rysuje, Ale co w przyszłe nadzieje Złotem piórem charaktery leje. Ty jakoś wielki w swojej dziś ozdobie, Samemu wszystko powinieneś sobie. Sameś, sam, i z domem twoim Cnotą urósł i dowcipem swoim. Co za dziw? z królów że króle pochodzą, Z cesarzów sami cesarze się rodzą: Wysokim domom nie nowe, Ale rosną ozdoby gotowe. Między szczupłymi na stronie Faunami, Lubo starymi cnotą i herbami, Ukazać ród swój nieznany, Skok i Rodus ledwie dojechany. Acz szlacheckiemu duchowi nie nowe Mijać i słupy same Alcydowe: Nie niskim bawi się płotem, Kiedy lata przyrodzonym lotem. Świat mu otwarty, jako w sobie
rysuje, Ale co w przyszłe nadzieje Złotem piórem charaktery leje. Ty jakoś wielki w swojej dziś ozdobie, Samemu wszystko powinieneś sobie. Sameś, sam, i z domem twoim Cnotą urósł i dowcipem swoim. Co za dziw? z królow że króle pochodzą, Z cesarzów sami cesarze się rodzą: Wysokim domom nie nowe, Ale rostą ozdoby gotowe. Między szczupłymi na stronie Faunami, Lubo starymi cnotą i herbami, Ukazać ród swój nieznany, Skok i Rodus ledwie dojechany. Acz szlacheckiemu duchowi nie nowe Mijać i słupy same Alcydowe: Nie niskim bawi się płotem, Kiedy lata przyrodzonym lotem. Świat mu otwarty, jako w sobie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 82
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
te, które z sobą wnieśli Czapki złote, na głowach swych nieśli. Niechżeby drudzy po lidze tej świętej, Nie nosili się nowemi książęty; Cierpieć tych, cierpieć którzy starzy, Póki niebo świecić im tak zdarzy. Bo gdyby oni, a w polu kamienie Co raz róść mieli, nie tylkoby w cenie Szlacheckim domom ubliżyli, Ale światby sobą zawalili. Tedyż dla jednej upierzonej dumy, Wstały w ojczyźnie tak nawalne szumy. Tedy dla jednego filaru, Wszystkiemu się obalić ciężaru. Hej! rugujmy się, a kto z nas przyczyną, Niech pieczętuje, a wszyscy nie giną. Tylkoć dla jednego Synona Legła Troja nieszczęśliwa ona
te, które z sobą wnieśli Czapki złote, na głowach swych nieśli. Niechżeby drudzy po lidze tej świętej, Nie nosili się nowemi książęty; Cierpieć tych, cierpieć którzy starzy, Póki niebo świecić im tak zdarzy. Bo gdyby oni, a w polu kamienie Co raz róść mieli, nie tylkoby w cenie Szlacheckim domom ubliżyli, Ale światby sobą zawalili. Tedyż dla jednej upierzonej dumy, Wstały w ojczyznie tak nawalne szumy. Tedy dla jednego filaru, Wszystkiemu się obalić ciężaru. Hej! rugujmy się, a kto z nas przyczyną, Niech pieczętuje, a wszyscy nie giną. Tylkoć dla jednego Synona Legła Troja nieszczęśliwa ona
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 98
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
nadał temuż Domowi Przywileje; że nie był podległy Justitie Imperyj, nie dependujący od Sądów i Kamer, albo Najwyższych Tryhunałów Państwa Rzymskiego: że byli zawsze Austriacy Konsyliarze urodzeni Cesarza: ze Investituram brali na koniu: Purpurę albo Paludament nosili Królewski, i Arcy-Książęcą Mitrę: Te Jus czyli in toto, służy Najjaśniejszym Ausłriackim Domom, non disputo, po zejściu płci Męskiej.
CESARZE de Domo Austriaca, ile byli Królami Węgierskiemi, cokolwiek między Adriatyckim a Czarnym Morzem leży, wyjąwszy od Turków wydarte Dytiones, tego wszystkiego byli Panami: Ile byli Królami Czeskiemi, byli Elektorami Imperyj; które Czeskie Berło wraz z Węgierską Koroną, Albertus II z Elżbietą Jedynaczką
nadał temuż Domowi Przywileie; że nie był podległy Iustitiae Imperii, nie dependuiący od Sądow y Kamer, albo Naywyższych Tryhunałow Państwa Rzymskiego: że byli zawsze Austryacy Konsiliarze urodzeni Cesarza: ze Investituram brali na koniu: Purpurę albo Paludament nosili Krolewski, y Arcy-Xiążęcą Mitrę: Te Ius czyli in toto, słuzy Nayiasnieyszym Ausłryackim Domom, non disputo, po ześciu płci Męskiey.
CESARZE de Domo Austriaca, ile byli Krolami Węgierskiemi, cokolwiek między Adryatyckim a Czarnym Morzem leży, wyiąwszy od Turkow wydarte Ditiones, tego wszystkiego byli Panami: Ile byli Krolami Czeskiemi, byli Elektorami Imperii; ktore Czeskie Berło wraz z Węgierską Koroną, Albertus II z Elżbietą Iedynaczką
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 500
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
od postronnych Monarchów/ duce ambitione są otrzymane; gdyż tę nie są przyzwoite obywatelów/ Rzeczypospolitej naszej/ et derogart aequalitati Nobilitatis i są właśnie Tytuły tych Familii Książęcych/ które od Wielkich Książąt Litewskich/ albo Ruskich początek swój mają; gdyż wiedział że takie Tytuły aequalitati Nobilitatis non derogant; ale in memoriam vetustae dignitatis, są Domom Książęcym od Rzeczypospolitej Sejmową ustawą pozwolone. VIII.
1. Ambitia ma predkie skrzydła/ i łacniej à medijs ad summa, quam ad media ab infimis poskoczyć. 2. A nie tylko na to patrzyć trzeba/ co tacy Ich Mość chcą czynić (o których cnocie nie wątpiemy) ale coby mogli czynić 3.
od postronnych Monárchow/ duce ambitione są otrzymane; gdyż tę nie są przyzwoite obywatelow/ Rzeczypospolitey nászey/ et derogart aequalitati Nobilitatis y są właśnie Tytuły tych Familiey Xiążęcych/ ktore od Wielkych Xiążąt Litewskich/ álbo Ruskich początek swoy maią; gdyż wiedźiał że tákie Tytuły aequalitati Nobilitatis non derogant; ále in memoriam vetustae dignitatis, są Domom Xiążęcym od Rzeczypospolitey Seymową vstawą pozwolone. VIII.
1. Ambitia ma predkie skrzydłá/ y łacniey à medijs ad summa, quam ad media ab infimis poskoczyć. 2. A nie tilko ná to patrzyć trzeba/ co tacy Ich Mość chcą czynić (o ktorych cnoćie nie wątpiemy) ále coby mogli czynić 3.
Skrót tekstu: BielejObrona
Strona: A4
Tytuł:
Obrona tytułów książęcych od Rzeczypospolitej uchwałą sejmową pozwolonych
Autor:
Jeremiasz Bielejowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
niechże tedy Pan Bóg do końca w. m. obudwu łący i jednoczy per media conuenientia, jakoż to on sam pewnie w sercach w. m. obudwu w onym więzieniu Moskiewskim sprawował/ iż w. m. obadwaj/ dziwnie się w sobie kochali/ siebie poważali/ i obadwaj sobie usługowali. Życzę takim Domom zacnym/ i pobożnym/ wiecznej i trwałej przyjaźni: aby też i nasz ubogi zakon/ który się tu w Polsce na nich zdawna wspierał; i potym też z nichże mógł mieć pomoc i ratunek w potrzebach swoich wszelakich; który ja też teraz i sam siebie niegodny/ pilnie do łaski w. m.
niechże tedy Pan Bog do końcá w. m. obudwu łączy y iednoczy per media conuenientia, iákoż to on sam pewnie w sercách w. m. obudwu w onym więźieniu Moskiewskim spráwował/ iż w. m. obádway/ dźiwnie się w sobie kocháli/ śiebie poważáli/ y obádwáy sobie vsługowáli. Zyczę tákim Domom zacnym/ y pobożnym/ wieczney y trwáłey przyiáźni: áby też y nász vbogi zakon/ ktory się tu w Polscze ná nich zdawná wspierał; y potym też z nichże mogł mieć pomoc y rátunek w potrzebách swoich wszelákich; ktory ia też teraz y sam śiebie niegodny/ pilnie do łáski w. m.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 8
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
sam Dom Boży rzeką płynęła: widziany w też czasy Kometa malorum dla Żydów nuntius. Obległ tedy Tytus Miasto; a Żydzi dobre dawali mu repressalia. Pokojem od Tytusa ofiarowanym postponując, tanta fuit fiducia ferro. Więc Rzymianie od Zamku na mury uderzyli, pierwsze mury wzięli 7. Maja Roku P. 72. Obywatelom i Domom parcendo z Ordynansu Tytusa, z drugiego muru wyparci: ale dnia 4. po wzięciu pierwszego muru wzięli trzeci mur, lecz i w ten czas dawanego sobie nie akceptowali Żydzi pokoju. Zaczym Tytus usypać kazał dwa Szańce, aby mógł dostać góry Antonia, i z niej samego Miasta, interim przez Józefa Żydowina oświadczając się z
sám Dom Boży rzeką płynęła: widźiany w też czasy Kometa malorum dla Zydow nuntius. Obległ tedy Tytus Miásto; á Zydźi dobre dáwáli mu repressalia. Pokoiem od Tytusa ofiárowánym postponuiąc, tanta fuit fiducia ferro. Więc Rzymianie od Zámku ná mury uderzyli, pierwsze mury wźieli 7. Máia Roku P. 72. Obywátelom y Domom parcendo z Ordynansu Tytusa, z drugiego muru wyparci: ale dnia 4. po wźięciu pierwszego muru wźieli trzeci mur, lecz y w ten czas dawánego sobie nie acceptowáli Zydźi pokoiu. Záczym Tytus usypać kázał dwá SZANCE, aby mogł dostać gory Antonia, y z niey samego Miasta, interim przez Iozefa Zydowiná oświadczaiąc się z
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 527
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Bożej wychowała/ pamiętacie jakoście dobro czystości społecznie zemną umiłowały/ iż ani oko wasze nigdy/ jakom zwami tego jest siwadoma/ bezpieczniejszym pojrzeniem nie było zmazane. Co teraz czynimy widzicie/ abowiem wszelki ten gwałt/ abo nas od Boga/ abo od czystości oddzielić usiłuje. I miałyżby być wydane jawnym nierządnym domom ciała te/ których ani powietrze jawne nie znało/ boże tego uchowaj? Teraz tedy proszę córki moje/ ponieważ ani tak mała w nas w Bogu wiara jest żebyśmy się śmierci bały/ ani tak wzgardzony wstyd/ żebyśmy ze sromotą żyć chciały/ uprzedźmy katowskie ręce nieczyste/ i me wstydliwych najazdy poprzedźmy/
Bożey wychowáłá/ pámiętacie iakosćie dobro czystości społecznie zemną vmiłowáły/ iż áni oko wásze nigdy/ iákom zwámi tego iest śiwádomá/ bespiecżnieyszym poyrzeniem nie było zmázáne. Co teraz czynimy widźićie/ ábowiem wszelki ten gwałt/ ábo nas od Bogá/ ábo od czystośći oddźielić vśiłuie. Y miałyżby bydź wydáne iáwnym nierządnym domom ćiáłá te/ ktorych áni powietrze iáwne nie znáło/ boże tego vchoway? Teraz tedy proszę corki moie/ ponieważ áni ták mała w nas w Bogu wiárá iest żebysmy sie śmierći bały/ áni ták wzgárdzony wstyd/ żebysmy ze sromotą żyć chćiáły/ vprzedźmy kátowskie ręce nieczyste/ y me wstydliwych naiázdy poprzedźmy/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 195
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
po onym domowym zamieszaniu, po wyściu onych gromad zwołanych w cudze państwa, po zacięgu moskiewskim, znowu uparty żołnierz broń w ręku naprzód mając, ani umowną, ani słuszną, ale według upodobania swego oszacowaną wymagając na R. P. zapłatę, objął wszystkie jej dostatki. A dostało się i prywatnym na rozpuszczoną swąwolą wolnym domom szlacheckim, zaczym gwałt wycisnął, że na to stany pozwolić musiały, co się tym, którzy nad szyją stali, podobało. Żal i wstyd swobodnego a w wolności urodzonego narodu obchodzić musi, wspominając takowe bezprawia, takie ludzi ubogich uciski, takie praw wszystkich przez ludzie prywatne zniewolenie, dla których zginęła o raz sława tak
po onym domowym zamieszaniu, po wyściu onych gromad zwołanych w cudze państwa, po zacięgu moskiewskim, znowu uparty żołnierz broń w ręku naprzód mając, ani umowną, ani słuszną, ale według upodobania swego oszacowaną wymagając na R. P. zapłatę, objął wszystkie jej dostatki. A dostało się i prywatnym na rozpuszczoną swąwolą wolnym domom ślacheckim, zaczym gwałt wycisnął, że na to stany pozwolić musiały, co się tym, którzy nad szyją stali, podobało. Żal i wstyd swobodnego a w wolności urodzonego narodu obchodzić musi, wspominając takowe bezprawia, takie ludzi ubogich uciski, takie praw wszystkich przez ludzie prywatne zniewolenie, dla których zginęła o raz sława tak
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 446
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
co wymówił, z mowy jego patebit w.ks.m. dobrodziejowi, w której czego dołożył, konotując pilnie one tu exprimo. W której quot puncta, tot puncturae były, że się i pióro, i język zaostrzył na replikę. Namienił, że się źle nagradzają dobrodziejstwa j.k.m. wyświadczone domom tym, którzy impingnati, incrassati, dilatati łaskami pańskimi miasto wdzięczności teraz recalcitrant. Dziękował za deklarowaną ore samego j.k.m. protekcyją. Inter alia gdy justyfikował się z ekskomuniki, że ją wydał iuxta formam pontyfikału, ks. im. kardynał interrupit mu głos, że ta ekskomunika jest w pontyfikale na heretyków
co wymówił, z mowy jego patebit w.ks.m. dobrodziejowi, w której czego dołożył, konotując pilnie one tu exprimo. W której quot puncta, tot puncturae były, że się i pióro, i język zaostrzył na replikę. Namienił, że się źle nagradzają dobrodziejstwa j.k.m. wyświadczone domom tym, którzy impingnati, incrassati, dilatati łaskami pańskimi miasto wdzięczności teraz recalcitrant. Dziękował za deklarowaną ore samego j.k.m. protekcyją. Inter alia gdy justyfikował się z ekskomuniki, że ją wydał iuxta formam pontyfikału, ks. jm. kardynał interrupit mu głos, że ta ekskomunika jest w pontyfikale na heretyków
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 200
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
przed działy. Patrząc, gdy drugich niosą, słysząc świst nieluby, Oczy w górę podnosić, Bogu czynić śluby, (Stanie-ć za śmierć strach śmierci, owszem jeszcze gorzej; Bo sto razy umiera, jeśli tam kto tchórzy), Nie dziw, że mierznie wojna naszym galantomom, Którzy samym nawykszy od młodości domom, Słuchają, rychło w polu będzie po harapie, Rychło im kto potrzebę przyniesie na mapie; Więc żołnierzów obmawiać i hetmanów szczypać. Da kopę na on pobór; długoż, prawi, sypać Darmo będziem pieniądze? Wierę zdaniem mojem, Jużby czas Ukrainę widzieć za pokojem! Drugi, nie godzien kijem mitręga za
przed działy. Patrząc, gdy drugich niosą, słysząc świst nieluby, Oczy w górę podnosić, Bogu czynić śluby, (Stanie-ć za śmierć strach śmierci, owszem jeszcze gorzéj; Bo sto razy umiera, jeśli tam kto tchórzy), Nie dziw, że mierznie wojna naszym galantomom, Którzy samym nawykszy od młodości domom, Słuchają, rychło w polu będzie po harapie, Rychło im kto potrzebę przyniesie na mapie; Więc żołnierzów obmawiać i hetmanów szczypać. Da kopę na on pobór; długoż, prawi, sypać Darmo będziem pieniądze? Wierę zdaniem mojem, Jużby czas Ukrainę widzieć za pokojem! Drugi, nie godzien kijem mitręga za
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 53
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924