bluźnierstwa postrzegać mogli: a my wziąwszy już od nich istotne o tym uwiadomienie/ bluźnierstwa w rzeczy tej/ bez jawnego swego bluźnierstwa/ szukać nie możemy. Do Narodu Ruskiego. Dla czego Grekowie nieprzyjmowali czyśćcu: a dla czego my przyjąć mamy.
O CZYSCV zaś rozumieli Grekowie/ że Rzymianie przez wyznanie mąk w nim doczesnych/ wieczne męki piekielne znoszą/ i tak rozumieją/ jak rozumiał Orygenes/ że nietylko wszyscy ludzie/ ale i diabli zmiłowania się nad sobą Bożego dostąpią: a piekło zostanie puste. i zadawali im stąd Herezję Orygenesową. Lecz gdy Rzymianie Grekom to o sobie wiedzieć dali/ że oni wszytkim Poganom niewiernikom/ Heretikom/
bluźnierstwá postrzegáć mogli: á my wźiąwszy iuż od nich istotne o tym vwiadomienie/ bluźnierstwá w rzecży tey/ bez iáwnego swego bluźnierstwá/ szukáć nie możemy. Do Narodu Ruskiego. Dla czego Graekowie nieprzyimowáli czyścu: á dla czego my przyiąć mamy.
O CZYSCV záś rozumieli Grękowie/ że Rzymiánie przez wyznánie mąk w nim docżesnych/ wieczne męki piekielne znoszą/ y ták rozumieią/ iák rozumiał Origenes/ że nietylko wszyscy ludźie/ ále y dyabli zmiłowánia sie nád sobą Boże^o^ dostąpią: á piekło zostánie puste. y zádawali im ztąd Hęrezyę Origenesową. Lecż gdy Rzymiánie Grękom to o sobie wiedźieć dáli/ że oni wszytkim Pogánom niewiernikom/ Hęretikom/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 114
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
człowieczemu/ owym samym in amorem et amplexum eius, powabić się dajmy/ że jeśli i był który Biskup Rzymski zły i niezbożny żywotem/ ale wiarą zły i niezbożny nie był ni jeden. Marcellinus jeśli się pośliznął/ powstał: i męczeńską śmiercią tego/ prze miłość jego samego/ wyznał/ którego się był przestrach mąk doczesnych zaprzał. Jeśli toż ucierpiał był i Liberius: i ten Panu swemu był padł/ panu swemu i zaś powstał. Honorus po śmierci od Heretyków Monotelitów za jedynomyślnika i spół wyznawcecalumniosè zaciągany/ ma od potwarzy tej obrońcy znamienite/ męże święte/ Agatona Biskupa Rzymskiego/ Maksyma Wyznawcę/ i Jana Damascena/ tymi samymi
cżłowiecże^v^/ owym sámym in amorem et amplexum eius, powabić sie daymy/ że iesli y był ktory Biskup Rzymski zły y niezbożny żywotem/ ále wiárą zły y niezbożny nie był ni ieden. Márcellinus iesli sie pośliznął/ powstał: y męczenską śmierćią tego/ prze miłość iego sámego/ wyznał/ ktorego sie był przestrách mąk doczesnych záprzał. Ieśli toż vćierpiał był y Liberius: y ten Pánu swemu był padł/ pánu swemu y záś powstał. Honorus po smierći od Hęretykow Monothelitow zá iedynomyślniká y społ wyznawcecalumniosè záćiągány/ ma od potwarzy tey obrońcy známięnite/ męże święte/ Agáthoná Biskupá Rzymskiego/ Máximá Wyznawcę/ y Ianá Dámáscená/ tymi sámymi
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 196
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
konewką po wodę, Szostak nijała, szóstak też dała na swą szkodę; Aż na co pan wielmożny trzy tysiące stracił, W to onę jeden moment czasu ubogacił. Śmiałem się niesłychanie i dziwował razem, W oczach świat i fortunę mający obrazem. Na cóż się człek ogląda, czegóż nie odważy, Jeśli mu się doczesnych honorów zabaży, Władze, sławy, bogactwa? W też go sidła wpądza I pomsty, i miłości nieskrócona żądza. Straci cnotę, mało to; niebo, i to mało U niego; żywot, zdrowie, substancyją, ciało Straci, a nic nie weźmie; trafi w to fortuna: Kęs Adam wyniósł z raju
konewką po wodę, Szostak njiała, szóstak też dała na swą szkodę; Aż na co pan wielmożny trzy tysiące stracił, W to onę jeden moment czasu ubogacił. Śmiałem się niesłychanie i dziwował razem, W oczach świat i fortunę mający obrazem. Na cóż się człek ogląda, czegóż nie odważy, Jeśli mu się doczesnych honorów zabaży, Władze, sławy, bogactwa? W też go sidła wpądza I pomsty, i miłości nieskrócona żądza. Straci cnotę, mało to; niebo, i to mało U niego; żywot, zdrowie, substancyją, ciało Straci, a nic nie weźmie; trafi w to fortuna: Kęs Adam wyniósł z raju
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 307
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bliźnich naszych na ziemi, miłować nauczyli: a znieba go zaś dają, abyśmy się Boga miłować wzwyczaili. Duch jednak Święty, który się daje na miłowanie Boga, z-nieba zstępuje. E caelo datur Spiritus vt diligatur Deus, abyśmy się nauczyli Pana Boga naszego, nie dla ziemskich miłować nie dla doczesnych dóbr; mówi wielki Doktor wielki Grzegorz: Sed quare hic è caelo, qui facit diligere Deum? vt ostendatur: non propter terrena debere illum amari. 7. TOMASZA NIE BYŁO Z-NIEMI. Nie skarszcie się Panowie młodzi, że Absentes, ze Katalogi piszą, kto w-Kościele albo w-szkole nie
bliźnich nászych ná źiemi, miłowáć náuczyli: á zniebá go zás dáią, ábyśmy się Bogá miłowáć wzwyczáili. Duch iednák Swięty, ktory się dáie ná miłowánie Bogá, z-niebá zstępuie. E caelo datur Spiritus vt diligatur Deus, ábyśmy się náuczyli Páná Bogá nászego, nie dla źiemskich miłowáć nie dla doczesnych dobr; mowi wielki Doktor wielki Grzegorz: Sed quare hic è caelo, qui facit diligere Deum? vt ostendatur: non propter terrena debere illum amari. 7. TOMASZA NIE BYŁO Z-NIEMI. Nie skarszćie się Pánowie młodźi, że Absentes, ze Kátálogi piszą, kto w-Kośćiele álbo w-szkole nie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 30
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
A iż się zamnoży nieprawość, oziębnie miłość wielu. A kto będzie trwał az do końca, ten będzie zbawiony. Aza się nie najdują teraz fateszni Chrystusowie/ i fateszni Prorocy/ aza nie powiadają być tu i owdzie Chrystusa/ aza nie ukazują w w kosztownych gmachach/ w świetnym ubierze/ w obfitości bogactw i rozkoszy doczesnych/ tytułu prawdziwej Cerkwie? Aza na koniec nie przychodzą na rozszarpanie i rozpędzenie małej trzody Chrystusowej/ wilcy drapieżni/ pokornego zwierzchu Baranka odzieniem pokryci/ którzy też rzkomo/ co i prawowierni zachowywają obrzędy/ tymże Duchowieństwa chłubią się stanem/ Też zmyślają sobie Zakonniczego żywota i odzienia postać. A co więtsza/ i tego
A iż się zámnoży niepráwość, oziębnie miłość wielu. A kto będźie trwał áz do końcá, ten będźie zbáwiony. Aza się nie nayduią teraz fateszni Chrystusowie/ y fateszni Prorocy/ áza nie powiádáią być tu y owdźie Chrystusá/ áza nie vkázuią w w kosztownych gmáchách/ w świetnym vbierze/ w obfitośći bogactw y roskoszy docżesnych/ titułu prawdźiwey Cerkwie? Aza ná koniec nie przychodzą ná rozszárpánie y rozpędzenie máłey trzody Chrystusowey/ wilcy drapieżni/ pokornego zwierzchu Báránká odźieniem pokryći/ ktorzy też rzkomo/ co y práwowierni záchowywáią obrzędy/ tymże Duchowieństwá chłubią się stanem/ Też zmyśláią sobie Zakonnicżego żywotá y odźienia postáć. A co więtsza/ y tego
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 17
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
się od kwasu Faryzajskiego, przez który się znaczy obłuda, i zaś, ostrzegajcie się od fałszywych Proroków, którzy przychodzą w owczym odzieniu a we wnątrz są wilki drapieżnemi. Izali nie wilcy są drapieżni w odzieniu owczym, ci którzy słowy i świat ten, i wszystko co na nim jest opuszczają, A uczynkiem samym rzeczy doczesnych nadder łakomie przez fortele, zdrady i kłamstwa zewsząd nazywają. Izali nie wilcy są drapieżni owczą wełną przyodżyani, ci którzy żywota surowość, czystość, pokorę i świętobliwą prostotę, pozwierzchowną postawą zmyślają, a we wnątrz wybornemi deliciami i rozmaitych rozkoszy obfitością wszelaki świeckich ludzi zbytek przewyższają. Izali nie wilcy są drapieżni w postaci owczej,
się od kwásu Pháryzáyskiego, przez ktory się znácży obłudá, y záś, ostrzegayćie się od fałszywych Prorokow, ktorzy przyćhodzą w owcżym odźieniu á we wnątrz są wilki drapieżnemi. Izali nie wilcy są drapieżni w odzieniu owcżym, ći ktorzy słowy y świát ten, y wszystko co ná nim iest opuszcżáią, A vcżynkiem sámym rzecży docżesnych nádder łákomie przez fortele, zdrády y kłamstwa zewsząd názywáią. Izali nie wilcy są drapieżni owcżą wełną przyodżiani, ći ktorzy żywotá surowość, cżystość, pokorę y świętobliwą prostotę, pozwierzchowną postáwą zmyśláią, á we wnątrz wybornemi deliciámi y rozmáitych roskoszy obfitośćią wszeláki świeckich ludźi zbytek przewyższáią. Izali nie wilcy są drapieżni w postáći owcżey,
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 80
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
żadnej zwierzchności nad sobą nie znosi; gdzie przy nierządzie zwyczajna morum depravatio, najpotrzebniejsza obserwancja polityki chrześcijańskiej, żeby we wszystkich sprawach, w każdego sercu sumnienie praesideat, i miarkowało impety żadnym prawem nie pohamowane.
Sama to tedy prawda, że wiara święta wszystkich cnot potrzebnych do zbawienia nas ucżąc, czini nas oraz sposobnych do interesów doczesnych. I tak, co nas przywodzić powinno starać się o Dobro pospolite? jeżeli nie miłość bliźniego, aby wszyscy w tym szczęściu zili którego sobie sami ziczemy; co może uśmierzać zawziętości, i prowadzić do jedności? jeżeli nie odpuszczenie uraz; co strzymać od występków szkodzących Ojczyźnie? jeżeli nie bojaźń kary Boskiej; zgoła żeby
źádney zwierzchnośći nad sobą nie znośi; gdzie przy nierządzie zwyczayna morum depravatio, naypotrzebnieysza obserwancya polityki chrześćiańśkiey, źeby we wszystkich spráwach, w káźdego sercu sumńieńie praesideat, y miarkowáło impety źádnym práwem nie pohamowáne.
Samá to tedy práwda, źe wiára swięta wszystkich cnot potrzebnych do zbawienia nas ucźąc, cźyni nas oraz sposobnych do interessow doczesnych. Y tak, co nas przywodzić powinno starać się o Dobro pospolite? ieźeli nie miłość bliźniego, aby wszyscy w tym szczęśćiu źyli ktorego sobie sami źyczemy; co moźe usmierzać zawźiętośći, y prowadźić do iednośći? ieźeli nie odpuszczenie uraz; co strzymać od występkow szkodzących Oyczyźnie? ieźeli nie boiaźń káry Boskiey; zgoła źeby
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 13
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Lewitowie nie mieli żadnej posesji i własności w podziele ziemi obiecanej; czemu, pyta się ten wielki doktor; dlatego że Księża Boga ziwego nie powinni być staraniem doczesnym zabawni, które by ich mogło odwracać ab exercitio sacri ministerii; co gdy tak jest, ratione kapłanów tego prawa, w którym Bóg ustawnie obiecywał wiernym nadgrodę dóbr doczesnych de rore caeli et pinguedine terrae; coź mówić, ratione Ministrów Chrystusowych; a zaź jesteśmy, mówi Orygenes, kapłani Egipscy, albo Izralescy? jesteśmy kapłani Chrystusowi, który nas tak często uczi w Ewangeli, że jego królestwo nie jest tego świata, i który nie opowiada inszego Błogosławieństwa, tylko w ubóstwie, beati pauperes
Lewitowie nie mieli źadney possessyi y własnośći w podźiele źiemi obiecaney; czemu, pyta się ten wielki doktor; dlatego źe Xięźa Boga źywego nie powinni bydź starańiem doczesnym zabawni, ktore by ich mogło odwrácać ab exercitio sacri ministerii; co gdy tak iest, ratione kapłanow tego prawa, w ktorym Bog ustawnie obiecywał wiernym nadgrodę dobr doczesnych de rore caeli et pinguedine terrae; coź mowić, ratione Ministrow Chrystusowych; á zaź iesteśmy, mowi Origenes, kapłani Egypscy, albo Izralescy? iesteśmy kapłani Chrystusowi, ktory nas tak cźęsto ucźy w Ewangelij, źe iego krolestwo nie iest tego swiata, y ktory nie opowiada inszego Błogosławieństwa, tylko w ubostwie, beati pauperes
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 19
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
mu mizeryją tego świata słodzić/ zalecając mu cielesne rozkoszy/ wysokie honory/ i wielkie zbiory tych skazitelnych rzeczy. I tak Daemones, mówi Klemens Aleksandryjski: Omnia fortunae ludibria et voluptates animabus praetendunt, quo possint tandem eas inescare et in seruitutem redigere. Nie powiadając nic/ że tych rzeczy przemijających chciwość/ i tych pokarmów doczesnych obżarstwo człowieka wiedzie na zatracenie wieczne/ et mors in olla est. Ale jako mówi Eusebius Emiszenus; A Pan Bóg widząc/ iż już człowiek temi pokarmami od Czarta sobie zaleconemi/ stracił smak/ i zepsował apetyt swój/ dał mu pokarm taki/ którymby naprawił skażoną naturę swoję/ i mógł poznać smak słodkości niebieskich
mu mizeryią tego świátá słodźić/ zálecáiąc mu ćielesne roskoszy/ wysokie honory/ y wielkie zbiory tych skáźitelnych rzeczy. Y ták Daemones, mowi Clemens Alexándryiski: Omnia fortunae ludibria et voluptates animabus praetendunt, quo possint tandem eas inescare et in seruitutem redigere. Nie powiádáiąc nic/ że tych rzeczy przemiiáiących chćiwość/ y tych pokármow doczesnych obżárstwo człowieká wiedźie ná zátrácenie wieczne/ et mors in olla est. Ale iáko mowi Eusebius Emiszenus; A Pan Bog widząc/ iż iuż człowiek temi pokármámi od Czártá sobie záleconemi/ ztrácił smák/ y zepsował áppetyt swoy/ dał mu pokarm táki/ ktorymby nápráwił skáżoną náturę swoię/ y mogł poznáć smák słodkośći niebieskich
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 32
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
3 Najwyszemu Królów Królowi, nieba i ziemie Monarsze, żywych i umarłych Sędziemu, Bogu i Zbawicielowi Chrystusowi Jezusowi tę lichą pracą z naniższą uniżonością na wieczną cześć i chwałę autor naniegodniejszy ofiaruje
Taka jest, Miłościwy Jezu, Boże i świata wszytkiego Wszechmocny Panie, ziemskich bogów a starostów Twoich, cesarzów (mówię) i królów doczesnych przeciwko poddanym sobie od mocy Twojej powierzonym klemencja, iż ich maluchnymi i podłymi nie tylko nie gardzą upominkami, ale je – też od nich ofiarowane – z wielką przyjmują benewolencyją. Owo Artakserkses, król perski, od jednego przygarśnie wody, od drugiego piękne jabłko za wdzięczny przyjmuje prezent. Większa Twoja daleko dobroć, któryś dwiema
3 Najwyszemu Królów Królowi, nieba i ziemie Monarsze, żywych i umarłych Sędziemu, Bogu i Zbawicielowi Chrystusowi Jezusowi tę lichą pracą z naniższą uniżonością na wieczną cześć i chwałę autor naniegodniejszy ofiaruje
Taka jest, Miłościwy Jezu, Boże i świata wszytkiego Wszechmocny Panie, ziemskich bogów a starostów Twoich, cesarzów (mówię) i królów doczesnych przeciwko poddanym sobie od mocy Twojej powierzonym klemencyja, iż ich maluchnymi i podłymi nie tylko nie gardzą upominkami, ale je – też od nich ofiarowane – z wielką przyjmują benewolencyją. Owo Artakserkses, król perski, od jednego przygarśnie wody, od drugiego piękne jabłko za wdzięczny przyjmuje prezent. Większa Twoja daleko dobroć, któryś dwiema
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 3
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004