które oni zowią Totorą/ a nad to i z słomy/ która materia iż jest lekka/ przeto nie tonie: kładą potym na wierzch tego mostu już spojonego barzo wiele łoziny/ i podobnej materii: a to wszytko ująwszy dobrze przy obu brzegach rzeki/ już mają most taki/ przez który przebywają ludzie/ wozy/ dobytki z towarami/ i co chcą przez nie przewożą. Widać jeden taki most nad kanałem jeziora Cucujto/ które dna nie ma/ a wdłuż go na 300. kroków. Towarzysz rolnictwa jest kupiectwo/ przez które użyczamy naszych towarów inszym/ i zaś wzajem ich dostajemy. Nawiętsze handle/ które się zastały w Nowym świecie były
ktore oni zowią Totorą/ á nád to y z słomy/ ktora máteria iż iest lekka/ przeto nie tonie: kłádą potym ná wierzch tego mostu iuż spoionego bárzo wiele łoźiny/ y podobney máteriey: á to wszytko viąwszy dobrze przy obu brzegách rzeki/ iuż máią most táki/ przez ktory przebywáią ludźie/ wozy/ dobytki z towárámi/ y co chcą przez nie przewożą. Widáć ieden táki most nád kánałem ieźiorá Cucuyto/ ktore dná nie ma/ á wdłuż go ná 300. krokow. Towárzysz rolnictwá iest kupiectwo/ przez ktore vżyczamy nászych towárow inszym/ y záś wzáiem ich dostáiemy. Nawiętsze hándle/ ktore się zástáły w Nowym świećie były
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 57
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nie może wymalować konia barziej kształtnego/ i spaniałego/ abo też sposobniejszego na wystawienie się/ i na pokazanie samego siebie. Pierwszej części, Europa. EKsTREMADURA.
Rozciąga się od wsi Królewskiej do Badajos/ i od Sierry Moreny/ do rzeki Tagu: jest kraina otworzystsza nad insze wszystkie Hiszpańskie. Przetoż jako w Italii dobytki od Abrutium przechodzą na zimę na pola Apulskie; tak też w Hiszpaniej przechodzą z stron północych do Ekstremadury: Lecz na Lato bywa tam ciepło zbytnie/ i dla tegoż tam niemasz miast wielkich. Rzeka Guadiana idzie przez tę krainę poprzek/ a nad nią siedzą miasta Badajos/ i Merydas. Ta rzeka jakoby rozgniewawszy
nie może wymálowáć koniá bárźiey kształtnego/ y spániáłego/ ábo też sposobnieyszego ná wystáwienie się/ y ná pokazánie sámego śiebie. Pierwszey częśći, Europá. EXTREMADVRA.
ROśćiąga się od wśi Krolewskiey do Bádáios/ y od Sierry Moreny/ do rzeki Tagu: iest kráiná otworzystsza nád insze wszystkie Hiszpáńskie. Przetoż iáko w Itáliey dobytki od Abrutium przechodzą ná źimę ná polá Apulskie; ták też w Hiszpániey przechodzą z stron pułnocnych do Extremádury: Lecz ná Láto bywa tám ćiepło zbytnie/ y dla tegoż tám niemász miast wielkich. Rzeká Guádianá idźie przez tę kráinę poprzek/ á nád nią śiedzą miástá Bádáios/ y Meridás. Tá rzeká iákoby rozgniewawszy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 16
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ogrodami/ i pałacami rozkosznemi. Za czasów Kopronyma Cesarza/ wszystek Bosforus/ i niemała część morza czarnego/ pomarzły były tak barzo/ iż lód miąższy był na 25. łokci: a gdy tam potym spadł wielki śnieg/ przybyło lodu po morzu 20. drugich łokci: i tak jeżdżono bezpiecznie po nim. Ludzie i dobytki/ i wozy nałożone/ przechodziły z Asiej do Europy/ i z Europy do Asiej/ i z Konstantynopola/ aż do gąb Dunajskich/ jako po ziemi. Potym w Lutym/ gdy się lód połamał na wielkie sztuki (które były jako Insułki abo pagórki) i z bydlęty na nim żywemi/ i zdechłemi
ogrodámi/ y páłacámi roskosznemi. Zá czásow Kopronymá Cesárzá/ wszystek Bosforus/ y niemáła część morzá czarnego/ pomárzły były ták bárzo/ iż lod miąższy był ná 25. łokći: á gdy tám potym spadł wielki śnieg/ przybyło lodu po morzu 20. drugich łokći: y ták ieżdżono bespiecznie po nim. Ludźie y dobytki/ y wozy náłożone/ przechodźiły z Asiey do Europy/ y z Europy do Asiey/ y z Constántinopolá/ áż do gąb Dunáyskich/ iáko po źiemi. Potym w Lutym/ gdy się lod połamał ná wielkie sztuki (ktore były iáko Insułki ábo págorki) y z bydlęty ná nim żywemi/ y zdechłemi
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 144
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
rzekami Moskwą i Negliną (która się łący z Moskwą pod samym zamkiem) nie mały: iż się równa nie małemu miastu. Jest tam w nim 30. Cerkwi/ jedni murowany po Włosku. Powietrze tam tak jest zdrowe/ iż nie pomnią zarazy jego. Ale z drugiej strony zboża posiane podczas nie dostawają się; dobytki też tam drobne/ i ziemia się też otwiera od zimna/ jako we Włoszech dla ciepła lecie. Grunty ma około Moskwy piaszczyste/ i przetoż i suchość/ i wody wielkie łacno psują zboże: a do tego ciepło lecie bywa podczas tak srogie/ iż w roku 1527. pogorzały tam zboża i lasy/ jako
rzekámi Moskwą y Negliną (ktora się łączy z Moskwą pod sámym zamkiem) nie máły: iż się rowna nie máłemu miástu. Iest tám w nim 30. Cerkwi/ iedny murowány po Włosku. Powietrze tám ták iest zdrowe/ iż nie pomnią zarázy iego. Ale z drugiey strony zboża pośiáne podczás nie dostawáią się; dobytki też tám drobne/ y źiemiá się też otwiera od źimná/ iáko we Włoszech dla ćiepłá lećie. Grunty ma około Moskwy piasczyste/ y przetoż y suchość/ y wody wielkie łácno psuią zboże: á do tego ćiepło lećie bywa podczás ták srogie/ iż w roku 1527. pogorzáły tám zboża y lásy/ iáko
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 160
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ciężką ruiną, Niewie dotąd, jaką jest zburzone przyczyną. Ledwie że się dopytał w wymuszonym słowie Od sługi, że napadli Amalecytowie. Na niespodzianych ludzi, w pierwszej spania dobie, Co chcieli, to czynili pozwalając sobie. Ogniem, mieczem, rabunkiem zwytwornymi zbytki Brali Męże z żonami, z dziećmi, i z dobytki. Najpierwej się, gdzie mieszka DAWID, wypytali, Żywe, nie żywe, plony z kretesem pobrali. Twoje żony i dzieci i twojej piechoty, Jako bydło przed sobą pędzili niecnoty. Ostry bodziec przez Ręce DAWIDOWE przeszył, Myśli, czymby tak mocno przeciw BOGU zgrzeszył? Ze się przy nim niewinnym dostało po skurze
cięszką ruiną, Niewie dotąd, iáką iest zburzone przyczyną. Ledwie że się dopytał w wymuszonym słowie Od sługi, że nápadli Amalecytowie. Ná niespodzianych ludzi, w pierwszey spania dobie, Co chcieli, to czynili pozwálając sobie. Ogniem, mieczem, rábunkiem zwytwornymi zbytki Bráli Męże z żonami, z dziećmi, y z dobytki. Náypierwey się, gdzie mieszka DAWID, wypytali, Zywe, nie żywe, plony z kretesem pobráli. Twoie żony y dzieci y twoiey piechoty, Jáko bydło przed sobą pędzili niecnoty. Ostry bodziec przez Ręce DAWIDOWE przeszył, Myśli, czymby ták mocno przeciw BOGU zgrzeszył? Ze się przy nim niewinnym dostáło po skurze
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 70
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, możem się z Lachami bić, dla ochotnego koronnego wojska i piechotnego nie tylko z tego boku zza Dniepru, ale i zza Dniestru wszytko się na nich zdźwignęło i przy sobie wołoskiego wojska z potrzebema s sami obaczycie. Dla czego wam oświadczam i pismem was białocerkiewcy uprzedzam panowie gromado, aby wasze tak pasieki, chleby i dobytki w całości zostawały i sami przy zdrowiu w całości zostawali i jeden włos z głowy waszej nie zginie, bo na potem, jeżeli zawczasu nie postrzeżecie się, nie żałujcie. Nie dlatego samego, cośmy z Lachami zaczęli, ale to z naszej miłości i po sam Słuck, aby kozaczyzna była, koniecznie o to was
, możem się z Lachami bić, dla ochotnego koronnego wojska i piechotnego nie tylko z tego boku zza Dniepru, ale i zza Dniestru wszytko się na nich zdźwignęło i przy sobie wołoskiego wojska z potrzebema s sami obaczycie. Dla czego wam oświadczam i pismem was białocerkiewcy uprzedzam panowie gromado, aby wasze tak pasieki, chleby i dobytki w całości zostawały i sami przy zdrowiu w całości zostawali i jeden włos z głowy waszej nie zginie, bo na potem, jeżeli zawczasu nie postrzeżecie się, nie żałujcie. Nie dlatego samego, cośmy z Lachami zaczęli, ale to z naszej miłości i po sam Słuck, aby kozaczyzna była, koniecznie o to was
Skrót tekstu: ListSamRzecz
Strona: 57
Tytuł:
Kopia listu Samussiowego do gromady białocerkiewskiej ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
jak gmin pospolity Wroży, bo to jest sekret od wszytkich zakryty: Dokąd ci ludzie jadą i czy ustrojona Podrożno jest radziecka czy gościowa żona? Która dla ogorzeli od wiatru przy skwarze Słonecznym w aksamitnej siedzący maszkarze, Zasłaniała wachlarzem bezwstydne źrzenice Przez okazały rynek i długie ulice. Zaś z miasta wyjachawszy w pole, gdzie dobytki Mlekopłynne w wymionach dźwigając pożytki Pasły się po odłogach zapuszczonych trawą — A pasterz — krzewistego pod drzewa łaskawą Umbrę upałom gwoli słonecznym przy lecie Schroniwszy się — pasterce na wierzbowem flecie I grał i przyśpiewywał pod jałowcu krzakiem Głaszcząc powolne wiatry tekstem piosnki takiem:
Pieśń pasterska.
Nie ranoś mi dziś wstała, nie rychłoś wyganiała
jak gmin pospolity Wroży, bo to jest sekret od wszytkich zakryty: Dokąd ci ludzie jadą i czy ustrojona Podrożno jest radziecka czy gościowa żona? Ktora dla ogorzeli od wiatru przy skwarze Słonecznym w aksamitnej siedzący maszkarze, Zasłaniała wachlarzem bezwstydne źrzenice Przez okazały rynek i długie ulice. Zaś z miasta wyjachawszy w pole, gdzie dobytki Mlekopłynne w wymionach dźwigając pożytki Pasły się po odłogach zapuszczonych trawą — A pasterz — krzewistego pod drzewa łaskawą Umbrę upałom gwoli słonecznym przy lecie Schroniwszy się — pasterce na wierzbowem flecie I grał i przyśpiewywał pod jałowcu krzakiem Głaszcząc powolne wiatry tekstem piosnki takiem:
Pieśń pasterska.
Nie ranoś mi dziś wstała, nie rychłoś wyganiała
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 100
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
tylko murem wkoło otoczony Dla ordy i podolskich opryszków rozpusty; Podczas tak wielkiej wojny został prawie pusty. Jan Potocki, bracławskim bywszy wojewoda, Uwiedziony natury i miejsca swobodą, W mili go od Kamieńca, od Chocima w mili Postawił; ani działa, ani ludzie byli, Oprócz czterdziestu chłopów, którzy się tam sami Z dobytki i z swojemi zawarli owcami, Smotrycz rzeka kamieniecka Osman się dziwuje Kamieńcowi Paniowce WOJNA CHOCIMSKA
I ci murów nie bronią, prócz kędy mógł który, W różne się z samopały poskradali dziury, Śmierć przed oczyma mając, atoli umierać Bez pomsty by nie chcieli. Tym barziej nacierać Osman każe, że mury widzi bez obrońce,
tylko murem wkoło otoczony Dla ordy i podolskich opryszków rozpusty; Podczas tak wielkiej wojny został prawie pusty. Jan Potocki, bracławskim bywszy wojewoda, Uwiedziony natury i miejsca swobodą, W mili go od Kamieńca, od Chocima w mili Postawił; ani działa, ani ludzie byli, Oprócz czterdziestu chłopów, którzy się tam sami Z dobytki i z swojemi zawarli owcami, Smotrycz rzeka kamieniecka Osman się dziwuje Kamieńcowi Paniowce WOJNA CHOCIMSKA
I ci murów nie bronią, prócz kędy mógł który, W różne się z samopały poskradałi dziury, Śmierć przed oczyma mając, atoli umierać Bez pomsty by nie chcieli. Tym barziej nacierać Osman każe, że mury widzi bez obrońce,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 301
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
poczyna na 90. mil od niego. Było przed tym więtsze/ niż teraz jest; bo go było wokoło na 9. mil wielkich: lecz potym gdy je zburzyli i spalili Tatarowie Prekopscy/ w roku 1571. nie ma teraz wokoło i 5. mil (a tamże mieszkają z ludźmi bydło/ i insze podobne dobytki) niemasz też w nim (wedle Relacji podanej á Patre Posseuino, człowieka rozsądnego i pilnego pisarza) nad 30000. człowieka: lecz tymi czasy w roku 1608. niemasz już tak wiele/ bo ich wybito i wytopiono. Nowogród/ acz zdawna zwano Wielkim; a jednak tenże Autor/ nie kładzie
poczyna ná 90. mil od nie^o^. Było przed tym więtsze/ niż teraz iest; bo go było wokoło ná 9. mil wielkich: lecz potym gdy ie zburzyli y spalili Tátárowie Prekopscy/ w roku 1571. nie ma teraz wokoło y 5. mil (á támże mieszkáią z ludźmi bydło/ y insze podobne dobytki) niemász też w nim (wedle Relátiey podáney á Patre Posseuino, człowieká rozsądnego y pilnego pisárzá) nád 30000. człowieká: lecz tymi czásy w roku 1608. niemász iuż ták wiele/ bo ich wybito y wytopiono. Nowogrod/ ácz zdawná zwano Wielkim; á iednák tenże Author/ nie kłádźie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 53
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
rzek rozmaitymi sposoby. A tak iż nie schodzi żadnemu miejscu/ ani na cieple/ bo kraina ta wszystka prawie zamyka się sub Zona temperata; ani na wilgotności/ za łaskawością natury/ i za przemysłem ludzkim/ mnoży się tam niewymownie każda rzecz: i niemasz miejsca/ gdzieby się lepiej i szczepie wszelakie i dobytki chowały. Powtóre/ iż tam próżnujących ludzi srodze karzą/ i nie cierpią ich żadnym sposobem. Przeto/ gdy musi każdy robić cokolwiek/ nie zostawują i na piądź ziemie/ coby jej nie miano sprawować; i namniejszej cząstki materii którejkolwiek/ żeby jej nie mieli wyrobić. W Cantan miedzy inszymi rzeczami znacznymi rachują
rzek rozmáitymi sposoby. A ták iż nie schodźi żadnemu mieyscu/ áni ná ćieple/ bo kráiná tá wszystká práwie zámyka się sub Zona temperata; áni ná wilgotnośći/ zá łáskáwośćią nátury/ y zá przemysłem ludzkim/ mnoży się tám niewymownie káżda rzecz: y niemász mieyscá/ gdźieby się lepiey y sczepie wszelákie y dobytki chowáły. Powtore/ iż tám proznuiących ludźi srodze karzą/ y nie ćierpią ich żadnym sposobem. Przeto/ gdy muśi káżdy robić cokolwiek/ nie zostáwuią y ná piądź źiemie/ coby iey nie miáno spráwowáć; y namnieyszey cząstki máteriey ktoreykolwiek/ żeby iey nie mieli wyrobić. W Cántán miedzy inszymi rzeczámi znácznymi ráchuią
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 93
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609