli nie było, żeby nie strzelano, żeby z nadźiakami, i szablami dobytemi nie wchodzono do okopów i szopy, żeby na koniach nie wjeżdżali w okopy, żeby według taxy od Marszałków naznaczoney w Mieśćie wszystko płacono, i innych wiele punktów, których excessa sąd Kapturu Generalnego sądźić powinien, á Marszałkowscy ludźie pilnować i donośić o tym. Podczas Elekcyi żaden Poseł postronny, ani Minister, ani Sekretarz nie
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 139
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
jest barzo apparens extrinsecus, bo nic ma wyniosłości ani extranei operis magnificentiam, jednak extenditur in longitudine et circumferentis barzo wiele.
Tam porządek co do wart najpiękniejszy i najlepszy inveni, ponieważ ludzi kilkaset zawsze wartę odprawują, a tym porządkiem. Sto kilkadziesiąt kawalerii, to jest garducorów (tak się nazywają) zawsze konno, z dobytemi rapierami i z muszkietami, w każdej bromie po dwóch zawsze stojących, na rumakach wszytko barzo wybornych. Granadierów sto z muszkietami, a w muszkietach noże, także konni na dobrych koniech i barzo pięknie przybranych. Piechoty wybornej po królewsku odzianych (bo sukno jako szkarłat na wszytkich) tysiąc i dwieście. Ci się co dzień
jest barzo apparens extrinsecus, bo nic ma wyniosłości ani extranei operis magnificentiam, jednak extenditur in longitudine et circumferentis barzo wiele.
Tam porządek co do wart najpiękniejszy i najlepszy inveni, ponieważ ludzi kilkaset zawsze wartę odprawują, a tym porządkiem. Sto kilkadziesiąt kawaleriej, to jest garducorów (tak się nazywają) zawsze konno, z dobytemi rapierami i z muszkietami, w kożdej bromie po dwóch zawsze stojących, na rumakach wszytko barzo wybornych. Granadierów sto z muszkietami, a w muszkietach noże, także konni na dobrych koniech i barzo pięknie przybranych. Piechoty wybornej po królewsku odzianych (bo sukno jako szkarłat na wszytkich) tysiąc i dwieście. Ci się co dzień
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 300
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
najpierwej za Dnieprem odpoczęła sobie dwa dni w obozie. Stamtąd wieczorem ruszyła się na Pieczarskie między Pułkami dwiema stronami stojącemi, od Mostu aż do Bramy Triumfalnej in eum finem sumptuosè erygowanej, Komendę miało kilka Generałów i Majorów. Szła potym z za Dniepru wszytka parada tojest Kozaków Pułków trzy, Książę Kantymir z Ośmiu Chorągwiami Serbów z dobytemi Szablami: każda Chorągiew joną miała barwę piękną, i każda innej maści, miała dobre konie w rzędach z kapelami na przemiany gra- Całego świata, praecipue o PolscE
jącemi. gdzie to kotły, to bębny rezonowały. Szli potym na dobrych koniach, Kirysierowie w barwie zielonej sukiennej, suto złotemi szamerowanej galonami, z kapelą swoją
naypierwey za Dnieprem odpoczęła sobie dwa dni w obozie. Ztamtąd wieczorem ruszyła sie na Pieczarskie między Pułkami dwiema stronami stoiącemi, od Mostu aż do Bramy Tryumfalney in eum finem sumptuosè erigowaney, Kommendę miało kilka Generałow y Maiorow. Szła potym z zá Dniepru wszytka paráda toiest Kozakow Pułkow trzy, Xiąże Kantymir z Osmiu Chorągwiami Serbow z dobytemi Szablami: kazda Chorągiew ioną miała barwę piękną, y każda inney maści, miała dobre konie w rzędach z kapelami na przemiany gra- Całego świata, praecipuè o POLSZCZE
iącemi. gdzie to kotły, to bębny rezonowały. Szli potym na dobrych koniach, Kirysierowie w barwie zieloney sukienney, suto złotemi szamerowaney gálonami, z kapelą swoią
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 352
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, w Konie wyśmienite, i w rynsztunki bogate, w rządy srebrne, i Kamieniami sadzone, niektóre pod piórami. Item Rajtaria w barwie ceglastej, bramowanej srebrem bogato, pod piórami białemi jednostajnemi, kotły srebrne złociste, z herbami złocistemi Królewskiemi, która się nazywa Gwardia Królewska, Pałacowa, Pokojowa, Chorągiew jedna, z dobytemi także szpadami. Trębaczów czterdzieści 8. z srebrnemi trąbami i herbami Królewskiemi złocistemi, w barwach ceglastych, i błękitnych, podszewkach srebrem bramowanych, pod piórami białemi. Za tymi następowały Konie buczne, powodne, i wyśmienite, bogato różnych kolorów, przybrane z Czaprakami, i siedzeniami różnemi haftowanemi, i nakrytemi Kapami Aksamitowemi Karmazynowemi,
, w Konie wyśmienite, y w rynsztunki bogáte, w rządy srebrne, y Kámieniámi sadzone, niektore pod piorami. Item Raytárya w bárwie ceglástey, brámowáney srebrem bogáto, pod piorámi białemi iednostáynemi, kotły srebrne złoćiste, z herbámi złoćistemi Krolewskiemi, ktora się nazywa Gwárdya Krolewska, Páłácowa, Pokoiowa, Chorągiew iedna, z dobytemi także szpadámi. Trębaczow czterdźieśći 8. z srebrnemi trąbámi y herbámi Krolewskiemi złoćistemi, w barwach ceglástych, y błękitnych, podszewkach srebrem brámowánych, pod piorámi biáłemi. Zá tymi następowały Konie buczne, powodne, y wyśmienite, bogato rożnych kolorow, przybráne z Czáprakámi, y śiedzeniámi rożnemi haftowánemi, y nakrytemi Kápámi Axamitowemi Karmázynowemi,
Skrót tekstu: RelWjazdKról
Strona: Av
Tytuł:
Relacja wjazdu solennego do Krakowa króla polskiego i praeliminaria actus coronationis
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
, intrate, manete.
Jeszcze mówią we Włoszech: Unus Papa in Roma, Unus Portus in Ancona, una Turris in Cremona.
KASZTELE we Włoszech były olim miane za niedobyte. BARLETTA w Apulii, w Królestwie Neapolitańskim; drugi PRATO w Księstwie Florenckim, trzeci Crema w Lombardyj pod Wenetami; ale te znowemi Kasztelami nie dobytemi we Włoszech Neapol. EUROPA. Niemieckie Państwo.
teraz, nec nominentur, Kościoły olim były we Włoszech ex opinione Ludzi nad inne Z. JUSTYNY w Padwi, Z. BENEDYKTA w Mantui, Z. JERZEGO w Wenecyj, Z. BENEDYKTA w Neapolu; ale i tym inne teraz bogactwy, architekturą, ozdobą, malowaniem
, intrate, manete.
Ieszcze mowią we Włoszech: Unus Papa in Roma, Unus Portus in Ancona, una Turris in Cremona.
KASZTELE we Włoszech były olim miane zá niedobyte. BARLETTA w Apulii, w Krolestwie Neapolitańskim; drugi PRATO w Xięstwie Florenckim, trzeci Crema w Lombardyi pod Wenetami; ale te znowemi Kasztelámi nie dobytemi we Włoszech Neapol. EUROPA. Niemieckie Państwo.
teráz, nec nominentur, Kościoły olim były we Włoszech ex opinione Ludźi nád inne S. IUSTYNY w Padwi, S. BENEDYKTA w Mantui, S. IERZEGO w Wenecyi, S. BENEDYKTA w Neapolu; ale y tym inne teraz bogactwy, architekturą, ozdobą, malowániem
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 214
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
już wozy czekały i kupa ludzi służebnych, jachał z niemi do Koniecpola, i tam brał z nią szlub; zmieszkawszy tam zetrochę, jachał na zamek wieluński, a tam powiła mu syna Jana, po tym połogu wkrótce umarła. Konfederaci moskiewscy byli w tenczas w Wieluniu powadzili się na mieście, wpadli pijani z szablami dobytemi do zamku, przelękła się i z tego śmierć. Znowu przyczyniając sobie gniewu bożego, Dorotę wziął siostrę rodzoną zmarłej za małżonkę. Dominikan dał mu szlub w domu pana Stanisława Trzcińskiego, Wojskiego wieluńskiego, pokrewnego domu naszego, niżej o tem. Na Sejmie infamowany, w tym rosole był lat kilka. Za staraniem pana krakowskiego
już wozy czekały i kupa ludzi służebnych, jachał z niemi do Koniecpola, i tam brał z nią szlub; zmieszkawszy tam zetrochę, jachał na zamek wieluński, a tam powiła mu syna Jana, po tym połogu wkrótce umarła. Konfederaci moskiewscy byli w tenczas w Wieluniu powadzili się na mieście, wpadli pijani z szablami dobytemi do zamku, przelękła się i z tego śmierć. Znowu przyczyniając sobie gniewu bożego, Dorotę wziął siostrę rodzoną zmarłej za małżonkę. Dominikan dał mu szlub w domu pana Stanisława Trzcińskiego, Wojskiego wieluńskiego, pokrewnego domu naszego, niżej o tém. Na Sejmie infamowany, w tym rosole był lat kilka. Za staraniem pana krakowskiego
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 163
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
tedy prowiant dano nam pod kiestrzynem i tak dawano wszędy pukośmy kurfistrzowskiego państwa nie przeszli i przyznać to że dobrym porządkiem bo już była taka ordynacja że by noclegi były rozpisane przez całe jego państwo i już na noclegi zwozono prowianty. Gdyż postanowiona była w wojsku naszym maniera niemiecka że przechodząc miasta i na każdej prezencie oficerowie z szablemi dobytemi przed chorągwiami jechali towarzystwo zaś pistolety czeladź bandolety do góry trzymająć karanie zaś było za ekscelsy już nieścinac ani rozstrzelać ale za nogi u konia uwiązawszy włóczyc po majdanie tak wewszystkim jako go na ekscelsie złapano według dekretu lubo dwa lubo trzy razy nakoło i zdało się to zrazu że to niewielkie rzeczy ale okrutna jest męka bo nie
tedy prowiant dano nąm pod kiestrzynem i tak dawano wszędy pukosmy kurfistrzowskiego panstwa nie przeszli y przyznac to że dobrym porządkiem bo iuz była taka ordynacyia że by noclegi były rozpisane przez całe iego panstwo y iuż na noclegi zwozono prowianty. Gdyz postanowiona była w woysku naszym maniera niemiecka że przechodząc miasta y na kozdey prezęncie officerowie z szablemi dobytemi przed chorągwiami iechali towarzystwo zas pistolety czeladz bandolety do gory trzymająć karanie zas było za excelsy iuż niescinac ani rozstrzelać ale za nogi u konia uwiązawszy włoczyc po maydanie tak wewszystkim iako go na excelsie złapano według dekretu lubo dwa lubo trzy razy nakoło y zdało się to zrazu że to niewielkie rzeczy ale okrutna jest męka bo nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 54
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ doglądnęli: konny lud który przed koszem Wercyngetoryksowym szedł/ obaczono z daleka/ i który jako skoro jedno mieszczanie ujźrzeli/ nadzieję wyratowania swego biorąc/ wołanie wielkie uczynili/ do szabel się rzucili/ brany zamykali/ po murach stanęli. Ale Rotmistrzowie po Francuzach z ich niejakiego oznaczenia bacząc/ że coś nowego zamyślają/ z dobytemi szablami skoczyli do bram/ a tam stanąwszy/ swoje wszytkie cało z miasta wypuścili. Tu Cezar konnym z obozu wyjezdżać kazał/ i bitwę dał/ a gdy jego słabieli/ konnych Niemców jakoby cztery sta na posiłek im wysłał/ których zawsze przy sobie jeszcze z początku miał. Lecz tych i natarcia Francuzowie strzymać nie
/ doglądnęli: konny lud ktory przed koszem Wercyngetoryxowym szedł/ obaczono z dáleká/ y ktory iáko skoro iedno miesczánie vyźrzeli/ nádźieię wyrátowánia swego biorąc/ wołánie wielkie vczynili/ do szábel się rzućili/ brany zámykali/ po murách stánęli. Ale Rotmistrzowie po Fráncuzách z ich nieiákieg^o^ oznáczenia bacząc/ że coś nowego zámyśláią/ z dobytemi szablámi skoczyli do bram/ á tám stánąwszy/ swoie wszytkie cáło z miástá wypuśćili. Tu Cezár konnym z obozu wyiezdżać kazał/ y bitwę dał/ á gdy iego słábieli/ konnych Niemcow iákoby cztery stá ná pośiłek im wysłał/ ktorych zawsze przy sobie ieszcze z początku miał. Lecz tych y nátárćia Fráncuzowie strzymać nie
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 161.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
przyległejsze lasy okropny dźwięk dały. Kopia się w drobniuchne trzaski zdruzgotała I na kształt mniejszych ptasząt pod niebo leciała. Jak jem nogi podrąbił, wraz obadwa konie Na wymierzone padły z wielkiem grzmotem błonie. Lecz się bohaterowie sami poprawują, Ostrogami, munsztukiem z ziemie ich wzbudzają.
CXI.
Skoro ułomki srogich kopij zarzucili, Z dobytemi szablami do siebie skoczyli. Oczy szczerem płomieniem obiema pałają, Gniewliwe zęby coraz straszliwiej zgrzytają. Stąd Rugier, zowąd Afer przypada zuchwały, Dzielność się ostrzy, jako żelazo od skały, Wielką sławy chciwością; już cięte spuszczają Rany na hełm, już sztychem twarzy dosięgają.
CXII.
Nie okrył twardem smoczem łupieżem swej głowy Rodomont
przyległejsze lasy okropny dźwięk dały. Kopia się w drobniuchne trzaski zdruzgotała I na kształt mniejszych ptasząt pod niebo leciała. Jak jem nogi podrąbił, wraz obadwa konie Na wymierzone padły z wielkiem grzmotem błonie. Lecz się bohaterowie sami poprawują, Ostrogami, munsztukiem z ziemie ich wzbudzają.
CXI.
Skoro ułomki srogich kopij zarzucili, Z dobytemi szablami do siebie skoczyli. Oczy szczerem płomieniem obiema pałają, Gniewliwe zęby coraz straszliwiej zgrzytają. Stąd Rugier, zowąd Afer przypada zuchwały, Dzielność się ostrzy, jako żelazo od skały, Wielką sławy chciwością; już cięte spuszczają Rany na hełm, już sztychem twarzy dosięgają.
CXII.
Nie okrył twardem smoczem łupieżem swej głowy Rodomont
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 392
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
słowa w sercu wryte Noisą przedniejszy za jego natchnieniem Myśli/ czci/ i miejsc wysokich nie syte Ustępują w nich/ z wielkim podziwieniem. Tak że Gwelf/ Gwilelm pierwszymi się stali Co Gotyfreda za Pana witali. 33. A wszyscy inszy zaś poszli za temi/ Dali mu władzą/ aby rozkazował: Aby narody miasty dobytemi/ Wojną/ pokojem/ jako chce szafował. Pieśń pierwsza.
A co dopiero równo chodził z niemi/ Posłuszeństwo mu każdy obiecował. O czem zarazem prędkie wieści poszły/ I między ludzie na świat głosy niosły. 34. On się żołnierzom swojem ukazuje/ Którzy go sądzą miejsca tego godnem Które mu dali/ i od
słowá w sercu wryte Noisą przednieyszy zá iego nátchnieniem Myśli/ czći/ y mieysc wysokich nie syte Vstępuią w nich/ z wielkim podźiwieniem. Ták że Gwelf/ Gwilelm pierwszymi się stáli Co Gotyfreda zá Páná witáli. 33. A wszyscy inszy záś poszli zá temi/ Dáli mu władzą/ áby roskázował: Aby narody miásty dobytemi/ Woyną/ pokoiem/ iako chce száfowáł. Pieśń pierwsza.
A co dopiero rowno chodźił z niemi/ Posłuszeństwo mu káżdy obiecował. O czem zárázem prętkie wieśći poszły/ Y między ludźie ná świát głosy niosły. 34. On się żołnierzom swoiem vkázuie/ Ktorzy go sądzą mieyscá tego godnem Ktore mu dáli/ y od
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 10
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618