w klejnociech i w złocie, Uciekszy do nich, tam już pokój był niecnocie. Ale iż mistrz jest na te przebieglce Francja, Postrzegła też takowąż sztukę Bohemija. Listy od Turka do nich przejęto zdradliwe, I tak je wyświecono, ministry fałszywe. Byli też tacy w Polsce, jużci nienabożni, Ale zasię dostatni i tak dobrze możni, Że mieli pięćdziesiąt wsi i trzy miasta k temu! O, prawo złe, majętność dawać obłudnemu! A na to pięć pacierzy i pięć pozdrowienia, Jedno kredo mówili prędkie do zbawienia. U tych to były mnichów templarskich posługi, Czym do siebie ciągnęli prosty lud czas długi. Więc też do
w klejnociech i w złocie, Uciekszy do nich, tam już pokój był niecnocie. Ale iż mistrz jest na te przebieglce Francyja, Postrzegła też takowąż sztukę Bohemija. Listy od Turka do nich przejęto zdradliwe, I tak je wyświecono, ministry fałszywe. Byli też tacy w Polszcze, jużci nienabożni, Ale zasię dostatni i tak dobrze możni, Że mieli pięćdziesiąt wsi i trzy miasta k temu! O, prawo złe, majętność dawać obłudnemu! A na to pięć pacierzy i pięć pozdrowienia, Jedno kredo mówili prędkie do zbawienia. U tych to były mnichów templarskich posługi, Czym do siebie ciągnęli prosty lud czas długi. Więc też do
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 373
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
chwalę co dzień robi; raz bitne Tatary Gromiąc, raz do potrzeby ćwiczone Janczary. Nieraz na oko widzi, jako w Dzikim Polu Kupi się chamów naród srogi ku Podolu. Kuczmeński szlak i Czarny im dobrze wiadomy, Którym do nas wypada Tatarzyn łakomy. Będą was dobrze pomnieć grzeczni Witeziowie, Węgrzy biedni i z nimi dostatni panowie. Nie zapomni was nigdy ziemia opłakana Czeska, która własnego pogardziła pana. Duszno jej i po dziś dzień niejeden Czech mdleje Dla gorąca, kiedy go futro lisie grzeje. Tam wy, Melanchnechtową wyniszczając wiarę, Wieleście Lutrów dali diabłom na ofiarę. A żeby heretycy ślepi nie błądzili, Wyście je od zlej
chwalę co dzień robi; raz bitne Tatary Gromiąc, raz do potrzeby ćwiczone Janczary. Nieraz na oko widzi, jako w Dzikim Polu Kupi sie chamów naród srogi ku Podolu. Kuczmeński szlak i Czarny im dobrze wiadomy, Którym do nas wypada Tatarzyn łakomy. Będą was dobrze pomnieć grzeczni Witeziowie, Węgrzy biedni i z nimi dostatni panowie. Nie zapomni was nigdy ziemia opłakana Czeska, która własnego pogardziła pana. Duszno jej i po dziś dzień niejeden Czech mdleje Dla gorąca, kiedy go futro lisie grzeje. Tam wy, Melanknechtową wyniszczając wiarę, Wieleście Lutrów dali diabłom na ofiarę. A żeby heretycy ślepi nie błądzili, Wyście je od zlej
Skrót tekstu: ZimBLisBad
Strona: 217
Tytuł:
Żywot Kozaków lisowskich
Autor:
Bartłomiej Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jest między pierwszemi wygodami wczesnego życia: Dlatego słusznie każdy podług stanu swego, i dostatku, miałby się starać, aby go mógł mieć, jak najpiękniejszy. Słusznie mówię nań kosztu nie żałować, kiedy bez niego, by najobfitsze dobre mienie, niemoże mieć wczesnego używania. Dalekoż więcej wy Możni, i Dostatni, Polscy Panowie, przy tak szerokich włościach, przy tak wesołych miejscach przy takiej wszytkich rzeczy obfitości przy tak wielkiej aparencji sługach, w strojach, w sprzętach, przy życiu tak hojnym, i dostatnim: Dalekoż, mówię, więcej mielibyście przed sięwziąć, to staranie pięknego pomieszkania, bez którego wszytka insza polities
iest między pierwszemi wygodámi wczesnego żyćia: Dlatego słusznie káżdy podług stánu swego, y dostátku, miałby się stáráć, áby go mogł mieć, iák naypięknieyszy. Słusznie mowię nan kosztu nie żałowáć, kiedy bez niego, by nayobfitsze dobre mienie, niemoże mieć wczesnego vżywánia. Dálekoż więcey wy Mozni, y Dostátni, Polscy Pánowie, przy ták szerokich włośćiách, przy ták wesołych mieyscách przy tákiey wszytkich rzeczy obfitośći przy ták wielkiey apparentiey sługách, w stroiách, w sprzętách, przy żyćiu ták hoynym, y dostatnim: Dálekoż, mowię, więcey mielibyśćie przed sięwźiąć, to stáránie pięknego pomięszkánia, bez ktorego wszytká insza polities
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: A2
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
o czym tak mówię: Prawo zakazuje zjazdów, ale ich zakazać nie może, bo w tak wielkiej Rzpltej i tak nierządnej na wszelakie przypadki, jako choroby, nie masz inszego lekarstwa, jedno zjechanie ludzi szlacheckich, to jest zjazd. Sejm nierychły, król ubogi, skarbu niemasz: zawsze primos impetus nieprzyjacielskie dobrzy, dostatni obywatele zbieżeniem się, jako do zgaszenia ognia, ratowali, a zatym sejmowe deliberacje bywały skuteczne i pożyteczne; kroniki i świeżych przykładów nie przypominam, bo rzeczy jawne, a ja disertus nie jestem i być nie chcę, a mówię to szczyrzej, niż Cicero, który powiedział: Contra haec monstra verba facio, cum disertus
o czym tak mówię: Prawo zakazuje zjazdów, ale ich zakazać nie może, bo w tak wielkiej Rzpltej i tak nierządnej na wszelakie przypadki, jako choroby, nie masz inszego lekarstwa, jedno zjechanie ludzi ślacheckich, to jest zjazd. Sejm nierychły, król ubogi, skarbu niemasz: zawsze primos impetus nieprzyjacielskie dobrzy, dostatni obywatele zbieżeniem się, jako do zgaszenia ognia, ratowali, a zatym sejmowe deliberacye bywały skuteczne i pożyteczne; kroniki i świeżych przykładów nie przypominam, bo rzeczy jawne, a ja disertus nie jestem i być nie chcę, a mówię to szczyrzej, niż Cicero, który powiedział: Contra haec monstra verba facio, cum disertus
Skrót tekstu: DeklPisCz_II
Strona: 319
Tytuł:
Deklaracya pisma pana Wojewody krakowskiego, w Stężycy miedzy ludzie podanego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918